Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Krystallll

śmierć 2,5 letniej Dominiki - powiedzcie, czy dałybyście się zbyć?

Polecane posty

Gość Krystallll

absolutnie nie potępiam rodziców, to chce zaznaczyć na poczatku, ale chcę napisać, ze miałam podobną sytuację, moja córka miała zapalenie opon mózgowych mając tylko tydzień. Pojechałam z nią na pogotowie jak tylko wyczułam, ze coś jest nie tak. Na pogotowiu lekarz zbadał ją, stwierdził, ze ma niską gorączkę i zalecił czopki. wcześniej zaobserowałam, ze córka miała lekko zieloną seledynową kupke, wzięłam nawet pieluszke ze sobą, ktorą ten lekarz wyśmiał i stwierdził, ze kupka może być nawet czerwona, potem powiedziałam, ze widziałam też śluz, ale on nic na to. Jak mnie chciał odesłać z czopkami to narobiłam rabanu. Chyba do tej pory mnie pamietają, powiedziałam, ze żądam by zrobiono crp i leukocyty, ze cholerne pieniądze płacę na NFZ i mają zasrany obowiązek wykonac podstawowe badania, że jak mnie odeślą, to powiadomię media i zrobię aferę na skalę miejską. Ten lekarz o mało co nie wybuchł, a potem okazało się, ze moja córka miała crp 120, leukocyty dwukrotnie ponad normę, szybko zabrali ją na oiom i stwierdzono sepsę, lekarz nawet się nie pokazał, pielegniarka podała mi wynik. Na oiomie neonatolog majacy dyżur powiedział mi, ze gdyby nie moja rekacja to mogliby jej nie uratować, bo zaczynał się stan rzucawkowy, cytoza w płynie mózgowo rdzeniowym bardzo wysoka. teraz córcia ma 5 lat i jest zdrowym, rozwijającym się dzieckiem, jak czytam tą historię tej małej dziewczynki, to wszystko się we mnie odnawia. Pamietajcie mamusie nie dajcie się im, przyjcie na chama, ogarnia mnie potworne współczucie dla tych rodziców i ich bezsilności, tego że nie wiedzieli, że należy walić drzwiami i oknami a nawet grozić. jak sobioe wspomnę wtedy siebie, to musiałam wyglądac jak jakiś demon, ale strach o dziecko może przepoczwarzyć człowieka. Najważniejsze t by mówić o tym głośno, by oduczyć ludzi tych przyzwyczajeń zza komuny, ze lekarz to Bóg i Car, nie mozemy się ich bac, niech się naucza, że oni są dla nas a nie my dla nich. do cholery, po coś składają tą przysięgę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie w internecie
podejrzewam, że teraz to wszyscy będą wiedzieli co mają robić, bo media trąbią w końcu w słusznej sprawie. padają telefony nawet do rzecznika praw dziecka, jakby nie chciały pomóc służby do tego przygotowane, a jeszce można ratować się policją jakby co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdvbdaba
Nie jestem aż tak przewrażliwiona na punkcie dziecka. Jeśli uważam że coś idzie lekami zwalczyć to najpierw działam na własną ręke. Córka nieraz miała gorączke. W tamtym roku obie nas rozłożyło. Ponad 41 stopni. Ale robiłam nam zimne okłady,piłyśmy ocet jabłkowy,tabletki itp. i temp skakała. Raz mniej raz więcej. Czyli organizm z tym walczył więc nie widziałam potrzeby jeżdżenia po lekarzach. Po 3 dniach przeszło. Może ci rodzice nie zrobili nic w związku z chorobą? Może nie mieli pieniędzy na leki? Różnie może być. Gdybym ja nie miała kasy a gorączka utrzymywałaby się nadal mimo zimnych okładów z pewnością pojechałabym do szpitala,choćbym miała zawlec dziecko na plecach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krystallll
