Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tak sobie pytam...

Czy po narodzinach dziecka denerwowały was telefony i smsy od rodziny?

Polecane posty

Gość Tak sobie pytam...

Mieszkamy sami w dużym mieście i wiem, że rodzina będzie na pewno się martwić i pytać o mnie i dzidziusia. Boję się, że niektórzy będę chcieli dzwonić codziennie, a z tego co wiem, to matki się czują fatalnie po porodzie. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffufel
nie przesadzasz przypadkiem? odebrac telefon i powiedziec kilka slow to chyba nie jest jakis straszny wysilek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMM333
ja leżałam w szpitalu jakieś 70 km od domu, gości oprócz męża nie miałam i telefony od rodziny bardzo mnie cieszyły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hvfuk
Przesadzasz nie rob z siebie cierpiętnicy jakiejś. Mnie sprawialo to przyjemność sama rez dzwoniłam do najblizszych. Histeryczka jestes i wielka pania z siebie robisz bo dziecko urodzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izabelka......... ...:)
chyba gorzej by było gdyby nikt sie Tobą i dzieckiem nie interesował i nawet nie zadzwonił i nie napisał smsa z pytaniem co słychać lub gratulacjami. Co innego upierdliwe odwiedziny rodziny, która siedzi po kilka godzin i oczekuje obsługiwania podczas gdy Ty marzysz tylko o chwili spokoju. Moja kolezanka tak miała. Codzienne dłuuugie odwiedziny rodziny. Opowiadała mi, że po 2 tygodniach nikomu drzwi nie otwierała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh....:)))
To zależy jak kto przechodzi.. może nie wszystkie kobiety po porodzie zaraz zbieraj całą rodzine i "patrzcie oglądaje dziecko moje " .. żenada.. jak bedziesz miała ochotę to odbierzesz i pogadasz a jak nie to zawsze vedziesz miała wymówkę że a to dziecko płacze a to coś :) pozdrawiam i życze łatwego rozwiązania !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak sobie pytam...
Dziękuję za wasz punkt widzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurna no!!!!
ja zawsze gdy chce uciąc jakąs rozmowe mówię " przepraszam ale właśnie ktos dzwoni do drzwi" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja własnie
tak miałam... nie było kiedy zjesc ani chwili dla siebie , mąż w pracy a tu mama sms za smsem... myślałam ze rozwale ten telefon, szwagierka tez wydzwaniała a naprawde nie mialam ochoty z nikim gadac---tylko cisza i spokój . to juz było w domu jak ze szpitala wróciłam, naprawde irytowały mnie wiadomosci i telefony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jz paru slow nie
mozesz powiedziec przez telefon? Przesadzasz autorko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoszkakaaaa111
ile ja bym dala zeby ktos tak sie mna interesowal ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość charaker?
Dla mnie to było super! Ze ktoś pyta o mnie i małą. odwiedziny tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gsddsdg
denerwowaly mnie dobre rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądź sobą
ja nie byłam w ogóle zmęczona bo miałam cc :D ale do rzeczy: leżałam 12 dni w szpitalu odwiedzał mnie tylko mąż po pracy (zakaz odwiedzin siedziałam z nim na korytarzu) sama wydzwaniałam i wręcz wisiałam na telefonie jak tylko wychodziła jakaś nowa informacja o dzidzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saddee
telefony i sms-y to jeszcze nie tak źle..u mnie na pewno będzie najazd rodziny...przez pierwsze tyg. nie opędzę się od gości..:(..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do mnie to nie pamiętam, żeby ktoś dzwonił, raczej maglowali mają mamę niż mnie :D Za to jeszcze będąc w szpitalu wysłałam kilka smsów do znajomych z informacją że dziecko już się urodziło i owszem dostałam smsy zwrotne. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violka fiolka
