Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bogna_34555

Związek na Kocią Łapkę czy w takim żyjecie?

Polecane posty

Gość ponad 30-tka
Zyć na kocia łapę? prosze bardzo ale pod pewnym WARNKIEM. Ze żyjecie jak małżenstwo tj kupujecie meiszkanie wspolnie, rodzicie dzieci, zycjecie jak małżenstwo. ja neistety żyłam na kocia łapę 9 lat, nie mieliśmy nic, ani dziecka ani mieszknia i teraz uwazam ze była to totalna głupota i mam zmarnowane najlepsze lata. Zwiazek się zakonczył , ja po 30-tce i co teraz? Zanim kogos poznam i zajdę w ciąże to przy dobrych wiatrach bedę miec 35 lat:-( Głupia byłam..................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 30-tka
A ta poza tym uwazam ze jak ktos kocha tak na 10000 procent to pragnie zalegalizowac swoj zwiazek.Wszyscy ci co zyja na kocia łapę to nie sa tak do konca szcześliwi ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 30-tka
Moorland żartujesz??? A jeslio okaże sie ze bede miec problemy z zajmsciem w ciąże??? Kobiety starają sie nmieraz rok, dwa albo i więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponad 30-tka, faktycznie przerabane :( i kto bedzie chcial taka dziewczyne "uzywana " jak stara koszula :( wspolczuje ale masz to na wlasne zyczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak wiele kobiet decyduje się na dziecko dopiero po 30, więc naprawdę panikujesz. Co do szczęścia osób w związkach na kocią łapę to nie przesadzaj, większość moich znajomych tak żyje i nie dlatego, że są nieszczęśliwi, a dlatego, że nie mają parcia na ślub i wolą uzbierać na naprawdę udany dzień niż już teraz, na szybko i byle jak. Sama też mam takie podejście. Znajoma która wychodzi za mąż po niecałych dwóch latach związku była małą sensacją :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 30-tka
Poza tym uwazam ze jak zwioazek sie nie rozwija to sie wypali tak jak mój. Nic nas nie łaczyło, rpzez te 9 lat to my nawet nie mieszkalismy razem. Nigdy w zyciu bym sie drugi raz na coś takiego nie zdecydowała. Dziewczyny uciekajcie jak najdalej od faceta który po max 4 latach bycia razem mówi ze nie chce slubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 30-tka
jagoda, masz jakiś problem czy co? Nie rozumiem ciebie, bo nie puszczałam sie z 10 facetami a miałam przez lata jednaego to szmata??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dlatego bóg zakazał sexu
przedmałzenskiego bo to przynosi cierpienie i dla tego slub koscielny jest do szczescia potrzebny slub jest jak by to powiedziec ochrona kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponad 30-tka, i na Twoim miejscu bralabym sie szybko za szukanie chlopa , popatrz w swoim otoczeniu czy nie ma jakiegos i przystepuj do dzialania:D no chyba, ze jestes z konserwatywnego srodowiska to wtedy juz jestes spalona bo nikt takiej wyruchanej przez innego faceta nie bedzie chcial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponad 30 - z tego co mówisz to tamtej relacji nie można nawet nazwać związkiem na kocią łapę...to było bardziej spotykanie się przez blisko 10 lat niż związek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie napisalm, ze szmata ale to dobrze o Tobie nie swiadczy. Ja bym nawet 2 lat nie czekala na oswiadczyny, tylko od razu zapytala czy ma jakies planyczy nie. Z moim mezem bylo tak , ze to byla love od 1 wejzenia :D ale ze slubem tez krecil nosem ale go przycisnelam a , ze jestem fajna dziewczyna to sie zmna ozenil juz rok po poznaniu :) Tak sie robi a nie czeka Bog wie ile lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głupota i infantylizmem jest zakładanie, że ślub daje jakąkolwiek gwarancję udanego związku, albo czegokolwiek innego No może tylko daje gwarancję spadku :P A opóźniony w rozwoju jest dla mnie ktoś, kto zakłada, że w związku bez ślubu, oboje partnerzy pracują na majątek faceta. Nie nadążam za tym tokiem rozumowania, że niby po latach facet ma zostawić kobietę z niczym. Dlaczego ona ma niczego nie mieć? W takim związku nie ma przecież wspólności majątkowej, więc każdy ma tyle, na ile sobie zapracował. Dla mnie to o wiele bardziej uczciwe niż sytuacja, gdzie mąż zapieprza jak dziki osioł, a kobieta nie pracuje, a po latach rości sobie prawa do wspólnego majątku, albo co gorsza do większości majątku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chcialam i mam i jestesmy szczesliwi :) przycisnelam go tylko trosze ;), przeciez na sile go do oltarza nie wloklam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda - mnie sam fakt ślubu po krótkim czasie do którego jeszcze musiałabym nakłaniać nie przekonuje. Tobie jest dobrze - super, ja bym się na coś takiego nie porwała, źle bym się z tym czuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takasuka, ale daje wieksza pewnosc niz kocia lapa. A facecie sa sprytni teraz bo maja takie szmatki ktore zyja z nimi jak mz i zona, a taki jak spotka KOBIETE SWOJEGO ZYCIA to szmatce daje kopa w dupe a z druga sie zeni. Tak sie przewanie koncza zwiazki na kocia lape.