Ja też nie jeste przewrażliwiona, ale co innego gdy moje dziecko miało tydzień i ja po prostu jakby intuicyjnie wyczułam, że coś jest nie tak z nią, że to nie jest naturalne, a przecież nie miała praktycznie gorączki, około 37,5, okazało sie, że miałam rację. lekarz, wspaniały pediatra, który uratował moją córeczkę wprowadzając leczenie na oiomie powiedział mi, ze on zawszepyta matki czy uważa, ze dziecko jest "swoje" to znaczy czy dla matki zachowuje się i wygląda na tyle inaczej by poczuć zaniepokojenie, ze to dla niego duży wyznacznik. Datego słucham siebie i mojej intuicji,mój syn nie raz miał temp. ponad 40 st. ale czułam podświadomie, ze mozemy sobie pozwolić na leczenie domowe, a wtedy jakby mnie coś strzeliło. Słyszałam, ze ci rodzice przebywali gdzieś na wiosce i nie mieli samochodu, zastanawiałam się czy taksówki nie mogli wezwać, no nie wiem, wydaje mi się, ze zawsze jest jakieś wyjście, cokolwiek, albo rzeczywiście policja, czy nawet sąsiad, ja po prostu nie zniosłabym tych godzin czekania, ale wszystko to przez brak informacji i wsparcia dla tej rodziny. To tragiczny przypadek jednakże jedyne dobrego co ta śmierć przyniesie to może to, że konowały zaczną się liczyć z człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka dorosłego dziecka
Jeżeli macie swoje dzieci,to niech los tak pokieruje Waszym życiem abyście nigdy nie znaleźli sie w takiej sytuacji,bo po prostu bedziecie uparcie trzymac sie swojego zdania,ze służba zdrowia ma zasrany obowiazek wysłać karetkę po wasze dziecko,ale nie patrząc na to,ze odmówiono wam wysłania karetki bedziecie ufac telefonicznym wskazaniom lekarza,bo przecież wy nie macie wykształcenia medycznego i mimo to,ze naocznie jestescie swiadkami,ze z waszym dzieckiem dzieje sie coraz gorzej uparcie bedziecie siedziec w domu zamiast zrobic rwetes i zawieźć dziecko do szpitala taxi lub przy pomocy sasiada,a jak mieszkacie dalej od sasiada to wziąć dziecko na ręce i isc dopoki jakis samochod sie nie zatrzyma. Dochodzę do wniosku,że wg Was niewazne ,ze to Wasze dziecko,wazne,ze wg Was słuzba zdrowia niedopełnia swoich obowiazków. Gdyby rodzice zawieźli małą do szpitala ,bo na pogotowu wyraźnie powiedziano,ze karetki nei przysla,a lekarz powiedział,ze nie przyjedzie i nie zabierze małej do szpitala ,dziecko miało by szanse przezyc.Nie trzeba miec wykształcenia medycznego aby widziec,ze dziecko czuje sie coraz gorzej.NIe trzeba slepo ufac lekarzom,którzy diagnozuja i zalecają postepowanie przez telefon gdy widzimy pogarszajacy sie stan dizecka.Lekarz moze ignorowac nasze słowa myslac ,ze histeryzujecie,ale wy widzicie,ze prawda jest taka,ze z dizeckiem jest coraz gorzej,wiec olewacie domysły lekarza i wieziecie dizecko sami do szpitala. Mysle,ze nawet jezeli nieraz zdarzy nam sie histeryzowac i przesadzic z faktami na temat zdrowia dziecka ,to lepiej byc wysmianym,opierdzielonym przez lekarzy niż dopuścic do takiego nieszczescia. W tym wypadku zawiniła słuzba zdrowia bezprzecznie,ale rodzice tez są winni zaniedbania,bo mimo,ze robili wszystklo nie zrobili jednej,najwazniejszej rzeczy,nie zawieźli sami małej do szpitala.Pierwszy telefon na pogotowie 22 -odmowa przysłania karetki.Drugi telefon na pogotowie 3 nad ranem,trzeci telefon po 3 ,przyjazd karetki 4 rano. Od 22 do 4 rano mineło 6 godzin.Gdyby rodzice po 22 udali sie sami do szpitala oddalonego o ok 20 km od ich miejsca zamieszkania,to dziecko przez 24 juz by lezało na łozku szpitalnym. SŁUZBA ZDROWIA ZAWINIŁA,ALE RODZICE TEZ WINNI. DO DIABŁA,TO BYŁO ICH DZIECKO,ICH SŁONECZKO,WIEC DLACZEGO SAMI NIE ZAWIEŹLI JE DO SZPITALA GDY POWIEDZIANO IM,ZE KARETKI PO ICH DIZCEKO NEI WYSLA. NIE TRZEBA MIEC WYKSZTAŁCENIA MEDYCZNEGO ABY DOSTRZEC POGARSZAJACY SIE STAN DZIECKA GDY ONO MA 41,5 STOP.GORACZKI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka dorosłego dziecka
