Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona.......

Czy to według Was powody do rozstania?

Polecane posty

Gość zagubiona.......
pampa rampa, ale jakby chciał to mógłby poszukać innej pracy, ja mam wrażenie że jemu tak wygodnie, iść na nocke a potem do 17 spać, potem wstać zjeść obiadek, poobijać się (bo nic nie zrobi przed nocką żeby się nie męczyć). Mój kuzyn ma swoją firmę w Hiszpanii, zaproponował mu pracę, to on odpowiedział, że nie zostawi rodziny, bo tutaj mi pomaga, a do mnie powiedział że jak chce to moge sama jechać i zapierdalać bo on nie zamierza, mimo tego że zarobiłby 10 razy tyle co tutaj. W ogóle jak znajdę mu lepszą pracę (pewną) to zawsze mu nie pasuje, bo jest za ciężka, zawsze mi odpowiada żebym sama poszła do pracy a on zostanie z dzieckiem, tylko wtedy to bym robiła na dwa etaty, a on leżałby do góry brzuchem już całkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
v34 może i wizyta dzielnicowego sprawiłaby że nie odzywałby się chamsko, ale zapewne wtedy nie odzywałby się już wcale, albo byłby chamski na inne sposoby. A jak uważacie, czy jemu naprawdę zależy na rodzinie tylko nie umie być dobry? czy jest szansa na zmianę? czy po prostu mu na mnie nie zależy i kłótniach to wychodzi. Dodam że on kłótni nigdy nie zaczyna, zawsze ja jestem prowodyrką ale dlatego on nie zaczyna bo jemu wszystko wisi, zaczyna się od tego zazwyczaj że ja o czymś powiem a on odpysknie, ja jestem dla niego miła, nie ubliżam mu ani nie wyzywam, zawsze on się chamsko odnosi tak jakby to było normalne. W ogóle ciągle mu się coś niepodoba, stale mnie ocenia i krytykuje, w ogóle dla niego cokolwiek bym nie zrobiła to jest to bez sensu i niepotrzebnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie, mąż tez chams
do ewka34: ja mam to samo, ostatnio mąż przyjechał na urlop to już na lotnisku byłam wściekła bo był nawalony i awantura w domu, hehe kazał mi się wyprowadzać, on se może mi kazać, to niech on wypieprza. Ale u mnie to jest tak że większość czasu go nie ma, ja go nie ma to jest spokój potem nadchodzi burza, jakoś człowiek daje rade. Ale codziennie zastanawiam się co ja z nim dalej robię, czemu nie mam jeszcze rozwodu itd. Wiem że gdyby pracował w polsce to by nas już nie było i on tez o tym wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona....... v34 może i wizyta dzielnicowego sprawiłaby że nie odzywałby się chamsko, ale zapewne wtedy nie odzywałby się już wcale, albo byłby chamski na inne sposoby. A jak uważacie, czy jemu naprawdę zależy na rodzinie tylko nie umie być dobry? czy jest szansa na zmianę? xx znajdujesz tysiace powodów by tylko sama siebie nie zmienić;) takie na zasadzie moze zdarzy sie cud i on nagle dostanie olśnienia:P póki nie musi to nie widzi potrzeby sie zmieniac:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ummagumma
"Pobraliśmy się kilka lat temu, przed ślubem były może jakieś sygnały, ale je bagatelizowałam" xxxxx Pobraliście się kilka lat temu, a Ty niedawno się dowiedziałaś, że on miał kłopoty rodzinne (alkohol)? To o czym wy rozmawialiście przed ślubem? O pogodzie? Przykro czytać, że mąż Cię źle traktuje, ale znalazłaś się w tej sytuacji w dyżum stopniu z własnej winy - po prostu nie znałaś człowieka, za którego wyszłaś za mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etamajtam
A gdzie jego matka byla kiedy ojciec pil? Nie chronila swego dziecka, nie opiekowala sie nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etamajtam
Nie poznalas go bo nie dal sie poznac. Nie opowiadal ci o swojej przeszlosci, rodzinie? Ukrywal to wszystko, a ty nie interesowalas sie tym? Wielki blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka34
ja mam podobnie, mąż tez chams- wiesz, ja nawet jak pomyślę, że on przyjedzie np. na świeta to na długo przed robię się strasznie nerwowa, bo wiem jak będzie. No właśnie te święta są najgorsze ze względu na dzieci, od paru lat nie mają normalnej rodziny, tylko kłótnie, alkohol, wyzwiska. Często sie zdarza, że i we mnie nie mają wsparcia, bo mam dość wszystkiego i chce tylko świętego spokoju a one czegoś tam ode mnie chcą, np pojechać w święta do rodziny czy zaprosić kogoś do nas, ale jak to zrobić z takim mężem. Stwierdziłam ,że nigdzie z nim nie jadę, bo on jak gdzieś jesteśmy to straszny mruk, nic sie nie odzywa, z nikim nie porozmawia, dopiero jak wypije pare głębszych , to staje się ekspertem we wszystkich sprawach i wtedy się sprzecza , chociaż najczęsciej nie ma racji. No ale w ten sposób krzywdzę dzieci, bo siedzimy sami w domu. I to takie błędne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
