Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katie1333

Jak wygląda "dobry", normalny związek?

Polecane posty

Gość Alicja asddfg
Oczywiscie ze o zwiazek trzeba dbac zawsze i niwazne czy jest sie ze soba rok czy dwadziescia. Ja jestem z mezem 13 lat i ciagle uczymy sie razem zyc bo sytuacje zyciowe zawsze zaskakuja.. Ale porady dotyczace zycia codziennego w zwiazku powinien dawac ktos kto w takim jest bo kolezanko widywanie sie trzy razy w tygodniu, nawet codzienne na pare godzin a zycie razem to dwie rozzzzne sprawy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnjhgffxk
też myślę, że osoby, które spotykają się nawet codziennie, ale nie mieszkają razem, nie powinny się wypowiadać na takie tematy. takie spotykanie się w niczym nie przypomina wspólnego mieszkania i takie osoby tak naprawdę nie mają pojęcia co to takie prawdziwe życie we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezankaalanka
Ja jestem ze swoim facetem od 7 miesiecy a mieszkamy ze sobą od 4miesiecy. Na poczatku byłą sielanka, zachłyśniecie sie tym wspolnym mieszkaniem itp. Ale po jakims czasie przychodzi włąsnie taka codzienność. Tez jest tak ze kazde z nas ma jakies tam swoje zajecie, on ma swoj komp, ja swoj. On np. ostatnio gra w jakąś gre, albo wychodzi z kolegami, ja ze wzgledu na prace wracam czasem pozno i zwyczajnie ie chce mi sie robic nic szczegolnego, albo wychodzic ze znajomymi,wole się wykąpac , obejrzec cos w tv, posiedziec obok niego, zrobic jakas kolacje i isc spac. Jasne ze się czasem wkurzam na to jak wyglada nasz dzien czy wieczór, ale przeciez jak juz ktos powiedzial, nie moge ani ja na nim ani on na mnie wisiec cały dzień. Jeszcze bardziej byloby to męczące. Fakt,że ja czasem potrzebuje sie przytulic, ze chce zeby sie wczesniej polozył spac, zanim ja zasne, bo chce miec go przy sobie, ale jak patrze to w ogolnym rozrachunku nie wypada to wszytko najgorzej. Okazuje mi czulosc, wiem ze kocha. Zreszta pamietam kiedys jakas kłótnie gdzie włąsnie wypomniałam mu ze tak malo spedzamy razem czasu, bardziej chodzilo mi o to ze wlasnie tak bezproduktywnie, jałowo, tylko siedzenie on przy swoim kompie, ja gdzies w drugim kącie pokoju. I on mi wtedy powiedział,że mimo to jak ten czas wygladał to jednak spedzilismy go razem. Rozmawialismy, mimo ze nie kleilismy sie do siebie ciagle i moze nie robilismy noiczego konkretnego wspolnie. Czasem nie ma sie co czepiac szczegółów,chyba ze jest naprawde zle i zaczyna byc taka mijanka, a ta druga osoba zaczyna przeszkadzac i patrzy sie na nia tylko przez pryzmat swojego gorszego samopoczucia z zainstniałej sytuacji.Zaden nawewt najlepszy zwiazek idealny nie jest. Kazdy ma swoje jakies "ale". Moim zdaniem najwazniejsze jest wypracowanie kompromisu, czasem nawewt jedno wspolne wyjscie, zrobienie czegos razem ot tak, rzadko ale w ogole, daje poczucie i pewnosc ze to nie rutyna sie wkradła, a po prostu wszystko jest tak jak byc powinno, taka naturalna kolej rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolezankaalanka to szybko ze soba zamieszkaliście a jak często on z kolegami wychodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezankaalanka