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja powiedzialm tylko owczesnemu narzeczonemu, ze chce teraz wziac z nim slub , ustalilismy date za pol roku i tyle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda - wzięłaś pod uwagę, że mężczyzna jest dokładnie na tej samej pozycji? W każdej chwili może dostać kopa w dupę jeżeli kobieta sobie zmieni albo zwyczajnie się znudzi. Co więcej - papierek gówno daje, jedno będzie chciało odejść to odejdzie i nic na to nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland, jesli dla cCiebie "papierek" i sakrament to gowno :( to hcyba nie ammy ze soba o czym rozmawiac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponad 30-tka
Pomimo ze jagoda mnie obraziła to zgadzam się z nią. Każdy kto kocha to chce ślubu a juz na pewno nie robił by mu probleu gdyby druga strona go chciała. Ja gdybym mogla cofnąc czas to w zyciou bym sie nie zgodziła na taki zwiazek. Prawda jest taka ze jest sie w takim luznym zwiazku bo ma się nadzieje ze spotka sie wreszcie ta druga połowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uwazam, ze zycie w konkubinacie w pierwszej fazie zwiazku jest ok. Bo jest to czas zeby sie lepiej poznac, i zastanowic, czy z tym partnerem jest mozliwe malzenstwo. Czy uczucia jakie nas lacza sa prawdziwe i trwale. Jezeli oboje planuja wspolna przyszlosc, to nalezy pomyslec o malzenstwie, ale nie ze strachu, ze w kazdej chwili, ktos moze sie spakowac i wyjsc, ale dla potrzeby utrwalenia zwiazku i poczucia bezpieczenstwa dla partnerow i ich dzieci. Wazne jest tez zabezpieczenie finansowe i materialne jakie daje malzenstwo. Chociazby dlatego, ze nigdy nie wiadomo jaki los nas spotka. Pozycja konkubentow jest o wiele gorsza w kazdej trudnej sytuacji, bo nie zabezpiecza niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda - sam sakrament nie ma dla mnie znaczenia, nie jestem wierząca. Papier to papier, jak będę brała ślub to dla frajdy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pochodze z rodziny katolickiej,moi rodzice zyli w związku małżeńskim..ja kiedyś tez ale mąż zmarł.Założyłam drugą rodzinę.Mam kochającego mnie faceta,jestem bardzo szczęśliwa,bo facet mnie dobrze traktuje,niczego mi nie brakuje i sam dwa razy pytał czy za niego wyjdę,ale zbyłam go..wiec nie wsadzajcie wszystkich do jednego worka..moja rodzina wcale nie napiera na mój ślub,znajomi palcami mnie nie wytykają...jesteśmy normalna rodzina tyle ze bez papierka,ale kochamy sie i szanujemy tak samo cały czas... Nie promuje tu związków na kocia łape,każdy żyje jak chce,ale przedstawiane tu przez niektórych argumenty wcale do mnie nie trafiają...i niech nikt nie podważa czy mój facet mnie kocha czy nie,czy jestem szczęśliwa czy tylko mi sie tak wydaje,bo chyba ja wiem najlepiej jak mi sie żyje i jak postępować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiajajajjaa
co za grubo szyte brednie, dowod ze ktos Cie kocha i szanuje to to ze chce byc z Toba chociaz nie musi, a utarlo sie ze jak juz jest malzenstwo to trzeba sie znosic chociaz w glebi duszy sie nienawidzi bo przeciez jestesmy "malzenstwem", noi po co sie starac przeciez to juz moja zona to nie odejdzie. Ja bylam zona przez 3 msc po 7 latach zwiazku i byly tak osiadl na laurach ze sie skonczylo, a ja glupia nie widzialam tego wczesniej zajeta przygotowaniami do slubu. teraz jestem 4 lata w zwiazku bez slubu, mieszkamy ze soba od poczatku i oboje sie staramy zeby bylo dobrze, bo jak sie posypie to nic nas nie trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
