Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość łakowilk

Obraza w rodzinie...

Polecane posty

Gość łakowilk

nie zgadniecie dlaczego... Otóż teście obrazili się śmiertelnie, bo na obiad nie było schabowego i rosołu:o Czy ktoś mnie przebije beznadziejną rodziną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko, to co im
dałaś zamiast tego schabowego, że sie obrazili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheheh:)
ehh rodzina:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja sprobuję:D
dla mojego teścia zawsze ziemniaki sa niesłone a kotlet za twardy:D a gotowych surowek nie uznaje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko, to co im
n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łakowilk
Kurczaka po tajsku. Jeszcze głupia 2 dni zastanawiałam się co przygotować, zeby im smakowało, ale nie było zbyt banalne. I pojechałam na drugi koniec miasta do sklepu z kuchniami świata po jakąś pastę, której wymagał przepis. Bo to było tak, że oni obiecali dzisiaj zabrać moje dzieci po południu do kina, a ja zaproponowałam, żeby przyszli wcześniej i zjedli z nami obiad. Przyszli, zobaczyli kurczaka i nawet nie spróbowali tylko stwierdzili, że skoro tak to oni w restauracji zjedzą (!) i wyszli do tej restauracji. Mają za godzinę przyjść po dzieci i mam nadzieję, że wrócą, bo dzieci czekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łakowilk
A ten kurczak to żaden dziwoląg, żeby nie było. Kurczak, pomidory, cebula i czerwona pasta curry, która nawet nie smakuje jak curry tylko jak papryka bardziej. Bo jeszcze rozumiem, gdybym podała coś cudacznego np. ślimaki. Ale ten kurczak smakuje zupełnie normalnie - mąż twierdzi, że jak sos paprykowo-pomidorowy. A oni stwierdzili, że poszłam na łatwiznę, że dzisiaj niedziela i powinnam podac rosół i na drugie schabowego lub pieczeń (u teściów faktycznie co tydzień jest ten żelazny zestaw). Ja tam uważam, że trzeba mieć nierówno pod sufitem, żeby jechać do restauracji bo się nie dostało rosołu i kotleta i więcej ich nie zaproszę. Mąż się z nich śmieje. Tylko boimy się, że obrazili się tak, że z tego kina zrezygnują i bedzie problem, ale w najgorszym razie powiemy dzieciom, że dziadkowie gorzej się poczuli (w sumie nawet nie skłamiemy) i sami zabierzemy je do kina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikafaustynka
taa, jasneee:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko, to co im
chętnie bym zjadła tego Twojego kurczaka, a teściom więcej obiadu nie proponuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HungryMeMeMeMeMe
Mniam zjadłabym takiego kurczaczka :) A teściów to masz udanych trzeba to przyznać haha! Przynajmniej już znasz sposób jak ich wykurzyć z domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nigdy nie zrozumiem
skad wy bierzecie tych mezow z tych patologicznych, szurnietych rodzin. Ja mam fantastycznego meza ale i on ma swietnych rodzicow :D Tesciowie sa inteligentni, weseli, dowcipni. Nie wiem, nie zrozumiem tego chyba nigdy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,,,,,,,,,,,,..................
masz fantazje laska:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko, to co im
tak, rodzina jest patologiczna, bo woli schabowego- wez się zastanów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam ci wierze hehe
bo raz tesciowa mnie opieprzyla jak w niedziele podalam rybe na obiad:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nigdy nie zrozumiem
mozna sobie "wolec" ale kiedy idzie sie do kogos na obiad to czlowiek kulturalny nie zachowuje sie w ten sposob. To co opisala autorka to czysta patologia - chamska, bez klasy i kultury. Takie dno po prostu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łakowilk
Niezły jest kurczak - polecam. I prosty w wykonaniu, tylko trzeba tą pastę gdzieś dostać. A teściów mam w sumie gdzieś, dzięki ich fochowi zostanie nam jeszcze na jutro obiad, więc niech spadają:) A mój mąż nie jest patologią - on jest zupełnie normalny, ale sam przyznaje, że rodziców ma szurniętych i żebym się nie przejmowała, bo im przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko, to co im
ale pomiędzy patologią a ludzmi mało kulturalnymi jest jednak jakaś różnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nigdy nie zrozumiem
ale to nie bylo malo kulturalne zachowanie tylko chamskie. A chamstwo jest patologia :O Tu zreszta jest multum topikow, ze maz aniol ale tesciowe diabelstwo wcielone :D A to tak nie dziala. Wczesniej czy pozniej geny, przyzwyczajenia i nawyki wyleza. Dlatego tak wazne jest obserwowanie relacji w rodzinnych domach wybrankow i wybranek :D ALe nie, szybko, szybko slub a potem .....szkoda slow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łakowilk
Już nie przesadzaj, przecież nie skreślę faceta, bo ma pieprzniętych rodziców. Ja znam mojego męża prawie 20 lat, małżeństwem jesteśmy 12 lat i wady teściów z niego nie wyłażą, a już na pewno nie w takim stopniu. Zresztą on sam zdaje sobie sprawę z tego, że jego rodzice nie są do końca normalni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość historia lubi sie pow.
