Kiedy dowiedziałyście się o ciąży na jakim etapie życia byłyście BEZ ŚCIEMY!

wykształcenie? praca? życie zawodowe? mąż/ żona? wpadka? własny dom? bo mnie w k u r w i a myśl, że ciągle odkładam decyzję... ;(

ja właśnie dziś straciłem dziecko w 5 miesiącu ciąży.. :( nie wierze nadal w to co się stało..

... Strasznie mi przykro... To pierwsza ciąża? Jak sie czuje żona?...

jestem wysypany na części pierwsze.. tak, pierwsza.. płakaliśmy dziś w szpitalu, lekarz przyszedł i powiedział to przy mnie, że nic z tego nie będzie.. jak żona? tydzień czasu walczyli o dziecko, dzień w dzień słyszała, że się nie uda - była z pewnością przygotowywana cały czas.. a ja? miałem nadzieję..

ale co się stało?... dlaczeho? czy ciąża przebiegała z probelemami? ile macie lat?

a TY idź na tvn ;/

wyniki były dobre cały czas... aż do wtorku, kiedy wody wyleciały.. okazało się, że worek owodniowy pękł - nie ma szans, mały kopie po brzuchu do teraz bo chce żyć, a ratunku nie ma.. nie przeżyje.. 21 tc to za mało.. serce mi pęka.. jak worek pęka to traci osłone.. wykryto u niej już paciorkowca z wymazu.. po 27 lat..

Jezu... nie ma szans? Czy nic nie można zrobic? NA PEWNO? Czy mały żyje??

na patologii ciąży jak sama nazwa wskazuje pracuje sama patologia.Jak mozna kobiecie w zagrożonej ciąży przez tydzieć mówić,żeby szykowała sie na najgorsze? Dla mnie to jest chor.Rozumiem ze trzeba pacjentke przygotować na szok,ale czy to wlasnie nie jest szok?Slyszec z ust lekarza-ktory przeciez powinien do ostatniej chwil dawać nadzieje? Bardzo wspólczuję i będę modlić się za tego aniołka

Co ze mnie za idiotka....pisałes.że nie żyje... dlaczego worek pękł?...

Słyszeliście o Bąkach z Opola? Moja siostra w tym czasie lezala na patologi ciązy,po wybuchu tej afery stosunek pacjent-personel zmienil sie o 180 stopni.Można?Można Bardzo współczuję i trzymam kciuki

o to chodzi, że mały żyje i kopie mamę po brzuchu cały czas, ale chyba nie wie, że dla niego ratunku już nie ma.. a ja bym oddał wszystko za niego.. lekarze podchodzą do tego bez uczucia, normalny zawód.. mają to gdzieś co się z kobietą dzieje, gdy wyjdą za drzwi.. dziekuję za modlitwę. Ja modliłem się do Boga cały czas.. lekarze powiedzieli i tak swoje.. zaczynam wątpić.. chcę cudu już teraz..

mało tego.. moja żona leży właśnie w Opolu.. na Reymonta

"Rozumiem ze trzeba pacjentke przygotować na szok,ale czy to wlasnie nie jest szok?Slyszec z ust lekarza-ktory przeciez powinien do ostatniej chwil dawać nadzieje?" Lekarz powienien mowic prawde, a nie dawac nadzieje. Jakby mowil ze wszystko bedzie dobrze, ze jest szansa to pozniej do kogo bylyby pretensje? Oczywiscie ze to lekarza.

Strapiony ale skąd wiesz że nie ma SZNAS? MAŁY żYJE! Rozumiesz?! Zyje!!!!!!!! Żona ma mieć cesarkę??

patrz! http://medycyna24.pl/dziewczynka-urodzona-w-21-tygodniu-ciazy-wraca-do-domu

lekarz mówił, że jak worek pęka to jest oznaką tego, że poród nastąpi w ciągu kilkunastu dni.. Dziecko będzie za małe, aby przeżyło, nie było takiego przypadku, żeby w 21 tc przeżyło, zdrowe było i normalnie rozwinęło.. cudem jest, a będzie to, że wytrzyma 3-4 tygodnie. A kiedy wychodziłem to podbrzusze ją b. bolało.. lekarz dał jasno do zrozumienia..

widziałeś artykuł powyżej! przestań się mazać! maluch przezyje!!!!!!!

tak bardzo chciałbym w to wierzyć, że i mój bedzie zdrowy.. to prawda.. cud.. w Niemczech..

przezyje! zobaczysz że przezyje! ja się za niego już pomodliłam ! musicie być teraz silni ! Musisz być silny dla Siebie i żony! Jakie imię mu wybraliście? :)

zajrzyj tu proszę jutro i daj znać co i jak...

jasne.. to wszystko jest takie trudne..

będzie dobrze... wierzę w to i Ty w to wierz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

kolejny dzień mija, dziś jest inaczej.. a My? nadal czekamy.. CRP (jeżeli tak się to pisze) wzrosło o 3 (tys.?).. leukocyty stoją zaś w miejscu.. coraz większe pobolewania podbrzusza. byłem dziś w kościele, pytałem Boga dlaczego mi to robi.. nie wiem.. być może mnie wysłuchał o co Go prosiłem..

Boże jak bardzo Wam wspólczuję.TRZYMAJCIE SIĘ.

Strapiony, różne choerstwa się teraz dzieją, pamiętaj, że teraz żona Cie BARDZO potrzebuje, musisz być dla niej silny za dwoje! Wiem co pisze, bo mój syn zmarł po porodzie(urodzony w terminie) i wiem, że bez męża rady bym nie dała... Mam nadzieję, że jednak Wasz synek z tego wyjdzie i będzie z Wami ciałem a nie duchem :(

Strapiony sam bardzo ci współczuję.Gdy sobie wyobrażam co czujesz ty,twoja zona normalnie łzy same napływają mi do oczu.Będe się za was modlic,bo niestety nie mogę zrobic nic więcej.Trzymaj się.

dziekuję.. Ty wiesz najlepiej co czujemy.. tak, trzymamy się.. żona mówi, że ma wrażenie jakby mały coraz mniej kopał.. nie do pomyślenia co przeżywam, gdy jestem sam w domu.. u Niej w szpitalu jestem silny, pocieszam..a w domu? emocje puszczają

a czy żona jest podpięta do ktg? jakie ma robione badania i kiedy, bo ruchy niestety nie sa adekwatne do sytuacji, jedynie ktg, usg?

miałam maturę,slub brałam w ciązy,mieszkanie u rodziny