różnie, ale nie wydaje mi się zeby częstotliwość była zatrważająco wielka;) wczesniej to było np. raz na tydzien, dwa razy. Ostatnio trochę czesciej bo jeden z jego kumpli mial długi urlop wiec mogli sobie pozwolic na wyjscie do baru czy na bilard na przykład. Ale czasem Ci koledzy wpadają też do nas, czyy też mój chlopak zabiera mnie ze sobą, wiec nie czuję się z tego powodu jakoś poszkodowana. Poza tym nie moge mu zabronic spotkan z kolegami, całyczas przebywajac ze sobą tez mozna dostac kręćka. Poza tym wczesniej moze byłam zła, albo zazdrosna o to ze nie spedza tego czasu ze mna, ale przystopowałam, i teraz umiem naprawde fajnie wykoprzystac dla siebie ten mówj czas bez niego. Lubie gdzies wtedy tez wyjsc, albo zrobic cos dla siebie, obejrzec np. film ktorego z nim nie obejrze bo wiem ze nie lubi takich;p albo nałożyc sobie na twarz jakąś paciaję, zeby mu sie nie pokazywac normalnie bo by się wystraszył;) a zamieszkalismy razem dosc szybko, w sumie to byla jego inicjatywa, ale nie zaluje, choc w sumie czasem mi brakowało takiego klimatu randek, spotkań, tęsknoty itp.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezankaalanka
z tą maseczką chodzilo mi bardziej o to,że ten "samotny" w teorii czas mozna wykorzytac własnie dla siebie, a nie czekac i siedziec az wróci a my takie biedne i samotne same zostałysmy. U mnie na poczatku jak zamieszkalismy ze sobą cos takiego wystapilo, taka zaborczosc ze powinien byc ze ze mną, cos w rodzaju ze nie mogłam sie nim nacieszyc , nasycic. Ale teraz wiem ze tak sie nie da, bo to meczy i czlowiek po jakims czasie zwyczajnie nie cieszy sie swoją obecnoscia. choc my i tak ze wzgledu na rodzaj pracy widujemy sie wieczorami, poznymi popoludniami dopiero, ja tez pracuje w weekendy wiec starammy sie w miare mozliwosci jakos ten czas wykorzytac. Choc tak jak pisałam wczesniej róznie z tym bywa, bo i czesto jkazde z nas ten czas wykorzystuje tak jak chce jak moze, na swoj sposob po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska aaaa
Ja tez uwazam ze po co facet ma nas ogladac jak sie upiekszamy ;)) mama mojej kolezanki zawsze nam powtarzala ze przy mezczyznie sie sprzata prasuje gotuje, zeby widzial ile w domu pracy a jak masz dla siebie to wtedy rob to czego widziec nie powinien- paznokcie maseczki itp, niech mysli ze piekna jestes naturalnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezankaalanka
apropos upiększania się, to mój facet nie lubi jakiejkolwiek tapety na twarzy. Zreszta ja nigdy nie nakładałam na siebie tony podkładów czy pudrów, ale jesgo postawa w tej kwestii zmieniła we mnie to,że teraz zaoszczedzam na kosmetykach;p maluje się bardzo delikatnie, nie stosuje podkładu tylko krem bb , wszystko stonowane ,a i tak dla niego wyglądam pieknie i naturalnie:) większe malowanie to ewentualnie na jakies wyjscia. I za to tez go cenie, bo umie docenic ze naturalne piekno jest najlepsze, a czesto dziewczyny o tym zapominają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjdbcsdcd
współczuję Wam, ze musicie ukrywać się przed własnymi facetami, zeby zrobic sobie maseczkę ;-) ja ze swoim facetem od lat robimy sobie maseczki razem :-D on samruje mnie ja jego i jest mega zabawa :-D nie rozumiem takiego nadęcia i bycia odpicowaną przy facecie, faceci nie lubią takich sztywnych kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malakanka
