Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lhjmnjkxnbjhgh

ja i mój partner - impas mieszkaniowy

Polecane posty

Gość lhjmnjkxnbjhgh
rozmawialam z nim, ze czuje sie zle w tym ukladzie. powiedzial mi, ze mieszkac ze mna poki co nie chce. podsumowujac wg niego mam 3 opcje 1. jak mi sie nie podoba, jak jest teraz, wynajac dla siebie kawalerke na te kilka miesiecy, do czasu kiedy on nie poczuje sie gotowy na wspolne mieszkanie plusy tej sytuacji: znacznie wyzszy komfort mieszkania minusy: pojde z torbami placac tyle za kawalerke (plus bede sie czula skrzywdzona, ze on w niej w sumie to mieszka a sie nie doklada = frustracja), za kilka miesiecy znow bede sie przenosic ze wszystkmi gratami, nie zdarze tam w ogole pomieszkac 2. zostawic wszystko tak jak jest teraz i poczekac kilka miesiecy, poki nie wynajmiemy czegos razem plusy: oszczednosc kasy, brak koniecznosci poswiecania czasu i energii na przenoszenie sie tylko na chwile minusy: codzienny wkurw w wyniku tloku i zlych warunkow, niebezpieczenstwo, ze on za pare miesiecy wciaz nie bedzie chcial ze mna mieszkac 3. zostawic wszystko tak jak jest i pomieszkiwac u niego plusow brak, ta opcja odpada moze to glupie i dziecinne, ale naprawde nie wiem, co robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomponikkk
rany..czy ty umiesz czytac kobieto ze zrozumieniem?? przeczytaj jeszczce raz caly temat, jak nie zrozumiesz powtarzaj czynnosc dopoki zrozumiesz...ludzie dobrze tu pisza, czytaj co napisala czizas..dobrze prawi.. masz zrobic tak aby tobie bylo dobrze - np. znajdz nowe mieszkanie, wyprowadz sie, nie mysl o tym co bedzie bo moze gowno co z tego bedzie i sobie mieszkaj..sama..a jak chcesz zeby on pomieszkiwal to nie marudz ze ma placic,.w koncu ty jestes "wlascicielka" wynajmowanej kawalerki nie on.. jesli nie odpowiada ci ze on pomieszkuje to mu nie pozwalaj.. proste.. nie rozumiem, czemu ludzie tak lubia komplikowac sobie zycie.. trzeba umiec rozmawiac ze soba, mimo 30stki na karku widze ze macie problemy z tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze to glupie i dziecinne, ale naprawde nie wiem, co robic" --- wywieszam biala flage na czesc twojej glupoty krolewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lhjmnjkxnbjhgh
eh wiem, ze to wyglada prosto. ale tez kazdy zwiazek ma swoja specyfike itd... ja wiem, ze jesli przewroce nasza znajomosc do gory nogami (bo ja tyle place za mieszkanie, a on nie) i zaczniemy chodzic na kawe po pracy albo do kina, a potem kazde w swoja strone, to on sie na maksa wkurwi i mnie zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lhjmnjkxnbjhgh
dobra bo widze ze zaczyna sie jechanka po mnie przy jednoczesnym braku checi zrozumienia tego, co przezywam. widze ze dla was to jest lopatologicznie proste przy tak szczatkowych informacjach, jakie posiadacie i nie sluchacie osoby, ktora zna jednak te sytuacje troche lepiej. kazdy ma swoje podejscie. ja jesli komus udzielam kilka razy rady, ktorej on nie przyjmuje i ktora nie uwaza za mozliwa, staram sie zrozumiec POWOD zamiast sie na niego obrazac i stwierdzac, ze jest glupi. widze, ze pod tym wzgledem bardzo sie roznimy, co konczy jakakolwiek dyskusje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra bo widze ze zaczyna sie jechanka po mnie przy jednoczesnym braku checi zrozumienia tego, co przezywam. widze ze dla was to jest lopatologicznie proste przy tak