Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carolinen

chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)

Polecane posty

Ale kafe szaleje, albo mój telefon nie nadąża :-P ja dodaje post za postem, a tu się okazuje, że między moimi inne Wasze porty. Normalnie dziwnie te moje monologi wyglądają :-P MaćkowaŻono, oj, mam nadzieję, że będzie mi to dane ;-) Malutka się rozpycha, bo pewnie ciekawa już świata, ileż to można się nudzić u mamy w brzuchu :-D JovankaJo, z tym kompem to mogę powiedzieć...skąd ja to znam :-P Mój coś tam się zna, ale np jak modem od neta padł, to cały dzień się nad nim pocił, wyklinając i mu grożąc. Pomieszał wszystko, co tylko można tam pomieszać. I końcu wezwał pomoc, w postaci kumpla informatyka. Temu zajęło to kilka minut, ale pracę rozpoczął od 'Jezu, a co tu się stało?' :-P A ja wciąż walczę z synkiem i jego wizytami w wc. Jak niedawno kończyliśmy z pampersami to z siusianiem poszło szybko ale z tym drugim...masakra. Tak długo wstrzymuje, aż ledwo chodzi, następnie siedzimy pół godziny w wc, aż w końcu coś zrobi. Czasem nie zdąży.. Ja wiem, że tu trzeba czasu ale mi go szkoda. A może któraś mama wie, co pomaga w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Dziś niedziela to i tak cichutko tutaj :) Xx Mackowa ja od małego mieszkalam zawsze na wiosce :) Uwielbiała zimy wtedy :) Spacery po lasach, zjeżdżalnie z górek na sankach albo workach wypchanych sianem :) Lepienie tysięcy balwanow i te kuligi :) Miałam najlepsze dzieciństwo jakie mogłam sobie wymarzyc :) Mimo ze biedne było bo tylko mama wychowywała nasza trójkę ale to byly piękne lata :) Do miasta przeprowadzilismy się jak miałam 15 lat i szczerze mówiąc to ciezko to znosilam. Przyzwyczaiłam się w końcu ale to juz nie były takie same zimy jak na wioskach :) Ale mnie na wspomnienia wzięło :) Aż mi się ciepło na serduchu na same wspomnienia zrobiło :) :* Xx Paola kochana gdzie do invitro jeszcze! Robi liście ze swoim wszystkie badania? Nasienie, hormony itd.? Monitoring cyklów? Bo nie pamiętam a od tego zacznijcie. Ale kochana ja wierze ze się uda naturalnie tylko musisz swojego z łóżka nie wypuszczać jak do UK przyjedziesz :) Xx Dziewczyny co do wózków 3 kołowych to powiem Wam ze moim zdaniem są one malo stabilne. Nie mowie tu o jeździe na wprost i na równym podłożu. Prowadzilam nie raz wózki 3 kołowe, różnych firm i choć mi się podobają to ja nigdy nie kupie. W londynie jest bardzo rozwinięta komunikacja. Do sklepów mieszczących się dalej czasami, a nawet często trzeba pod jechać autobusem. Wsiadanie do autobusu z takim wózkiem to jest sztuka. Wiadomo ze wchodząc do autobusu wprowadzamy najpierw przód wózka czyli to jedne kolo, a później trzeba unieść tył do gory żeby wejść dalej. Uwierzcie mi ze ten wózek Giba się wtedy na wszystkie możliwe strony. Nie raz widziałam jak kobietki wsiadaly do autobusów a wózki prawie im się przewracaly. Parę razy pilnowalam znajomym dzieci i takie wózki były dla mnie przeklenstwem. Nie tylko jest problem żeby wejść do autobusu. Wysoki krawężnik, spory próg wejściowy do sklepu itd. Naprawdę mocno trzeba trzymać rączkę żeby utrzymać wózek w miarę stabilnie a i tak się chwieje. Wiadomo nie codziennie są takie sytuacje ale ja skromnym zdaniem takim wozkom mowie nie. A najlepsze jest to ze na pusto, bez naszej niuni w środku te wozki wydają się być ok. Nie są tak wywrotne i chwiejne. Ale jak dzidzia do niego wsadzimy to zaczyna latać na przednim kole. No to tyle :) Xx Pita kochana wiem co czujesz. Ja mam dokładnie tak samo jak wyjeżdżał z polski do siebie. Zegnam się z mama a serce aż mi się kroi :( Żyjące za bramę i juz za nią tesknie. Nic mnie wtedy nie rozwesela :( Po prostu musi przejść :( Wiele bym dala aby widywać się z rodzina częściej niż 2 razy do roku :( Ale tak się nasze życie po toczyło i muszę dawać rade :( Kochana może jakąś dobra komedia Tobie pomoże :) Super by było gdyby udało Wam się z nimi zamieszkać. Rozumiem obawy Twojego męża. I musi to być dla niego trudne, bo pewnie chciałby Cie uszczęśliwić ale strach przed brakiem pracy i zmianami trochę go blokuje :( No nie fajna sytuacja ale mam nadzieje ze jakoś ja rozwiazecie. I koniecznie pisz do nas zawsze i wszystko :) :* Xx Darka kochana cudownie Ze Kacperek tak zajmuje się braciszkiem. Aż mi się lezki zakrecily jak przeczytała o tej kąpieli i jak Kapi tłumaczy Alankowi :) Słodkie to :) I najwazniejsze ze czuje się ważny w tej roli :) Super :) No i oczywiście dziękuje za rade odnośnie ciuszkow. Ja chyba zaopatrze się maksymalnie po 2 sztuki rzeczy w rozm 56. 