Moja mama przesadza, przecztajcie

przyszła do pokoju i patrzy na kwiatki i drze się, że nie podlane. A wczoraj podlewałam i mówię jej, że wczoraj podlewałam. Ona maca tą ziemię i twierdzi, że gówno podlałam i te kwiatki jej uschną niedługo. Wkurzyłam się jak niewiem. Trochę wczesniej akcje mi zrobiła jak był mój facet. Zaczęłam robić mu kannapki z serem a mama, przy nim wypaliła, że powinnam mu dać mięso ze słoika a nie kanapki z serem. Postawiła mnie w choojowej sytuacji - z jednej strony głupio jej odpowiedzieć przy facecie, a z drugiej to on se chyba pomyślał, że ja jakaś jestem niedorozwinięta, że jedzenia mu dać nie potrafię tylko mama mi musi mówić co i jak. I za każdym razem tak jest, że mnie traktuje jak dziecko, przy ludziach mnie potrafi strofować i każdy mnie ma za jakąs niespełna włądz umysłwych, skoro mama mi wszystko mówi co mam robić, a jak się wydre na nią jak nie wytrzymuje to z kolei jestem brana za wredną sookę:o