macie rację, nie znałam go dobrze, ale wcześniej był inny, naprawdę, potrafił długo rozmawiać, jak chodziliśmy na nauki przedmałżeńskie to zawsze potem rozmawialiśmy o tym co było i zawsze myślałam że mamy takie same poglądy, ale potem okazało się jak bardzo się pomyliłam. Odniosłam klęskę, najgorszą porażkę życiową. v34 to nie jest tak że ja go usprawiedliwiam, że chcę żeby moje dziecko było takie jak on czy ja. Po prostu chciałam się zapytać czy te powody o jakich piszę są Waszym zdaniem powodami do rozstania i chciałam się poradzić czy jak byście były/byli na moim miejscu czy byście się rozstali. Ja czuję że chyba się rozwiodę, ale przyznaję że mam tą iskierkę nadziei i liczę chyba sama nie wiem na co, a chciałam tylko mieć szczęśliwą rodzinę, chyba za bardzo się starałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona---> aby ktoś dostrzegł swoje błedy druga strona musi mu je wskazać...nie pozwolić sie krzywdzić i nie dac się wciagnac w jego chore gierki. Postawienie granicy i powiedzenie mu dość nie musi oznaczac odejscia. To wazne by ta granica była jak solidny mur, którego on nie złamie. Ponadto jest duze prawdopodobienstwo że kolejny facet jakiego poznasz po rozwodzie bedzie miał podobne problemy, bo nie powodem jest jego chamstwo tylko twoje poddanstwo:classic_cool: pozwoliłas mu wchodzic na swoj teren i deptac kwiatki poki nie poczuje muru nic nie bedzie zmieniał:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
nie dał się poznać, ale jak pytałam o rodzine to odpowiadał w sposób który usypiał moją czujność, jego odpowiedzi mnie uspokajały, naprawdę myślałam, że to dobra rodzina która się szanuje, wszystkie syfy zaczęły wychodzić potem, stopniowo. Jego matka uważała że cokolwiek by się nie działo nie powinno się rozwodzić, czasami żaliłam jej się na męża (wiem nie powinnam, ale naprawdę nie miałam komu) to mówiła że mi współczuje, myślałam że jakoś na niego wpłynie, ale nie, a jak jej się zapytałam co zrobiłaby na moim miejscu to odpowiedziała że wcale nie mam tak źle, że ona miała gorzej i wytrwała przy mężu, jak to usłyszałam to myślałam że się wyrzygam. Wiem, że jak się rozwiedziemy stracę całą rodzinę ze strony męża, bo teściowa niby mnie rozumie, współczuje, ale tak naprawdę jakbym złożyła pozew o rozwód to pewnie się na mnie śmiertelnie obrazi i w sądzie będzie wybielała synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
v34 zapewne masz rację, ale co według Ciebie jest taką solidną granicą, wizyty policji? wielokrotnie groziłam że złożę pozew o rozwód, wtedy on robił się milszy, pomagał, zajmował się dzieckiem itd. MI chodzi o to żeby on się zmienił sam z siebie, żeby pokazał że mu zależy na rodzinie, a nie żeby nie był chamski bo boi się policji. Wiem, że ja też popełniłam mnóstwo błędów, bo dużo z siebie dawałam, ale na początku on też dawał, była równowaga, dopiero potem stopniowo zaczął się zmieniać, najpierw coraz mniej angażował się w moje sprawy, nie interesował się mną, potem dzieckiem, potem w ogóle nami, jak go przycisnę to mówi że kocha, że chce być ze mną, ale na codzień jest jakby nieobecny, tak jakby miał mnie gdzieś, albo zachowuje się opryskliwie, mam wrażenie że najlepiej mu samemu ze sobą, bo najchętniej spędza czas sam, przed tv albo komputerem, w pracy też sam. Nie chce nigdzie wyjść, nikogo zapraszać, bo po co, zawsze jak mówię może zrobimy jakąś kolację, zaprosimy parę osób, to odpowiada a chce ci się? bo mi nie, albo "a po co?", kiedyś był inny, mam wrażenie że grał innego żeby mnie zdobyć a teraz pokazuje jaki jest naprawdę. To wszystko bardzo boli, bo pamiętam jaki był kiedyś. Jak już gdzieś jesteśmy np na święta u rodziny jest bardzo miły, uśmiechnięty, ale jak tylko wyjdziemy od kogoś już mainną minę i już mu coś nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
v34 wiem że jakbym była bardziej "twarda" i jasno okresliła granice jego chamskich odzywek czy chamskiego zachowania i jasno bym to powiedziała, wyliczyła czego nie akceptuję to może by to coś dało. Ale jak sprawić żeby stał się bardziej troskliwy? kulturalny? uprzejmy? Zeby był opiekuńczy, dawał wsparcie, rozmawiał, a raczej żeby umiał słuchać? bo jak on chce rozmawiać o tym co dotyczy jego to ja słucham ale jak ja chcę coś powiedzieć to on ma to w dupie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampa rampa
Ludzie policja nie przyjedzie dlatego, że maz mówi do żony suko. V 34 ma rację trzeba postawić granicę pytanie tylko czy Ty potrafisz być konsekwentna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