2xbody, 2xspiochy itd. I myślę ze to wystarczy :) Xx Mamaniemama to juz niedługo do polowkowych. Kurcze jak ten czas leci, jak szalony. Jeśli o witaminy chodzi to dokładnie cos takiego biorę jak falvit. Jeśli chodzi o odporność to myślę ze tylko naturalne składniki. Typu raz dziennie ciepła woda z cytryna i miodem. Herbata z sokiem z malin. Ewentualnie możesz zaszczepić się, ale czy warto? Ja chyba tez odmowie szczepienia tutaj u mnie. Jest ono bezpłatne i położne doradzaja żeby się szczepić ale ja się chyba nie zdecyduje :( Żebym miała rodzic w okresie zimowym to ok ale u mnie wtedy zacznie się okres letni. Kochana Ty juz praktycznie w 20 tygodniu i dopiero 2 kgdo przodu? U mnie zaczynamy 13 tydzień i 1.2 kg na przedzie :) :) Xx Agniesia jak dziś samopoczucie? Przeziębienie odpuszcza? Xx Odnośnie wózka lupo comfort to jest to tez mój typ :) Czterokolowy, spory, wygodny i te pompowanie kola które super dają sobie rade na nierownych chodnikach :) Miałam pompowanie kola dla Kuby przy wózku i nie zdecydowalabym się na piankowe :) Xx Margaret super ze macie szanse pracować tak jak lubicie ;) To jest najwazniejsze :) No i gratuluje ciociu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiaa12 - psychologiem nie jestem, ale bardzo o tym kiedyś marzyłam;) konfetti0 - odnośnie Twojej teorii, że fasolka sama wybiera sobie odpowiedni moment na pojawienie się:zgadzam się z Tobą. Uważam, ze nic nie dzieje się bez przyczyny, że wszystko w naszym życiu jest po coś. Tak się czasem zastanawiam dlaczego tak szybko udało mi się zajść w ciążę, wiesz? Może nie poradziłabym sobie z emocjami i psychiką przy dłuższym staraniu? Może gdyby nie dziecko inaczej patrzyłabym na nasz związek i kiedyś by się rozpadł? Może drugiego już nie będę miała z jakichś przyczyn? Może, może, może...A może to był zaplanowany przez Kogoś punkt zwrotny w moim pokręconym dotychczas życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Iza bylo badanie nasienia i hormonow. a monitoring cyklow na czym polega? Raz mowil ze mam piekne duze pecherzyki i to dwa. Dalej nie sprawdzalismy Paola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde, dziewczyny, gdybym mogła cofnąć czas, zachowałabym lekko poplamione ciuszki, które dostałam od znajomych.. Dziś po prostu k***ica mnie bierze jak widzę plamy z marchewki, dyni, soczku na pięknych, wychuchanych przeze mnie ciuszkach Kacperka:(. Nie pomagają pieluchy tetrowe rozkładane na metry, śliniaki - zawsze coś upaprze, dotknie łapką, prychnie... Smutno mi jak to widzę, no! Maćkowa - mnie też mdłości zawsze dopadały tylko w domu, bardzo rzadko poza;). I zawsze miałam w torebce wafle ryżowe i wodę niegazowaną:). Chociaż nie, czekaj, poza domem też kilka razy miałam stan przedrzygowinowy! W marketach zawsze! Raz prawie pawia puściłam, bo mijałam półkę z ... serkami topionymi...;) A powiedz mi - Maciek będzie przy porodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zoneczka przykro mi ze osoby z Waszego bliskiego otoczenia tak się zachowują :( Nie lubię tak obludnych ludzi :( Nie mogę znieść jak ktoś czegoś komuś zazdrości. Większość mojej rodziny jest taka i nie utrzymuje z nimi kontaktu. Każdy uważa ze ja siedząc za granica to miliony mam na koncie. Bogata jest i nawet się nie odezwę itd. A czy ktoś pomyślał jak ja się tu czuje? Ze jest mi ciężko i strasznie tęskni do rodziny? Do mamy? Jak ja się muszę tluc z moimi uczuciami? NIE! I tak samo jest u Was. Maja Was teraz za wielce bogatych bo dom powstaje w szybkim tempie, bo nic nie mowiliscie, bo skrywa liście to i nie wiadomo co jeszcze. A czy ktoś z nich pomyslal ze to Wy bedziecie przez kulę lat spłacać ten kredyt? Ze pol Waszego życie to będą raty? NIE! Boco to ich obchodzi. Bogaci jesteście bo dom stawiacie a ich zazdrość od środka zrzera :( ehhhh. Zazdrość ludzka i obluda nie ma granic :( Ale kochana cieszę się ze poradzilas sobie z tym i wierze ze Twój maz tez się z tym upora :) z całego serca Wam życzę aby budowa szła szybko do przodu :) I nie przejmujcie się wszystkimi dookoła siebie :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paola na monitoring chodzisz od około 10 dnia cyklu (zależy jak dlugie cykle itd.). Może być tak ze będzie kazał ptrzychodzic Ci co 2 dni żeby monitorować jak rosną pęcherzyki. I co najwazniejsze czy w ogóle pękają żeby mogło dojść do zapłodnienia! Bo może być tak ze rosną Ci piękne i duże pęcherzyki ale nie pękają i wtedy możecie się kolejne parę lat starać i nic z tego nie wyjdzie :( I jak nie pękają to daje zastrzyki na pęknięcie pecherzykow a Wy wtedy szalejecie :) Chyba dobrze Ci to wytłumaczyła. A jeśli cos pomylilam to niech mnie poprawia te kochane z Was które mialy monitoringi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Iza szczerze wole ta inseminacje niz placic co miesiac 100zl za kazda wizyte co dwa dni. Zbankrutowalabym ! :D:D Paola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jovanko spróbuj mydełko odplamiacz dr beckmann. Bardzo dobrze sobie radzi tylko najpierw zapierz plamke pod gorąco woda namydl i szczoteczka. A potem do