Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość piterson

Problem z narzeczoną... Zamiast co raz lepiej to jest co raz gorzej

Polecane posty

Gość piterson

Witam! Ostatnio z moją narzeczoną (2 miesiące po zaręczynach) jest co raz gorzej. Wieczne awantury, sprzeczki, nie odzywania się do siebie ... Nie ukrywam że działo się to wcześniej ale zawsze jakoś ustępowałem (na nią nigdy nie miałem co liczyć że ustąpi), teraz powiedziałem że mam już dosyć nie odpuszczę racji którą akurat mam i z reguły wychodzi na moje tylko że wcześniej kończy się to awanturami .... Zaczyna brakować mi już do niej siły chodź bardzo ją kocham... Pytałem się jej czy nie ma jakiś problemów, twierdzi że nie, i widzi tylko problem ze mną tylko ile razy można odpuszczać?? Nawet jej mama zwraca jej uwagę bo widzi bez podstawnie że jestem oskarżany o byle pierdoły... Jesteśmy ze sobą od ponad 3 lat od kiedy poszła na studia mogę aż to śmiało napisać że stała się nadpobudliwa... Obiecała że po egzaminach mi to swoje zachowanie wynagrodzi ... Zapytałem jej się kiedy to nastąpi a ona że już mi to wynagrodziła ... Tylko kiedy bo ja naprawdę nie pamiętam?? Wiecznie zarzuca mi że ją zdradzam, tak naprawdę nie ma tygodnia ostatnio bez małej sprzeczki... Dodatkowo czuję sie ograniczany tego nie tamtego też nie, chce iść do kina ona na to nie bo szkoda pieniędzy... Nie wiem co robić :( Co raz bardziej się załamuje tym bardziej że ją bardzo Kocham!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Błędem było to, że cały czas jej ustępowałeś. teraz może być za późno, bo jaśnie pani będzie cały czas przekonana, że jest najmądrzejsza i wszystko najlepiej wie. Wniosek? Ona chce Cię po prostu zdominować abyś był na każde jej pierdniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
Chciałbym dodać że nie mam kolegów, nie chodzę na piwo, nie piję czy palę, pracuję źle nie zarabiam... Ale ja już nie wytrzymuje ... O co mnie poprosi to zawsze dla niej to zrobię ale w drugą stronę to nie działa :( Jestem załamany a najgorsze jest to że ciągle mi słodzi jaki to ja wspaniały super ekstra jestem a nagle z dnia na dzień obrót o 180 stopni i jestem ten najgorszy... Ostatnio powiedziała mi że moi rodzice jej nie pasują ... Przyjąłem to jakoś z pokorą ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
Spider Breath właśnie ona mi to wytyka że uważam się za najmądrzejszego i wiem wszystko najlepiej ... Troszkę przepracowałem w życiu i przeżyłem i raczej ja wiem jak niektóre rzeczy powinny wyglądać ale ona tego nie widzi, nie docenia, nie liczy się z moim zdaniem ... Najlepsze w tym wszystkim jest to że jej mama stoi po mojej stronie i uważa że mam rację ... A ona jeszcze bardziej się przez to wścieka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak już wcześniej powiedziałam, chce Cię zdominować. Rozumiem Cię po części bo miałam podobną sytuację ale ja nie pozwoliłam sobie w kaszę dmuchać. :O A i jeszcze znam taki sam przypadek, gdzie dziewczyna zdominowała faceta, a żeby było jeszcze zabawniej to cały czas ośmiesza go na spotkaniach ze znajomymi albo wyzywa. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henio_G.38
no to fundnij jej milczenie i czekaj - jak sama zagada, to odpowiedz, a jak nie, to ciesz się milczeniem, poważnie jak się masz męczyć z nią to po co to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
