Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama diablicy

Jak mam reagować kiedy dziecko wali glową w podłogę?

Polecane posty

Gość psychologik
na sam koniec... Ja bardzo lubię jak ktoś ma inny pogląd na sprawę, bo wtedy albo mogę się utwierdzić w swoim przekonaniu albo dojrzeć, że pogląd innej osoby jest całkiem sensowny. Przy czym uważam, że w materii wychowania dzieci i znajomości ich zachowań oprócz poglądów dobrze mieć też doświadczenie. Wtedy łatwo można dostrzec, że wiele poglądów z doświadczeniem się rozmija.Metodą prób i błędów, obserwacji, rozmów z bardziej doświadczonymi ode mnie osobami oraz czytania mądrej literatury przekonałam się, że dziecko musi mieć trochę zdrowej dyscypliny (najlepiej nazwijmy ją konsekwencją). Nie wyklucza to miłości do dziecka, nie oznacza braku uczuć. Śmiem twierdzić, że dziecko bardziej kocha rodzica, który wymaga, który czasem zakazuje czy jest wręcz surowy kiedy trzeba (czyli od czasu do czasu, znaczy się nie zawsze). Chyba do tej pory nie spotkałam się z poglądem, że w momencie ataku furii u dziecka, najlepiej je przytulić. Wedle mego skromnego zdania u dziecka może dojść do swoistej reakcji warunkowej - w efekcie czego jak będzie miało ochotę na przytulenie i uwagę dorosłego, to wystarczy wpaść w szał. Przytulać powinno się raczej w momencie, gdy dziecko dokona czegoś fajnego, dobrego, pozytywnego. Dyskusja zaczęła się od kwestii ataku 2 latka - choćbyś stawała na głowie, twoje metody w przypadku tak małego dziecka za nic w świecie nie zadziałają (w sensie tłumaczenie, zawieranie umów i przytulanie) I powtórzę ci jeszcze raz - KAŻDY rodzic, który ma problem ze swoim dzieckiem wolałby zapłacić spore pieniądze, żeby dziecko zostało zmienione na lepsze (bez wysiłku ze str rodzica) niż zmagać się z niewłaściwymi zachowaniami latorośli przez jakiś czas. Powinnaś napisać książkę z radami dla rodziców, założyć gabinet terapii jednorazowej lub coś podobnego. I nie zazdroszczę ci, bo naprawdę nie mam czego. Cenię sobie swój zdrowy rozsądek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze i sie rozumiemy, tylko chcialabym abys miala na uwadze, ze nawet jesli mowa ciala nie zda egzaminu, ani slowne ostrzezenia/upomnienia ,wtedy trzeba asa w rekawa wyciągna cw postaci straszaka ,chocby grozby kary, jesli nadal efektow to nie przynosi ,to kare trzeba zastosowac, i kurcze dosyc niepokoi mnie ta twoja awersja do karcenia, o ile jest konkretny powod,i inne dzialania skutku nie przynoszą.Masz malutkie dziecko, no nie wiem czy na szkolne dzieci zawsze same slowa wystarczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychologik
toksyczna słowa nie wystarczą;)ani złote środki naszej pani teoretyk. ALe pewne rzeczy trzeba przeżyć...Nie tylko w teorii, ale i w praktyce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, kazdy ma wlasne zdanie. Powiem Ci tak, nie napisze ksiazki, bo kazde dziecko jest inne, nie mam badan na setce dzieci przeprowadzonych, a jedynie dowody na kilku, ktore bardzo dobrze znalam. Nie twierdze, ze przytulenie zadziala na kazde dziecko. Ja przytulam moja corcie, bo wtedy jest spokojna i nie denerwuje sie, mowi do mnie, mamo to bylo glupie, ze tak chcialam zrobic, sama od siebie, czyli widzi, ze cos bylo nie tak sama. Ale kazdy rodzi zna swoje dziecko najlepiej i wie czy przytulic czy stanowczo powiedzic nie. Napisalam tu o tym, zeby jakos doradzic, zasugerowac, ze tak tez mozna sprobowac, a zostalam zbiczowana, przez inne matki:D pogratulowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam juz szkolne (oprócz najmlodszej) i niestety nie zawsze słowa starczaly, dlatego zadalam pytanie wprawdzie troche retoryczneczy aby napewno do kazdego dziecka, do kazdziusienkiego da sie prosbą dotrzec.Moje doświadczenie mowi, ze nie zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, o zyciu to Ty malo wiesz i nie wiem na jakiej podstawie mnie obrazasz i piszesz, ze cos trzeba przezyc.. Brak mi slow na Twoj poziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nAtii88 no juz zbiczowana ,eee tam :)Przedstawilas swoj punkt widzenia, a on zalezy od punktu siedzenia ,i moze inne matki tez pod tym sie podpiszą ,a inne nie.Konwersacje zazwyczaj bywają roznopogladowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczna, nie mowie o Tobie, bo jako jedyna staralas sie prowadzic rzeczowa rozmowe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ubaw po pachy
do psycholgika "Śmiem twierdzić, że dziecko bardziej kocha rodzica, który wymaga, który czasem zakazuje czy jest wręcz surowy kiedy trzeba (czyli od czasu do czasu, znaczy się nie zawsze). " Przyznaję Ci racje.Coś jest na rzeczy.Mieliśmy kochanego ojca,przyjaciela w kazdeym etapie życia.Serce na dloni.Ale..wiedzieliśmy jedno,ze nie mozemy posunąć się w swoim zachowaniu o cm.Był wymagający,konkretnie określał co nam wolno a co nie.Nikt z nas nie probował dyskutowac i badac Jego słów. Nie,to nie! Kiedy ktos z nas coś "wycudował "niechcący,uprzedzal,ze przyjdzie taki dzień,winny niewinny zasiądzie do stolu.I wtedy dlugie siedzenie ze spuszczonymi glowami a ojciec prawil,prawil..Nasze najmlodsze rodzenstwo,malutkie kruszynki ,też siedzialy i machaly swoimi malutkimi nóżkami.Pamiętam ten obrazek do dziś.Potem należalo jeszcze przeprosic rodziców.Nie wszystkim z nas łatwo to przychodziło. Tak wychowywalam swoje dzieci.Nie mój mąż!!!Sadzałam w fotelu na przeciwko siebie i mowilam,tlumaczylam od maleńkości.Nigdy nie mialam pyskowek,buntow,jakiś akcji.Dziwie sie dzis,ze były takie posłuszne. W okresie dorastania musialam ingerować w relacjach z ojcem.Po prostu nie potrafił byc konsekwentny i zdecydowany.Musialam radzić sobie sama.Mam charakter:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale są ancymonki
i nie dadzą się tak sobą manipulować też mają charakterek od maleńkości autorko ,z tego dziecko wyrośnie na szczęście, póki co trzeba być cierpliwym dostala pani mnóstwo podpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×