Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bogna_34555

Związek na Kocią Łapkę czy w takim żyjecie?

Polecane posty

Gość Bogna_34555

Czy żyjecie w takim związku czyli na Kocią Łapkę? Jak wam się żyje czy lepiej? Ja byłam wcześniej w związku małżeńskim który zakończył się rozwodem. Treaz jestem szczęśliwa bo mam swoją połowę ale czasem zastanawiam się czy jesteśmy gorsi od innych bo nie mamy zawartego związku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość związek na kocią łapę
różni się tym od małżeństwa, że inni postrzegają cię jak patologię, już sama nazwa "konkubina" brzmi nieciekawie. Mnie zostawił facet po 12 latach konkubinatu zabierając wszystko, bo przecież nie było wspólnoty majatkowej i teraz zamiast rozwódką jestem gołą, niewesołą panną z dzieckiem a mam 40 lat:O Gdybym mogła cofnąć czas nie zdecydowałabym się na taki układ🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście jest to patologia bo jak można to nazwać. To braku szacunku do kobiety. Jeśli w takim związku dwoje ludzi żyje to wzajemnie się oszukują że są szczęśliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się zastanawiam dla czego po ślubie się psuję przecież to Ci sami ludzie. Teraz małżeństwo to nie wyrok na całe życie. To nie zwalnia nas od nie starania się. W wolnych związkach jest ten lęk ze bez niczego może się spakować i wyjść i nic nie zrobimy może dlatego bardziej się szanujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie szanują tego co najważniejsze czyli werność i miłość. Łatwiej żyć w na kocią łapę bo nie ma zobowiązań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzyt cyt itede
To nie jest kwesta szanowania. To jest kwestia strachu. Boisz się, że facet poprostu któregoś dnia spakuje się, wyjdzie i tyle go widziałaś. I dlatego się "starasz". Ze strachu. Nieświadomego, ale jednak strachu. W małrzeństwie jesli ludzie zdecydowali się na legalne bycie razem są świadomi tego konsekwencji. Bywa tak, że starają się z czystej miłości, a bywa tak, że myślą on/ona jest mój/moja i już się starać nie muszę. I są rozwody. Jednak strach jest złym doradcą w sprawach miłości. Dlatego to patologia, jak ktoś lubi tak żyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy lepiej, bo nigdy nie byłam meżatką, wiec nie mam porównania :):) Ja bez ślubu żyje jakieś 10lat, jestem szczęśliwa. Pewnie kiedyś zalegalizujemy ten nasz zwiazek, ale tak szczerze teraz w ogóle o tym nie myslę- bo i po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak żyje
Ja żyję i właśnie spodziewam się naszego pierwszego dziecka. Jednak mimo wszystko mam cichą nadzieję, że w niedalekiej przyszłości zostanę jego żoną. Nie chcę naciskać, bo jest już po rozwodzie, ale mam nadzieję, że dojrzeje do decyzji o ponownym zawarciu związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogna_34555
Kotka 33 jesteś bardzo wredna i za każdym razem chcesz kogoś nakłaniac do postrzegania świata takiehgo jaki ty widzisz. Tylko ja nie kradę w Mac..... chutseczek, czy serwetek!!!!!!!!! Krytykujesz jeśli ktoś nie chodzi do kościoła i nie jest w małżeństwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhhhg
Ja akurat w szczęśliwym zwiazku małzeńśkim, ale mysle, ze jeśli dwoje ludzi sie kocha to nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda w oczy kole!!!!!!!!!! Do autorki wyżej. Normalnych nie było tylko rozwodnicy? Rozumiem że zabrałaś innej kobiecie męża???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w dzisiejszych czasach w ogole panuje moda na rozwody.. dziwic sie czemu tyle ludzi garnie sie by byc prawnikami w ogolnym tego slowa znaczeniu.. ? ja osobiscie mam juz teraz narzeczona po rozwodzie.. niedlugo mamy Nasz slub.. ale jak slysze jak sie podaje gdzies w waznych papierach.. konkubinat.. brrrrrrrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzyt cyt itede
Jesteś szczęśliwa, bo jest dobrze. Jak się znudzisz swojemu facetowi on bez zastanowienia, bez żadnych skrupułów cię oleje. I będzie płacz i zgrzytanie zębów. Teraz ci się wydaje, że przecież ty też tak możesz, więc to uczciwy układ. Niestety jednak w większej ilości takich układów to kobieta zostaje się na lodzie. A bywa, że w trakcie rozwodu ludzie jednak decydują się dać sobie jeszcze jedną szansę. Rózwód, sprawy w sądzie czasami dają do myślenia czy robimy to słusznie. A w konkubinacie? Pakujemy się, wychodzimy i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, trochę ciezko jest sie spakować i wyjsć :) 10lat razem, wspólne mieszkanie, działka a przede wszystkim dziecko, troche skomplikowałoby to odejscie bo sie facetowi "znudziło". osobiscie uważam, ze każdy powinien mieć taki rodzaj zwiazku jaki mu pasuje. Nie rozumiem po co oceniać zwiazek innych ludzi tylko przez pryzmat "czy ze ślubem, czy bez". Liczą sie ludzie, co ich łączy a nie papier. Jeśli dla mnie, na dzień dzisiejszy, nie ma on znaczenia to po co mi on? Bo tzw. wiekszosc tak zyje? Bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe czemu nie jesteś w małżeństwie? co facet boi się? Nie jest ci wstyd że nie masz normalnej rodziny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja żyję bez ślubu