fdvbdaba,ocet jabłkowy i zimne okłądy :-) Lecz sie na nogi,bo na głowe za późno. Okłady nie moga byc zimne,ale chłodne,o 2,3 stopnie chłodniejsze od temp.ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krystall- widzisz, nie wszyscy rodzice są tacy jak Ty. Gdyby mi lekarz powiedział, że mam nie histeryzować tylko jechać do domu, zapewne bym mu uwierzyła, bo nie mam wykształcenia medycznego i nie będę podważac jego kompetencji. Jak widać mozna się przejechać na takim podejściu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie dalabym nie mam dziecka ale mam siostrzenca ktorego kocham i nie wyobrazam sobie ze ktos odmowi mu pomocy w przypadku takiej goraczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lekarz nie ejst Bogiem czesto sie myli a rodzic intuicyjnie wie ze diagnoza jest zla, ze cos jest nie tak ile razy jest tak ze lekarz mowi, ze ktos przesadza, ze jest hipochondrykiem a pozniej sie okazuje ze ta osoba jest ciezko chora? za duzo takich przypadkow bylo, zebym przeez telefon zaufala komus kto dziecka nawet nie badal abdurd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinni zabrać dupska w troki i jechać do szpitala .Pewnie tak z tym ,że w szpitalu przynajmniej u nas to olewka totalna .Mój synuś upadł na szkło , na izbie przyjęć babsko nawet nie podniosło dupy ,żeby go obejrzeć .Dopiero jak mąż huknął to się lekarz znalazł .Rana była na tyle duża ,że nie mogłam zatamować krwawienia i trzeba było szyć.Więc i tu pewnie by ich odesłali bo późno i medycy się wyspać muszą. Ludzie czy wy korzystaliście z pomocy wieczorowej na izbie przyjęć szpitala? Na zejście lekarza minimum godzina , papiery kolejne pół w tym czasie spokojnie można sobie umrzeć .Kolejny przykład z życia .Ojciec mi się nachlał jakiegoś świństwa , karetka przyjechała po godzinie i 47 minutach w obrębie miasta , brak lekarza , sanitariusz stwierdził ,że skoro do tej pory przeżył to mu nic nie będzie , na moje usilne naleganie zabrali go do szpitala .Na izbie znów mają czas . Akcja się ruszyła , jak stanęły nerki , wątroba i wystąpił obrzęk .Jakimś cudem pacjent przeżył .Tak wygląda rzeczywistość.Zabierają nam niemałe kwoty na pseudo ubezpieczenie zdrowotne po to ,żebyśmy i tak płacili za wszystko .Nauczyli sie jęczęć i wyciągać łapy po kopertki .Poszli won z takim krajem , gdybym nie była takim starym tchorzem zapakowałabym rodzinkę do auta i wywiozła z tego chorego kraju .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikogo nie bronię
Miałaś szczescie .Niektóre dzieci bardzo silnie gorączkują nawet przy zapaleniu gardła.Jedna z moich córek właśnie taka jest,u niej temp 40st to norma,dodatkowo słabo reaguje na leki przeciwgorączkowe,najczesciej temperaturę obnizamy przez chłodne kąpiele.Nie wiem czy w takim przypadku nie zwlekałabym podobnie jak rodzice tego dziecka,trudno powiedzieć.Nie można kogoś oceniać nie znając dokladnie sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka dorosłego dziecka