prania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pita - jak ja Cię dobrze rozumiem z tą tęsknotą... Jak dobrze...:( Mam dokładnie tak samo po spotkaniu z moimi rodzicami. Mieszkają (siostra też) w UK, widujemy się 1-2 (w porywach) razy w roku. I co z tego, że jest Skype? Co z tego? Ja tak bardzo chciałabym się do nich przytulić, powygłupiać, napić kawy... Jak wyjeżdżają zawsze płaczę kilka dni, a po nocach zamiast spać odtwarzam w myślach każdą zapamiętaną chwilę, ich miny, gesty, spojrzenia. Potrafię nie wyprać 2 tygodnie ścierki kuchennej, bo mama wycierała nią szklankę... Głupie to, wiem, ale tak właśnie mam. Potem jakoś dochodzę do siebie i trzymam się dzielnie, tylko czasem popłaczę, ale jak przyjadą i pojadą to znów jest to samo. Dziś siostra napisała mi na Skype:"Asiu, tak mi źle bez Ciebie, tak bym chciała, żebyś pogłaskała mnie po główce jak kiedyś, gdy miałam 5 lat..." Przeryczałam całe popołudnie. I pewnie w nocy też będę ryczeć, tym bardziej, ze M. dziś pracuje i wraca nad ranem, więc jestem sama z Kacperkiem... Cieszę się ogromnie, że Twoja mama tak świetnie toleruje leki, ze ma dobry humor i że wizyta sie udała. I zazdroszczę jak nie wiem, ze znów ich zobaczysz za 2 tygodnie... MargaretLucas - to jak się jeszcze chcesz nie tylko powzruszać, ale i pośmiać to chętnie prześlę Ci swój opis porodu. Tylko podaj mail - będziesz miała namiastkę uczestnictwa w naszym mailu forumowym zanim dostaniesz hasełko;) Strach przed kolejnymi staraniami jest naturalny, nie odganiaj go od siebe całkowicie. To naturalna część psychiki i tylko współpracując z nią w jakiś zdrowy sposób będziesz spokojniejsza wewnętrznie i rozluźnisz się, wbrew pozorom. Pozwól sobie czasem na chwile zwątpienia, ale nie dopuść, zeby one przeważały. Z całego serducha życzę Ci cierpliwości i nagrody;) Olala - tak jak kiedyś pisałam termin z OM jest (jak zresztą każdy) jedynie orientacyjnym terminem porodu.Tylko 5% kobiet rodzi w terminie z OM. Najmniejszym prawdopodobieństwem błędu obciążony jest termin wyliczany z USG w 12. tygodniu. Jako że jakiś termin lekarz musi przyjąć i wpisać go do karty ciąży jako (PTP - przewidywany! termin porodu), większość lekarzy wpisuje ten z OM. Ale są i tacy - jak Twój - którzy wybierają ten z USG w 12. tygodniu. Potem już nie ma się co sugerować, choć USG za kazdym razem będzie podawało inne terminy (niezbyt odległe, kwestia kilku dni), co wynika z tego, że dziecko nie rośnie książkowo, ale każde w swoim tempie jak już któraś pisała. Czyli raz szybciej, raz troszkę wolniej. Dziś masz załóżmy termin na 13 stycznia z USG, a za 2 tygodnie wyjdzie Ci 8 stycznia. To jest wszystko normalne. Przy czym tego terminu z 12. tygodnia też nie należy się trzymać jakoś kurczowo, bo wystarczy, że zafundujesz swojemu ciału większy wysiłek, stres i przyspieszysz poród. Także wiesz;) I też niekoniecznie. Konkludując: nie znasz dnia ani godziny;) P.S. Ja Cię przypilnuję 2 grudnia, kochana!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olala - masz mało wapnia, więc musisz to jakoś uzupełnić. Co robisz w tym kierunku - proszę bardzo.;) Co do magnezu to spytaj lekarza. On Ci doradzi jaka dawka i jak często, ja bym nie brała na własną rękę. Niby to nic wielkiego, bo tylko magnez i już go brałaś, ale lekarz jednak będzie nejlepiej wiedział co i ile Ci potrzebne. Hm... Że męża nie zabiłaś jak tak głośno oddychał... Aniele! Ja byłam bliska morderstwa na chrapiącym (!!!) małżonku i zastanawiałam sie czy dostanę łagodniejszą karę, no bo że w ciąży i w afekcie...;) Alaa - naprawdę wspaniale, że możecie już razem podziwiać wyczyny synka:) Niech jak najczęściej ma kontakt z brzuszkiem - tacierzyństwo nie jest instynktem jak u kobiety, jest behawioralne, czyli im częściej tata ma kontakt z dzieckiem (dotyczy to zarówno ciąży jak i okresu po narodzinach), tym większa i trwalsza więź się między nimi nawiązuje. Jest niepowtarzalne i nie do zastąpienia nawet przez więź z mamą:) I dziękuję Ci za radę z tym mydełkiem - wypróbuję koniecznie! Dzięki:* IZA - Ty to masz teksty!:):):) Nogi mchem zarosły! :):):) No uwielbiam Cię:) Maćkowa - a jeszcze jak delikatnie prószy śnieg, wieczór, aleja drzew pokrytym śniegiem i światła latarni... Boże... Czas staje w miejscu... I znów mam 6 lat, gryzący wełniany szalik na szyi, kombinezion z ortalionu, tata ciągnie sanki z Natalką okrytą kocem... Dobra, bo będę ryczeć.:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pita - mnie się wydaje, że może Ci być trudno przekonać męża do przeprowadzki. I trochę go rozumiem, ale Ciebie również. Jeśli nawet go przekonasz to musisz liczyć się z tym, że on może nagle oznajmić, że żałuje tej decyzji albo że to Ty na nim wymusiłaś i etraz na przykład przez Ciebie on niemoże znaleźć pracy, musi pomagać w gospodarstwie. Kurczę, trudna sprawa. A Ty