Życie w Polsce jest coraz droższe!

Przeraża mnie to, ile kosztuje obecnie miesięczne utrzymanie się 2 osób w dużym mieście. Podsumujmy wydatki miesięczne: - 250 zł - czynsz - 120 zł - prąd - 150 zł - gaz - 120 zł - internet i kablówka - 900 zł - kwota, którą miesięcznie wydajemy na zakupy spożywcze, chemiczne i inne potrzebne w domu - 300 zł - raty za sprzęt RTV/AGD - 500 zł - paliwo (2 samochody) Łącznie wychodzi 2340 zł/miesiąc i jest to minimalna kwota, jaką wydajemy, bo przecież wystarczy do tego dodać wyjście do kina 1xmiesiąc albo do knajpy czy w inne miejsce, zorganizowanie spotkania z przyjaciółmi w domu czy czegoś podobnego, a wydatki się zwiększają. Nie wspomnę o dodatkowych wydatkach, np. ubezpieczenie samochodów, pójście do dentysty albo w ogóle leki - w razie choroby, zakupy odzieżowe/ obuwnicze... To jest jakiś koszmar! Na razie wystarcza nam pensji, ale gdyby któreś z nas straciło pracę, to nie wiem, jakbyśmy funkcjonowali. Nie wspomniałam jeszcze, że do tych wydatków trzeba doliczyć ratę kredytu hipotecznego (ok. 1200 zł). JAK ŻYĆ W TYM KRAJU??????

Wyciągają z nas ile się da. Ludzie są zestresowani, bo nie wiedzą, czy starczy im do wypłaty. Pieniędzy mamy tyle, żeby opłacić rachunki. A nie starcza nam już na wyjazd na urlop, nie mówiąc już o takich wydatkach jak bilety miesięczne, dentysta, ubranie (w czymś trzeba chodzić). Jest coraz gorzej. "JAK ŻYĆ W TYM KRAJU??????" - odpowiedź jest prosta. W tym kraju nie da się żyć.

PO PIERWSZE; można z czegoś zrezygnować - np. z auta ;) po co dwa auta, jak może być jedno? Sprzedaj, starczy na rower :) Po drugie: 900 zł na dwie osoby to bardzo dużo na jedzenie i chemię, moim skromnym zdaniem w 700set powinno się zamknąć. Nie kupuj czegoś, na co Cię nie stać, to nie będzie rat a co mają powiedzieć ludzie z krajów jeszcze uboższych? Teraz to norma że każdy by chciał dom za 250 tys i dwa samochody i super wyposażenie, a jak tego nie ma, to od razu bieda w kraju. Nie jesteśmy krajem bogatym, ale są ludzie którym jest gorzej.

120 zł -internet i kablówka? Luuudzie kochani, a po co tak drogo? No i czy masz ogrzewanie gazowe, że 150 zł za gaz płacisz?

Są tylko dwa wyjścia: rychła śmierć lub wyjazd za granicę.

kazdy grosz zaoszczedzony przez ciebie jest przeoczonym groszem przez twoj rzad :)

jesli chodzi o Polske to strasznie drogo jest - poczawszy od jedzenia w knajpach , po kawe w kawiarniach - ceny sa zachodnie , paliwo drogie , samochody drozsze niz w pozostalych krajach UE , nie rozumiem tego jak kawa w pl moze kosztowac 14zl , tyle samo kosztuje w angli badz niemczech a dysproporcja pomiedzy zarobkami jest drastyczna !!! to chyba najwiekszy problem. W pl umiera klasa srednia , pojawiaja sie bardzo bogaci i tacy ktorym bieda do garnka zaglada

ile macie lat,ile miesiecznie zarabiacie?

120 zł za internet i kablówkę - takie są ceny w dużym mieście niestety, zwłaszcza, że póki co na naszym osiedlu jest tylko jeden dostawca, więc sobie podyktował ceny :/ Ogrzewanie mam gazowe, stąd te 150 zł miesięcznie. Co do życia za 700 zł - jeszcze kilka miesięcy temu udawało nam się żyć za 700-800 zł miesięcznie, ale ceny masakrycznie wzrosły i naprawdę nie da rady taniej. Byle zakupy w sklepie i 150 zł do tyłu - a w koszyku niewiele. I tak kilka razy w miesiącu - uzbiera się.

