Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka romantyczka

ten, kto kocha, zawsze wraca

Polecane posty

o nie nie nie, tego bym nie przeżyła. Bardzo często u niego bywałam, bo mu zależało, bo był rodzinny i tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola.28.
Alibabka - współczuje rodziców:( Masakra, jak potrafią zatruć życie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatriciaaaa
AliBabka, ja rozumiem Twoje podejscie do osob starszych. Mnie tez nauczono szacunku do nich, ale musisz wiedziec ze sa osoby starsze, z ktorymi sie grzecznie NIE DA zalatwic nic. Ja mialam takiego tescia, co bym nie robila, bylo zle. Znosilam to okolo 10 lat!! Wyobrazasz sobie?? Moje dzieci na to patrzyly, moj maz nie reagowal, nie stawal w mojej obronie. No i nadszedl ten dzien ze tesc przekroczyl pewna granice i zostal z mojego domu wyrzucony. Doslownie. Na oczach tesciowej. Po tym wydazeniu nawet moj maz byl przeciwko mnie ale sie nie dalam. Rok nie odzywalam sie do tresciow (tesciowa stanela solidarnie po stronie swojego meza mimo iz to byla jego wina). I wiesz co ? CUD ;) po tym czasie tesc zapragnal sie pogodzic. PRZEPROSIL mnie i od tej pory bylam jego ukochana synowa. Brzmi jak opowiesc z psychiatryka ale tak bylo. Sa osoby, ktore nie szanuja tych milych, grzecznych. I z takimi trzeba ostro. Nie mowie zeby sie nie odzywac przez rok jak to bylo u mnie, ale czasem trzeba pokazac, ze ma sie swoje zdanie. I szczerze powiem, jakby jakas osoba obrazala moja mame, jak tu niepokorna napisala, to nie ma szans zebym to pozostawila bez reakcji. Tak wiec AliBabka, szacunek do starszych-jak najbardziej ale tylko do takich, ktorzy szanuja nas. Nie dajmy sie zwariowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie prawda, ja nie wrócę. Byłam z nim ponad 4 lata. UDERZYŁ MNIE i odeszlam. dzwoni, pisze, kocha, nienawidzi i tak w kolko juz ponad 2 miesiące.... bardzo to męczące :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hkgbll..b.lskjf.a;SF
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Queen of alamut
Fajna historia Alibabka:)Twoja rodzina zachowała się okropnie:(. Jak można straszyć swoje dziecko, że jak nie zostawi chłopka, to się jej wyrzekną. Absurd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja odnośnie tej kobiety, która zabrała mi ukochanego, dodam tylko, że nie bruździła tylko na moją mamę, ale na wszystkich : brata (że osobom głupim jest w życiu prościej - autentyk!), ojca, że jest taki owaki. Kiedyś mówiłam o moim kocie, który miał wypadek - podejrzenie przerwanego rdzenia i niedowładu tylnych łap (zawisnął w uchylonym oknie) to mówiła, że to moja wina, nie znając wszystkich faktów. Jak się zirytowałam i powiedziałam, że halo halo, ale mnie jako jedynej wtedy w domu nie było i nie miałam wpływu na to, to powiedziała "no przecież tego nie wiedziałam!" no tak, ale mogła się spytać, a nie we mnie oskarżeniami rzucać. Ona sobie podporządkowała skrajnie męża i syna, podobno potrafiła się wydrzeć, że to jest jej mieszkanie i że wszyscy będą robić to, co ona mówi, a potem leżeć w łóżku i napierdalać w pasjansa na telefonie :( było mi mojego chłopca strasznie żal, do dzisiaj jej nie powiedział, że ma rok w plecy, bo wtedy by np zakazali mu lecieć ze mną do innego kraju na wczasy - kłamał, że zdał sesję w pierwszym terminie. I ja go wspierałam jak mogłam, rozpieszczałam jak był u mnie, dawałam mu siłę psychiczną i powtarzałam w kółko, że dla mnie jest najważniejszy i super i tak dalej.. A teraz jest jak jest, ja płaczę, nie mogę się uczyć do matury i oddałabym wszystko, resztki zdrowia, aby cofnąć czas do nowego roku :(( Jestem prawie pewna, że jego matka mu kazała tak napisać, że zabałamuciła go, bo ona jest dobra w takim wpędzaniu w strach, respekt. Ale nie usunął zdjęć naszych wspólnych, gdzie się obejmujemy, a pisząc mi pożegnalnego smsa, napisał, że może kiedyś ... ciężko mi z tym strasznie. Widzę, że zostawił sobie furtkę, ale nie po to, żeby pobiec do kolejnej i jak się nie spodoba, to wrócić do mnie, tylko chce dać czas na zażegnanie konfliktu... ja się na razie nie odzywam, totalnie się od niego odłączyłam. Strasznie bym chciała, żeby wrócił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×