Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Duza_MI

Siedem lat razem i ciagle nic...

Polecane posty

Gość gigi gigi
mnie też to dziwi - ale cały czas mam nieodparte wrażenie, ze on nie ma na wspólne życie z nią ochoty - nie chciał z nią zamieszkać, nie chce się żenić, nic na ten temat nie mówi - argument "jak będą pieniądze" jest znakomitym pretekstem do odwlekania wszystkiego - skąd autorko wiesz, ze tych pieniędzy nie ma, skoro on nigdy nie wtajemnicza cie w swoje sprawy finansowe - tyle wiesz ile on ci powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteria Ci nie odpowie
jeszcze jeden przykład mi się przypomniał, pracuje ze mną kolega, który po poltora roku odkąd przyszedł do naszej firmy wyznał mi swoje uczucie, powiedział mi że spodobalam mu się od początku, ale nie mógł mi wtedy nic zaoferować (z kontekstu zrozumiałam że chodzilo o rzeczy materialne) dlatego zwlekal.., pochodzi z biednej rodziny i pewnie na początku pracy nie było go stac żeby gdzieś dziewczynę zaprosić.. poźniej kupił samochód itd.. , dla mnie to bez znaczenia, ale jak widać dla facetów takie rzeczy są istotne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gi gi- ale z drugiej strony autorka ma dopiero 25lat, na stażu wiecznie nie będzie, wiec i tak wkrótce będzie musiała decydować o swoim zyciu. Wtedy wszystko wyjdzie, w praniu. Bo coś zdecydować będą musieli, prawda? Facet firmę ma w domu rodziców, więc pewnie nie zamieszkają jakos bardzo daleko. Nie wiem jak daleko jest to miasto, gdzie autorka ewentualnie bedzie szukała pracy, jak jej nie wezma po stażu. Nie wiem ile facet ma kasy co miesiac, po odliczeniu długów i rodziców, nie wiem ile autorka zarabia... Ciezko tak coś doradzic, bo Duza Mi, Ty takie rzeczy powinnaś wiedzieć palnujac wspolna przyszłosc z tych chłopakiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gigi gigi - twoje zdanie, ale nie rozumiem czemu bijesz do mnie takim jadem? X

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kafeteria Ci nie odpowie - dziękuję za podbudowywanie, bo troszkę mnie zdołowały niektóre wpisy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataaa - Jeżeli w ogóle doszło by do przeprowadzki to firma musiałaby być także przeniesiona ponieważ myślę o Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, czyli miastach średnio oddalonych od mojego miasta (nie chce podawać nazwy, ale jest to miasto pokroju np. Opola) o ok.200 km. Więc ta jego niechęć do wyprawadzki jest trochę zrozumiała bo tu mielibyśmy na miejscu dom i firmę, a tam trzeba by do wszystkiego dochodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja juz nic nie rozumiem... Autorko, sorki za szczerosc, ale WY jako para, nie macie wspólnych planów. Bo Ty zastanawiasz się nad pracą 200km od miejsca, gdzie teraz mieszkasz, a on w tym czasie zakłada firmę na miejscu. Poprawiam- nie mielibyscie domu tylko pokój u teściów- to różnica. Ja akurat wychodzę z załozenia, ze lepiej samemu- ale to już Wasza decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigi gigi
dlaczego piszesz "mielibyśmy dom i firmę"? dom jest jego i firma jest jego, a o ślubie ani widu ani słychu - to, że ktoś ci uświadamia, że jesteś w czarnej dupie nazywasz wylewaniem jadu? nie masz nic, jesteś na utrzymaniu rodziców, nie masz pracy (staż to nie stała praca) i masz faceta który zbywa cie jak może co do ślubu i waszej przyszłości a jednocześnie cie blokuje zawodowo bo piszesz, ze nie pozwala ci szukać pracy poza miejscem zamieszkania weź sie w garść i postaw sprawę jasno - wóz albo przewóz!, bo inaczej tracisz czas chyba że dobrze wiesz co usłyszysz i odwlekasz nieunikniony koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataaa -to jest firma, która może funkcjonować w każdym miejscu, potrzeba jedynie niewielkiego pomieszczenia magazynowego i komputera. Ja też bym wolała sama bo nie ma to jak swoboda, ale on tego domu nie zostawi na rzecz wynajmowania czegoś w mieście w którym obecnie mieszkamy, bo i po co, dom stałby prawie że pusty. I to nie będzie tylko jeden pokój, nasza będzie tylko sypialnia, kuchnia, łazienka salon będą wspólne, jego rodzice wychodzą z złożenia, że co ich to i jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem kobiet,które w sprawach swojego związku radzą się na forum.. dlaczego chcesz czekać z rozmową do września??/co ci da te odkładanie...siadam i gadam od razu to co mi leży na sercu i ciągnę temat tak długo jak długo trzeba.. Ustalamy z facetem co i jak i wprowadzamy to w życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigi gigi
"I to nie będzie tylko jeden pokój, nasza będzie tylko sypialnia, kuchnia, łazienka salon będą wspólne, jego rodzice wychodzą z złożenia, że co ich to i jego." bo to JEST ich i jego!!! ale widzę, że ty już wiesz co będzie WASZE (i w twoim mniemaniu pewnie twoje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on nie zostawi, on zdecydował- a Ty, autorko, czego chcesz? Chcesz mieszkać z teściami? Mieć wspólną łazienkę, kuchnię? Jak nie jeden pokój? Przecież swoją mielibyscie tylko sypailnię... Ja tu nie widzę problemu w ślubie, ja widzę wieelki problem w tym, czego chcesz Ty, a czego chce on.... No chyba, że jesteś kobietą pokroju "Decyduje mężczyzna, jego decyzje sa moimi"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ażmniezatkało
a ja wiem czego ona chce - ona chce się dobrać do jego kasy i myśli, ze po ślubie dom i firma będą wspólne!!! niestety koleżanko! - a facet po prostu nie chce się z tobą ożenić, bo czeka na coś lepszego i z posagiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gigi gigi - skąd ty to wszystko wiesz? Skończ już bo widzę, ze przyjemność sprawia ci wyżywanie się nade mną i dopisywanie czegoś, czego nie powiedziałam. ażmniezatkało - jakiej kasy? nie czytałeś/aś wszystkiego na forum to nie rzucaj takimi mocnymi słowami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RÓżOwY sTrAcHuLeC - jakby to było takie łatwe to już bym ją miała, nie wiesz jak wygląda teraz rynek pracy? Dobijają mnie niektóre odpowiedzi, jedni mi piszą, ze brak kasy to nie problem tylko wymówka żeby nie brać ślubu, a inni ze o ślubie mogę zacząć dopiero myśleć jak się dorobię. Mętlik w głowie mam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co..To ja Ci współczuje jak masz metlik w głowie po tej całej dyskusji. Pogadaj z facetem o Waszych planach a nie o slubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autroko...doskonale zdaję sobie sprawe z tego jaki jest rynek pracy i dlatego dziwie się ze jestes tak mało rozsądna jak na swoje lata.. sama pisałaś że jestes na utrzymaniu rodziców,ze twój facet rozwija firme i ma długi,dodatkowo ma na utrzymaniu rodziców...a twoje plany to wynajmowanie mieszkania,ślub i dziecko...pytam wiec za co?? Moze mam inne charakter i dlatego tak do tego podchodzę,ale kobieta powinna byc nie zależna.. Chcesz ślubu,dzieci,oki...normalna rzecz..tyle tylko że w waszej sytuacji za rok założyłabyś topik w którym narzekałabyś na swoje życie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobijają mnie niektóre odpowiedzi, jedni mi piszą, ze brak kasy to nie problem tylko wymówka żeby nie brać ślubu, tego czy to wymówka twojego faceta czy nie to my już nie wiemy...sama tego nie wiesz więc nie wymagaj rad od nas.. Ja tez mam mętlik w głowie po twoich wypowiedziach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e....