tak,tak ci nienormalni tescie:D a jak ich znasz juz tyle lat to co ci szkodzilo zrobic te kotlety??starych drzew sie nie przesadza.. Moi rodzice tez nie przepadaja za nowosciami!szanuje to jak najbardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenaaaaaa776820
Ja mam cudownego męża, ale jego rodzice... pożal się Boże :o. Nawet sam ostatnio mi wyznał że ma ze mną lepiej niż u mamy, dlaczego? Bo u mnie ma wyprasowane ubrania (teściowa nigdy tego nie robiła!!! Chodził w pogniecionych koszulkach i dżinsach ale ja ruszyłam niebo i ziemię), u mnie ma zawsze na czas ugotowane i w miarę zdrowe posiłki jak u większości (teściowa bardziej fast foodowe "obiady" robiła, albo dawała mu mięso z rosołu na obiad :o), mieszkając ze mną ma wysprzątane w domu (a teściowa nie dbała o dom - była syfkiła i mogiła). Łajza nad łajzami, a jaka ciemna? Łolaboga :o. A teść sam nie lepszy. Dodam że rodzinka od mojego też nie umie się zachować przy stole - jak leżą na talerzu wędliny, to biorą łapami, kiedyś ktoś postawił flaszkę o smaku cytrynowym, teściowa chciała spróbować to zamiast nalać do kieliszka żeby zdegustować to z gwinta spróbowała, noszzz qrwa!!! Gdzie tu wychowanie? Mój oczywiście wyniósł te "wzorce" z domu, ale ja go nauczyłam inaczej :). Także dostosował się do mnie :). Autorko, mnie życie nauczyło że musimy niestety z taką rodziną żyć, bo niestety nikt rodziny nie wybiera, teściów nigdy nie zmienisz, po prostu na przyszłość więcej ich nie wołaj na obiad. Bo ja bym już więcej ich nie zawołała, sprawili że zostałaś przez nich upokorzona i niedoceniona. Won z takimi ludźmi :o.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdefgthyjukil;
--->>lenaaaaaa776820--> no masz się czym chwalić, że obsługujesz męża od A do Z jak małe dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenaaaaaa776820
Hę... Ja go obsługuję :)? Uważam że to należy do obowiązków kobiety, a często mąż mi pomaga w odkurzaniu i myciu podłóg, więc nie jest to tak do końca że tylko ja coś robię, mi bardziej chodziło o to że wprowadziłam do domu pewne zasady, że powinno być czysto, na czas ugotowane, po prostu ja męża tego nauczyłam, bo niestety tego on z domu nie wyniósł. Często też mi w kuchni pomaga. Fakt faktem jeśli chodzi o jakieś drobne domowe naprawy, czy malowanie ścian, czy cokolwiek to oczywiste jest to że mąż się tym zajmuje ;). Choć bywa że ja czasem pomagam mu w malowaniu, bo akurat to lubię :P. Jedynie co to mąż nie kiwnie palcem co do prasowania, i dobrze, bo wolę ja sama to zrobić, dokładniej itp :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łakowilk
Mnie też przeraził wpis Leny (o ile to nie jakieś prowo)... Jeszcze te wyrażające szok wykrzykniki, że teściowa nie prasowała ubrań dorosłemu synowi:o No litości. Najgorsze, że Lena pewnie tak dzieci wychowa i wyrosną później synkowie, którzy boją się dotknąć żelazka:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pauliannaaaaa
Oj jak ja was dobrze rozumiem, męża mam najcudowniejszego na świecie, ale teściowie potrafią mnie przyprawić o myśli rozwodowe. Spodziewamy się dziecka (pierwszy wnuk) to powiedzieli, że wezmą do siebie dziecko na 2-3 pierwsze miesiące żebym odpoczęła po ciązy i porodzie, imona jakie wybraliśmy ewentualnie możemy nadać na drugie bo oni się na nie nie zgadzają, a mój teść jak będę rodzić będzie w szpitalu wcześniej niż mój mąż - po co nie wiem! Ja mam trochę problemów w ciązy z ciśnieniem i lądowałam z tym już w szpitalu, a że teściowa pielęgniarka (nie pracuje w szpitalu) i tak wiedziałą o wszytkim i wczoraj dzwoni do mnie (wyrwała mnie ze snu i dlatego odebrałam) i pyta czy już jest wynik badania (o którym rzecz jasna jej nie mówiliśmy - bo akurat cały czas od momentu zlecenia badania mąż był ze mną i wiem że podczas rozmowy jej tego nie powiedział) - zastanawiał się już czy nie zrobić awanturki w szpitalu za udzielanie informacji osobom nieuprawnionym - MASAKRA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona mama