chcesz się przenieść ze względu na rodziców, tak? goscdarka - jak słodko Kacperek mówi do maluszka, Boże, aż się wzruszyłam wiesz?:* Taki kochany jest, taki opiekuńczy, jejku:). Bajka:). Ten tekst, że on jest obok... No nie mogę:) Słuchaj, a mały to nie ma kolki? Próbowałaś mu dawać Espumisan w kropelkach? Albo herbatki koperkowej? Ja też byłam przeciwniczką smoczków, ale po 11 dniach skapitulowałam;). I powiem Ci, że mały wcale się od niego nie uzależnił! A Alanek wypluwa, bo ssania smoczka też się musi nauczyć. Poza tym wiesz, jeszcze niedawno słyszał non stop Twoje serce, teraz wszystko jest nowe, obce jeszcze, łóżeczko to nie brzuszek mamuni - ciepły i bezpieczny. Współczuję Ci bardzo tych nieprzespanych nocy:( Dasz radę:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mackowa tam ksztalt brzuszka nie jest az tak istotny, najwazniejsze ze lokatorce w nim jest dobrze i wygodnie :) & Mamaniemama a zmienisz Ty ten nick?? :P co do mojej ciazy i tego jak ja znosze to bywa ze czuje sie swietnie, jakbym wogole w ciazy nie byla ale czasem samopoczucie do bani, no dzis caly dzien bolal zoladek ze ani sie przekrecic na drugi bok nie szlo a i mdlilo okropnie. Mimo tego lepiej mi sie to znosi z usmiechem na twarzy, raz ze wtedy czuje sie w tej ciazy :P a dwa za duzo narzekalam w pierwszej na samopoczucie i potem mialam wyrzuty sumienia jak wszystko skonczylo sie niemalze od razu jak juz mowilam ze mam dosc tej ciazy, dlatego teraz staram sie czerpac przyjemnosc nawet z mdlosci, boli glowy, zoladkow i innych sraczkow ;) Jak dobrze sie czyta ze wkoncu czujesz sie dobrze :) oby tak juz pozostalo do konca :) i ogromnie ciesze sie z Malenstwem wszystko dobrze! Pisz do nas czesciej :) a powiedz mi, Ty jestes wpisana w nasza tabelke?? bo cos kojarze ze albo nie chcialas poki co wpisywac sie albo przenosic pietro wyzej :) & Iza znow nieaktualna tabelka :P mi sie termin porodu przesunal na 26 maj ;) :P jak i skad pytaj mojego gina :P & Kasik89 nigdzie go nie widzialam zeby sie szlajal wiec chyba grzeczny byl :D & Jovanko tez mam taka nadzieje ze nie bedziesz musiala mu nawet stawiac ultimatum! :) & Pita i wkoncu widac usmiech na Twojej twarzy :) mysle ze nastawienie do staranek poprawilo sie lacznie z poprawa od mamy ;) & ja was przeczytalam, na maila wejde jutro i napisze co u mnie, ide spac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoskwinka14
ale zaszalałyście dziewczyny :) naprodukowałyście troche postów :* Maćkowa czyli jak ta wasza córa na imię bedzie miała ?:):* Żoneczka no niestety takie jest zycie :( tak jak napisała Maćkowa,z rodzina najlepiej wychodzi się na zdjęciach.to smutne i przykre ze tak o was mysla czy mówią bo jakby nie bylo to rodzina przeciez.ale Ty sie nie przejmuj tym za bardzo.ważne ze domek się buduje,ze niebawem przyjdzie na świat wasze szczescie i ze wam się układa,to najważniejsze,a oni niech sobie mysla co chca. Jovanka udany ten Twój mąż :):D i to z jazgotaniem dobre :D wgl jak ładnie Cię nazywa :) "Żabo" :* tak słodko :* no i widac ze jestes bardzo związana z rodzicami z siostra:) kurde aż zazdroszcze Ci takich relacji i wspomnien z dzieciństwa. nie narzekam co prawda na swoje,bo też było piękne,mam 50 m do lasu,piękne widoki za oknem,szczególnie zimą :) ale gdzies jednak brakowało mi tego zainteresowania rodziców moja osobą...ale było jak było.nie ma co wracac do przeszłości. IZA też masz w środe usg ?:) ale superaśnie :) to podwójnie nie moge doczekac sie juz środy :* co do gazów :D do tej pory nie miałam z tym problemów,i wydaje mi się ze chyba to nie były gazy ... :) Pita ciesze sie ze z mama lepiej i ze miała na tyle siły by was odwiedzic :) odrazu CI sie humor poprawił :***** rozumiem ze chciałabys byc jak najbliżej mamy. może znajdziecie jednak jakies rozwiązanie z mezem :) może uda mu sie znaleść tam prace gdzies w okolicy :) trzymam kciuki :) no i teraz jeszcze dobrze by było przeczytac ze @ nie przyszła i dwie krechy się na teście pojawiły :) Ola no kochana zdjęcia cudowne :) szkoda ze mój nie ma takiego z brzuchem :( ale Ty to się chyba za nabiał musisz brac kochana,wapnia wiecej dostarczac :* nie ma żartów :) bo CI zęby polecą :* MargaretLucas i confetti witam was dziewczynki :* goscdaria cudownie ze starszy brat tak doskonale wczuwa sie w role :** kochana trzymam kciuki za spokojne nocki Alanka :) napewno z każdym dniem bedzie coraz lepiej :) a co do ciuszków jeszcze :) nie rozumiem juz jak to jest:) daria pisze ze Alan sie nie mieści w ciuszki 56 :) a tymczasem moja znajoma urodziła niedawno i mała miała 3,5 kg ,długości miała tez 55 cm, i mówiła mi ze te ubranka 56 sa na malutką duzo za dużo jeszcze i wisi na niej wszystko :) czy te firmy tak produkują te ubranka ze jedne ciuszki 56 beda za małe a drugie za duże czy jak :* mamaniemama już 18 tydzien u Cb ?:) wow :* ale ten czas leci :) to już prawie połowa ciaży :) dobrze ze czujesz sie już dobrze :* mi do porodu zostało właściwie dwa miesiące bez kilku dni ,ale chce miec już wszystko kupione do bożego narodzenia :) ale zobaczymy jak to wyjdzie z organizacja :* dziewczynki a mnie wczoraj mój męzus po prostu zdenerwował :( mówie mu ze dzisiaj mam ostatnią globulke z antybiotykiem ( bo grzybice miałam ) i ze bedzie seksik już niedługo :D a on mi na to że seksik to dopiero po porodzie jak krwawic skończe... a mi kopara opadła i pytam jak to ? a on mówi ze juz nie mozna sie kochac bo dziecku cos sie stac moze i wgl,przytacza te swoje argumenty,a ja mu mówie ze lekarka nie zabroniła i ze przed porodem nawet trzeba zeby przyspieszyc akcje i wgl i ze nie ma to żadnego wpływu na Wiktorie,ale on swoje . no i teraz jest mi smutno :( bo z moim zdaniem sie nie liczy :( a wczoraj wieczorem jak Wiktoria sie rozbrykala to znowu zaczał mi skakac brzuch :) pisałam wam ze teraz juz nie widac za bardzo przez brzuch ruchow od jakiegos 29 tygodnia,bo mało miejsca już tam i ruchy słabsze,ale teraz jak już brzuch sie coraz bardziej napina to znowu widac co sie tam dzieje :) fajnie :) mam nadzieje ze uda mi sie nakrecic któregos dnia taki filik jak OLI :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej co za noc :/ zasnęłam po 21 i od tamtej pory co ok godzine, półtorej wstawałam do łazienki. Do tego mój mąż miał chyba oc niespokojnych rąk. Dwa razy dostałam z łokcia w plecy i raz nad brzuchem. Myślałam,że zwiąrze Mu te Jego kończyny górne! Wstałam połamana. A wczoraj mieliśmy piękny, słoneczny dzień a mnie dopadł jakiś, nie wiem, wirus? W żołądku mi się przewracało, kilka razy posiedziałam w WC abrzuch mnie bolał jak na okres :/ dobrze, że zaczął się nowy dzień :) & Mackowa wzięłam magnez i nie było żadnych skurczy :) czekam na ten bajkowy filmik.. Od urodzenia mieszkałam na wsi chociaż w bloku i niestety nie miałam takich widoków :/ & konfetii ciesz się Kochana że narazie nie masz objawów :) zaczną się napewno i wtedy ten okres będziesz wspominała ze wzruszeniem :) & goscdarka Twój starszy synek poczuł się odpowiedzialny za Alanka :) oby tak zostało :D & Mamaniemama ja ubranek z rozm 56 mam malutko, więcej mam 62. Na początku pewnie będą za duże ale kilka dni będę podwijać, z resztą zobaczymy jaka Lenka będzie długa. Wszystko okaże się w trakcie :) Pokoiku dla córci nie będziemy mieli :/ mieszkamy na 2 piętrze w domu i mamy tylko jeden pokój. Czyli musi służyć jako salon, sypialnia, ale swój kącik malutka w nim będzie miała :) Ciesze się,że już do nas powróciłaś :) oby nie dopadła Cie więcej depresja a jak nie daj boże będziesz miała gorsze dni to koniecznie do nas pisz :) :* & MargaretLucas chciałabym mieć taką opieke u mnie w szpitalu :) moja siostra jak już nie miała siły dostawała takie wiązki od położnej że szok. Rodze tam gdzie Ona ale mam nadzieje że coś się tam zmieniło, w końcu minęło prawie 5 lat.. & Zoneczka jak to ludzie mogą okazać się podli :/ co nimi kieruje? Zazdrość? Przecież Wy nie ukradliście tych pieniędzy a ciężko na nie pracujecie. Nie rozumiem ich toku myślenia.. A jak im tak żał d*** ściska to niech sami zapierdzielają jak małe samochodziki i też się pobudują. Kochana w takich sytuacjach widać kto jest prawdziwym przyjacielem... & Jovanka właśnie nie znam dnia ani godziny kiedy mała będzie chciała wyjść.. Dlatego od połowy grudnia chce być na to gotowa, tzn miećspakowaną torbe. Bo gotowa psychicznie chyba nigdy nie będę a strach przed porodem powoli mnie dopada :) Kochana drugiego mam na 17:30 :) mój P też chce usiąść na fotel więc też mnie przypilnuje a jak nie to zaciągnie siłą :) Co do niedoboru wapnia, codziennie pije mleko, jem serki i jogurty więc jak mi ciocia P powiedziała że mam braki to byłam zdziwiona. Najwidoczniej Lenka ma jeszcze większe zapotrzebowanie :) Mój mąż jak oddycha cicho i ja przy okazji nie śpie to się przyglądam czy w ogóle oddycha i czy jest obok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscdarka
heh brzoskwinka sama nie wiem jak to jest lecz np alan w spiochach 56 nie moze swobodnie wyprostowac nozek, fakt ze najczesciej takie maluchy maja podkurczone lecz no wyprostowac tez gnotki musza a mu nie starcza dla nich miejsca. body np zaloze lecz dekold wtedy sie strasznie rozciaga i "pol" klatki piersiowej na wierzchu :-/ kacper np mial 50cm i bardzo dlugo chodzil w ciuszkach na 50 i swobodnie sie w nich miescil :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magiczna123
