zdradzają ci którzy pochodzą z patologicznych rodzin

zdradzają,-ci którzy nie byli kochani w domu. Rodzice ich nie kochali i sami nie potrafią kochać, nie nauczono ich tego.

to ze ktos nie potrafi kochac nie oznacza ze zdradza

ale ja mówię o tym co jest z mojego doświadczenia powodem zdrad

Albo mają w domu zimną rybę.

nikt im nie każe być z zimną rybą. Wolny wybór.

wpisz się jeśli tak myślisz ale ja mówię o tym co jest z mojego doświadczenia powodem zdrad masz małe doswiadczenie wobec tego

Coś w tym jest, ale nie można uogólniać. Ja nie pochodzę z typowo patologicznej rodziny,ale faktycznie relacje nie były najlepsze i teraz mam problemy ze stwrzeniem udanego związku.

zgadzam się z tym,że uogólniając można kogoś skrzywdzić ale moje doświadczenia są dokładnie takie jak w temacie.

żal mi was :)

jeśli ci z tym lepiej to żałuj ile tylko się da:):)

guzik prawda, zdradzają Ci którym czegoś brakuje w ich związku. nic więcej

wcale mi nie lepiej :D sądzisz ze lepiej sie czuje jak widze slepca na ulicy? że to w jakis sposób podbudowuje moje ego albo poczucie siły albo co innego?

Myślałam,że mam prawo do swojego zdania. Musiałam i tu się mylić...

Bo ci z normalnych związków to nie samce, czy to chciałaś powiedzieć? Zdradzają, ci, którzy mają ze sobą jakiś problem, albo są w związku problemowym.

Postawiłaś tezę. Teraz udowodnij ją lub podeprzyj wykonanymi badaniami, podaj źródła itd. Znam osoby, które pochodzą z kochających się rodzin a maja tendencje do zdrad, znam też osoby ze środowisk patologicznych, dla których wierność to bardzo ważna rzecz. Nie stawiaj tez bez podparcia ich konkretnymi dowodami.

jak wyżej teza poparta własnymi doświadczeniami. Faceci z rodzin w których rodzice się nie kochali i nie potrafili okazać miłości bądź nawet nie kochali własnych dzieci. Dla ścisłości nie twierdzę,że wszyscy z patologicznych rodzin zdradzają- bo wiem,że czasem potrafią sobie bardziej niż inni docenić normalnośc której dom rodzinny im nie zapewnił. I nigdzie nie napisałam,że to jedyny powód zdrad.

jeśli trzymać się teorii autora,to wszyscy jesteśmy patologia. Bo faceci jak i kobiety 100/100. zdradzili lub by zdradzili. Do tego trzeba tylko czasu i okoliczności..

i tu się akurat mylisz- mnie zdrada nie dotyczy. Jeśli z kimś jestem to nikt inny nie jest w stanie mnie zainteresować.

nie chwal dnia przed zachodem. Już było takich pewniaków bez liku.

no wąłsni jeśli czegoś nie jestem pewna to nie mówię. Dla mnie to jest logiczne- gdybym zdradzała partnera to by znaczyło,że oszukuję również siebie.

a ile jesteś z partnerem?

Zgadzam się ze stwierdzeniem autorki. Patologiczne środowiska rodzą skrzywionych ludzi. End of story.

Nie ma reguły na pochodzenie takiego zdradzacza. Kwestia tego jak układa się takiej osobie w związku i czy jest tchórzem aby odejść czy nie.

już z nim nie jestem- jak się można łatwo domyślić.

a ja myślę, że coś w tym jest. Osoby które nie miały w domu miłości i szacunku nie są nauczone brać pod uwagę uczuć drugiej osoby. Nie musi być to jakaś straszna patologia, wystarczy chłód w rodzinie.

myślę identycznie. Tzw zimny wychów cieląt robi niestety swoje.

Tak samo można popatrzeć na osoby wychowywane z za dużą ilością miłości i rozpieszczania. Bardzo często są wtedy zadufane w sobie i kochają, ale głownie siebie :)

Zgadzam się, żadna skrajność nie jest zdrowa.

Fog - rozpieszczanie niekoniecznie oznacza miłość. Ludzie którzy szczerze kochają swoje dzieci dbają o ich wychowanie, a Ci którzy "wychowują" po łebkach właśnie rozpieszczają, często zagłuszając wyrzuty sumienia. Tak i tak niedobrze. Inna sprawa, że jeszcze dużo zależy od definicji rozpieszczania.

poczytac zyciorysy sławnych ludzi, nie z patologii, na przestrzeni lat, nawet wieków. Ewentualnie zdrady sa badrzoej dyskretne. Im wiecej ktos ma atrakcyjnych znajomych tym wieksza okazja do zdrady.