monikaleslaw,a Ty myslsiz,ze za graniacą jest lepiej? Tam do goraczkujacych dizcei karetki nei wysyłąja.Trzeba goraczkująca osobe samemu przywieźć do szpitala lub ostry dyzur. Tam tez musisz czekac na swoja kolej i poz akolejnoscia przyjma tylko tych,co z wypadku lub widac,ze stan sie pogarsza. Tam tez trzeba płacic skąłdki i to wiele większe niż w PL .Tam tez aby leczyc sie "porządniej"trzeba ubezpieczyc sie prywatnie lub płacic za prywatną porade lekarską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale z tego wszystkiego nie odpowiedziałam na pytanie zadane w tytule.Nie dałabym się spławić.To sie jakoś tak z mamami ma ,że instynktownie wiesz kiedy jest źle .Tenże ojciec wymieniony wyżej jak starsza córka miała prawie 40 stopni myślał ,że zasnęła mu na rękach a ona leciała przez ręce .skóra mi cierpnie na samo wspomnienie kiedy po powrocie z pracy zamiast zdrowego dziecka bezwolna kukiełka.zaraz telefon i po karetkę , ja miałam szczęście przyjechali błyskawicznie ale to było ponad 10 lat temu .Ale instynkt zadziałał i reakcja była natychmiast .Jakby nie przyjechali to mała była już ubrana a mąż zasuwał do sąsiada bo wtedy samochodu jeszcze nie mieliśmy . Karetka była szybciej . Cora ma się dobrze do dziś a w szpitalu przeleżałyśmy dwa tygodnie z obustronnym zapaleniem płuc .tak to jest w dzisiejszych czasach jak dasz sobie wleźć na głowę to cię z każdej strony będą kopać w tyłek i popychać .Chamsko i do przodu teraz inaczej się nie da .Widocznie rodzicom zabrakło tego nieodzownego czynnika . Dali się spławić i wierzyli ,w nieomylne diagnozy doktorów , uczonych .Ech przykro się robi człowiekowi jak przez tych niby uczonych cierpi taki młody człowieczek który mógłby zmienić może ten chory system .Przerażająca jest również bezradność tej matki jej zaufanie do ludzi , brak siły przebicia żeby walczyć o swoje dziecko .Jak trzeba być stłamszonym ,żeby siedzieć przy dziecku i patrzeć jak umiera , bo pan doktor potraktował przypadek instrumentalnie , bo akurat wszystkie dzieci maja jelitówkę .Nie mogę normalnie tego przetrawić .Wszyscy tu zawiedli ale tylko mama tej dziewczynki będzie z tym życ .Po tamtych spłynie jak woda po gęsi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka dorosłego dziecka
monikaleslaw,piszesz o bezradnosci takich rodziców,szczególnie tych rodziców Dominiki. Tylko zauważ,ze jak trzeba udzielic wywiadów,jak trzeba bedize jechac do sądu i to parokrotnie aby oskarzyc służbe zdrowia i domagac sie odszkodowania to ci rodzice nie są tacy bezradni,zahukani,nie potrafiący nic zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego kogos oceniacie
Nie znacie ludzi,nie wiecie dlaczego tak się zachowali,podejrzewam,ze nie zdawali sobie sprawy,że stan dziecka jest tak poważny.Mądrale się znalazły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka dorosłego dziecka
dlaczego kogos oceniacie,co Ty piszesz? Jak rodzic,który jest naoczym swiadkiem pogarszajacego sie stanu zdrowia 2,5 letniego dziecka ,majacego 41,5 stop.temp.nie zdaje sobie sprawy,że stan dizecka jest powazny. Trzeba byc tumanem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krystallll
