Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wykończona (((((((((((((

jak żyć z weekandowym alkoholikiem?

Polecane posty

Gość wykończona (((((((((((((

jesteśmy po ślubie 12 lat, w ciągu tygodnia mój mąż pracuje, dba o siebie tzn-goli, codziennie czysta koszula, jakiś zapach-bo musi , takie ma wymogi i koniec, w tygodniu raczej też nie pije nie licząc piwa ewentualnie czasem jak ktoś przyjdzie ale potrafi zachować rozsądny umiar bo wie że na drugi dzień rano musi wstać i iść do pracy, podejrzewam nawet że ktoś kto zna go tylko z pracy nigdy nie pomyślałby że w weekand aż tak się zmienia--- od piątku wieczorem popija, pije najczęściej w domu, sam ze sobą albo czasem jak wpadnie kumpel to razem , okazji żadnej nie musi być, nie pije do nieprzytomności że pada pod stół ale najczęściej jest to już dość poważny stan, póżniej idzie spać , brudny , nie myje się bo nie ma już sił, oddech śmierdzący od wódy , rzygać się chce patrząc na niego, w sobotę śpi dokąd tylko może , w pokoju zapach jest już niezbyt przyjemny, następnie wstaje robi co musi zrobić i najczęściej od późnego popołudnia historia się powtarza , częst wpadnie znajomy i piją razem, znowu idzie spać -nie myty już drugi dzień, znowu oddech cuchnący, nieogolony brudny , po tych spotkaniach na stole w pokoju pełno naczyń kieliszki butelka czy puszki po piwie , pod stołem pełno syfu nakruszone napaprane, mamy tylko dwa pokoje -jeden mają dzieci a ten drugi nasz wspólny, ja już nie mam sił sprzątać co tydzień po nim w końcu ile mogę być służącą, ale nie daj bóg żeby ktoś do nas niespodziewanie przyszedł, wstyd jak cholera za ten syf, on albo nie posprząta albo zrobi to nie wiadomo kiedy, mu to nie przeszkadza skoro i tak śpi-wyro rozwalone, jego lumpy walają się po podłodze , jest niedziela a ja tak siedzę, w weekand dochodzi do tego że nie śpimy razem bo ja nie wytrzymuję tego smrodu a jak ktoś do niego przyjdzie to siedzi nie wiadomo do której a ja już i tak zasypiam u dzieci, żadne prośby groźby nie pomagają, w tym czasie kiedy jeszcze jest na kacu lepiej wogóle nie zaczynać takich rozmów bo wtedy dopiero się stawia, co to nie on i tak dalej. w tygodniu kiedy jest normalniejszy też nie dociera , tak już się przyzwyczaił i ma w dupie wszystko nawet to o co go proszę , przekonuję itp , nie wiem jak dalej będzie ja już nie mam sił, nie piszcie o rozwodzie że tak najprościej a wcale to nie takie proste, mamy wspólny bardzo duży kredyt żeby go spłacić musimy oboje pracować i spłacać ze wspólnych środków , są dzieci , jedyny plus w tym że po wypiciu idzie spać nie ma awantur, nie bije nie teroryzuje a może ja za dużo wymagam? ma ktoś podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
pij z nim i będzie ok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wybraniec Losu
a nie możesz go przekonać żeby się zaszył anticol w tyłek i po pół roku powtórka... i zacząć inaczej spędzać weekendy namów dzieci żeby wyciągneły gdzieś ojca na spacer plac zabaw nich pogra w piłke czy do kina cokolwiek by nie siedział w domu i nie szukał okazji do wypitki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha10
tak tak, ona mu powie, a on na pewno jej posłucha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdfg
ja niestety tak miałam... dobry kolega, wspaniały syn, swietny pracownik, czysty, zadbany, elokwentny, a w piątek wieczoem piwko, jedno drugie, a jak wpadł w cug to i więcej w doopie miał plany na sobotę, spacer, kino czy inne trwałam tak 5 lat, w końcu nie wytrzymałam i odeszłam ps. straciłam do niego zaufanie, jak wyjeżdżałam, to miałam pewne jak w banku, że będzie pił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiejaki
