Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie taka zła jak myślicie

niechcący ranię ludzi. Nie mam tego na celu, a czują sie urażeni.

Polecane posty

Gość nie taka zła jak myślicie

Nie wiem czemu tak jest. Nie mam nigdy na celu nikomu dogryzać, bo nie czuję takiej potrzeby. Jednak coraz częściej od znajomych słyszę, że jestem wredna. Mówią to oczywiście w delikatny sposób, a ja sobie cenię konstruktywną kytykę. Np. nie mowię tego, co ktoś chce usłyszeć, tylko to co myślę - ale chcąc temu komuś pomóc. Ostatnio koleżanka mi się żaliła, że przez pomyłkę dostała duży rachunek za prąd i jej powiedziałam, że może nie być łatwo odzyskać - bo inna moja znajoma też miała taką sytuację i musiała się napocić, żeby nie kazali jej płacić niesłusznie naliczonych pieniędzy. Na co nasza wspólna znajoma stwierziła, że powinnam zamiast negować, powiedzieć jej, że operator prądu to debile itp. I ogólnie zwykle chcę ludziom pomóc, a oni odbierają to jako atak. Osttanio też się z siostrą pokłóciłam. Siostra jest starsza o 14 lat więc była dla mnie trochę jak matka. Jak miałam naście lat to mi na nic nie pozwalała - teraz wiem, że z troski. No i ostatnio wspominamy stare czasy i mówię, że kiedyś mimo jej zakazu wymknęłam się nocą z domu (mam 28 lat więc mogę już się przyznać :P). Ona mnie spytała - dlaczego? Mówie, że jakbym poprosiła, to by mnie nie puściła. A ona na to, ż enie prawda, przecież mi na wszystko pozwalała. Więc mówie: nie mam dziś żalu, ale raczej mnie pod kloszem próbowałaś trzymać. Wiem, że z troski, ale jednak. Ona nie wierzyła, wiec przytoczyłam kilka sytuacji z dziecinstwa, wciaz zaznaczając, ze teraz nie mam żalu ani nic. A ona się obraziła, że mam ją za złą siostrę. Mój mąż, koledzy, koleżanki, wszyscy z bliskiego otoczenia przyznają, że bywam niemiła. Ja jednak nawet nie wiem kiedy, nie sądzę tak. Co gorsza, zauwazyłam, że ludzie się czasem chamsko do mnie odnoszą, a np. do przyjaciółki nigdy - ale ona jest miła do bólu, skacze wokół każdego i jest ogólnie też ewenementem na tym polu. Alr to osoba historia. No i mysle, że moze ludzie są niem ili, bo ja jestem dla nich, choć tego nie widzę? Często powiem cokolwiek w żartach, dla mnie nic takiego, a inni są urażeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia85858585858
Ja tez tak mam. Doszlo do tego,ze uciekam od ludzi,a co za tym idzie-nie potrafie juz z nimi gadac. Placze mi sie jezyk,czerwienie sie... Zwykle wychodze na debilke. Nie wiem,co z tym zrobic. Zycie ucieka mi przez palce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie taka zła jak myślicie
no ja jakoś nie uciekam, jestem chyba zbyt wygadana, by zamilknąć ;-) staram się kontrolować i już nie gadam głupot zanim nie przemyślę - probel mw tym, że mimo iz pomyślę wczesniej - okazuje się, że dana moja wypowiedź jednak nie była ok. I moze i mogłabym się zamknąć i z nikim nie gadać, ale to nie jest wyjście. Nie potrafiłabym tak - każdemu wydawałoby się ze jestem taka nudna i nieciekawa. Niby nie żyjemy dla innych, ale przyjemnie jest wyraz swoje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie taka zła jak myślicie
no ale jednak w życiu spotyka się różnych ludzi, np. w pracy. Nie z każdym trzeba trzymać, ale spotyka się różnych. To nie jest tak, że ja wale prosto z mostu: "ale brzydko ci w tej bluzce". Tylko ja bardzo lubię rozmawiać z ludźmi, dyskutować swoje poglądy itp. Mam masę zainteresowań, o których lubię rozmawiać. No i jak tu zamilknąć, gdy toczy się ciekawa dyskusja - wtedy każdy pomyśli, że się nie znam i jestem nudna, a jeśli sprawa dotyczy np. mojego hobby to aż język świerzbi, żeby się też wypowiedzieć. Ja naprawdę nie lubię ranić ludzi i np. czasem mogłabym w dobrej wierze komuś powiedzieć, że np. powinien zmienić fryzurę, ale tego nie robię, nawet sugestiami, bo mi szkoda komuś przykrość zrobić. Ale że nie uprawiam "słodkiego pierdzenia" to jestem uważana za wredną. Ogólnie mam opinię takiej zadziory, coś jak mała mi z muminków, tymczasem ja o sobie tak nie myślę. Uważam, że mam dużo empatii, jestem uczcuiowa, bardzo lubie pomagać innym. Owszem, są osoby i poglądy, których nie trawię, ale raczej ich unikam, niż np. obrzucam błotem. Ale nie lubię kłamstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dyskutować swoje poglądy x moze po prostu mowisz w sposob tak razacy gramatycznie, ze ludzie nie tyle czuja sie obrazeni co maja dosc dyskutowania twoich pogladow :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie taka zła jak myślicie