no właśnie nie chciałam tego wyraźnie pisać, ale poruszyła mnie ta histiria i ta straszliwa bierność rodziców. Piszecie tu, ze moze też dałybyście się lekarzowi namówić, bo nie macie wykształcenia medycznego, ale naprawdę jest ono niepotrzebne do tego by ocenic mniej więcej stan dziecka, przecież my jesteśmy rodzicami i wiemy najlepiej kiedy jest coś nie tak. Miałam taką sytuację dlatego piszę, bo wiem z autopsji, sprawdziłam na sobie, ze w takiej sytuacji, kiedy boję się o dziecko DZIAŁAM! Na pewno matka małej chciała jak najlepiej, ale tak jak ktoś tu napisał, ona patrzyła jak córka umiera nie robiąc nic. Siedząc tylko 20 km od miejsca, w którym dziecko dostałoby pomoc. Przecież ktoś musiał mieć w pobliżu samochód, przecież jeżdżą taksówki, majątek bym oddała, zeby mnie ktos zabiło. Nie wiem, moze to byli jacyś młodziutcy rodzice, ale przecież instynkt jest instynktem, oni kochali to dziecko, więc tym bardziej nie mogę pojąć i przeżyć, ze dali się tak zbyć. Jak mnie lekarz odsyłał z kwitkiem to myślałam, ze mu oczy wydrapię. Cały szpital postawiłam do pionu i badania miałam w 10 minut i zaraz wynik. Tak jak ktoś tu napisał, lepiej być obsmianym i wyszydzonym ale mieć pewność, ze dziecku nic nie jest. Proste badanie - CRP - podstawa. wystarczyło żeby upomnieli się o podstawowe badania. Dziecko miało już 2,5 roku więc mniej wiecej wiadome czego sie spodziewać po niektórych lekarzach. Ja na przykład nigdy nie chodze do przychodni z dziećmi, bo po prostu jest tam na zasadzie "odpeirdolenia" wizyty, standard to antybiotyk :-o no ludzie, naprawdę trochę instynktu samozachowawczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozwalniac
zwolnic dysporytora! 41 u dziecka? i nie wsyalal karetke? nie ma prawa tam pracowac bo sie tuman nie ndaje przy 40 jest sciecie bialka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krystallll
matka dorosłego dziecka - powiem Ci, ze wyjęłas mi to spod palców, nie wyobrażam sobie bym po takiej tragedii miała jeszcze siłe na procesy, na wywiady, słowa nie mogłabym wydusić, albo z rozpaczy skończyłabym ze sobą. Powtarzam jak ty, każdy rodzic widzi kiedy coś złego dzieje sie z dzieckiem, zwłaszcza, ze pisano iż dziewczynka miała drgawki, nie mogę pojąc tego jak mogli siedziec i czekać jak dwe mumie egipskie, naprawde zaniosłabym na rękach. Dla przykładu, mój dziadek gdy zachorował jego syn, a było to na terenach teraźniejszej Białorusi biegł z nim do felczera ponad 20 km, bo pech chciał, ze nawet koni i wozu tego dnia nie miał, a była zima i zaspy, a wiadomo jak zima wygląda na wschodzie. Wyobrażacie sobie to. bIEGŁ Z 4 LATKIEM w skleconym dla niego nosidle, gdyby tego nie zrobił, to rano nie miałby już syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka dorosłego dziecka
Krystallll,ja nie mam wykształcenia medycznego,ba,nawet nie mam wyższego,tylko ledwo średnie,bez matury,bo za leniwa byłam na naukę,ale jakbym była takim tumanem jak niektórzy rodzice,to nawet ciazy bym nie donosiła,bo byłam w zagrożonej ,a lekarze jak to lekarze.jak juz urodziłam to moje w tej chwili dorosłe dziecko nie dożyło by do swoich lat gdyby nie moja upartosc i nie pokładanie zaufania tylko w jednym lekarzu. Nie raz,nie dwa lekarze z emnie w zywe oczy drwili,amnie to po prostu wisiało i stawiałam na swoje,a jak nie udało mi sie podtawic na swoje w panstowej słuzbie zdrowia,mto zapozyczałam sie jak nie miałam kasy i szłam prywatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość och Wy madralińskie
Miałyście taką sytuacje że oceniacie? Nic nie robili? Siedzieli i oglądali telewizje może, byłyście przy tym? Pewnie robili wszystko co mogli zrobić w domu. Ja też zastanowiłabym się trzy razy czy ciągnąć chore, gorączkujące dziecko na mróz, zwłaszcza jeśli lekarz by mi powiedział, że to niepotrzebne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krystallll