Cześć dziewczyny. Można się dołączyć? Są tu jeszcze jakieś dziewczyny starające się? My z partnerem rozpoczeliśmy już starania i teraz tylko czekać na wynik... Jestem trochę zestresowana ale staram się nie popaść w paranoję i unikan autosugestii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Wam powiem dziewczynki, że chyba nie umiałabym mieszkać z rodzicami ani obok nich. I ze swoimi, których przecież kocham nad życie, i z teściami. Tam czytam o Picie, o MargaretLucas... Ja wiem, ze to bliźniak, osobne wejścia i tak dalej, no ale mimo wszystko. To znaczy, gdyby mnie kiedyś zmusiło życie i nie miałabym wyjścia to jasne, nie byłoby co wydziwiać, ale tak z własnej woli nie. Ja to trochę taka aspołeczna jestem;). Już na studiach wolałam iść do pracy i wynająć mieszkanie niż zamieszkać w akademiku albo wynająć pokój w mieszkaniu, w którym mieszkają też inni ludzie. Tak cholernie cenię sobie spokój, prywatność, wolność... Moi teściowie zaproponowali nam, żebyśmy zamieszkali z nimi w domu, ale w życiu! I to nie chodzi o to, ze teściowie, że nie dogadałabym się z teściową czy coś. Nie, właśnie świetnie się dogadujemy. Ale jakoś strasznie mnie drażni myśl, że ktoś wie co jem, o której, kiedy sprzątam, jak zamierzam spędzić dzień, co oglądam w telewizji... No mówię Wam, dziwadło ze mnie. Poza tym moi teściowie prowadzą taki otwarty dom - wpadają o różnych porach ciotki, wujki, znajomi, babcie... Wiecie, dla nich to jest naturalne, nie trzeba ich uprzedzać, pytać jakie mają plany. U mnie trzeba się zapowiedzieć kilka dni wcześniej;). Nie uznaję wpadania, bo ktoś akurat jest niedaleko - no mówię, dziwak!;) Dziwak ze mnie jakich mało. Ja muszę mieć ochotę na wizytę kogokolwiek, zresztą mój mąż ma to samo - i wtedy sami dzwonimy z zaproszeniem. Wyjątek stanowi moja kumpela A., ale mamy takie relacje, że ani ona się nie obraża jak mówię jej, że nie mam nastroju na odwiedziny, ani ja jak ona mi oznajmia, że nie chce jej sie gadać przez telefon. Rozumiemy się, bo jesteśmy bardzo, bardzo podobne:). No ale ja tu o czym innym miałam pisać;). mamaniemama - ja bym tam poczekała do 9 grudnia i spytała lekarza co mogę brać na odporność. Słuchaj, a czytałaś może o miodzie Manuka? Drogie to cholerstwo, ale po pierwsze naturalne, a po drugie to jakaś rewelacja, serio! Moja mama i siostra jedzą go już 3-ci rok i ani razu od tej pory nie miały nawet kataru! Dziękuję Ci za ciepłe słowa i że trochę połechtałaś moje ego;). No fajna jestem, fajna;) i uwielbiam się otaczać fajnymi ludźmi, dlatego tu jestem i tak bardzo Was kocham!:* Z blogiem nie wiem, naprawdę, tak sie na początku napaliłam, a teraz jakoś... Jestem na etapie przemyśleń;). Jeśli chodzi o moją mamę to miała mieć operację na kręgosłup, ale ostatecznie skończyło się na 2-miesięcznym pobycie w Polsce, bolesnej i kosztownej jak diabli rehabilitacji oraz silnych lekach. Niedawno mama wróciła do UK i...dalej ją boli:(. Nie chce mi się opisywać co jej jest, bo zaraz się zasmucę. A nie chcę doprowadzać do takiej sytuacji, bo swoim smutkiem i tak niczego nie zmienię tylko schrzanię sobie humor na pół dnia:(. Wybacz:* Całkowicie się z Tobą zgadzam, że macierzyński powinien trwać 3 lata. Dla chcących oczywiście, bo nie każda kobieta dobrze się czuje w domu z dzieckiem nawet przez kilka miesięcy - i ja to rozumiem. Właściwie jestem zdziwiona swoim znakomitym samopoczuciem w domu - praktycznie mało kiedy z kimś się widuję, mało gdzie wychodzę... I czuję się wspaniale:). A biorąc pod uwagę mój dotychczasowy tryb życia to naprawdę dziwne, bo jeszcze do niedawna miałam zajętą każdą chwilę, latałam po koleżankach, coś załatwiałam, gdzieś jeździłam, co weekend ze 2 imprezki;). Musiało się coś dziać, bo bym zwariowała. I wtedy też myślałam, ze ja chyba skisnę w domu na macierzyńskim, dosłownie - uschnę i wiór ze mnie jeno pozostanie! A tu proszę, taka niespodzianka!:) Czuję się spełniona, zadowolona z każdego dnia, wypoczęta (tak, wypoczęta, mimo zmęczenia ciągłym ogarnianiem domu, organizowaniem czasu mojemu Smykowi, pilnowaniem pór karmienia, przebieraniem, cudowaniem...) i wcale się nie nudzę. Owszem, myślę czasem, że fajnie byłoby wyjść gdzieś na piwo, potańczyć, poszaleć. Ale to jest takie...ja wiem? Na zasadzie, że fajnie byłoby polecieć na Florydę, ale jak nie polecę to i tak jestem szczęśliwa:). Jeszcze przed chwilą myślałam sobie - kurczę, ale się wybyczę! 7,5 miesiąca L-4, rok macierzyńskiego, 2 miechy urlopu wypoczynkowego... Ludzie! Ciąża minęła, Kacper już 5-ty miesiąc jest na tym świecie, a wrzesień 2015 zbliża się nieuchronnie... Teraz to jeszcze jeszcze, ale po Nowym Roku zleci migusiem, wiem to:(. Boję się jak cholera, nie chcę. Niewykluczone, że za kilka miesięcy mi się odmieni i nagle poczuję się zmęczona tym siedzeniem w domu, będę marzyła o powrocie do pracy. Kto wie. Ale póki co boję się powrotu do normalnego życia. Nie wyobrażam sobie tego - co mnie obchodzi, że trzeba będzie zrobić zestawienie sprzedaży przedstawicieli albo zorganizować targi w Moskwie? Co mnie obchodzą takie bzdury jak moje dziecko właśnie nauczyło się kolejnej rzeczy! No i mam plan, zeby jednak być z Kacperkiem te 3 lata...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanamama
Siemanko :) nie było mnie tu długo (nawal obowiązków itd...) Ale wszystko czytałam :) Darka i Iza gratulacje :) U mnie mąż już drugi tydzień w delegacji co prawda na weekend był i dziś wyjechał znowu :-/ ale cóż trzeba żyć dalej, jeszcze trochę i grudzień, święta, i nowy rok :) Ostatnio już zapomniałam że staramy się o dzidziusia nawet o tym nie myślę :-) za dużo spraw na głowie innego typu :) Miłego dnia :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żonko, niestety, również wiem co przeżywasz. U nas to samo jak założyliśmy firmę. Każdy się pytał ile już mamy z tego kasy, ale nikt nie zapytał się jak sobie z tym wszystkim radzimy, jak znosimy rozłąki itd. Zaczęły się też głupie komentarze, że teraz to głowę mamy wysoko. A przecież własna firma nie oznacza góry złota. Na początek poszły nasze oszczędności, wzięliśmy kredyt, starczyło tylko na opłaty i na codzienne życie. Na dzień dzisiejszy jest lepiej, ale nadal to nie są jakieś luksusy, a praca jest ciężka. Poza tym ja nie potrzebuję wielkich pieniędzy, abym miała na opłaty i codzienne wydatki, dla mnie najważniejsze jest zdrowie. Koniec końców, przykro się czyta, że rodzina która powinna być z Was dumna, stara się Was jeszcze wpędzić w jakieś chore poczucie winy.. Róbcie swoje i nie patrzcie na innych, mam nadzieję, że zmądrzeją :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MaćkowaŻono, personelu przy porodzie można pozazdrościć ale reszty.. Bolało pieruńsko ale to może kiedyś opowiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dziewczyny no normalnie gdybym Was nie czytala na bierząco cały weekend to bym chyba tydzień Was nadrabiała!! &&&& Witam na początku nowe koleżanki:) MargaretLucas trzymam kciuki aby ta droga do upragnionego drugiego dziecka była krótsza i mam nadzieję że milo będzie Ci czas z nai mijał:) Confetti0 gratulacje i trzymam kciuki żeby teraz już wszystko szło po Twojej myśli a dobrze mówią dziewczyny nie przejmuj się objawami i nie szukaj ich one same przyjdą zobaczysz heh:) &&&& Olala no śliczne zdjęcie normalnie w ramke bym oprawiła:) mój ostatnio też sam brzuszek całował ale zdjęcia nie kazał robić:P wogóle to wydaje mi się że nasi mężowie im bliżej porodu tym bardziej uczycia wedle brzuszków okazują nie?:) &&&& Iza jaki masz już fajniutki brzuszek:) oczywiście trzymam kciuki za usg i już doczekać się nie mogę jak tam okruszek rośnie:) jak się czujesz dziś Kochana? weekend zleciał i do pracy pewnie wyruszyłaś. Jak mdłości? &&&& Mamaniemama no wkońcu się nam rozkręciłaś:) cieszę się że już lepiej u Ciebie i oby tak do końca:) &&&& Jovanka normalnie jesteś chyba moją bliźniaczką bo ja tak samo uważam co do mieszkania z rodzicami... Kocham ich i ja muszę akurat mieszkać z moimi dopóki domu nie wykończymy ale denerwują mnie bo mama rozpieszcza siostrę i ona nic nie robi a ja muszę za nią wszystko bo ona do szkoły chodzi. Czasem czepia się mojego no a on jak każdy facet zresztą jest inny niż my i inaczej wychowany. Wiesz oni są starsi nauczeni że koło domu się robi np moja mama nasadzi kwiatków i pierdlul i liście trzeba grabić i wogóle ciągle szuka se roboty a tata nie ma go po dwa tygodnie a jak wróci to szuka sobie głupiej pracy i siedzi cały dzień na polu i się kręci a mój robi cały tydzień po 12 i jak wraca jeden dzień wcześniej to chciałby odpocząc i coś swoich spraw załatwić a tu się nie da bo trzeba łazić za nim żeby głupio nie było... No bez sensu normalnie... &&&& Zoneczka nie przejmuj się ludźmi wiem że Wam przykro ale co zrobić no oni za Was kredytu nie spłacą tylko na Waszych barkach to spoczywa a jak tacy zazdrośni to powiedz im że każdy kredyt może sobie wziąść... U nas sytuacja wogóle wygląda tak że my się budujemy za gotówkę ale ciężko na to pracowaliśmy bo po zagraicach się jeździlo, oszczędzało i pracowało od 17 roku życia ale i tak też wszyscy zazdrośni bo nam tak latwo a wcale nie łatwo bo z każdym groszem trzeba się liczyć i go oglądać z każdej strony:/ &&&& Mackowa no właśnie i co z tym imieniem wkońcu bo z tego co pamiętam to Magdalena miała być nie? &&&& Kasiaa12 no to jak już meble stoją to problem z głowy:)) teraz nam tylko pokaż jak wyglądają:) &&&& Goscdarka ale masz pomocnika cudownego w domu:) widzisz jak odrazu się wdrożył w rolę starszego brata:) mam nadzieję że mały nie ma kolki i że będzie dalej taki grzeczniutki i da się mamusi wyspać:) no i trzymam kciuki do 30 żebyście zdążyli:* &&&& Izulinko nasza świerzo upieczona Mamuśko jak się macie? jak Laleczka? grzeczna? a Ty ja po cesarce już coraz lepiej? buziaki:* &&&& Pita bardzo się cieszę że pobyt rodziców się udał i napewno wszystko było pyszne ale skoro mama lepiej się czuje to napewno będzie mogła Cię częściej odwiedzać:) I Ty