Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Skąd?-Stąd!

MAŁY NIEJADEK

Polecane posty

Witam, proszę doświadczone mamy o radę. Moja siostra musiała wyjechać na tydzień i w związku z tym od piątku zajmuję się jej córką. Mała jest skrajnym niejadkiem. Oczywiście wiedziałam o tym i wielokrotnie miałam okazje się o tym przekonać na własne oczy, a i siostra często żaliła mi się, że dziewczynka nic nie chce jeść. Nie mając z tym do czynienia na codzień, nie zdawałam sobie sprawy z ogromu tego problemu. Jednak teraz gdy ten niejadek przebywa u mnie 24 godz. na dobę i jestem odpowiedzialna za niego - naprawdę się martwię. Próbowałam różnych sposobów by zachęcić dziecko do jedzenia. Z kanapek robiłam buźki - nie robi na niej wrażenia. Wczoraj z kolei wymyśliłam, że wspólnie ugotujemy obiad. Mała z ochotą garnęła się do mieszania, wrzucania kolejnych produktów do garnka. Myślałam, że jak sama pogotuje to potem z radością zje co przyrządziła. A gdy danie było gotowe ona stwierdziła: "Ciociu, ja się tyle narobiłam, umęczyłam się, i jeszcze kara za to, bo muszę zjeść??". Próbowałam ją przekonać, że to bardziej nagroda aniżeli kara. Nic nie wskórałam. Przedwczoraj była u koleżanki i kiedy ją stamtąd odbierałam, po drodze do domu opowiadała, że młodszy brat koleżanki jadł kaszkę Bobovita i że nabrała ochoty na taką, ale nie wie, czy może bo jest "za stara" na takie jedzenie. Ucieszyłam się, że w ogóle coś zje, więc od razu wstąpiłyśmy do sklepu, wybrała sobie smak kaszki - morelowa. Po powrocie do domu zaraz zrobiłam jej tę kaszkę, kiedy jej podałam to ona mi mówi, że już jej się odechciało i nie będzie jadła. Staram się nie naciskać non stop na jedzenie i nie wmuszać jedzenia, aby dziecko nie miało jakiejś traumy, liczyłam na to, że gdy zgłodnieje to sama powie i zje. Ale to też nie działa. Raz jadłam kanapkę, mała popatrzyła ze smakiem i mówi mi: "Ciocia, a ja też bym taką wędlinkę zjadła". Zrobiłam jej więc taką kanapkę, pytałam czy chce może jeszcze świeżego ogórka na tę kanapkę. Chciała. Ale jak przyszło co do czego - ugryzła dwa razy i na tym koniec. Siedzimy wszyscy przy stole, każdy je a ona tylko grzebie widelcem. Przykro się robi. Pomyślałam, że dzisiaj pochodzę po sklepach, może uda mi się kupić jakieś fajne sztućce i naczynia (talerz, miseczka, kubek) dziecięce w nadziei, że dziecko przekona się do jedzenia i nabierze apetytu. Macie jakieś rady, jak postępować z niejadkiem? Pytam na co miałaby chęć, to wymienia mnóstwo rzeczy, ale jak spojrzy na gotowe jedzenie lub wącha zapach gotowania - natychmiast apetyt jej mija. Co robić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
Daj jej troche luzu, nie kupuj sztuccow, wyjdzcie z kuchni, zamiast tego przejdzcie sie do parku, do zoo czy gdziekolwiek. Jesli mala wyglada zdrowo, nie mdleje ze zmeczenia, to znaczy ze cos tam jednak je i widocznie na dzien dzisiejszy jej wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena204
a czy siostra daje jej coś na apetyt i ile lat ma dziewczynka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile mala wazy?
i ile ma wzrostu? Jak wyglada jej dzienny jadlospis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko ma 5 lat. Nie dostaje niczego na apetyt. Jest bardzo drobna, jest na pograniczu niedowagi. Odkąd się urodziła jest problem z jej jedzeniem. W piątek udało mi się ją namówić jedynie na połówkę pomarańczy. Odradzacie pomysł ze sztućcami i naczyniami? Wydawało mi się, że to dobry pomysł, gdyby miała np talerz z wizerunkiem ulubionej postaci z bajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena204
czy ja dobrze zrozumiałam ona przez cały dzień zjadła pół pomarańczy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile mala wazy?
a ile sokow wypila orocz tej pomaranczy? albo sldozonej herbatki? napisz dokladnie co i o kotrej godzinei to dziecko je. i ile wazy, co to znacyz, ze jest na pogranicuz niedowagi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I love bb
A moim zdaniem to jest jakiś głębszy problem. Skoro mówi, ze ma na cos tam ochote a później jak to lezy na talerzu to ochota jej mija. Moim zdaniem może mieć nadwrażliwość na zapach, smak. Trzeba by jej zrobic test integracji sensorycznej. Zwłaszcza, że jak piszesz Ona tak ma od urodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena204
no właśnie tez mi sie wydaje ze coś jest nie tak skoro dziecko wogóle nie chce jeść autorko napisz coś wiecej czy jej mama była z nia u lekarza w zwiazu z tym nie jedzeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