nie ukrywanie się, chodzilo mi o pewien rytuał bycia sama ze sobą, robiebnie maseczki mialo byc dla przykladu. Rownie dobrze mozna sobie w tym czasie zrobic pyszna kawe i wcinac ciastko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze w kazdym zwiazku predzej czy pozniej nastaje tzw rutyna ale to jest zupelnie naturalne. Tak jak ktos wyzej napisal ze codzienne spotyknie sie nie jest tym samym co wspolme mieszkanie. Praca, obowiazki dommowwe, codzienna szarosc i problemy... My zamieszkalismy z soba bardzo szybko ale nie zaluje tej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska aaaa
Ale niektore z was sa dziwne, nie chodzi o ukrywanie sie al po co ma pgladac maseczki.. Niektore nic nie kumaja. A pozniej bo facet odchodzi itp... Wiecie co to czas dla dirbie, taki babski ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska aaaa
Malakanka - dokladnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malakanka nie ukrywanie się, chodzilo mi o pewien rytuał bycia sama ze sobą, robiebnie maseczki mialo byc dla przykladu. Rownie dobrze mozna sobie w tym czasie zrobic pyszna kawe i wcinac ciastko. Ja wstaje wczesniej niz maz i te pierwsze 2 godziny sa '' moje''. Pije kawke na tarasie, wlanczam tv i netbooka. Czasem zdarza sie ze jestem 2 dni bez meza w domu to biore sie za sprzatanie, welness i maseczki :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yioiww
my razem od 4 lat,mieszkamy razem i wszedzie poza praca chodzimy razem i ciagle nam siebie malo...jest wrecz idealnie,tak bardzo sie kochamy,wszedzie za rece i kazdy nam mowi ze my to papuzki nierozlaczki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tak jak my. Wychodzimy wszedzie razem, zakupy, na immprezy. Ale czasem raz na jakis czas kazde z nas potrzebuje 2, 3 godziny dla siebie. Maz jezdzi czasem do warsztatu na pare godzin zeby podreperowac auto np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudnee pytanie
Dla każdego ta "normalność " wygląda inaczej Są jedynie pewne prawidłowości które są w każdym małżeństwie i one wystąpią w sposób nieunikniony, jeśli się je oswoi i zaakceptuje ich nieuchronność , to można zbudować normalne dobre relacje małżeńskie. I tak: Nie ma ludzi idealnych i absolutnie pasujących do siebie. Są wady i zalety, są odmienne upodobania do spędzania czasu i zainteresowania też odmienne. I to trzeba zaakceptować. Męża/żonę należy przyjąć takimi jakimi są, nie zmieniaj ich na siłę aby dostosować do swoich wyobrażęń i oczekiwań. Odpuść i po prostu żyj, razem i akceptująco. Tak aby każde z was czuło się z sobą dobrze i relaksująco, bez presji wynikającej z roszczeń małżonka/małżonki. i tak rutyna..............oczywiście że kiedyś się pojawi i nie da się tego uniknąć, bo takie jest życie. Między bajki włożyć można polecane przez modę jakieś zapobieganie tej rutynie, na dłuższą metę nie ma metod skutecznych, rutyna musi nastąpić , prędzej czy później (żadne wygibasy nawet na żyrandolu , nie zapobiegną rutynie, ani inne niespodzianki...to na krótką metę) Ale ważne jest podejście do tej rutyny, trzeba ją polubić i niech stanowi element stabilizacji i bezpieczeństwa, dla obojga (ale nie wiem jak przekonać małżonka do takiego traktowania rutyny.on musi sam z siebie taką mieć postawę życiową) i tak Miłość.......................jeśli się zrozumie że miłość to postawa i decyzja, a nie porywy hormonalne, Jeśli miłość potraktuje się zadaniowo, jako stan do chronienia i utrzymania, i nie zrobi się niczego co tę miłość umniejszy i doprowadzi do destrukcji (nie zdradzać, nie dawać przestrzeni emocjom do innych osób, nie flirtować , pilnowac w sobie aby ukochana/ukochany zawsze byli dla nas priorytetem, nie postrzegać obcych osób w