Webster - dokładnie! Życie jest droższe niż w innych krajach a zarobki niższe. I to jest największy problem, bo tak sobie myślę - można by było zarabiać tyle, ile zarabiamy, gdyby produkty/usługi za które płacimy były tańsze. Tu nie chodzi o konkretne kwoty tylko o PROPORCJE między zarobkami a cenami na rynku.

niestety...przepowiadam upadek polskiej gospodarki. Ludzie przestaną chodzić do restauracji albo zaglądać tam tylko raz na tydzień. Zrezygnują z picia tej drogiej kawy czy herbaty, przestaną zaglądać do pizzerii. Myślę, że producenci celowo podnoszą ceny takiej kawy. Jak kosztowała 8 złotych, to już i tak było drogo, nie każdego było na to stać, więc podnieśli do kilkunastu złotych - wyciągną od najbogatszych. Bardziej im się opłaca, że taki droższy produkt kupi ktoś zamożniejszy, bo im się to szybciej zwróci, niż taka sama kawa w i tak dużej cenie 8 zł.

niektórzy się dziwią jak 900 wydajecie na jedzenie i chemię mnie to nie dziwi wcale mi 450 zł to wychodzi na jedzenie samo/ 1 os. plus pies ale też jest taka sprawa że im mniej osób w gospodarstwie domowym tym większe wydatki na jedzenie

chodzi o kwotę na 1 osobę przeznaczaną gospodarne gospodynię domowe potrafią gotować obiady za grosze,,, ale bazują głównie na mięsie mielonym , mącznych daniach, itp

Przeciez zarobki tez podnosza w Polsce i sa niskie podatki.

najlepsze jest, że w Warszawie czy innych wielkich miastach w Polsce cały czas otwierają salony z luksusową drogą odzieżą. Zwykła koszulka z krótkim rękawem kosztuje tam 120 złotych. Ciekawe kogo stać na takie ubranie? Pewnie stali klienci przychodzą tam raz na miesiąc, zaraz po wypłacie :D I kolejny raz widać ich tam miesiąc później. Kogo stać na ubranie za 1/10 wypłaty?

Jak Wam źle to możecie zawsze się wyprowadzić. Ewentualnie poszukajcie sobie jakiegoś dodatkowego źródła dochodu, jeżeli to co zarabiacie to mało. Ludzie potrafią sprzedawać bieliznę na używana-bielizna.eu żeby sobie dorobić. Może spróbujcie?

Tam gdzie wyzywi sie rodzina paroosobowa , to sie nie oczuwa , czy jedna osoba wiecej , czy mniej. Lepiej gotowac dla dwoch , niz jednej osoby , wychodzi taniej. Najdrozej zyje sie jednej osobie.

Wlasnie , mozna gdzies dorobic , chociaz sprzataniem i w calej europie i zachodniej , ludzie sprzedaja urzywane rzeczy i czasmi i kupuja . I to nie wstyd , a w Polsce kazdy chce byc wielkim panem . A nie ma z czego ????

co mnie najbardziej wpienia: lubię rozrywkę więc kawa za 10-15 zł i inne tego typu desery i bilety do kina 30 zł CD w weekend x 2 os. = 60 zł do tego ceny popcornu i coli to jakiś chory preceder chciało nam się pić a ceny coli z 8 zł, 9 zł, 10 zł w zależności od wielkości litości 8 zł za 500 ml coli a o cenach tych ich zestawów chipsy i popcorn to wolę nie wspominać

i hasło typu jak Wam źle to możecie się wyprowadzić to już poniżej pasa kolego!!! palnij się w łeb lepiej

Logistyka - ale żeby cos sprzedac to trzeba cos mieć. Co mam sprzedać? Dobrą kurtkę? Nowe nieznoszone spodnie? Wolę sama pochodzic niz sprzedac za mniej i nie miec w czym chodzić. A markowych ubran nie mam do sprzedania za 100 zł. czy wiecej bo na markowe mnie nie stac. Kurde, mam teraz tylko trzy kurtki wiosenne, jedną ciensza i dwie cieplejsze, jak je sprzedam to w czym ja bede chodzic?

