4 latek---wstręto do jedzenia, jedzenie wybiórcze...

mały je tyko ulubione potrawy- policzyć można na palcach jednej ręki...i nie chce nic spoza tego spróbować.:O wyniki krwi ok, mocz i kał również, waży 14,5 kg, jest szczuplutki, ma 100cm wzrostu, jest ruchliwy, żywiołowy...powinien więc po męczącej zabawie zjeść coś więcej niż kilka kęsów bułki i kilku łyczków kakao?

Mój był taki sam, z tym, że jadł sporo, ale niesamowicie wybiórczo. W zasadzie tak od początku.... Wyniki badań dobre, odporność dobra. Podawałam mu witaminy z omegami i probiotyki. Niedawno zaczął rozszerzać menu, choć nadal grymasi. Ma 5 lat i jest wyjątkowo postawnym 5-latkiem ( 125 cm wzrostu). Myślę, że z czasem będzie coraz lepiej.

no właśnie, ja dawałam mu już chyba wszystkei z dostępnych bez recepty syropów na apetyt, potem pediatra przepisała peritol i też bez skutku.

moja corka dopiero skonczyla 3 latka kilka tyg temu a ma 105 cm o wadze juz nie wspomne. Ale ona jest przeciwienstwem - je wszystko nawet rzeczy,ktore mi nie smakuja. A dajesz mu jakies witaminki?

oj skad ja to znam....kiedys tak pieknie jedzacy wszystko chlopak, teraz? koszmar jakich malo! nie je nic, a jak je to mikroskopijnych ilosciach. w tamtym roku wazyl 18 kg, teraz 17,5, w grudniu mial 19 kg, tak sie cieszylam ze przytyl, a teraz znow spadl...moze dla niektorych to duzo ale on ma 119 cm wrostu! nogi jak patyczki, wszystkie kosci widac, blady starsznie.... nie niepokoilabym sie tym jakos strasznie, ale zaczal chorowac, ciagle cos, jak nie katar to kaszel, i tak od grudnia non stop wszyscy chorzy jestesmy! 2 tyg choroby, tydzien zdrowia i tak na przemian...

a powiedz ile czasu spedzacie aktywnie na dworzu? Moze poprostu za malo jest zmeczony w ciagu dnia. Ja z moja corka wychodzimy na dwor 2 razy dziennie nawet jak nie jest za ladna pogoda czy to na plac zabaw czy poprostu na rowerek. Zawsze wraca glodna jak wilk. A jak juz jest naprwde nieladnie to chodzimy do takich cos ala figlorajow zeby sie wyszalala

Ja też chętnie dowiedziałabym się jak skłonić syna do jedzenia. Ma kilka potraw, które może jeść bez umiar. Nie są to niestety potrawy, które dostarczają odpowiedniej ilości witamin. Potrafi zwymiotować na sam widok czegoś, czego nie lubi lub źle wg niego pachnie (czyt. śmierdzi). No ręce opadają. Czasami mam ochotę wsadzić mu do buzi to, co zwrócił :o