szczatkowych informacjach, jakie posiadacie i nie sluchacie osoby, ktora zna jednak te sytuacje troche lepiej. x hahahaha czyli ciebie? kazdy ma swoje podejscie. ja jesli komus udzielam kilka razy rady, ktorej on nie przyjmuje i ktora nie uwaza za mozliwa, staram sie zrozumiec POWOD zamiast sie na niego obrazac i stwierdzac, ze jest glupi. widze, ze pod tym wzgledem bardzo sie roznimy, co konczy jakakolwiek dyskusje x no wreszcie a teraz rob co uwazasz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurcze kurcze
sluchaj, lhjmnjkxnbjhgh, moim zdaniem, gdybys wiedziala na pewno, ze za te kilka miesecy on bedzie gotow i zamieszkacie razem, to by nie bylo calego problemu, bo bys sie przemeczyla. Kilka miesiecy to nie jest duzo. Problem jest w tym, ze ty podskornie czujesz, ze to wcale nie o kilka miesiecy chodzi i dlatego masz cisnienie, ze juz nie wytrzymasz. Chodzi o kilka nawet moze lat, a moze nawet na swiete nigdy. Ty to podskornie wiesz. Taka prawda. I boisz sie tego rozstania, wiec nie osmielasz sie zrobic niczego jak ty chcesz a wszystko sie toczy tak, zeby on byl zadowolony. No i oczywiscie jestes tym psych wykonczona. Nie sprawa mieszkania, ktora jest drugorzedna, tylko jego stos. do tej sprawy, ktory to stos. jest wierzcholkiem gory lodowej, tzn, ze on wcale na serio z toba nie jest. I tyle. Dlatego rob tak, zeby bylo tobie dobrze i nie daj sie wykorzystywac gdyby on w twoim dobrze chcial sobie pomieszkiwac!!!! Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem, jak można tak usilnie chcieć mieszkać z facetem - to po pierwsze. po drugie - z facetem, który tego wyraźnie nie chce... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomponikkk
ja wiem, ze jesli przewroce nasza znajomosc do gory nogami (bo ja tyle place za mieszkanie, a on nie) i zaczniemy chodzic na kawe po pracy albo do kina, a potem kazde w swoja strone, to on sie na maksa wk**wi i mnie zostawi. X no to pogratulować Ci wyboru faceta... heheheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lhjmnjkxnbjhgh
o kurcze kurcze... dziekuje za wypowiedz, jest bardzo madra. chyba rzeczywiscie boje sie, ze za te kilka miesiecy to moze znow sie dowiem, ze wciaz nie jest gotowy i potrzebuje jeszcze kilku nastepnych... a z ta kawalerka i kasa... tak szczerze, to gdyby moj partner sie wyporowadzil i nagle chcial ze mna spotykac sie glownie w kinie, bo placi za mieszkanie wiecej niz ja, to uznalalabym, ze to jakis pojeb i konkretnie sie zastanowila nad ta znajomoscia. dlatego wg mnie zmiana sposobu funkcjonowania naszego zwiazku z powodu badz co badz kasy to sredni pomysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
btw, jeśli wy się schodzicie i rozchodzicie (rozstanie i powrót w ciągu roku - jak dla mnie abstrakcja) to nie jest to absolutnie stabilny związek i nie ma sensu zamieszkiwać razem. ­ chyba to tobie bardziej zależy, co? na wspólnym mieszkaniu i na tym związku. a on ma to tak jakby w pupie. ­

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona strasznie
a gdybyś tak przemogła swoje obrzydzenie i zaczęła przyłazić częściej niż często do jego "nory" ? czy aby się książe nie obudzi że nie ma już 20 lat i jak chce w normalnyvch warunkach pociumciać to niech je do cholery stworzy.Sory twój facet to kawał buca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurcze kurcze