W tej sytuacji pieniądze są bardzo istotną kwestią. Nie sztuka jest żyć z dnia na dzień - i do tego w domu z teściami... Nawet jeśli teściowie są cudownymi ludźmi, to po pewnym czasie każdy będzie miał dość. Jesteście bardzo młodymi ludźmi z perspektywami, tak więc nie ograniczajcie się! Chcesz czuć się jak gość we "własnym" domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RÓżOwY sTrAcHuLeC - nie, ja na razie nie chcę ślubu. tzn. chcę ale wiem, ze to jest nierealne ze względu na brak funduszy nie tyle co na wesele, tylko na wspólne życie. Dzieci na razie nie chcę bo nie skazałbym ich na życie w niedostatku, to dopiero jak się dorobimy. Chodzi mi o jakieś zaręczyny, deklarację bo od tego momentu aż do ślubu minie co najmniej rok, a do tego czasu sytuacja się rozjaśni. A jak zaręczymy się dopiero jak się "dorobimy" przypuśćmy za półtora roku, to ślub będzie za kolejne półtora i z tego robią się trzy lata. X "Ja tez mam mętlik w głowie po twoich wypowiedziach.." przepraszam targają mną emocje, i to może być przyczyna nieskładnego pisania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja osobiście wolałabym pomieszkać troche z teściami i zaplanować co dalej,niż porywać sie na wynajem nie mając stałej pracy ...druga sprawa.. wynajmować za 1000 zł odstępnego to wolałabym te 1000 zł na rate kredytu wydać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
duza Mi..oi,ale to musisz swojemu facetowi powiedzieć,a nie czekać jak on sie domyśli że ty chcesz zaręczyny a nie ślub..jemu to powiedz..powiedz mu o swoich planach,obawach,oczekiwaniach itp.Facet nie może sie domyślać czego ty chcesz.. Co do tych gwarancji po ślubie czy zaręczynach to ...hmmm nic i nikt ci niczego nie zagwarantuje...ja tez żyje w wolnym związku,spodziewam sie dziecka,kochamy sie z miom partnerem,dbamy cały czas o nasz związek oboje,pielęgnujemy to co jest między nami,rozwiązujemy problemy .. i to jest moja gwarancja....mam poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji bo mam wspaniałego,dobrego faceta przy sobie,odpowiedzialnego,pracowitego,inteligentnego...i to jest najważniejsze dla mnie a nie papierek.. Nasza sytuacja nie pozwala nam wziąć ślubu ale to niczego nie zmienia bo mogłam szukać kawalera gdybym miała parcie na ślub a ja sobie wzięłam rozwodnika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RÓżOwY sTrAcHuLeC - ale mi na prawdę nie chodzi o ten "papierek" to tak strasznie brzmi, aj chcę dokładnie tego co masz ty... Mam mu powiedzieć wprost, ze chce się z nim zaręczyć? Mam mu się oświadczyć? Nie chciałabym na nim tego wymuszać (chociaż on już chyba uważa, ze właśnie tak robię poprzez zadawani pytań typu ile według niego musimy mieć wspólnego miesięcznego dochodu żeby zamieszkać ze sobą itp) i wprost mu wszystko mówić. Chciałabym, żeby on wyszedł z inicjatywą, sam to zrobił dobrowolnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda ona
Hej ja mam dopiero 21 a od roku mieszkam ze swoim chłopakiem, który przeniósł się dla mnie z dużego miasta do małego miasteczka. Jesteśmy ze sobą dopiero od dwóch lat i jesteśmy młodzi a temat ślubu jednak często się pojawia nie tylko przez nas poruszany ale również przez naszych rodziców. I mimo że jesteśmy młodzi mój chłopak wcale nie zbywa tego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zle mnie zrozumiałaś...nie masz nic na nim wymuszać,nie masz mu sie sama oświadczyć,masz z nim rozmawiać a nie z nami.. poza tym ciężko jest cokolwiek radzić bo ja nie wiem jak wasze rozmowy wyglądają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczotka pasta...
jezeli sam nie wychodzi z inicjatywa, to oznacza ze nie chce tego robic koniec, kropka przestan udawac, ze tego nie widzisz i sie oszukiwac gdyby chcial to by to dawno zrobil, zareczyny a slub za dwa lata np. ale on NIE CHCE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, a po co Ci te zareczyny? Czy one cos zmienia w Waszym układzie? nagle zaczniecie ze soba rozmawiać, snuc wspólne plany? Zadbaj najpierw o ten zwiazek, zastanów się jak widzisz swoja przyszłosc, jakie zobowiązania finasowe ma Twój chłopak, jak on to widzi. a potem rozmyslaj o zaręczynach. Ja też nie mam slubu, bo nie chce. A razem jesteśmy 10lat, mamy dziecko, wspólne inwestycje. do szczesliwego zwiazku potrzebne jest zrozumienie i wspólna rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×