Właśnie sobie uświadomiłam, że żaden z moich facetów nie miał

siostry, Ja też mam samych braci. Myślicie że to ma jakieś znaczenie, czy to zwykły przypadek. Co by na to powiedział Freud :D

Napisał debil. Dziękuję tępa strzało za udział w temacie, zbędny tu jesteś dlatego spierdalaj :-)

w dodatku każdy jeden miał stulejke :D

NIesły typ, nie słucha go nikt za dnie to t się udziela .... Faktycznie może to coś oznaczać, pewnie mówi o typie mężczyzny którego wybierasz , właściwie o jakąś cechę pewnie chodzi, Pozwolę sobie śledzić wątek bo ciekawe.

zauważyłam również że każdy mój byly nie miał zęba na przedzie, szok

O, nie wie co oznacza "bez odbioru" to teraz będzie sie podszywał. Rzecz w tym, że jak to zauważyłam, to zaczęłam rozkminiać jakby to było, gdyby. No i napiszę wiem że dziwnie... sama nie wiem dlaczego! Przecież siostra to żadne zagrożenie, wręcz przeciwnie, w końcu nigdy jej nie miałam. Matki moich facetów zawsze były wspaniałe, jeśli sie obawiać to przecież matek a nie sióstr ;-)

i każdy miał rude włosy, jak marchewka :O

W ogóle skąd rozkminka z obawami. Jakie kacie doświadczenia, czy są faktycznie jakieś różnice, zasadnicze etc

myślę,że to nie przypadek;coś musi być na rzeczy,ale co...?tego nie wiem...

I jeszcze coś: czemu na to wpadłam, bo właśnie zabiega ktoś o mnie, kto jest mocno związany ze swoją siostrą, to mnie chyba przeraziło. Oznacza go wszędzie na fb, komentuje, pisze etc Nieważne, widzę że temat oprócz cipek soczystych i ślicznych cyckach, nie ma szans a zwłaszcza taki :> Szkoda.

Tylko Ja jej nawet nie znam. A już mnie "przeraziła" A też przypomniała, że nigdy nie miałam takiej "siostry" w życiu ;-)

tu nie chodzi o zagrożenie,w sensie innej kobiety;raczej o to,że Oni posiadali jakieś cechy,które Cie pociągają,a które "wytworzyły" się dzięki wychowaniu, w wyłącznie męskim towarzystwie...;)

no i...?myślę,że moja teoria,nie jest bez sensu....