Kiedyś nawet wściekła się o to że musiałem pomóc rodzicom i nie przyjechałem ... Była sytuacja kryzysowa i musiałem pomóc ... Najbardziej "bawi" mnie jeszcze jedna rzecz na którą zwraca jej uwagę własna mama ... Ja do niej przyjeżdżam cały czas i po awanturze ze stycznia po 3 latach pierwszy raz wsiadła w autobus i przyjechała do mnie po 3 latach... Przepraszam że zanudzam pewnie co niektórych tutaj ale straciłem pojęcie co robić ... Nie nawidzę się kłócić tym bardziej nie lubię krzyku ale nie lubię też mieć wszystko zakazywane i robić coś po czyjejś mysli ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhcyc
Po slubie będzie na bank jeszcze gorzej bo poczuje się bardzo pewnie. Chociaz juz jest a ty się dajesz i ustepujesz księżniczce. Nie rozumiem co ty w niej kochasz jak ona taka jest i tak cie traktuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
wiecie 3 lata razem - a nawet ponad, dużo spędzonego razem czasu ... łatwo komuś powiedzieć że nie pisz nie odzywaj się bo będziesz miał spokój ... Nie odzywamy się od wczoraj a mi już smutno bo tak naprawdę nie wiem co się z nią dzieje ... Po prostu ją mocno kocham :( ... Tym bardziej że była całkowicie inną dziewczyną ... Teraz głównie od połowy 2012 roku obrót o 180 stopni ... :( Nie wiem może faktycznie spróbować wytrzymać bez tej rozmowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roladinia
milczenie jest złotem , powiedz jej że się zastanawiasz czy dobrze zrobiłeś zaręczając się ! apotem nie odzywaj się , sama przyjdzie pieszo do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
Czemu ją kocham?? Bo ja pamiętam tamtą dziewczynę miłą i uśmiechniętą ... Nawet moi rodzice ostatnio się dziwili co się z nią dzieje ... rozumie pogoda też ma jakiś współczynnik tego humoru ale ile można ... A przed okresem to bez kija nie podchodź ale do tego szło przywyknąć i dało radę lecz jak kiedyś występowało tylko w tej fazie okresowej to teraz zaczyna się to rozciągać na wieksze pola czasu.... Co do rozmowy próbowałem ... Ale ona nie widzi problemu... Tylko że ja widzę, jej mama i moi rodzice problem też zaczynają widzieć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to tylko ja##
Pomyśl sobie czy chcesz zeby całe Twoje przyszłe życie tak wyglądalo? Miłość miłością ale szacunek musi być. Nie daj sobą tak poniewierać - bądz facetem z jajami. Dobrze radza powyżej. Ja jak mam sprzeczkę z moim (a zdarzają się rzadko) to on nigdy nie podnosi glosu, zamyka się w sobie, wsiada na komputer i nie odzywa sie do mnie i od razu jest inaczej. Nie lubię sie kłócić tak samo jak Ty więc czasem mu ustępuję żeby tylko było z powrotem normalnie. Raz jak go już wkurzylam czymś bardzo bardzo, to sie ubrał i poszedł na SPACER po osiedlu :P to już wiedzialam że jest źle, wrócił po 20 minutach w innym nastroju i od razu było inaczej. Piszesz że raz Ci mówi że jesteś super a raz wymyśla od najgorszych - nie wolno tak, jakaś dziwna ta twoja panna po tych opisach wydaje się być rozwydrzoną pincessą i raczej nie budzi sympatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piterson - Ty tęsknisz i chcesz porozmawiać, no a ona? Milczy, więc sam wysuń sobie wnioski. Ona Cie nie szanuję, ani trochę, jesteś dla niej popychadłem, takim niewolnikiem, a że się z nią zaręczyłeś to dałeś jej do zrozumienia, że Ci to pasuje i jak napisał ktoś wyżej, po ślubie może być gorzej jeżeli nie zdusisz tego w zarodku. Jeżeli ją kochasz to zrób wszystko żeby ten związek był normalny, a nie toksyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaki jeeden...