uważacie że on może się w ogóle zmienić? moja teściowa też mnie skrzywdziła, bo wcześniej opowiadała o nim zawsze w samych superlatywach, mówiła jaki on jest zaradny, pracowity itd. dopiero potem jak się zaczeły zgrzyty u nas to przyznała że zamydliła mi oczy bo jestem dobrą osobą i liczyła na to że jak synek się ożeni to dojrzeje i zmędrzeje, dopiero potem dowiedziałam się że nigdy nic nie robił tylko całe życie się obijał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech:O wiesz? Ty masz normalnie powazne zaległosci w tzw podstawach. Granice dotyczą wielu aspektów zycia, to jednak albo wyniesie sie z własnego domu albo idzie na terapie i uczy jak dziecko od podstaw, komunikacji asertywnosci, stawiania granic i szacunku dla samego siebie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pampa rampa Ludzie policja nie przyjedzie dlatego, że maz mówi do żony suko. xxx policja moze nie, ale dzielnicowy na 100% zajrzy do takiego domu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
pampa rampa o tą granicę chodzi Wam że mam mu powiedzieć że jak jeszcze raz mnie obrazi to się rozwiodę? bo nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona.......
v34 teraz to czuję że tracę szacunek do samej siebie bo pozwalam się tak traktować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampa rampa
Autorki nie wiem czy troskliwości i opiekuńczości można nauczyć dorosłego człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampa rampa
A jesteś w stanie tego dotrzymać? Stawiasz tylko takie granice których możesz dotrzymać. V34 dzielnicowi nie przychodzą do domów gdzie są awantury i pijaństwo a do wyzwisk typu suka przyjdzie? A nawet jeśli to co to da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etamajtam
Chciala cie wpakowac w takie samo bagno w jakim ona siedzi, nie wiem za co? Chyba w nagrode za twa dobroc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pampa rampa a ja ci powiem że przyjdzie mało tego pouczy faceta co mu za to grozi a jakie prawa ma jego zona. Dzielniicowy da kobiecie wsparcie, wystarczy sie tam przejsc i zwyczajnie pogadać że mam taki problem i czy mogę na niego liczyć. Oni sa własnie od tego :P wielu facetów odczuwa po takiej wizyciie wstyd ze do tego musiało dośc ;) Takie wsparcie to pomoc w podtrzymaniu granicy, nie musi wcale do niej dojść. Mozna np zerwac z męzem relacje tzn kiedy wyzywa najpierw powiedziec mu stop nie chce bys mnie obrazał a jesli bedziesz to robił przestanę do ciebie mowic, po czym jesli nie spełnia prośby wyjsc do innego pokoju i spedzic tam cały wieczór bez rozmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba szukać najbardziej skutecznych rozwiązań by utrwalać granice. Zawsze znajdzie się jakiś sposób :) najgorsze co mozna zrobic to uznac ze jest sie bezradną i zaprzestac działać:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezle niezle
"wielokrotnie groziłam że złożę pozew o rozwód, wtedy on robił się milszy, pomagał, zajmował się dzieckiem itd. MI chodzi o to żeby on się zmienił sam z siebie" :D boze, widzisz i nie grzmisz - skoro wiele razy grozilas a za slowami nie poszly czyny, to on doskonale wie, ze nic nie musi zmieniac, bo ty nie jestes konsekwentna, pogadasz pogadasz i NIC a zmienic sie sam z siebie nie zmieni, dopoki nie bedzie chcial - widocznie nie chce, nie szanujesz siebie to i on cie nie szanuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampa rampa
v34 a ja Ci powiem że dzielnicowy może przyjdzie a może nie. Naprawdę nic nie robiący w domu chamscy mężowie są zajęciem dla dzielnicowych? Ja bym z takim wystąpiła o separację i postawiła warunek terapia małżeńska albo rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aby postawic warunek to musi sie byc pewnym że jest sie gotowym na rozwód :P bo on moze powiedziec spadaj sama sie lecz:P mnie tego nie potrzeba :P i zostanie sama i kolejny dupek bedzie miał pozywke do podnoszenia własnego ego kosztem jej bezradnosci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pampa rampa
Miało być rozwód a nie rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam prawo do spokoju we własnym domu, do własnej godnosci, do szacunku, :P i bronie tego jak lwica, wystarczy że mam świadomośc iz są sposoby na to by moje granice nikt nie próbował deptać :P śa też do tego powołane instytucje jesli pomimo moich wysiłków nadal ktoś nie daje mi komfortu zycia w spokoju i godnosci:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×