z partnerem już 20 lat, za 4 miesiące nasze dziecko będzie pełnoletnie. Nie zamierzam zmieniać tego, gdyż nie widzę w ogóle takiej potrzeby. Kochamy się, jest nam dobrze, a poza tym uwielbiam być solą w oku niektórych ludzi, dla których opinia innych jest najważniejsza. Mieszkam w małym miasteczku i wiem, jak się wściekają, że żyję nie tak jak ONI by chcieli. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzyt cyt itede
Nie dlatego, że większość tak żyje, ale dlatego, że przez tysiąclecia taki układ sprawdzał się najlepiej, i o dziwo, chyba w każdej z możliwych kultur. Nawet homoseksualiści walczą o prawo do bycia razem "na papierze". A co zmienia dziecko? Uważasz, ze przez dziecko facet nie odejdzie? Hahaha. Bo masz wspólne mieszkanie i działkę? Hmmm, w razie rozpraw w sądzie w tej kwestii nikt się nie będzie litował, że masz np. faceta spłacić lub on ciebie. Zgodziliscie sie na takie życie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego ma mi być wstyd?? Krzywdę komus robie? Wstyd to może byc krasc moja droga :) Akurat mój facet chce, oświadczył mi się wieki temu. Ja nie chce, bo nie mam takiej potrzeby. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To po prostu korzyści dla faceta bez ponoszenia konsekwencji i obowiązków, jakieś problemy to spadochron i do widzenia.osoby żyjące w taki związku nie traktują siebie nawzajem poważnie i zakładają że to tymczasowe ułożenie sobie życia.a jakby rodzice traktowali tak dzieci że nie pełnia oczekiwań to zrzekają się praw i oddają do adopcji?jeśli coś nie jest wieczne i niezniszczalne to absolutnie nie jest miłością, a w tym przypadku zawarcie małżenstwa swiadczy o milości, bo zaklada (przynajmniej teoretycznie) ze bedzie trwac cale zycie,kocia lapa zaklada cos zupelnie przeciwnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czym tu można się chwalić. Widocznie facet tak cię kocha że nie chce złozyć ci przysięgi przed Bogiem. Dla mnie konkubinat to coś co jest nie stałe. Niektórym to bardzo pasuje. Tylko co taki związek bez ślubu daje? Nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie kocia lapa kojarzy się z dzikusami co nie znają cywilizacji ani kultury i swoje zycie opierają na instynktach i popędach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bzyt cyt..- jeśli facet będzie chciał odejść to i tak odejdzie- czy będzie śłub, dziecko czy jeszcze coś innego. Napisałam o tym, że wiele rzeczy jednak nas łączy, więc teoria o spakowaniu walizki i odejsciu jest troszkę bzdurna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja żyję bez ślubu
Mireczkowata, nie wytłumaczysz tego innym. Ja jestem ciekawa, jakie są obecnie statystyki, bo przyznam wprost, że nie wiem, ile jest małżeństw z takim stażem jak mój, czyli ponad 20 lat. Ale z założenia mój związek jest nietrwały, bo tak twierdzą panie, które się tu wypowiadają :D. Dodam, że na chwilę obecną nie zanosi się na jakikolwiek przewrót w moim życiu, zdrady, odejścia, czy cokolwiek innego :D Mogę więc zrobić tylko to :D : D :D Mnie też partner oświadczał się kilka razy nawet i ciągle to odwlekam. Zamierzam kiedyś tam wziąć ślub, aby w razie ewentualnej śmierci partnera lub mojej, córka nie miała problemów z dziedziczeniem po swojej babci, gdyż rodzina od strony partnera jest liczna. To jedyny powód, dla którego w ogóle rozważam wyjście za mąż. Z drugiej strony szanse, że partner umrze przed śmiercią swojej matki są mizerne, ale jednak są. 🖐️ Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie nie masz na obecną chwię nic. Nawet nie masz spatku po swoim ukochanym. Co to za związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja żyję bez ślubu
Dzidzia, uspokój się, poza tym pisze się spadku, a nie spatku! Mam swoje ogromne mieszkanie, po co mi po matce partnera? Poza tym związek to nie kasa, nie Bóg, nie każdy przecież w Niego wierzy, więc nie wciskaj innym na siłę swoich poglądów. Przykro mi nie mam czasu na dalsze dyskusje, lecę do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no spatku na pewno nie mam :):) Kiciusiu, wbrew pozorm mam bardzo wiele :) Mam kochającego meżczyznę, wspaniałe dziecko i troche "dóbr materialnych". Jestem po prostu szczęśliwą kobietą, szczesliwą i spełnioną. Czego i Tobie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×