Jak przeczytałem to co napisałeś to jakbym czytał o sobie, mam z moją panią podobne hece, tylko, że my nie jesteśmy narzeczeństwem a narazie parą. Moja też uważa, że jest najbardziej doskonałą istotą na tej ziemi a ja burakiem który ciągle się jej czepia tak naprawdę o nic (to dlaczego jest z takim chamem? ;) ). Moja rada tak, wiem, że nie jest to proste, ale daj na wstrzymanie, ma humorki, muchy w nosie to się nie odzywaj, niech wie, że Ty również masz uczucia z którymi ona ja Twoja przyszła żona powinna się liczyć. Na pewno po jakimś czasie jej przejdzie, moja na przykład nie potrafi się do mnie dłużej nie odzywać niż kilka godzin, pogniewa się, a później dzwoni i jest cacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
Ja już wystarczająco jej fory dawałem ... Często ustępowałem ... Nie ma związku bez kłótni ale minimum raz na tydzień o byle co to jest przeginka ... Ona nie może zrozumieć też jednej rzeczy mianowicie uważa że krzycze na nią 3 lata jej mówie że mam donośny głos i niekiedy jak coś mnie zdenerwuje powiem ciutkę głośniej a ona rzuca słuchawką bo na nią krzyczę ... Wczoraj też tak było w pół słowie rzuciła sluchawką obwiniając mnie o cała pewną sytuację ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że narzeczona rozpuszczona do granic możliwości. Troszkę współczuję, bo nie wiem czy da się cokolwiek z nią teraz zrobić. Chyba, że postawisz całe Wasze przyszłe życie na ostrzu noża... Jak nie chcesz skończyć jak gamoń czy pantofel to zacznij się stawiać. Nie na złość, tylko wtedy kiedy uznasz to za naprawdę konieczne. Może po kilku awanturkach sama uzna, że chyba przesadza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piterson--> musisz wiedziec że kobiety mają ogromną potrzebę zmieniania facetów na swoje o nim wyobrażenie. Czesto męzczyzni temu ulegając chcac unikac własnie awantur i wyrzutów, że są tacy, a tacy. Po czym zostają porzuceni bo jak się kobiecie uda go urobić nagle okazuje się ze on nie jest tym którego kochała:classic_cool: Ustepowanie nie rozwiąze problemów ono je pogłębi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
v34 - "Ustepowanie nie rozwiąze problemów ono je pogłębi " Lepiej już tego nie można ująć. Mam nadzieję, że autor się opamięta i uświadomi sobie, że ona go po prostu niszczy i nie szanuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdfgsdfgrte
Autorze... kiedyś byłam taka jak Twoja narzeczona. czemu? nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia, czemu się tak zachowywałam. kochałam swojego faceta bardzo, ale właśnie jednego dnia miałam go za najlepszego partnera na świecie, a drugiego za bydlaka. ciągle się kłóciliśmy. wszystko miało być tak, jak ja chciałam. nie mógł mieć swojego zdania, bo zaraz obrażałam się, że nie myśli tak jak ja. zwykle zaraz się godziliśmy, bo on ustępował. to dawało mi znak - mogę robić co chcę, bo on i tak zaraz przyjdzie, przytuli się i wyjdzie na moje. wiesz kiedy to się zmieniło? kiedy on przestał ustępować. kiedy miał inne zdanie i ja znowu zaczynałam awanturę bo musi być po mojemu, on nie ustępował, tylko bronił swojego. kłóciliśmy się jak nie wiem.. ile ja wtedy płakałam, ile on się nawkurzał... ale wiesz co? zauważyłam wtedy, że się oddalamy od siebie. że mój facet to człowiek, który nie ma prawa do własnego zdania, własnych planów, własnych zainteresowań. że go ograniczam, wszystkiego zabraniam, albo ciągle coś mu nakazuję. zrozumiałam, że przecież ja nie chciałabym być na jego miejscu. że nasz związek powoli się sypie, i to przeze mnie. dałam mu więcej