też psychicznie troszkę odpoczniesz:) Trzymam kciuki aby było coraz lepiej:* &&&& Paola no co z tym Twoim okresem się dzieje? który to już dzień? i ile to mówiłaś że może być? mam nadzieję że przyjdzie już na dniach żebyś dalej mogła kontynuować kuracje:* a jak włoski? przyzwyczaiłaś się już? &&&& Ala no i jak Pati? rozbrykał się już na calego w brzuszku? no i widzisz nawet twój już mógł poczuć Synka:) &&&& Nessaja no i tak trzymaj wszystkie dolegliwości są takie cudowne heh:) u mnie tak cudowne zaparcia że szok heh:/ ale nie narzekamy:P &&&& Brzoskwinka musisz go trochę w takim razie podszkolić na temat seksu w ciąży albo weź go na wizytę ze sobą żeby mu lekarz wytłumaczył co i jak bo przecież jeszcze chwila do porodu a później to różnie bywa czasem jest tak że można za niedługo a czasem trzeba czekać i to bez sensu tak długo czekać skoro teraz nie ma przeciwskazań:) Myślę że na spokojnie wszystko da się wytłumaczyć:) &&&& Magiczna123 oczywiście zapraszamy do naszego grona i witamy:)) czekamy w takim razie razem z Tobą ale masz rację nie nastawiaj się bo naprawdę nigdy nie wiadomo co i jak lepiej być zaskoczonym a narazie żyć tak jak do tej pory:) trzymam mocno kciuki aby się udało:) &&&& Zdesperowanamama no ale Cię tu nie było długo! dobrze że masz na głowie dużo spraw i myśl o nich ale też seksiku dużo na weekednach aby może coś tam zaskoczyło:D &&&& A ja dziewczyny nie mogę uporać się z zaparciami no normalnie aż brzuszek mnie boli i wszystkiego próbowałam i śliwki suszone i płatki owsiane i piję na czczo dużo wody a jak już to muszę dużo napinać się i wtedy to już wogóle masakra bo boję się żeby małemu krzywdy nie zrobić:/ ostatnio się obudziłam z okropnym bulem brzucha w lewym boku na dole w nocy i bolał tak jakiś czas aż się wystraszyłam co to takiego:/ może Wy macie jakieś dobre sposoby na te zaparcia? a tak to weekend zleciał, wczoraj dostaliśmy ciuszki dla Olisia od 0-3 miesięcy i jest tego tyle że szok!! nie wiem gdzie to pomieszczę, chyba jakąś małą komodę trzeba będzie zakupić...:) a Wypad na miasto udany także spoko:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JovankaJo, z tym wspólnym mieszkaniem to masz rację. Ja uwielbiałam swoją ciszę, kiedy mąż był w pracy a mały spał. Mogłam gapić się na ściany i po prostu sobie pomilczeć. A tu się tak nie da, cały czas ktoś gada! Jak już głowę mam pełną to biorę małego i idziemy w las, albo popodglądać zwierzątka, tu ich pełno, konie, krowy, kury, kozy. A co do bliźniaka. Mój tato kierowca, w domu tylko na weekendy, mój mąż też, więc z mamą jesteśmy jak słomiane wdowy. Moja mama aktualnie nie pracuje, jest po operacji i raczej do pracy już nie wróci. Ale bardzo mi pomaga, mały poza nią świata nie widzi a ona poza nim, ja dzięki temu mam te kilka godzi dziennie, żeby zagrzebać się w papierach itd. Poza tym moi rodzice należą do tych, którzy cenią sobie swoją prywatność i naszą, więc chyba nie będzie tak źle, są jeszcze młodzi to też plus. Ja będę miała biuro przy domu, więc myślę, że jakoś to ułożymy. A co do macierzyńskiego. Ja nie żałuję, że jestem z małym. Byłam przy jego pierwszych krokach, słowach, małych i dużych sukcesach, uwielbiam się budzić i dostawać od niego buziaki, tulić się.. I wiem, jak mojego męża bolało, że nie może w takich chwilach być przy nas, dlatego starałam się tak układać mu pracę, żeby w domu był jak najczęściej. Mój synek ma ostatnio taki rytuał, budzi się i wciska między mnie i męża, łapie nas za ręce, tuli się i mówi "mamo, tato kocham". Uwielbiam to! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanamama
ehhh....strona sie zacina. tylko na tym topiku się zacina czy na innych też ?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olala, zazdroszczę cichego spania męża! Mój oddycha głośno i chrapie. Już nawet krople specjalne mu kupiłam ale gdzie tam. Czasami tak kołdrą z nerwów szarpnę, że od razu się budzi :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanamama
karciaa racja :):) Tym bardziej że już przytulanko jest bez myśli o dziecku itd. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanamama
MargaretLucas (przepraszam jeśli pomylilam nick) mój M też myślał o własnej firmie. Zorientowałam się jak to wygląda. I jak dużo kosztuje. no trzeba mieć kapitał:) Nawet jak by to miała być działalność jednoosobową. Kokosów na początku z tego nie ma. więc dziwię się jak ludzie mogą się wypytywac was o to. my narazie się wstrzymujemy z firma, może kiedyś, nie chcemy popadać w kredyty. A dofinansowania to nie wystarczą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karcia, spróbuj może tego- 5-6 suszonych śliwek zalej gorącą wodą i zostaw na całą noc. Rano to wypij a śliwki zjedz. Sposób mojej mamy, u mnie działał bo też miałam ten problem w ciąży, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×