pokolenie wychowane po o by tylko jeść, leżeć i żyć !

Niestety jak patrze po tych 20stoparulatkach z mnijszych miejscowości, to głównym ich zajeciem jest , leżenia, spanie, bawienie się, patrzenie co jest w lodówce i obiecanki nie mjące pokrycia, dla ucieszenia np. nagle wymagających coś od nich rodziców, którzy i tak za chwilę dadzą sobie spokoj z gadaniem. Tłumaczą się często tym: Bo przecież tacy oni już są, takie mają charaktery nie słuchają itp Choć powodem ich problemów są oni sami, bo tak wychowali dzieci i najgorsze jest to że nadal robią takie błedy jak wcześniej... A branie się za wychowywanie dziecka w wieku 30lat bo siedzi nam na karku jeszcze i na garnku jest już stanowczo za pozne:( Później z takich rozbestiownych, rozpieszczonych, latajacych wszedzie diabłów, rosną ludzie wogole nie nadający się do zycia i egzystencji z innymi ludźmi. Nie znajdują sobie stałych partnerów, bo nikt nie wytrzyma z leniem i samolubnym egoistą, dzici wychowają na swój wzór bo liczy się zabawa, a nie ustalenie jakiś zasad( których nie znaja, oni sami) I w ten sposob rodzice krzywdzą sami swoje dziecko, robiąc z niego zakomplekswioną pokrake, która na każde jakieś stawiane minimalne wymagania tłumaczy się ofiarnym głosym "stram się", najgorszę jest to że naprawdę czują się ciągle osaczni i pokrzywdzeni przez innych, którzy próbują pokazać im jaki jest świat. Zamykają sie w kokonie i nie przyjmują do siebie żadnych tłumaczeń. Czy uważacie że tacy ludzie mogą się zmienić i stać się "normlanymi" ludźmi , myślącymi też o innych, a nie tylko o swoich dobrach??