Jak mam sobie poradzić?

Od 6 lat jestem zakochana. Choć nie jest to oficjalna miłość. Nigdy nie mogłam go zdobyć. Ciągle czuje, że odchodze z kwitkiem. Dzieli nas ponad 100 km. Kiedy się widzimy zawsze lądujemy w łóżku. Wiele razy obiecywał mi, że będziemy razem itd. okazywało się to kłamstwem. Jestem zdołowana. Wczoraj znowu się widzieliśmy.... Oboje mamy partnerów od 2 lat. Wszedł do mnie przez balkon (NAPRAWDE) wyznawał mi miłość, mówił, że chce być tylko ze mną. Rano jednak powiedział, że był upity i nic nie pamięta, choć przyłapałam go na tym, że dużo pamięta... Czuje się poniżona, naprawde nie wiem co ja mam robić? To mnie boli bardzo. Nie potrafie zapomnieć i odsunąć go z własnych myśli.. Jestem dużo bardziej nachalna, niż on.