Problem ze mną czy z nią, pomózcie

Hej... mam duży problem, a w sumie dużo problemów. Wszystko wiąże się z moją matką. Chyba nie jest w stanie mnie zaakceptować. W sumie całe życie słysze od niej same przykrości, ostatnio powiedziała mi ze jestem upośledzona, psychiczna i ze powinnam leczyć się w psychiatryku, i ze jak można byc takim debilem i przyjmować pierscionek zaręczynowy od T... skoro ja taka jestem a on jest dla mnie taki dobry. Że ja ją szantażuje całe życie, i dlaczego ja nie mogę być taka jak J ( moja młodsza siostra faworyzują ją całe życie)... Nigdy nią nie będę to jest logiczne... każdy jest sobą, nie mowię ze jestem idealna, bo trudno o to, jeśli ciągle słyszy sie takie rzeczy. STaram sie z nią o niczym nie rozmawiac, nie proszę jej o pomoc bo wiem ze wykorzysta to wszystko przeciwko mnie...Jestem taką Zosią samosią...Bardzo boli mnie to co ona do mnie mówi, bo jestem jej córką.... chociaż też powiedziała ze woli mnie zabić niż trzymać takiego bachora pod dachem... Wszystkie moje zmiany nastroju i to cale moje trudne zycie jest związane z tymi słowami.... co ja mam robić?