wydałam 50zł a praktycznie nic nie kupiłam :(

ja akurat uwielbiam domowe kompoty, dżemy, soki. Mam rzeźnika od ktorego kupuje szynke, kiełbasy. Ceny sa takie mniej więcej jak w sklepie np. za szynke gotowana 1 kg 23 zł - dla mnie to mało a jem same prawdziwe mięso a nie wode i chemie. Kiełbaska śląska po 14 zł za kilogram! ale nisetety zdarzają się czasem cięzsze czasy - nit nie ma na to wpływu i wtedy trzeba oszczedzać. Ja akuart nie musze mieć czesto mięsa. Ogolnie lubie kanapki z szynka wędzona itp ale do obiadu mięsa nie potrzebuję. Nawet jak mam mięso na obiad to moze kawałek mały zjem. wolę ziemniaczki lub kasze z sosem + surówka. Uiwlebiam tez ryż i makaron z róznymi sosami. Uwielbiam zupy, ostatnio w ciazy własnie tylko zupy bym najchętniej jadła. Ale nie uważam, aby na jedzenie trzeba było wydawac 300 zł tygodniowo. Ja wydaję dużo mniej. wybieram dobre ale w miare tanie produkty. ale pizzy czy ciastek tez sobie nie odmówie jak mam ochotę.

ja z moim bylym bym zbankrutowała chyba. Tyle kasy ile na jedzenie sżlo przy nim to tyle nigdy nie wydawałam. Na śanidanie czy kolacje nie mogł zjeść po prostu kanapek ( ja bez kanapki nie wyobrażam sobie śniadania ) tlyko zawsze cos musiało być wymyslone. Warzyw, surówek itp żadnych nie jadł! zup tez praktycznie żadnych - jedynie rosoł i pomidorową. Mięso więc musiałoby byc na okrągło ale tylko jakies filety, polędwice itp. Ryz na szczeście lubił ale tylko z sosami składającymi sie z mięsa itp. makaron tylko z sosem bolonese a ja uwielbiam z sosem brokułowym , szpinakowym, ale wtedy dla niego musiałam robic inny. Czasem żeby zrobic taki obiad z ryżu i sosu do tego trzeba było wydac 30 zł! Nic z kasy nie szło odłozyc tylko ciągle od pierwszego do pierwszego. Masakra jakas. aha a jak ja miałam ochote na jakąs zupe to oczywiście dla niego obiadek osobny.