ja mam tak samo, nie patrze na drwiny, i ze mnie wyzywają od przewrażliwionych mamusiek, a co się okazuje, ze zaw2sze to ja miałam rację. co może powiedzieć lekarz o dziecku na tel lub na podstawie wywiadu i kilku parametrów?? nic! tymczasem to my rodzice obserwujemy dziecko 24 h na dobę i jesteśmy najlepszymi diagnostami tego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temmat dzidziusia
od tego jest karetka mmay 21 wiek..a nie zbey niesc dziecko na rekach..drgawki to juz chyba przedsmiertne..;/ wstyd..jak w sredniowieczu! pozwlaniac wreczyc zolty bilet na prace...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krystallll
och Wy madralińskie - chyba nie doczytałaś. Miałam taką sytuację, jak masz chęć to poczytaj, gdyby nie moj upór i rekaacja, straciłabym dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka dorosłego dziecka
Ostanio na gazeta.pl publikuja rózne reportaze o okropnym wyżywieniu szpitalnym pacjentów.Co chwila słychac o takich przypadkach smierci . Słuzba zdrowia jest w katastrofalnej sytuacji.Ludzie pracujący w służ.zdr. sa coraz bardziej obojetni.NFZ "przejada" pieniadze podatników.To wszystko prawda,ale prawda jest tez taka,ze wielu z neizadowolonych ze słuzby zdrowia ludzi płaci naparwde niskie skaładki na opiekę zdrowotą,.albo wcale ich nie płaci,ale wymagania i pretensje maja neisamowite. Bo jaką składkę mozna płacic na NFZ przy zarobku 1000 zł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temmat dzidziusia
pewnie popili sobie wiec nie mogla ich poslac..taka prawda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krystallll
och Wy madralińskie - są taksówki, są sąsiedzi, ja bym się nie zastanawiała nawet sekundy, nie wiem skąd w was taka wiara w konowałow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felix marchewa
oj chuj z tym dzieciakiem, tyle dzieci w bidulach czeka na adopcje dala szanse jednemu z nich.. a moze i tak by byla chora na raka , brzydka, przyglupia a w przyszlosci bezrobotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo dorosłego dziecka .Nie każdy jest taki kumaty i oblatany .A wywiady ? Ja również nie miałabym pewnie siły stanąć przed kamerami bez środków na uspokojenie , trzeba jej mieć za złe ,że chce nagłośnić sprawę i przestrzec inne równie naiwne mamy? Powinna może zakopać się w czarnej piwnicy i zebrać całą winę na siebie? Czy ty byś tak zrobiła gdyby twoje dziecko nie przeżyło ?Siedziałabyś cicho ?z duma mówisz ,że do nosiłaś ciąże dzięki własnemu uporowi a co by było gdyby Ci go zabrakło ? Gdybyś pochodziła z rodziny gdzie nie masz nic do powiedzenia i od zawsze jestes popychadłem bez własnej woli i nie znasz innego życia .Łatwo jest osądzać kiedy samemu odniosło sie swoje małe zwycięstwo .I odpowiadam , tak za granica trzeba płacić dodatkowe ubezpieczenie tylko porównaj sobie kwoty tych ubezpieczeń i zakres usług dostępnych w tymże abonamencie medycznym .No raczej różnice są rażące tylko w części dotyczącej świadczonych usług Biedni ci rodzice i tyle .A lekarzom którzy udzielali pomocy w trybie audio tele życzę spokojnych snów kazdej kolejnej nocy i spokojnych oczu każdego napotkanego dziecka i życia z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krystallll
co prawda, to prawda, rodzice do końca zycia będą przesladowani przez te myśli, co mogli zrobić, dlaczego...ehhh.. ciężkie to i niepotrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×