no tez sie tego obawiam, co pisze zaba. Dlatego mysle, ze powinnas sie przyjrzec lhjmnjkxnbjhgh innym problemom, ktore macie w tym zwiazku, niz zamieszkanie razem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kucharkaaaa
ty strasznie wszystko przeliczasz. ciagle tylko kasa kasa i kasa... ja po prostu kupiłam mieszkanie i zamieszkałam w nim sama; po roku dołączył mój chłopak, który wtedy też podobno nie był gotowy a po 2 miechach oswiadczył mi się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lhjmnjkxnbjhgh
jemu w deklaracjach teraz niby bardzo zalezy i jegu zachowaniu od zejscia nie moge nic zarzucic. rozumiem go tez, ze nie chce od razu po zejsciu sie rzucac sie na gleboka wode, nie moge miec o to do niego pretensji. z drugiej strony boje sie, ze to sie jakos absurdalnie przeciagnie, ze ja bede na niego czekac nie wiadomo, jak dlugo itd... dlatego rzeczywiscie fajnie byloby pomyslec o sobie i znalezc sobie cos fajnego, nawet jesli tylko na te kilka miesiecy. z drugiej kawalerki w moim miescie sa bardzo, bardzo drogie, wynajecie jednej wiazaloby sie z konkretnymi ograniczeniami finansowymi dla mnie. i tak sie wielka milosc rozbija i jakies deklaracje, frustracje i pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jemu w deklaracjach teraz niby bardzo zalezy" ­ wiesz, gdzie można sobie wsadzić męskie deklaracje i czemu one służą? ­ wyraźnie piszesz, że on NIE CHCE z tobą mieszkać, nie czuje się gotowy blablabla. a ty sobie wkręcasz, że jednak chce. ­ skoro nie stać się na samodzielny wynajem, to mieszkaj ze znajomymi, ew. znajdź inny pokój w podobnej cenie, gdzie będzie mniejszy tłok. ­ coś mi się zdaje, że tobie wcale nie zależy na mieszkaniu akurat nim, tylko na poprawie warunków mieszkaniowych niższym kosztem. nieprawdaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomponikkk
ale kto wam kaze spotykac sie w kinie/kawiarnii??nie rozumiem tego toku rozumowania. a w domu nie mozecie sie spotykac ale potem kazde do siebie??albo raz na jakis czas jedno zostaje u drugiego i tak na zmiane..??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurcze kurcze
lhjmnjkxnbjhgh no ale wiesz co to wlasnie , przynajmniej z tego co opowiadasz i z twoich strachow ze to sie przecieagnie, to nie bardzo wyglada na wielka milosc.. Wprost przeciwnie. Opieram sie tylko na tym co piszesz, ze jak zrobisz po swojemu i nie pozwolisz mu pomieszkiwac to sie obrazi. a jak proponujesz by wiec mieszkac razem to tez nie.. itd itd. Wiec z tego co piszesz to facet jest z toba dosc tak sobie ..... na pewno cie lubi i cos mu sie w tobie podoba, ale zeby byc wielce zakochanym to nie wyglada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onanasturcaja
pewno w krakowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurcze kurcze
o, zgadzam sie z zaba. najlepszym a posrednim wyjsciem jest znalezienie nie calej kawalerki, ale calego pokoju w mieszkaniu, gdzie jest mniej ludzi!! I raczej bez niego... no ale pozwolisz mu pewnie pomieszkiwac i zas sie nie bedzie ci z tym dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onanasturcaja
kucharkaaaa i co było dalej ? nie obraz się ale tak jakoś szybko się poczuł nagle gotowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lhjmnjkxnbjhgh
