Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Armaid

Ile osób jest przy porodzie?

Polecane posty

z ciekawości pytam. przy porodzie sn ile tak mniej więcej jest osób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yukki
u mnie była jedna położna i jedna lekarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KLASYKA NA TOOOPIE
Od przyjęcia na oddział do rozwarcia na 3 palce była ze mną jedna położna, jak było już widać włoski przyszła druga położna, na koniec do szycia przyszła lekarka. To wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przy 1 porodzie bylo 9 osob plus maz . przy 2 porodzie 2 plus maz, lekarz przyszedl na ostatnie 5 minut parcia, tak to tylko polozna byla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie- przy drugim porodzie- położna i lekarka, no i mąż jeszcze:). przy pierwszym więcej osób- ale to był poród przedwczesny więc pewnie dlatego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie cała ekipa
2 położne, lekarz, salowa, neonatolog, jakaś pielęgniarka noworodkowa i sama nie wiem kto jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opozycyjna zona
U mnie byla jedna polozna,moj maz i moja mama :) Ale ja nie rodzilam w PL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekajac na rozum
na poczatku 2 polozne, lekarka wpadala i dogladala postepy i anestezjolog. W finale wyjscia chyba z 8 osob dookola...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to nawet nie pamiętam ile było osób jak rodziłam córkę bo zamieszanie się zrobiło. Była na pewno jedna położna, która musiała mnie naciąć, druga, która musiała pomóc mi urodzić czyli wyciskała mi małą z brzucha bo utknęła, z dwie siostry jakieś i mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
była położna i moja mama. Potem przyszedł lekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KLASYKA NA TOOOPIE
A no mąż też był :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie do momentu skurczy partych była jedna studentka,położna i mąż,a pozniej to juz sama nie wiem ale chyba z 4 lekarzy i 5 połozynych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie była położna ja i mąż. A i na Chile anastezjolog, oraz doktor na koniec przyszedł pogratulować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hngjhgmmvncgm,hjmcgn
u mnie jedna położna i mąż a potem lekarz tylko przyszedł zobaczyć, powiedział, że jest ok i poszedł, na końcu szył mnie jakiś młody lekarz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie bylo 10 studentow z akademii medycznej, 3 stazystow, 2 dziewczyny przyszle polozne za moja zgoda, bo na kims uczyc sie musza z tego zalozenia wychodze; polozna, lekarka przyszla szyc; jak maly sie pojawil to jeszcze neonatolog no i maz za glowa :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra co tu piszą :O Jaki jest cel pobytu salowej na sali -przecież to proste baby bez wykształcenia medycznego to raz .. Dwa -17-18 osób (sic!) obecnych przy niepowikłanym sn jak pisała któraś powyżej -toż to dziwne jest bardzo :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas zawsze jest ginekolog i położna, potem przychodzi lekarz neonatolog i pielęgniarka z oddz. noworodków. Salowa wchodzi sprzątać po porodzie, ale jak jest dużo krwi to woła się wcześniej w czasie porodu, zeby ogarnęła to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto z obecnych u was osób rzeczywiście był niezbedny a kto 9jeżlei w ogóle) był tam niepotrzebny i tylko was stresował obecnością ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z relacji znajomej z UK (duże miasto i chyba klinika) 3 róznorasowych lekarzy (spodziewano sie komplikacji ,opieka i diagnostyka na dobrym poziomie) k+m , położne i pielęgniarka plus 4 studentów czy stażystów(nie wiem dokładnie, tyle że to faceci) razem tak z 10 osób poza mężem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie odnoszę wrażenie że cała wycieczka. Przez cały poród chyba 3 położne, lekarz który mnie szył, mąż na chwilę, znajoma pracująca w szpitalu, ekipa od noworodków to nie wiem ile osób plus trafiłam na obchód. A i jeszcze doradca laktacyjny i jakaś Pani która zgarnęła mnie do sali. Wystarczyłaby jedna położna, lekarz i ktoś do dziecka - lekarz, pielęgniarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam w szpitalu klinicznym i jeszcze miałam cc, więc przy moim porodzie było całe kino i każdy podchodził i lekarz tłumaczył, a to jest to a to tamto i se tak zerkali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.16 znaczy przytomna byłaś , ale jak to "kino"(ile osób?) ma się do aseptyki ,czy owo kino ci sie przedstawiło lub było przedstawione? Bo z opisu wynika że potraktowano twoje cc. w sposób czysto dydaktyczny .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie była położna i uczennica +mąż. Pod koniec doszło więcej osób bo mieli mnie już na cesarke wziąć.. Ale udało się naturalnie po 30h męki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Położna i màż - niezbedny, lekarz wszedł na koniec po wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Położna zaglądała co jakiś czas. Pogadać, sprawdzić rozwarcie i takie tam. Był ze mną mąż. I głównie to byliśmy sami. Potem jak szybko poszło rozwarcie, wygoniłam go z sali. Miało go nie być podczas drugiej fazy porodu. Ale okazało się, że to jeszcze i zostałam samiuteńka. Za którymś razem jak wpadła Olka (położna) to poprosiłam, żeby mi podała telefon i wtedy wszedł mąż- stał cały czas pod drzwiami ;) i został. Potem położna zawołała ekipę. I tak. Położna, dwie studentki położnictwa, lekarz rezydent, dwoje studentów medycyny. W planie porodu zaznaczyłam, że zgadzam się na obecność studentów. Gdyby nie to byłaby tylko położna, lekarz i mąż, który po prostu nie zdążył wyjść z sali. Dziecko wyszło pierwsze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w obu przypadkach, oprócz męża, położna, lekarz który zajrzał w trakcie porodu i przyszedł na sam koniec, wezwany i mnie szył, no i wtedy też wezwano lekarza i pielęgniarkę z oddziału noworodkowego. Przy pierwszym porodzie była jeszcze studentka, za moją zgodą, przy drugim zaglądał "nadzorując" ordynator, bo też spodziewali się komplikacji, a że chciałam rodzić naturalnie to uprzedzał że woli mieć mnie pod kontrolą i w razie czego zarządzić cc. Salowa przy obu porodach wchodziła tylko na bieżąco, w razie potrzeby, jak trzeba było szybko sprzątnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×