Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lampeczka

Jak długo potrwa rozwód?

Polecane posty

Gość lampeczka

Witam. Mam pytanie o skutki mojego postępowania. Jedynego, które uważam za słuszne - bo zgodne z prawdą i z tym, w co wierzę. Mąż chce ode mnie odejść. W momencie, kiedy braliśmy ślub miałam już 3 letnią córeczkę z poprzedniego związku. Zachowywał się jak prawdziwy tata, córa pokochała go całym sercem. Dawał nam mnóstwo ciepła, czułości, miłości i z wzajemnością. W ciągu 2 lat zmienił się diametralnie. Dziś chce odejść, bo jak mowi - nie moze pogodzić się, z tym, że kiedyś kochałam swojego byłego partnera. Ze czuje się drugi. Robiłam zawsze co w mojej mocy, by wiedział, że to on jest tym jedynym. Niestety, nie zaufał mi. Mówi, że to jedyny powód. Jak dla mnie, to zachował się nieodpowiedzialnie. Założył rodzinę, stworzył nam dom, a po dwóch latach mu się odwidziało. Przecież wiedział na co się decyduje. Mała będzie rozstrzesiona. Ciągle mówi, jak bardzo go kocha. Można powiedzieć, że straci ojca. Straciła - bo przecież wiadomo, że nie będą się już widywać. Nie wyrażam zgody na rozwód. Nie licząc mojej przeszłości, na którą nie mam żadnego wpływu przecież i nie miałam w małżeństwie, jedynie mąż jest winny. To tylko i wyłącznie zmiana jego decyzji. Czy sąd w tym wypadku zgodzi się na rozwód/? Czy będzie w jakikolwiek sposób brał pod uwagę dziecko? (co prawda nie jego, ale dziecko, które traktował jak córkę, i które jego rodzice traktowali jak swoją wnuczkę, a ona ich jak dziadków). Dodam, że jeszcze mieszkamy razem, w zaciszu domowym mąż ciągle jest dla mnie czuły, lgnie do mnie, czuję, że mnie kocha. Spimy ze sobą. Robię to, bo go kocham. Cały czas, nie potrafię się pogodzić z tym, ze on już nas nie chce. NIe ma rozpadu pożycia. Planuje się wyprowadzić za jakiś miesiąc. Jak długo może to trwać? Bo nawet jeśli kategorycznie będę odmawiać, to kiedyś sąd musi wyrazić zgodę ... Mam ciągle nadzieję, ze on się po prstu opamięta i wróci do mnie. Bardzo proszę o radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm bardzo ci wspolczuje, ale zachowanie twojego meza wydaje sie dziwne. skoro chce odejsc czemu nie zrobil tego od razu? a poza tym jesli ciagle cos do ciebie czuje, zachowuje sie jak dawniej to moze wcale nie mysli powaznie o odejsciu? nie wiem co o tym myslec. ale jesli odejdzie z tak blahego i dziecinnego powodu bo inaczej nie mozna tego nazwac to jest swinia. szkoda coreczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampeczka
Sama ciągle próbuję to zrozumieć. Mówi, ze zdawał sobie sprawę z tego, ze byłam z innym, ale miał nadzieje, że się z tym pogodzi. A nie udało mu się. Powiedział mi, że odchodzi w momencie, gdy skończyła mi się umowa (staż). Mieszka ze mną, ponieważ nie mam środkow do życia - mówi, że tylko dlatego. Biegałam za pracą jak głupia, żeby nie być od niego zależna, no i udało się. Od 15 idę do pracy. Kiedy zapytałam go, co w związku z tym, odpowiedział mi , że w takim razie, za jakiś miesiąc się pozbiera. Szkoda mi córki, nie potrafię się otrząsnąć. Nie potrafię go przekonać. Nasza miłość to za mało, wspomnienia za mało, wspolne zainteresowania, takie same poglądy, niewygasająca namiętność - wszystko za mało, by ze mną zostać, dlatego, że kiedyś kochałam innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwnie ma to dokładnie wyliczone,co gdzie kiedy. Ale oczywiście gra odpowiedzialnego ,że czeka do końca-ale za sex,michę ,wyprane gacie.Nie rozgrzeszaj go,tracisz to idealizujesz,po co?Czas walczyć o swoje.Jeśli nie przysposobił córki to nie wiem ,czy coś ugrasz dla niej,ale dla siebie...możesz alimenty ,tyle ,że to walka w sądzie itd,pytanie czy warto.Najwidoczniej minęła mu 1 chwila zaślepienia,i zauważył,że nie sprosta-tak sam w sobie-w temacie pogodzenia się ,że był ktoś przed nim,że ta fajna córa nie jest jego itd.Porozmawiaj jeszcze ,czy o to chodzi,czy jest taki ,bo nie macie wspólnego dziecka?Wbrew pozorom faceci chcieliby zostawić jakiś ślad po sobie na świecie,w postaci córy,syna itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie kupuję tej "bajeczki" :( gdybym była na Twoim miejscu, nie myślałabym o niczym innym jak moje małżeństwo. A Ty zakładasz inny topik, że śmiejesz się z jakiejś tam kobiety, bo facet(...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×