Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cudak nr uno

czy po urodzeniu dziecka ktoś wam pomagał

Polecane posty

Gość cudak nr uno

J.w. bo ja muszę radzić sobie sama i nie jest lekko.czasem w sobote mama weźmie dziecko na spacer to zdążę w spokoju odciągnąć mleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam w uk i nie mialam ZADNEJ pomocy bo zadnej rodziny tutaj... nawet telefonicznie nie moglam na nikogo liczyc ale dalam rade chyba instynkt mi podpowiadal ze wychowuje wspaniala corke! Teraz czekam na druga coreczke wprawdzie teraz jest tu moja siostra ale nie mieszka ze mna jest duzo mlodsza wiec tez na pomoc nie mam co liczyc ale mysle ze moze meza zmotywuje do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytyrtytr
u mnie maz wziol 2 tyg urlopu zeby mi pomagac ale akurat w dniu porodu jego ojciec wyladowal nieprzytomny w szpitalu i w sumiet o duzo czasu siedzial z nim niz ze mna, ale pomagal a- a raczej to on sam kąpał dziecko,potem musialam radzic sobie sama moja mama nawet nie zajrzala mimo iz mieszka na dole, schudlam po porodzie 7 kg w momencie bo robilam wszytko naraz, gotowałam jak mala spała prasowalam z mala na reku nawet prysznica neiraz nie mialam jak wziąść-lecialam szybko na ona spała ale dalam rade i nei narzekałam dopeiro jak mala podrosła i miala jakies 3 mce to mama czasami ja popilnowała przez chwile ale o dluzszym czasie zeby ja zabrala nie bylo mowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w pierwszych dniach to był istny koszmarek ;) Dlatego też mąż wziął z pracy zaległy urlop. Owszem wpadała codziennie moja mama....ale wolała pomarudzić,powtrącać się niż pomóc.Tak samo było z teściami :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chce c. K.
Nikt. Przez to miałam depresję. Przez około pól roku. Pozniej przyjechała mama i mi przeszło. Nie mieszkam w Polsce. A do tego języka nie znałam, rodzilam z tłumaczem. Mąż jak wracał z pracy to zajmował sie dzieckiem a ja siedziałam na balkonie i plakalam:( dobrze ze mam takiego wspaniałego męża, bo inaczej bym sie zabiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudak nr uno
Ja na początku miałam chyba depresję. Teraz jest lepiej ale płakałam dużo bo moje dziecko to urwis i dawał się we znaki. Też nie miałam nawet jak wziąć prysznica.czyli nie jestem sama.dodam że mój synuś b. mało śpi także mam dalej jazdę.ale cieszę się ze nie jestem sama. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deuhkc,
Bylismy tylko we dwoje + dzidzia. Kolejnym razem tak samo. Maz bral wolne na 3tyg, pozniej radzilam sobie sama ( on w pracy do 18) NIe mialam zadnych problemow. NIe chcialabym aby ktos nam pomagal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chce c. K.
Moj synek był bardzo spokojny. Tylko spał i jadł. Teraz to już duży chłopiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
Mąz miał 2 tygodnie wolnego później już byłam sama z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjn
Tak wszystkie mają od razu depresje.... to się nazywa lenistwo nie depresja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam numer 895
bylismy sami z mezem. Dziecko urodzilo sie w pon, w srode bylismy w domu, a maz wrocil po weekendzie do pracy. Dalam rade, dzisiaj corka ma 6 miesiecy i takich dni gdzie siedzialam i ryczalam bo nie dawalam sobie rady i swiat mi sie walil bylo moze osiem :) Z mezem robimy razem kapiel, czasami z nia zostanie gdy wychodze gdzies na zakupy, na spacer, ael cala reszta na mojej glowie. Zmieni sie to wkrotce, bo za miesiac wracam do pracy i pewnie wiecej obowiazkow spadnie na meza :) Kazdy da sobie rade, miliardy ludzi daje rade, nastaw sie tak na to, ze bedzie ok i nie boj sie ciezkich dni, nocy ' one beda, ale mijaja....skup sie na dobrych chwilach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chce c. K.
Oj nawet nie wiesz co to jest. Nie życzę nikomu. Myśli samobójcze. Żadnych znajomych, rodziny nikogo. Mąż w pracy do 17. Uwierz mi ze wolałem sprzątać w domu, gotować, niż zajmować sie własnym dzieckiem, żałuje ze nie pojechałam rodzic do polski. Przynajmiej mogłabym sie normalnie dogadać. Porod i opieka super, ale co z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pddoplpa
mam numer, mam identycznie i też półroczne dziecko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaAmelki5
Nikt, kilka razy zajrzała położna sprawdzić czy dziecko czyste i jak się mamy, oraz do sprawdzenia gojącej się rany po nacięciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaElisabeth
Miala takie szczescie ze moja mama mieszkala u nas przez ponad 1,5 roku tzn jak bylam w piatym miesiacu ciazy sie do nas wprowadzila i moje dwie nieletnie siostry. Duzo pomagala zwlaszcza prace domowe, typu prasowanie, obiad. Sprzatalam tylko dame podlogi, kurde a dzieckiem tez sie zajmowalam sama, na wieczor maz jak wracal z pracy kapal miala. No ale miala problemy z karmieniem i przez 10 miesiecy co 3 h odciagalam laktatorem, dzien i noc, bylam zmeczona, gdyby nie mama na bank mialabym depreche. Kiedy mama sie wyprowadzila dalam rade ze wszystkim sama ni ale przestalam karmic piersia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maz wzial tydzien urlopu