mam podobny problem tez niemam sposobu. ciezko jego przekonac do czegokolwiek bo on mysli ze dobrze postepuje jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby z kazdej sytuacji jest jakies wyjscie i z tej pewnie tez - niestety, czasem to wyjscie nie jest najlepsze czy najbardziej optymalne. Czasem po prostu nie ma dobrego wyjscia...a z tego mniej dobrego - jak sie od razu zastrzeglas - nie chcesz (nie mozesz) skorzystac. Jesli oboje pracujecie to tez oboje splacacie kredyt. Gdybys zagrozila odejsciem to moze by sie przynajmniej chlop zastanowil. Ja mam wrazenie, ze on zyje juz tylko od weekendu do weekendu zeby sie napic. Ty, dzieci i ta cala reszta powoli przechodzi na plan dalszy. Ale tak wlasnie maja alkoholicy, nawet ci weekendowi. Nie chce cie straszyc ale bedzie tylko gorzej. Jemu powiewa co ty gadasz i co ci sie nie podoba. Wiec ty zrob tak samo. Innego wyjscia nie widze. Ostre ciecie, jedyne wyjscie. Powiedz mu ze masz dosyc takiego zycia (podziwiam cie, ze to wytrzymujesz) i jesli on nie zmieni swojego zachowanioa to sie od niego wyprowadzisz. On pracuje, wiec na dzieci bedzie placil. Ty tez swoje zarobisz. Zobaczysz jak szybko wroci ci radosc zycia. Pojdz moze do jakiegos prawnika na porade i bedziesz wiedziala na czym stoisz, ale wez to w swoje rece bo szkoda ciebie i szkoda dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykończona((((((((((((((((
każda historia mimo że może być podobna jest trochę inna, ja praktycznie nie mam dokąd się wyprowadzić, rodziców mam ładnych kilkadziesiąt km dalej w dodatku sami sporo przeszli psychicznie przy bardzo trudnym rozwodzie mojej siostry, teraz ona mieszka u nich na dwóch pokoikach , nie ma tam miejsca dla mnie i dwójki dzieci a już napewno nie chciałabym się zwalać im na głowę i przysparzać dodatkowych zmartwień, oni nawet nie orientują się że tak u nas jest , ja nie zwierzam się im ze złych rzeczy , mieszkam u teściowej tzn tak naprawdę jest to dom jednorodzinny piętrowy przepisany na męża a teściowa ma dożywotnio udostępniony parter, my zajmujemy górę, sporo pieniędzy wyłożyliśmy w remont , w dodatku bardzo też finansowo w tych remontach pomagali moi rodzice chyba serce by im pękło że tyle kasy wyłożyli a ja miałabym opuścić te mury, wiecie to tak się powie ale dla starszych ludzi takie rzeczy są ważne, dodatkowo pracuję w firmie u jego siostry , stosunki z siostrą i z teściową mam bardzo dobre, nie mogę na teściową złego słowa powiedzieć ale ona też nie jest w stanie na niego wpłynąć-już nieraz próbowała. rata którą płacimy jest spora, w życiu nie utrzymałabym się z dziećmi gdybym miała płacić połowę tej kwoty, wynająć mieszkanie i utrzymać się, nawet nie ma co przeliczać a tak to się jakoś wspólnie finansowo wiąże koniec z końcem. właściwie poza tymi weekandami nie wygląda to tak źle, pewnie nie jeden powie że przesadzam ale mnie to już naprawdę przeszkadza i wku...ja byłam wychowana tak że w sobotę były takie większe porządki żeby przyjemnie spędzić niedzielę , tata nie pije, a u mnie brud syf walające się łachy śpiący hrabia który ma wszystko to gdzieś i służba czyli ja która to wszystko sprząta i znosi ale już nie mam sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a masz inne wyjście jak zostawić go? Za włożone w remont srodki możesz uzyskac zwrot. Nie wiem jak jest z kredytem, ale jeśli wzięłaś go na cele mieszkaniowe SWOJEGO MEZA, czyli jego dom, możliwe, ze sąd przepisze kredyt na niego i wtedy nie będzie to już twój kłopot. Wolisz pomęczyć się finansowo czy spaprać dzieciom życie? x Żeby nie było, znam temat alkoholizmu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, autorko , nie chcę Cię martwić bo jak sama napisałaś każdy przypadek jest inny ale.....chyba nie będzie wyjścia żadnego jeśli owy Pan mąż nie zechce się leczyć a aby to zrobić musi sam przyznać się do tego, że jest alkoholikiem .Dam sobie jednak obie ręce uciąć, że On nie widzi problemu żadnego . Ja po 12 latach nie wytrzymałam i...tak jak stałam odeszłam z dwójką małych dzieci - też nie mając dokąd bo niestety było ciągle gorzej i mimo, że w tygodniu Pan mąż był dyrektorem i szanowanym pracownikiem to w piątek do poniedziałku rano albo i wtorku jak już nie