sposób erotyczny........ale nie wiem jak przekonać małżonka do takiej postawy, bo on/ona może oszukiwać i być obłudny przecież) No tak Wystarczy odpuścić i nie naprawiać na siłę małżonka żyć razem i w bliskości, cieszyć się każdą chwilą (W tym, dać też możliwość aby tkwił z nosem w komputerze, jeśli nie są to komputerowe zdrady, bo one niszczą małżeństwo......) No tak To wszystko jak widzisz, to jest postawa po twojej stronie, i miej nadzieję że on też zechce taką mieć postawę, ale na to co on zrobi nie masz wpływu. jednak nie duś go swoimi roszczeniami, nie osaczaj aby go zmienić, on już ma ukształtowaną swoją osobowość i upodobania, nie zmienisz go, nie da się go urobić pod twoje wyobrażenia, masz do czynienia z osobą, z żywym człowiekiem Potraktuj go jako DAR który otrzymałaś i ciesz się tym co jest Być może że los ci da też dobry normalny związek, kto to wie............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makalanka
Biest, jakbym ja miała wstawać dwie godziny wczesniej to bym musiala wstawać o 3 w nocy, zeby miec czas dla siebie...także dziekuje bardzo. Realia kazdego są inne. Ty sie dovbrze czujesz z tym ze jestescie do siebie teoretycznie "przylepieni" wszedzie razem , papużki nierozłaczki. Widac takie macie charaktery, bo są ludzie którym np. na dłuzsza mete by to nieodpowiadało, bo czuli by sie w zwiazku stłąmszeni. Mój facet po jakis 2 miesiacach stwierdził ze jescze troche a bedzie pantoflarzem, bo sie zamknelismy tylko na siebie w czterech scianach...wszystko razem wszedzie razem, gdziess zgublilismy to ze moze czasem nalezaloby odetchnac od siebie. Nie to ze bylismy zmeczeni sobą, ale tak naturalnie ze zwyklej potrzeby nawet zateskbnienia za sobą. I np. nam jest tak dobrze jesli kazde ma jakis taki swój swiat, nie musimy miec wspolnych wszystkich znajomych, nie bede go ciagac na spotkania z kolezankami, albo na dyskoteke jesli wiem ze to nie jego klimat. Ja wiem i jeszcze coagle sie tego ucze ze w ziazku najwazniejsze poza miloscia i zrozumieniem jest zaufanie. Miałam problem z tym kiedy on szedł na spotkanie ze swoimi znajomymi, a wiem ze mial tez dobra przyjaciółkę,dziewczyne z któa łaczył go krótki przelotny romans kiedys tam , dłuuugo przede mna. I o to były jakies tam spiecia, nie sam fakt spotykania sie z nia, tylko to ze robił głupie , małoodpowiedzialne rzeczy w jej towarzystwie bo mial na to przyzwolenie. Ja troche bardziej stapam po ziemi w niektorych sprawach ale doszlismy do porozumienia, kompromisu. Ja mu zaufałam w tej kwestiii a on tego zaufania nie zawiodł juz wiecej. Tak samo jest z byciem razem i idelanym zwiazku, trzeba czasem dac sobie ta wolnosc bo predzej czy pozniej taka potrzeba nadejdzie tylko dla kazdego znaczy ona po prostu co innego i w inny sposob moze zostac zaspokojona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tymi 2 godzinami to byl tylko przyklad. My od roku widujemy sie sie w sumie na weekandy bo mamy oboje rozjazdowe prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grzech zawsze rodzi cierpienie czyli prendzej czy puzniej bendziecie cierpiec za własne grzechy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jtp
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość first.22
Zawsze warto otwarcie rozmawiać o swoich oczekiwaniach. Ciekawe artykuły o związkach i dla ludzi po trzydziestce: www.magnoli.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×