Autorko i oni źle postąpili i ty niestety też. Skoro wiesz,że od zawsze taki zestaw jedzą,to po co się wyrwałaś z tym kurczakiem? Dobrze ktoś napisał-starych drzew się nie przesadza. Moja teściowa nie je niczego z cebulą ani z czosnkiem,więc jej takimi potrawami po prostu nie częstuję. Kultura obowiązuje w obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenaaaaaa776820
Nie moje drogie. To nie jest prowokacja, lecz twarde fakty. Ja jestem wściekła na to że moja teściowa nie dała żadnego dobrego przykładu swojemu synowi. Ma też młodszą córkę, która nic nie potrafi zrobić, nawet posprzątać, a jak kiwnie ona palcem to prędzej coś zniszczy. To mnie bardzo irytuje, że jak można dziecka niczego nie nauczyć? Ja dopiero jestem 1,5 roku po ślubie, w pewne sprawy wdrożyłam męża z wymiernym skutkiem. A jeśli chodzi o prasowanie, to wierzcie mi, mi to nie przeszkadza że głównie ja się tym zajmuję, bo nie ukrywam zrobię to dokładniej niż mąż. Czasem bywało tak że mój małż potrzebował pilnie koszulkę która czekała na wyprasowanie a mnie nie było akurat w domu, to sam po swojemu wyprasował. Już nie przesadzajcie że tylko ja coś robię w domu, cały czas przecież piszę że mąż niczego nie nauczył się mieszkając pod jednym dachem z rodzicami, a przy mnie to się zmieniło - dzielimy się obowiązkami. I wie że warto sprzątać w domu, utrzymywać porządek, pomagać przy obiedzie. Ja dopiero spodziewam się pierwszego dziecka - będzie to dziewczynka, i to jest oczywiste że będę ją tego uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byle do wiosny :)
Paulinaaa mam nadzieję, że nie zrobisz tak jak teściowie chcą?? :O z tymi imionami i oddaniem dziecka na 2 pierwsze miesiące??? :O No i zrób awanturę w szpitalu!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pauliannaaaaa
Ale nawet nie ma takiej możliwości... Ja się tylko martwię o to czy stres jaki mi fundują nie odbije się na dzieciątku. Bo o ile żadnych z ich żądań nie zamierzam spełniać to jednak nerwy mi to psuje i nawet już nie cieszę się z tego że będzie dziecko a boję się co to będzie jak już ono się pojawi bo mam zapowiedź, że ciągle przy nim będą, a ja będę musiała ich wyrzucać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u MNIE JEST ZAŚ na odwrót, teściowa zaakceptuje wszystko, co mam na obiad bo jak do nas przychodzi to często jej proponuję, że ją poczęstuję, tak więc kurczakiem w curry,jakimiś roladkami czy chińszczyzną nie pogardzi.Stwierdziła, że gotuję bardzo smacznie, ale zupy ona stawia ponad wszystko inne :D za to moja mama odwala cyrki z potrawami-no cóż,kobieta starej daty,więc kocha kuchnię typowo polską,tłustą,ociekającą smalcem i olejem,dowalone tyle kostek , że sos świeci w ciemności.Ja zaś używam dużo ziół,dużo przypraw naturalnych więc jak zrobiłam kiedyś kurczaka po chińsku czy coś w ten deseń to spojrzała na mnie jak na przygłupa i stwierdziła, że nie będzie jeść takich rzygowin..:( dodatkowo ciosa mi kołki na głowie, że dziecko(2 lata) je jakieś świństwa(potrawki z kurczaka,coś z kuchni włoskiej,chińskiej) a nie schabowego.Tyle , że u niej standardowy zestaw na niedzielę to rosół,schabobopwy,i mizeria.No cóż,każdy gotuje jak lubi.Ja lubię urozmaiconą kuchnię,moje chłopaki też,ale moja mama nie potrafi tego zrozumieć i ciągle słyszę , że ''TRUJĘ SWOJE DZIECKO TYM PASKUDZTWEM'' ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×