Tylko maz, pierwszy tydzien po porodzie. Natomiast po urodzeniu drugiej corki (miedzy mlodszymi jest 13 miesiecy roznicy) bylam troche rozczarowana szwagierka - mieszka 2 km od nas, zanim urodzilam deklarowala chec pomocy, a juz po porodzie sugerowalam jej kilka razy, ze byloby fajnie i bardzo bym byla wdzieczna gdyby wpadla ze 2 razy w tygodniu, albo chociaz raz na 3 godziny i pomogla mi z dziecmi - bez odzewu niestety. Wiem ze nie mialam prawa wymagac, ale nie ukrywam ze liczylam na ta pomoc. Ale poradzilam sobie tak czy inaczej, chociaz pierwsze 2 miesiace bylo naprawde ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaElisabeth
Mialo byc ze sprzatalam same tylko podlogi i kurze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joool,ll
ja uważam, że jak dziecko nie ma kolek, nie jest na nic chore, to idzie sobie spokojnie poradzić, przecież każdy normalny mąż/partner powinien zrozumieć, że przez te pierwsze miesiące to prace domowe schodzą na dalszy plan. priorytetem staje się dzieciątko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joool,ll
ja uważam, że jak dziecko nie ma kolek, nie jest na nic chore, to idzie sobie spokojnie poradzić, przecież każdy normalny mąż/partner powinien zrozumieć, że przez te pierwsze miesiące to prace domowe schodzą na dalszy plan. priorytetem staje się dzieciątko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam numer 895
aha jeszcze cos....gdy dziecko mialo 2 miesiace to na swieta przyjechali rodzice do nas...cieszylam sie ze jednak sama zajmowalam sie dzieckiem i ze tak bedzie. Moja mama..jej komentarze...dyrygowanie mna! Straszne, gdyby pomagala mi w cudzyslowiu, gdy corka sie urodzila, myslalabym ze jestem tak beznadziejna i nic nie umiem....jednak wtedy juz potrafilam sie postawic i robilam po swojemu. Ciagla krytyka i wydawanie polecen, i to ma byc pomoc? powiem wam z perspektywy czasu ze lepiej bylo dojsc do wprawy samemu, dzieki temu ten okres bede wspominac dobrze..razem w trojke, bez zlotych rad!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, że hormony to straszne dziw*** :0 z pierwszym dzieckiem też nie miałam dużo znajomych, ale taką euforię przez pierwszy tydzień po urodzeniu, że fruwałam i nikt więcej nie był mi już do szczęścia potrzebny, cieszyłam się, że jest spokój, na wszystko czas, dziecko nie sprawiało większych problemów, z drugim było trochę ciężej, bo jeszcze trzeba było się zająć starszym, ale też do opanowania... tylko, ze ja od bardzo dawna byłam przyzwyczajona do liczenia na siebie i nie opierania się na innych, no i dzieci były spoko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mamaaa
Mi nikt nie pomagał, mąż wział 2 tygodnie wolnego po porodzie, ale wrócił wcześniej do pracy pierwsze 2 tygodnie maluch spał i jadł, później było już trudniej, w międzyczasie kolki itd, ale te też przechodzą :) nie mam żadnej rodzinie w mieście gdzie mieszkam tak więc od roku sama zajmuje się dzieciakiem, mąż wraca na 19ta lub pozniej i nie wiem jak to jest nie mieć czasu żeby zjeść, czy wykąpać się z jednym dzieckiem i z odrobiną organizacji naprawdę można mieć sporo czasu dla siebie :) na pewno też trafił mi się fajny egzemplarz dziecka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudak nr uno
Moj ma ciagle kolki :(a jak nie kolka to boli go brzuszek na bąka :( męczy się strasznie.to powiem wam jak moje macierzyństwo i brak jakiejkolwiek pomocy skomentowała teściowa: Nie ty pierwsza masz dziecko :/ dodam ze przyjezdza na kawe i nawet dupy nie ruszy zeby malym sie zajac.tylko siedzi i komentuje do porzygania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudak nr uno
Nie wiem co to dziecko co je i śpi:/ moj ma chyba za duzo energii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zajmowalam sie mala sama. Czasami wpadla moja mama i cos mi pomogla, a tesciowa chociaz mieszkamy pod jednym dachem ani razu nie pomogla. Ake dawalam swietnie rade. Dlatego ze mialam zlote dziecko ktore tylko jadlo i co 3 godziny sie budzilo. W nocy budzila sie raz na mleko i spac. Takze mialam lajcik i pewnie dlatego super czulam sie w roli mamy i nie popadlam w zadna depreche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mamaaa
cudak.. kolki całe szczęscie przechodzą, teraz niestety musisz to przetrwać u nas trwały 6 tygodni - i nie pomagało nic ani moja dieta bardzo restrykcyjna, masaże, srodki z apteki, sab simplex itd brrr potem będzie już lepiej :) a za takie odwiedziny teściowej to nie zazdroszczę już bym wolała wcale jej nie widziec :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deuhkc,
ja nawet nie chcialam pomocy mamy czy tymbardziej tesciowej. Moje dzieci, a zwlaszcza mlodsze, mialy straszne kolki, ale dawalismy rade sami z mezem. Ja opiekowalam sie dzieckiem kiedy on byl w pracy, on po powrocie sprzatal, zabieral dziecko na spacer a ja mialam czas dla siebie. Gotowalismy na zmiane itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deuhkc,
u nas kolki byly znacznei dluzej niz 6tyg. NIe pomagaly srodki bez recepty, zadne herbatki, kropelki NIC! Nawet przeswietlenie robilismy bo sie pediatra bala, ze cos nie tak jest. Po 2 butelkach jakiegos (to juz kilka lat temu bylo i nie pamietam nazwy) syropu zaczelo mu przechodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×