Może to wynika z tego, że nikt się ze mną nigdy nie cackał? Miałam cięzki start w życie, wszystko co mam, osiagnęłam ciężką pracą, nieraz nie miałam na nic kasy, bo studiowałąm, by mieć teraz to, co mam. Jestem zadowolona ze swojego życia, ale wiele trudu to kosztowało. Tak samo wygląd - byłam brzydkim kaczątkiem z nadwagą, cięzka praca sprawiła, że wyglądam dobrze - umiem o siebie zadbać i czuję się atrakcyjna. Ale to moja cięzka praca, godziny skrecania żoładka z głodu, potu na siłowni itp.. Natomiast mam przyjaciółkę, którą wszyscy uważają za uosobienie dobroci. Dziewczyna jest piękna z natury, ma super figure, choc nigdy ani godziny nie uprawiała sportu. Ma różne talenty, np. ładnie śpiewa. Znalazła super faceta, teraz meża od roku, który by jej nieba przychylił - mówię wam, nie widziałam lepszego faceta i męża. Jest kochana, doceniana, piękna. Dla każdego ma dobre słowo. Co ktoś by nie powiedział, jej odpowiedź jest taka własnie jak ktos oczekuje. Nigdy nikogo nie skrytykuje, nie pouczy. Powiesz, że np. nie znasz się na dzisiejszej sztuce - a ona na to, że no bywa, nie każdy musi. Nie poradzi ci, co poczytac, gdzie pójśc, ani nie wyśmieje. Każdemu prawi komplementy, do dziewczyn z nadwagą mówi, że są drobne (jak są niskie) itp. Wszyscy ją uwielbiają. Ale ja chyba nie umiałabym tak kadzić każdemu. Rozmowy prowadzić nie na zasadzie merytorycznej wymiany zdan i poglądów - ale na zasadzie kadzenia sobie i podnoszenia się na duchu. Jak mi fryzjer spieprzył włosy i o tym mowie, to oczekuje porady, jak to odkręcić, ew. adresu kogoś, kto to naprawi. A nie gadania typu "no tak bywa, mi kiedys tez zniszczyli, ale już jest ok, nie martw sie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie taka zła jak myślicie
"dyskutować coś" czyli czasownik z biernikiem, jest trochę starszą formą, ale niekoniecznie niepoprawną. Tak jak napotkać - dziś się mówi napotkać na coś, ale kiedyś normą było mówić "napotkałam coś"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie taka zła nie pierdzisz słodko, ot i cały kłopot ja na szczęście mogę wybrać z kim "przestaję", bo pracę mam jaką mam. Ale w poprzedniej miałam jak ty :) Olej tych ludzi, przecież i tak by ci z nimi fajnie nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie taka zła jak myślicie
No ja jednak wolę nie być postrzegana jako wredna, jeśli się sama za taką nie uważam. Ostatnio kilka BLISKICH osób zwróciło mi na to uwagę. Nawet ostatnio kuzynkę niechcący do płaczu doprowadziłam. A tak naprawdę nie chciałam źle. Bo żaliła się, że ma z noworoskiem problemy, a całą ciążę jarała. I tak mi ględzi, że nie wie o co chodzi z tym dzieckiem, skad te problemy, bezdechy i coś z łożyskiem jeszcze (nie znam sie). Że nigdy w rodzinie nic takiego nie było, że tak dbała o ciąże itp. Tymczasem ona paliła całą ciąże. Moze nie duzo - kilka papierowso dziennie, ale jednak, przestala tuz przed porodem, teraz nie pali. wiec mowie - a moze to od tych fajek? A ona: jakich fajek, ja nie palę. Ja na to: ale w ciąży paliłaś. A ona w ryk, że ją oczerniam, że jak paliła to teraz nie ma prawa być dobrą matką i takie tam. A nie chciałąm źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo widzisz, ludzie słabi potrzebują pogłaskania po główce "nie, to nie twoja wina, to jaranie jak smok na pewno nie spowodowało wad u dziecka" dobrze zrobiłaś, teraz się poryczy a może w nast ępnej ciazy nie będzie palić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie taka zła jak myślicie
zawsze szczery, poszukaj sobie na "obcy język polski"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wejherland
mam podobnie w sumie i coraz bardziej się tym przejmuje kurde :O Ludzie nie lubią szczerości......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju.................