mógł przestać zmieniał się w menela pijąc sam i łażąc po wszystkich okolicznych barach. To jest koszmar - oczywiście NIGDY nie przyznał się do choroby .Wiem , że teraz mając nową partnerkę robi dokładnie to samo z tą różnica ze nie ma już dzieci przy sobie a panna chodzi razem z nim po tych barach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I wiesz co ? Mam cholernie dużo problemów w tym finansowych , moja córka jest bardzo chora, wynajmuję drogie mieszkanie, nie mam pracy , pieniądze starczają tylko na częśc miesiąca, kredytów już dawno nie płacę bo i z czego ale..........odeszłąbym i drugi raz o spokój dzieci , ich twarze pozbawione ciągłego strachu, ba noce weekendowe spędzane we własnych łóżkach a nie u kolegów lub w samochodzie są warte każdej minuty mojego borykania się zproblemami po rozwodzie...i mam gdzieś cały ten tzw. majątek, remont domu zrobiony na rok przed odejściem , samochody etc. moje dzieci są najwazniejsze. Od tamtej pory ani razu nie wspomniały o ojcu ( i vice versa ) i niech tak zostanie. Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdfg
prawdą jest, że dopóki nie zaczniesz walczyć, bedzie jeszcze gorzej, jak zostaniesz z nim to zmarnujesz sobie zycie, a najprawdopodobniej twój mąż pogłębi swój stan, przestanie mu zależeć, bo ma w domu gospodynię i niańkę, nie wykluczone że z czasem znajdzie sobie inną, wtedy będziesz czuła się fatalnie, że nic z tym nie zrobiłaś, kiedy mu jeszcze na Was zależy... założe się, że on twierdzi, że jego weekendowe picie to nie problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdfg
poza tym, to ty stałaś się tak zwana wspóluzależnioną, bedziesz, coraz bardziej sfrustrowana, spieta, nerwowa i smutna, to ty będziesz kręcić awantury o picie a on w ramach ucieczki od biadolenia bedzie pił więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma czegos takiego jak weekendowy alkoholizm. zglos sie do poradni leczenia uzaleznien w swojej miejscowosci, tam uzyskasz fachowa pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe...to tak jak u mnie:-) Niestety nie ogarniasz podstawowych praw męskiej natury i to jest Twój problem. Zamiast próbować jego zmienić postaraj się to zaakceptować. Zobacz facet w dni powszednie musi trzymać fason, klase, zarabia na wasze dzieci nieczęsto w atmosferze dużego stresu. Po powrocie z pracy musi być mężem, ojcem i kochankiem. Gdy nadchodzi weekend aby zachować równowagę psychiczną chce po prostu zrzucić ten ciężar i napić się jak każdy normalny facet. Przecież nie robi Ci awantur, nie leje Ciebie ani dzieci ale Ty jesteś typem, który zawsze będzie szukał problemu we wszystkim. nawet w pierdzielonych okruszkach na podłodze. Lecz się bo facet to nie tresowany piesek, który grzecznie będzie się zachowywał tak jak go Pani wytresuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdfg
Casanova dla każdego normalnego faceta powinny być ważniejsze rzeczy niż alkohol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] Dragon Casanova hehe...to tak jak u mnie Niestety nie ogarniasz podstawowych praw męskiej natury..." \I A Ty, nie ogarniasz "podstawowych praw":O alkoholizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I są ważniejsze... ale czy mam zrezygnować z czegoś co sprawia mi przyjemność? W imie czego? Kobiety, której przeszkadzają skutki picia = okruszki na podłodze. Wy kobiety inaczej radzicie sobie ze stresem i trudami życia i my również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdfg
Casanova a może po prostu warto zrezygnować z picia z miłości, dla rodziny, przyjemnie wspólnie spędzać czas z bliskimi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież spedza z nimi wiekszość tygodnia. To już facet nie ma prawa mieć chwili dla siebie? Mam 2 kumpli co są w związkach małżeńskich: jeden ma tak jak autorka postu drugi ma żonę co nie widzi problemu że sobie chłopak wypije kilka piwek w weekend lub wyskoczy z kumplami. Ten pierwszy jest wiecznie sfrustrowany, ograniczany i nieszczęśliwy...wspominał nawet o rozwodzie. Ten drugi jest niesamowicie szczęśliwy - daje z siebie wszystko, żeby jego rodzina była szczęśliwa i ma przyzwolenie żony na wypady z kumplami. Jak mówiłem facet to nie tresowany zwierzak. Spróbuj go kontrolować to pewnego dnia wszystkie te negatywne emocje i żale eksploduja w postaci porzucenie żony z którą nie jest szczęśliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdfg
dragon, co innego wypad z kolegami, a co innego coweekendowe picie do lusterka... ps, niektóre kobiety dają się pokroić, żeby tylko mieć chłopa w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykończona(((((((((((((((
no właśnie ja już sama nie wiem co lepsze co gorsze. może gdyby mój rodzinny dom też tak wyglądał nie byłobby to problemem ale jak już pisałam , mój tata nie pił , wszyscy dbaliśmy o dom o porządek o ciepłą atmosferę , zawsze mógł przyjść ktoś niespodziewany a u mnie niestety na odwrót, jeśli chodzi o dzieci to on jest bardzo dobrym ojcem, właściwie pozwala im na wszystko i nieba by im przychylił , jeśli finanse by pozwoliły to kupiłby im nawet gwiazdkę z nieba, są to dziewczynki w wieku już niedługo gimnazjalnym więc mają już swoje zajęcia swoje koleżanki,ale w czasie ferii to właśnie on zabierał je na lodowisko, latem jeżdzi z nimi na basen, jak potrzebują czegoś to on chętnie im pomoże , zawiezie czy co tam potrzeba, sam wymyślił i zawozi je na dodatkowe lekcje więc naprawdę nie mogę pod tym względem narzekać , w tygodniu oboje pracujemy i popołudniami niczego już się nie chce więc w weekand chciałabym jakoś inaczej, tak rodzinnie a tu klops, kredyt niestety nie był na żadne cele remontowe i może łatwo powiedzieć odeszłam i żyję chociaż ciężko jest finansowo ale nie wyobrażam sobie nie spłacać zobowiązań a dzieciom też trzeba coś ugotować, nie ma mowy żebym utrzymała się ze swojej wypłaty płacąc połowę raty licząc nawet jakieś alimenty i dodatki od państwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, szukasz usprawiedliwienia, Twoja sprawa ale mam tylko jedną nadzieję, że Twoje córki nie wyrzygają Ci kiedyś w twarz, że wstyd im było zapraszać koleżanki, bo ojciec napruty siedzi przy ujebanym piwem stole... Chociaż, to w sumie to nic, gorzej jak wzorem większości dziewczyn wychowanych przez alkoholika, wezmą sobie za męża patola. Pijaka, damskiego boksera. Bo nie wiem czy wiesz, ale córki alkoholików bardzo czesto podświadomie wybierają sobie alkoholika za partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggg fg
prawdopodobnie tak odreagowuje ten tydzień - zgadzam się z odpowiedzią powyższą ty go bronisz i usprawiedliwiasz - jak tak dalej będzie niedługo zacznie cię tłuc albo dołączysz do tych libacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzabcdfg
jeśli nie jest z nim tak źle, to spróbuj z nim porozmawiać, powiedz, że kiepsko Ci z tym, że on pije , spróbuj się dogadać, albo niech córki poproszą go w weekend o jakieś wspólne zajęcia, może dla nich coś zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest wyjście
zaproś do domu na sobotę wieczór kogoś, na opinii kogo jemu bardzo zależy pod pretekstem np. proszonej kolacji potem wyjedź na weekend z dziećmi, a on niech zostanie w domu, jak wtopi, to się zastanowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli jest alkoholikiem to gadanie nic nie da tym bardziej awantury powie, że "zepsułaś mu wieczór" i wypije jeszcze więcej x najlepiej jest pozostawić go niejako samemu sobie, urżnie się i obrzyga? niech śpi w tym, siedzi brudny przy brudnym stole? Niech ktoś go tak zobaczy. Nie wolno ukrywać, że on taki jest. Nie udawać przed rodziną, że to dobry tatuś. Oczywiście nie obgadywać, ale rzeczowo podsumowywać sytuację. Np. dzwoni ktoś do was i prosi by Twój mąż wpadł do nich, powiedz, ze się nie da, bo jest pijany, nie wymyślaj wymówek. ITP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×