Ja tz pisalam do kolezanek jak urodzilam,odpisywaly albo oddzwanialy ,i tak mi sie nudzilo bo dziecka od razu nie dostalam tylko musialam godzine lezec sama po porodzie zanim mnie na sale zawiezli i dali dziecko.Rodzice ani tescie nie przyszli do szpitala,tylko maz i siostra,przykro mi bylo ale co zrobic. Zla bylam tylko wtedy jak tego samego dnia jak wyszlam ze szpitala wpadly do mnie bez zapowiedzi dwie kolezanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale rozumiem
jaaasne. te parę słów przez telefon to chwilka. oczywiście, że tak. a teraz trzeba to pomnożyć przez trzydzieści i to już nie jest chwilka. czy każdy kto nie ma ochoty na rozmowę z wami to od razu "histeryczka", "wielką panią z siebie robi" i przesadza? jakieś kompleksy z was wyłażą czy co? nie każdy ma potrzebę przebywania w stadzie i ciągłego kontaktu z innymi. jeden potrzebuje podzielić się radością ze znajomymi i rodziną a inny potrzebuje wyciszenia i spokoju. ja po prostu nie odbierałam lub nie odpisywałam jak nie miałam czasu lub siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jak nie mialam
Ochoty to pisalam smsa,ze oddzwonie jak wroce do sił. Porod i pobyt w szpitalu mnie wyczerpal,mialam wahania nastroju i rozmawiajac przez tel rozklejalam sie. Dla mnie 5 min rozmowy to było wyzwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalny czlowiek wie,ze po po
rodzie nie kazda matka ma ochote na rozmowy a tym bardziej pielgrzymki, mój maz po narodzinach dziecka poinformowal ze się urodzilo i wyłączył telefon. Ja swój tez miałam wylaczony wlaczala tylko jak chciałam d meza zadzownic i i nikt mi dupy nie zawracal, takie trudne:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mnie cieszyly
Telefony ,sms .Widzialam ile mam wokol siebie przyjaznych ludzi :) Moze dlatego ze ja taka rodzinna jestem i lubie ogolnie ludzi .Zreszta po porodzie mialam dobra forme .A potem czym dalej tym lepiej jak tabun gosci przychodzil .Ja lezalam z dzieckiem wygodnie a goscie i szczesliwy Tata obslugiwali siebie i mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zdążyły mnie telefony zdenerwować, bo chyba 2 dni po porodzie napisałam smsa informacyjnego do wszystkich, coś z cyklu : urodziła się nam córeczka Kasia, czujemy się dobrze, waga i wzrost tyle i tyle, jak dojdziemy do siebie za jakiś czas to zapraszamy w odwiedziny:) Potem tylko odbierałam smsy z gratulacjami, i było bardzo sympatycznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli mialas dobra forme
to dlaczego lezalas przyjmujac gosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klottuszka
Ja sie czulam kapitalnie po obu porodach. Jak sobie wmowisz,ze sie musisz czuc fatalnie,to tak bedzie. a wcale tak byc nie musi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja co bliższe osoby po porodzie poinformowałam tylko że po wszystkim,oboje mamy się dobrze.W trakcie porodu tylko , a w zasadzie godzinę przed końcem na męza tel dzwoniła na zmianę teściowa z moją mamą to wydarłam się na męża, żeby wyłączył ten telefon albo go wrzucę do kibla bo to nie jest centrala tylko porodówka.Rozumiem ich troskę o mnie i wnuka, ale wtedy w bólum,skurczach potwornie zmęczona miałam serdecznie dość ciągłych telefonów.Teściowa i mama zjawiły się w szpitalu jakieś 3 godziny po urodzeniu dziecka,i pilnowały małego kiedy ja spałam-sama je o to popropsiłam bo czułam się tak śpiąca i zmęczona że wydawało mi się że nie usłyszę płaczu dziecka.Telefony długo jeszcze odierałam od znajomych po powrocie do domu,odwiedziny zaczęły się kiedy dziecko miało ponad miesiąc-wtedy byłam już choć odrobinę ogarnięta z nowym członkiem rodziny i przychodziły koleżanki,małemu to bez różnicy bo dużo spał, a mnie było miło i wesoło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość charaker?
Ja też jestem z tych ludzi którzy lubią towarzystwo. Miałam ciężki poród ale odwiedziny nawet w szpitalu to była przyjemność. W szpitalu się człowiek nudzi jak mops. Bo nie ma co robić, nowprodek śpi je i wydala:p w tej kolejności. Tak samo w domu. Lubiłam , dla mnie to dowody sympatii, że ktoś się pofatygował nas zobaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×