Dołączam do Was, dziewczyny. Szczerość nie jest w cenie, ludzie lubią słuchać tylko miłych rzeczy o sobie i o tym, co robią. Że oni są cacy, zawsze winni są inni ludzie albo niesprzyjające okoliczności. Słodzić się już nauczyłam i robię to często i gęsto, jeśli coś u kogoś zauważam pozytywnego, nie narzucam się już z pomocą - czekam, aż mnie ktoś sam o nią poprosi, z dobrymi radami czekam na wyraźną o nie prośbę, ale i tak to niewiele zmieniło. Niemniej wobec tych, na których mi w jakiś sposób zależy, chciałabym być szczera, bo pochlebców mają na pęczki, tak po prostu z szacunku i oczekując wzajemności, ale zawsze kończy się tak samo. Nawet gdy z czyichś ust pada wyraźna prośba o SZCZERĄ opinię, a ja wyrażam ją najdelikatniej jak potrafię najczęściej na zasadzie kanapki. Ostatnio dla bezpieczeństwa mówię coraz częściej, że nie wiem albo nie mam zdania, to wtedy zarzucają mi, że nie chcę pomóc. Paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego ja jestem zwyczajnie
złośliwa celowo :D stosuję dużo ironii, kpin, żartów, przekomarzania się o dziwo to przynosi lepszy skutek niż bycie takim bezemocjonalnie szczerym (nawet w dobrej wierze). raz, że jak ktoś nie chce słyszeć niewygodnej prawdy traktuje moje słowa jako żart, dwa nikt mi nie urządza pogadanek bo musieli by mi wytłumaczyć że cała moja osobowość jest nieodpowiednia (a skutku to by nie odniosło żadnego, bo nikogo do kontaktu ze sobą nie zmuszam) umiar znam, więc też nie pastwię się nad ludźmi, ale generalnie średnio mnie interesują. większość ludzi nie liczy się z nikim, a te kłamstewka są wyłącznie po to by ICH lepiej postrzegano, więc nie ma popadać w przewrażliwienie i skakać nad innymi bo oni zwyczajnie nasze uczucia mają w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tak samo choćby nie wiem co i tak zranię drugą osobę , ale to przez to że myślę że dużo zrobię że pokocham a zwykle się potem poddaje się obwiniam samego siebie . Mam chwiejne emocje czasem potrafię płakać i jednocześnie śmiać się . Czasem też są dni kiedy leże na łóżku i milczę i tak do wieczora... :( Czasem mam po prostu siebie dość.. taki jaki jestem... że w nikim się nie zakocham.. że nic nie osiągnę.. bo mój charakter na to nie pozwala... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zakochasz sie,nie da sie zakochać na siłę,zakochasz sie nagle i niespodziewanie nie obwiniaj sie,ze ktos sie w tobie zakochał a Ty w niej nie,chociaż taka dobra i miła bo nie o to chodzi,nie musisz sie zakochiwać bo ktoś sie zakochał.. co do tematu to jeśli mnie ktoś krytykuje mało mi znajomy czuje sie z tym źle,zdaje sie,że może mi dokucza,ale jeśli to ktoś bliski to sie nie obrażam bo bliscy mają prawo do tego i to lepsze niż nieszczerość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a sama raczej mam odwrotnie niz Wy...lubię komplementować i te komplementy sąszczerze bo naprawde tak uważam i nie chwale bez powodu,ale myśle,że niektórzy mogą odbierać to jako podlizywanie sie czy fałsz,że niby zgrywam taką miłą a cośza tym sie kryje a tak nie jest...czy to tak ciężko uwierzyć,że naprawde tak po prostu kogoś lubie,ktoś mi się podoba i tak sie z tym tak nie obnoszę jak bym mogła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×