Ja nie pisze, ze sztucce to zly pomysl. Chodzi mi bardziej o to, ze za duzo uwagi poswiecasz jej jedzeniu. Sprobuj zapomniec o tym, ze mala jest niejadkiem chociaz na jeden dzien, a bedzie miala troche oddechu przynajmniej teraz, kiedy jest u cioci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie tak, pół owocu. Dlatego tak się martwię. Zresztą nie tylko ja - cała rodzina ubolewa. Lekarz zaleca leki, ale nie chcemy jej faszerować lekarstwami - mała wymiotowała po nich. Czasami łyka witaminy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
A wychodzicie czesto na dwor? Witaminy raczej powinna lykac codziennie, dopoki jej sie apetyt nie poprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena204
no ja rozumiem ze mala sie meczyla po tych lekach skoro wymiotowala ale na litosc boska jak lekarz jej przepisal leki to powinna brac a nie wy jej nie chcecie faszerowac lekami no chyba lekarz po cos jej dal te leki a nie dla wlasnego widzi mi sie skoro mala po nich wymiotowala to trzeba bylo isc do lekarza jeszcze raz i powiedziec ze mala po nich wymiotuje i niech da inne a nie wy odpuściliście bo wam szkoda dziecka a wiesz jak mi bylo szkoda mojego dziecka jak mu musialam na sile antybiotyk do buzi wlewać a on tak strasznie plakal ale wiedzialam ze robie to dla jege dobra zeby wyzdrowial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I love bb
ja bym ją przebadała wzdłuż i w szerz bo nie może tak być, że Ona nie je. Owszem dzieci (praktycznie wszystkie) mają okres niejadka ale to trwa iles a nie od urodzenia non stop. To już pal licho, że zapewne chuda i anemiczna ale jak jej mózg się będzie rozwijał?? Jakich Ona witamin sobie dostarcza. Piszesz, że czasem łyka witaminy. Przy jej diecie to Ona powinna dostawać regularnie kompleks witamin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja staram się nie wałkować cały czas tematu jedzenia w nadziei, ze sama zechce zjeść gdy zgłodnieje, ale wówczas wierzcie mi, że nie zjadłaby nic. Z tą nadwrażliwością rzeczywiście może być jakiś trop, dziękuję za zwrócenie na to uwagi. Lekarze bagatelizują problem - mówią, że skoro na siłę wciskamy jej jedzenie to ona nam na przekór. Ale to nie jest tak - nikt nie gania za nią z talerzem i widelcem. Pytamy po prostu czy jest głodna, przy wspólnych posiłkach rzadko kiedy coś ruszy. W przedszkolu też panie skarżyły się, że wszystkie dzieci grzecznie jedzą, a ona wydziwia, że nie lubi, że nie smakuje, że nie chce. Z piciem raczej nie ma problemu, pije soki owocowe, mleko, herbatę z cytryną. Próbowaliśmy jej serwować np zupy zmiksowane na gładki krem, albo koktajle z owoców i mleka, ale takich rzeczy nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I love bb
aaa i proponuje (zanim jej mama wróci i pójdzie z nia do lekarza- bo mam nadzieje że jej nagadasz i pójdzie) kupić małej CITROPEPSIN. To ją troche zakwasi, soki trawienne pobudzi i powinna cos zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.e.a.t.a
Gdyby nie jadla od urodzenia, mialaby skrajna niedowage, a nie byla na jej granicy. I dobrze, ze wspomnialas - wlasnie mialam spytac co mala pije. Jesli pije mleko i soki owocowe codziennie albo prawie codziennie, to nie ma az takiego problemu. Mleko powinno byc pelnotluste, a soki jak najlepszej jakosci, najlepiej z sokowirowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimowa mama
Moj 4 latek tez jest niejadkiem, ale jak wezme go do jakiejs restauracji to pochlania ilosci niesamowite. Sprobuj ja zabrac w jakies fajne miejsce, moze zaskoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Leny - nie , nie odpuściliśmy, to lekarz odpuścił. Siostra opowiadała mi , że raz nawet mała płakała u lekarza, że nie chce tabletek, witamin, niczego, a on tylko rozlożył ręce. Inny lekarz też niewiele zdziałał. A dziecko na sam wdźwięk słowa "tabletka" ucieka po tym jak z bezsilności tata trzymał ją za ręce i nogi a mama wpychała lekarstwo do gardła. Po prostu nie wiemy co robić. Mała je bardzo nieregularnie, tak jak mówię wspólnych posiłków nie rusza (obiad, kolacja), a poza nimi też bardzo ciężko ją do czegoś namówić. Dziś na śniadanie jakimś cudem zjadła cienki paseczek papryki i pół jajka na twardo, ale to chyba tylko dlatego, że babcia ją nakarmiła (nie na siłę wciskała, tylko na spokojnie podawała kęsy do buzi). Obawiam się , że po tym "posiłku" dziś już więcej nic nie przełknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena204
no to ja już nie wiem ale wydaje mi sie ze coś musi być na rzeczy skoro ona moze caly dzien nic nie jesc spróbuj jej kupic cos na apetyt jakiś syropek skoro boi sie tabletek a tak na marginesie to znam ten ból mój maly na słowo lek ucieka z placzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×