Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minka78654

mieszkanie jak muzeum

Polecane posty

Gość minka78654

Ostatnio byłam odwiedzić moją szwagierkę i zobaczyć dziecko. Urodziła ślicznego chłopczyka. Szwagierka podczas tej wizyty obrobiła dupsko swojej koleżance która przyszła również zobaczyć jej synka. Przyszła z dwójką swoich dzieci (wiek dziewczynka 5 i chłopczyk 3 lata.) Szwagierka się strasznie pluła że koleżanka ma niewychowane dzieci, istne bydło. Ze narobili sobie dzieci a wychować ich nie umią. Znam tą jej koleżankę i normalna dziewczyna z niej a z obserwacji dzieci to zachowują się jak dzieci i nie są rozpuszczone czy rozwydrzone. Szwagierka się skarżyła że w ciągu 30 minut prawie rozniosły jej dom i że musiała sprzątać. Po palcowały rękami ścianę na klatce schodowej i okopały ścianę w pokoju i musiała czyścić ścianę ściereczką. No nic wysłuchałam ją nic nie komentowałam. Szwagierka ze szwagrem wprowadziła się 2 lata temu do domu. Budowa domku nawet sprawnie im szła. Byliśmy jeszcze wczoraj u nich i akurat była u niej jej siostra z dwójką dzieci (5 i 2 lata) Młodszy chłopczyk chciał wejść na pufę która była koło ściany i zarysował nie chcący ścianę butem. Szwagierka o mało nie wyszła z siebie i zaraz zwróciła uwagę siostrze żeby wzięła dziecko bo jej ścianę rysuję. Ta jej powiedziała żeby się pomału przyzwyczajała do takich sytuacji bo jej trzymiesięczny szkrab będzie niedługo ściany brudził, palcował, rozlewał soczek itd. Po wyjściu siostry od razu ścierała rysy ze sciany zaczęło się plucie jadem na nią że ma dzieci jak bydło, że nie umie wychować że jej dzieci mogą u nich takie rzeczy robić jak sobie pozwalają itd. Ze ona sobie nie pozwoli żeby jej dziecko ściany brudziło, palcowało, rozlewało soki bo ona będzie pilnować a nie zostawiać dziecko samopas samemu sobie. Ja bym chciała widzieć szwagierkę w sytuacji gdyby zaszła teraz w drugą ciąże i miała dwójkę lub trójkę dzieci z małą różnicą wiekową i czy by tak chojrakowała i upilnowała swoje dzieci. A jakby dziecko miało kolki i darło się po nocach to czy by zapanowała nad całą gromadką i czy by miała ściany czyste i błysk w domu. Szwagier jeszcze gorzej wyzywał niż ona. Sami z mężem nie mamy jeszcze dzieci ale wiem doskonale że przy dzieciach nie ma się w domu czysto jak w muzeum. Co innego jak dziecko ze złości kopnie w ścianę lub coś wyleje to niedopuszczalne. Wiem jak się zachowuje jedynak mojej kuzynki. W akcie szału jak się czegoś zabroni powie nie to rzuca się na ziemie i ciska jak by miał padaczkę, kopię nogami o ścianę, wali w drzwi do puki nie spełni się jego zachcianki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziuta oj
Moja siostra się podobnie zachowuje, z tą różnicą, że ona ma już dwójkę dzieci. Pierwsza rzecz jaką robi po przebudzeniu, to pucuje całe mieszkanie. Dzieci niemal cały dzień są na dworze, żeby w domu nie daj boże nic nie pobrudziły. Malowanie i czyszczenie ścian jest na porządku dziennym. A teraz najlepsze i tego chyba nikt nie przebije. Mają duży fajny ogród, ale dzieci nie mogą do niego wchodzić, bo niszczą trawę, która jest równiutko skoszona i ma sobie rosnąć. Wstęp mają jedynie na takim malutkim betonowym kawałeczku. Nie wiem, może ma to ze 2m x 2m :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to, ze boli, nie znaczy..
A co sie przejmujesz? Z takim podejsciem to zycie samo skopie jej dupe, wiesz to Ty, ja i kazda czytajaca :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubieJapka
a ja tam rozumiem tą twoją szwagierkę bo jestem identyczna ale właśnie co do obcych dzieci,nienawidzę jak mi brudzą,moja może wszystko,tzn.znoszę jej brudzenie ścian i malowanie wszędzie kredkami czy czymkolwiek innym,zwracam jej uwagę ale nie robię afery,natomiast cudze dzieci to co innego,nie cierpię jak mi brudzą bo nie potrafię im tak darować jak mojej.Uważam to za całkiem normalne.Teraz jak jest ciepło dzieci bawią się na dworze bo moja córcia jest bardzo grzeczna a inne dzieci to szatany wcielone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1838%**=*
Jak sie idzie z dziecmi w gosci to trzeba je pilnowac!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci to dzieci ale
jeżeli dziecko porysuje śnianę niechcacy nawet to wiaodmo że wypada powiedziec "przepraszam" a nie przyzwyczaja się, niedługo sama zobaczysz - mnie takie teksty zawsze irytowały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsdf
No... ja za moją córką chodzę, pilnuję w jakim stanie ma dłonie, mam dla niej buty na zmianę lub skarpetki i choć jest wszędobylską trzylatką to jeszcze nikomu szkód w domu nie wyrządziła. Za to inna trzylatka, gdy moja córa miała 3 miesiące, wskoczyła jej w butach do łóżeczka z tłustym pączkiem. Też usłyszałam od jej matki że "mam się przyzwyczajać". Mój wniosek był zgoła odmienny, że nie chcę, i więcej nie zaproszę. :D (P.S. Nie mam muzeum w domu i nie umiem utrzymać porządku i czystości. Z góry przyznaję. Ale córkę uczę kontrolowania zachowań i szacunku dla innych. Przynajmniej ona jest chłonna, nie muszę jej obsztorcowywać, po prostu cicho tłumaczę, na wesoło, i wystarczy.) A, dodam że najpóźniej przedszkole będzie uczyć dziecko niebiegania, nierozlewania, szanowania pracy pań sprzątaczek, i lepiej żeby obcy nie musieli naszych dzieci uczyć od podstaw bo i my się nasłuchamy na wywiadówkach, i nasze dziecko zacznie sądzić że jest niedorajdą, skoro wciąż trzeba je upominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natasza andriejewa
Ja mam zawsze porządek w domu, bo lubię go mieć, chociaż sprzatanie nie nalezy do moich ulubionych czynności. Ja bede sama mamą, to będę starała się uczyć dziecko jak unikać brudzenia ścian i podłóg. Oczywiscie sterylności nie zachowam, ale nie wyobrażam sobie, żeby chodzić do kogoś z dziecmi i mieć w nosie co one robią. Moja szwagierka taka jest. Potrafili przyjechać z córką 2-letnią i postawić jej nocnik na środku salonu, żeby się załatwiła. Oni wiedzą, że my z mężem lubimy czystość, więc ostatnio sami proponują małej, żeby zalatwiala się na nocniku w lazience. To samo z jedzeniem. Proszą, błagają, zeby cokolwiek zjadła i najlepiej to by latali za nią po całym domu. U mnie tak nie ma. Je się przy stole, nie chce, to nie - w takim razie koniec jedzenia!Raz wzięlam ją na kolana, zjadla kawałek sernika z łyczeczki, grzeczna byla, nawet kruszynka nie spadla, ale z dzieckiem to trzeba sposobem, a nie pozwolić sobie wejśc na głowę...U nich w domu koszmar, wszystko aż się klei...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natasza andriejewa
Ja mam zawsze porządek w domu, bo lubię go mieć, chociaż sprzatanie nie nalezy do moich ulubionych czynności. Ja bede sama mamą, to będę starała się uczyć dziecko jak unikać brudzenia ścian i podłóg. Oczywiscie sterylności nie zachowam, ale nie wyobrażam sobie, żeby chodzić do kogoś z dziecmi i mieć w nosie co one robią. Moja szwagierka taka jest. Potrafili przyjechać z córką 2-letnią i postawić jej nocnik na środku salonu, żeby się załatwiła. Oni wiedzą, że my z mężem lubimy czystość, więc ostatnio sami proponują małej, żeby zalatwiala się na nocniku w lazience. To samo z jedzeniem. Proszą, błagają, zeby cokolwiek zjadła i najlepiej to by latali za nią po całym domu. U mnie tak nie ma. Je się przy stole, nie chce, to nie - w takim razie koniec jedzenia!Raz wzięlam ją na kolana, zjadla kawałek sernika z łyczeczki, grzeczna byla, nawet kruszynka nie spadla, ale z dzieckiem to trzeba sposobem, a nie pozwolić sobie wejśc na głowę...U nich w domu koszmar, wszystko aż się klei...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymooszka
Mam dwoje dzieci,dwulatke i niemowlaka. nie sprzatam jakos fanatycznie i moja chalupa na pewno nie lsni,wrecz przeciwnie. Tym bardziej mnie wkurwia,jak ktosnpr6+jdzie z niewychowanym dzieckiem i go nie pilnuje. moja corka nigdy u nikogo gnoju nie narobila,bo nie pozwalam jej latac z sokiem,a jak pije przy stole i rozleje,to id razu scieram. nie swini scian butami,bo w oglle.nie daje nog na sciany,a jakby tak zrobila,to i tak w czyims domu,jak i w swoim,mam dla niej buty albo skarpety antyposlizogwe na zmiane. A ze przed przyjsciem gosci sprzatam,to drazni mnie,jesli po ich wyjsciu musze aprzatac jeszcze raz,bo szczerze tego nienawidze. Jedna kolezanka pozwala swojej corce u mnie w domu lazic po stole takim niskim przy sofie,wspinac aie na wszystko,na co sie da wspinac,grzebac psu w misce,chodzic w buciorach po domu i jak sie do mnie wprasza,to ja po prostu zmieniam twmat albo umawiam sie na miesciw,bo nie mam ochoty na jej wizyty. i nie,nie pr6zwyczajam sie,mimo dwojga dIeci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×