kurcze, jedna rzecz mi troche nie daje spokoju. fakt, popelnilam blad i wmanewrowalam sie glupio w to pomieszkiwanie razem. trzeba bylo to inaczej ulozyc. ale to juz sie stalo. i co ja mu teraz powiem? "sluchaj, poki co prawie u mnie mieszkasz, ale przeprowadzam sie do drozszej chaty, wiec prosze ciebie, zebys o 22 wracal do siebie, bo inaczej poczuje, ze to niesprawiedliwe finansowo?" przeciez mu tak nie powiem... jak uzasadnic to, ze nie chce, zeby spedzal u mnie tyle czasu? a co do jego nory... tam 2 osoby, nie moga spac, to lozko jest za male nawet na jedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monday blues
jak wy teraz nie umiecie sobie z takim problemem poradzic to jak juz wiezmiecie slub czy co tam i sie pojawi na serio jakis problem to co? siadziesz i zalamiesz sie? jak dla mnie jestes jakas depseratka, faceci z reguly boja sie takich zaborczych bab, ktore ich zmuszaja do czegos, nie ejstescie ze soba znowu tak dlugo aby facet odrazu musial zgadzac sie na wspolne mieszkanie, poza tym mieliscie przerwe w zwiazku, jak chcecie razem pomieszkac to moze wynajmijcie razem pokoj w jakis normalnych warunkach i zobaczcie jak sie uklada,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż, wg mnie sytuacja przedstawia się tak, że jemu w ogóle na tobie nie zależy. korzysta tylko z pomieszkiwania wygodniejszego niż życie w jego "norze". ­ a ty rób z tą wiedzą co chcesz. w końcu to twoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kurcze kurcze
lhjmnjkxnbjhgh mowisz 1. on juz wie od dawna, ze syt mieszkaniowa ci nie odpowiada 2- zaperoponowalas rozwiazanie, zamieszkanie razem, kt on nie przyjal 3. w konsekwencji ty zaczynasz dbac o swoj tylek i wynajmuszesz sama 4. poniewaz sa to koszty, a on ich dzielic nie zamierza, jak proponowalas w pkt. 2., nie zamierzasz ponosic ich samodzielnie i JEMU ulatwiac zycia swoim kosztem. 5 prosisz by sie do tego ustosunkowal i eentualnie zaproponowal inne rozwiazania jak nie to ty patrz pkt 1 i kolejne. Proste, nie? wiem, ze trudno bo emocje milosc itd, ale na emocjach i milosci , zwlaszcza jednostronnej, daleko nie zajedziesz, niestety wiec czas zacza cmyslec glowa a nie sercem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lhjmnjkxnbjhgh
wczesniej pytalam sie was, czy wg was to w ogole jest dopuszczalne, zeby on dokladal sie do chaty, w ktorej nie mieszka, a w ktorej pomieszkuje. odpowiedzi byly w 100% na nie, ze tak nie moze byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kucharkaaaa
co było dalej? zyjemy długo i szczęsliwie. zaczynamy się powoli rozglądac za większym mieszkaniem aby był tam pokój dla dziecka ;) cackacie się z tymi facetami jak z jajkiem :P bierzcie zycie za rogi a nie ogladacie sie na faceta; jak zobaczy że wymykasz mu się z rąk to dostanie checi do wszystkiego :D powodzenia autorko - umiesz liczyć, licz na siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lhjmnjkxnbjhgh
dobra, tak zrobie. rozgladam sie za chata. powiem mu, ze jest to dla mnie duzo obciazenie finansowe i zostawiam do jego oceny, czy jesli planuje u mnie prakycznie mieszkac (chociaz nie oficjalnie) nie powinien partycypowac w kosztach. jesli sie nie bedzie poczuwal, to tez to bedzie dla mnie jakas informacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lhjmnjkxnbjhgh
tylko ze rzeczywiscie to wyjdzie troche tak, ze oczekuje od niego, zeby dokladal sie do moich fanaberii. jemu podobno wszystko jedno, czy siedzimy w pokoju 2 na 2 metry, czy w zamku z dwoma wiezami i marmurami. to nie bede przyciskac i zostawie te kwestie otwarta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×