różowy strachulec - moge się podpisać pod każdym twoim słowem 🖐️ jagoda - ale większość pewność czego, ja się pytam Ja żyłam 10 lat w małżeństwie. Teraz żyję pięć lat w związku bez ślubu. Jakoś nie czuję różnicy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żyłem w konkubinacie 8 lat. mieliśmy dwoje dzieci. w 8 roku pobraliśmy się, a rok później się rozwiedliśmy. Znalazła się druga pani która pomogła mi w wychowaniu moich dwóch synów. Teraz oni już dawno w świecie, a z obecną mam jeszcze jednego synalka. Ale gdyby nie to że ona pochodzi z kraju ościennego nie było by ślubu. Teraz nasz związek to fikcja ja jestem na końcu Świata, a ona na drugim. gdyby nie "więzy" już dawno by było po ptakach. Nie ma to nic wspólnego z brakiem szacunku tylko z kwestiami finansowymi. Nasze drogi się rozejdą gdy nasz syn się usamodzielni. Niczego jej nigdy nie zabraniałem ponieważ nie stanowiła mojej własności. Tyle mowy o równych prawach, więc wprowadziliśmy je do życia i wszystko legło w gruzach. Ona pracuje i ma swe źródło i ja pracuję , mieszkamy osobno ale się dokładam je do mieszkania. Karta rowerowa jest dla ludzi zrównoważonych i rozumiejących słowo kompromis partnerski. Jeśli się kochają (co jest niezmiernie rzadkie) absolutnie do niczego nie potrzebują kwitu od boga czy państwa. Thor wahl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dlatego bóg zakazał sexu
kazdy zwiazek rozleci ktury nie jest sakramentalny głupota i infantylizmem jest zakładanie, że ślub daje jakąkolwiek gwarancję udanego związku oczywiscie ze nie daje jak tos zyje po bozemy to daje bo grzech zawsze przyciaga cierpienie niezsczescie Naukowcy: warto czekać z seksem do ślubu 1 sty, 10:44 MK Większość par sprawdza swoje "dopasowanie w łóżku" zanim zacznie snuć wspólne, życiowe plany. Naukowcy z USA odkryli, że to podejście nie gwarantuje lepszego małżeństwa. O korzyściach, wynikających ze wstrzemięźliwości, piszą w "Journal of Family Psychology". Badanie objęło ponad dwa tysiące małżeństw. Z tej grupy naukowcy wybrali grupę par, które pod względem demograficznym reprezentowały "żonatą i zamężną" część amerykańskiej populacji. Badani odpowiadali na pytania z kwestionariusza, m.in. ujawniali, w jakim momencie ich związek nabrał "seksualnego charakteru". Analizując wyniki naukowcy ustalili, że w porównaniu z zakochanymi, którzy swą znajomość konsumowali stosunkowo szybko, w związkach osób czekających z seksem do ślubu pojawiały się pewne korzystne zjawiska. Przede wszystkim stabilność ich związków oceniano o 22 proc. wyżej, zaś satysfakcję ze związku - o 20 proc. wyżej. Natomiast "seksualna jakość" tych związków zyskiwała ocenę o 15 proc. lepszą i o 12 proc. wyżej oceniano komunikację pomiędzy partnerami. Cytowany przez serwis ScienceDaily główny autor badania, profesor Brigham Young University's School of Family Life - Dean Busby zauważa, że większość podobnych badań koncentrowała się na seksualnych doświadczeniach poszczególnych osób, a nie na momencie rozpoczęcia współżycia w określonym związku. "Ci, którzy dłużej czekają, są potem bardziej zadowoleni z seksualnego aspektu związku" - zwraca uwagę Busby. Jego zdaniem jest tak dlatego, że zdążyli się oni "nauczyć rozmawiać, posiedli też umiejętności potrzebne do rozwiązywania problemów, jakie się później pojawią". "Pary, które bardzo wcześnie rozpoczynają swój miodowy miesiąc, które od początku związku ponad wszystko przedkładają seks - uznają często, że ich związki są słabo rozwinięte pod względem cech, dzięki którym związek staje się trwały, a małżonkowie stają się dla siebie niezawodni i godni zaufania" - komentuje niezaangażowany w to badanie socjolog z University of Texas w Austin, Mark Regnerus. Ponieważ na decyzje związane z momentem podejmowania współżycia seksualnego często wpływa religia, Busby i jego zespół uwzględnili w swoich analizach jej potencjalny wpływ na wybory badanych ludzi. "Niezależnie od religijności, czekanie pomaga wytworzyć w związku lepsze procedury komunikacji. Te zaś pomagają poprawić stabilność oraz zadowolenie ze związku na długą metę" - mówi Busby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i jeszcze ..jeśli oboje wiemy ze jak stracimy pertnera to stracimy zbyt wiele..jeśli oboje robimy wszystko żeby druga strona była szczęśliwa,dbamy o związek,to nie obawiamy sie zdrady i porzucenia..a papierek niczego nie gwarantuje.Reguluje pewne sprawy majątkowe,które również bez ślubu notarialnie można uregulować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×