luzu, ale oczekiwałam, że mnie nie zawiedzie. i nie zawiódł. okazało się, że on stał się taki pełny życia, widziałam, że ta moja zmiana dała mu dużo szczęścia. do tej pory z nim jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety ja również mam takie zachowania jak twoja narzeczona. Poprzedni partner dał się urobić i podporzadkować temu. Po 4 latach bycia razem nie chciałam być już z nim, więc się rozstaliśmy. Wtedy wiedziałam, że potrzebuje faceta, który (że tak brzydko napisze) pier***nie w stół powie "NIE", będzie miał swoje zdanie i charakter żeby był w stanie zapanować nade mna skoro ja sama nie jestem czasem w stanie (bo niestety ale sama wiem, że jak się wnerwię to jakbym miała klapki na oczach - moje na wierzchu musi być i nie ważne jakim kosztem, dopiero jak ochłonę widzę tak jak powinnam). I faktycznie mimo kłótni, które urządzam, mimo moich odchyleń od normy mój mąż jest w stanie zapanować nad moim ciężkim charakterem choć w cale nie jest spokojnym człowiekiem. To jest osoba, która jest dla mnie wyzwaniem i za to jaki jest go kocham. Zna mnie jak nikt inny i czasem wystarczy, moje spojrzenie żeby wiedział o co chodzi. I NAPISZĘ TO CO JUŻ WYŻEJ KTOŚ NAPISAŁ : NIE ODPUSZCZAJ, ODPUŚCISZ I DASZ SIĘ UROBIĆ - TO DUŻA SZANSA, ŻE PRZESTANIESZ JĄ INTERESOWAĆ. Lepiej późno niź później. Jest jeszcze szansa, że uda Ci się naprostować sytuację. A buntuje się bo ty zaczynasz wg niej "sie buntowac". Poszukajcie w tym kompromisu, i nie takiego na jej zasadach. Przyzwyczai się do zmian i wyjdzie to na lepsze waszemu związkowi. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 28
to musi być prowo niema tak durnych facetów 3 lata laska cię urabia ..ona cie kopnie w dupę jeszcze , zobaczysz ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 28
nadpobudliwą kobietę trzeba dobrze zerżnąć obejrzycie sobie komedię pt "histeria " :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
Dzięki wszystkim za podpowiedzi co zrobić w szczególności kobietą ... Dzisiaj pojadę do niej i porozmawiamy sobie na spokojnie że musi się to zmienić że zarówno moje jak i jej zdanie jest ważne ale też że trzeba niektóre rzeczy przemyśleć i niekiedy ugryść się w język i dać drugiej osobie fory a nie od razu stawiać na swoje i tylko nakazywać "zrób to czy zrób tamto i ma być to zrobione, po mojemu" ... Naprawdę nie chciałbym jej zmieniać bo troszkę razem przeżyliśmy i miło ten czas wspominam ale teraz co się dzieje to tak jak pisałem wcześniej obrót o 180 stopni ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupi jestes, ona ma
racje ze toba pomiata. bo sam sie nie szanujesz. jebnela focha i juz lecisz do niej porozmawiac. a czy ona leci porozmawiac do ciebie? nie, przez 4 lata JEDEN RAZ do ciebie przyleciala. jestes oslem i oslem umrzesz. ko9biety gardza takimi facetami, wiem po sobie. ona w glebi duszy brzydzi sie ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piterson
Widzisz nie wiem czy kiedykolwiek byłaś/byłeś zakochany/a ... Jak ktoś woli bydlaków którzy będę tzw. damskimi bokserami a kobiecie będzie się to podobać (a znam takie przypadki) to sorry... Ja taki nie jestem ... A najlepsze jest to że może po wczorajszej kłótni coś zaczyna rozumieć bo przed chwilą sama zadzwoniła ... I przeprosiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko czy po słowie przepraszam ida jakies jej włąsne wnioski i przemysklenia. Rozmowa to fajna sprawa ale oby ta rozmowa coś wniosła bo inaczej ten zwiazek nie przetrwa próby czasu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×