ale o czym my mowimy ? jak to jest ze zarabiajac 3 tys i chca korzystac z normalnych dobrodziejstw typu zakupy ubraniowe co jakis czas, wakacje , telefon , etc okazuje sie ze nas nie stac! bo gdzie oplacenie mieszkania , samochodu i jedzenia.... obudzcie sie tutaj chodzi o normalne styl zycia .....spojrzcie jak zyja holendrzy , niemcy austriacy ? Polska sie staje druga Romunia ....

Nie chodzi o to, żeby być wielkim panem, ale do cholery - skoro uczciwie pracujemy i zarabiamy to powinno nas być stać na normalne życie? Dlaczego skoro pracuję mam jeść ziemniaki i zupki chińskie, nie mieć internetu, możliwości korzystania z samochodu itp.? Czy takie "podstawy" to życie jak wielki pan? Chyba już lekko obniżamy loty i wydaje nam się, że obiad w restauracji raz na rok to szczyt luksusu a samochód to już w ogóle rarytas dla bogaczy.

Lubie rozrywke , jaki problem , ide do kina , a popkorn , nie kupuje przed kinem , tylko w sklepie , to samo z cola . Butelka coli , dwa litry kosztuje 5 zl. Tak samo imprezy , ze znajomymi skladka i gryl w okolicznym parku. Kielbasa ze sklepu , bulki , wszystko ze skladkowego , dziewczyny robia salatki i cos upieka . I impreza niepowtarzalna , przy niskich kosztach. Ale jak siada sie z noga zalozona , to trzeba placic .

Ja tez pracuje , a mimo to jestem oszczedna . To szacunek do pieniadza . A nie udawanie goscia , a pozatym nic . Posiadam dom , dobre auto , ale to nie tylko dobre zarobki , to tez dobra gospodarka. I duzo pracy !!

to malo wydajecie chociazby na zarcie :P u nas 1500 idzie:P

Logistyka --> ale życie nie polega też na tym, żeby na wszystkim oszczędzać do granic absurdu. Co do spotkań towarzyskich na przykład: niedawno zorganizowaliśmy dla kilku znajomych w domu u siebie, kupiliśmy po kilka piw dla każdego, jakiś popcorn, paluszki, zrobiłam tanią sałatkę i domową pizzę - i za zakupy wydałam ponad 100 zł. Więc na jedną, domową imprezę (bez szału) poszła 1/8 naszej kasy z budżetu domowego.

lalamidoczylija 100 % racji taka jest rzeczywistość nasza wiadomo nie można się z tym pogodzić bo mamy odnośniki do krajów zachodznich, gdzie jest dużo lepiej a to boli... nie można się pogodzić bo człowiek pracuje, a brakuje na to czy na tamto,,, często na "podstawowe potrzeby" bo coś tam, coś tam np. w tym mies za dużo wydałam na dentystę czy naprawę samochodu i co najgorsze to że ludzie nie muszą jedynie oszczędzać na innych dobrach, typu muszę kupić buty za 100 zł a nie za 200zł bo mnie nie stać a muszą już oszczędzać na jedzeniu, to jest straszne

Logistyka byłam zmuszona kupić tak drogą colę bo wtedy było święto i nie było otwartego sklepu normalnie kupujemy colę w sklepie przed kinem nie szastam kasą jak nie trzeba

A nie uważasz, ze to troche chore, żeby w XXI w. popcorn do kina przynosić np. z domowej mikrofali? Żeby przebicie ceny na 0.5l coca coli było takie, że trzeba ją kupić w sklepie w drodze do kina, a potem przemycać w plecaku/torebce na sale ? Bo teraz już nie można wejśc z napojami w butelkach w takim np. multikinie czy cinema. Trzeba mieć w kubeczku, kupiony koło kas :) Jak masz "swoje" to nie wejdziesz, chyba, że nie pokażesz ze masz, tzn ukryjesz picie w plecaku/torebce właśnie