Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość carolinen

chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)

Polecane posty

Karolek ma się dobrze, zdrowo rośnie, kręgosłup w normie, serduszko jak dzwon:D no i wizyta za miesiąc:) Nessaja na ta glukozę chyba jeszcze za wcześnie. Moja doktorka coś wspominała, ale potem stwierdziła, że jeszcze mamy czas. Do 28 tygodnia chyba trzeba to zrobić, a u nas dopiero 22 leci:) Co do waszego balkonu, to ja się nie dziwie, że wygrał! Boooski był:D A zdjęcia brzucha... może jakieś cyknę, ale ostatnio leniwa bardzo jestem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dober!:) Próbuję właśnie sklecić parę postów do Was, ale mój syn wylewa właśnie do mnie jakieś żale, gestykulując przy tym zawzięcie... O co mu cho...?;) Faceci:):):) Wiolcia1611 - jak samopoczucie? Mam nadzieję, że nie rozłożyło Cię na dobre? I jak wizyta kuzynki? Bardzo Cię wymęczyła? Kiedy sobie jedzie?:P Kurka, jak piszesz o tej niemożności zjedzenia czegokolwiek to przypomina mi się moja ciąża i zaczynam się bać początków drugiej (choć wiem, że nie ma reguły i drugą mogę przejść wręcz fantastycznie, ale to co ja wtedy przeżyłam powoduje, że cholernie się boję - jeszcze teraz, jak mam już jedno małe dziecko...). Ja jak zaczęłam wymiotować to był 8. tydzień, a skończyłam 1-go dnia 6-go miesiąca. Pamiętam dokładnie, bo to była wręcz historyczna data! Wszyscy mnie tylko pocieszali, że zaraz mi przejdzie, zaraz przejdzie, a ja z dnia na dzień czułam się gorzej (choć każdego dnia myślałam, że gorzej już być nie może). Nie mogłam jeść po prostu niczego. I tak samo jak Ty miała ogromne wyrzuty sumienia, że nie dostarczam dziecku tego co powinnam, że jak coś będzie nie tak to z mojej winy itd. Ale ja naprawdę nie mogłam nic przełknąć! Bywały dni, że zjadłam banana i jogurt mały owocowy (jak jeszcze mi nie było niedobrze po jogurtach...). Potem koleżanka poleciła mi na mdłości wafle ryżowe - o matko, jaka ulga! Może szału nie było, ale przynajmniej pozbyłam się tych strasznych odruchów wymiotnych, które wyrywały ze mnie już tylko żółć, bo co innego jak nic nie jadłam... Potem był moment, że nagle zachciało mi się pasztetu i tylko to mogłam jeść. I rosół. Ale jak tylko czułam albo widziałam gdzieś mięso (a ZWŁASZCZA kurczaka) to kibel mój. Ser żółty mój mąż musiał jeść w ukryciu, bo jak widziałam to mi się kręciło w głowie. I nie to, że tak tylko mówię, żeby przedstawić moją sytuację jako bardziej dramatyczną - SERIO TAK BYŁO!!! Łykałam witaminy dla kobiet w ciąży i płakałam, bo wiedziałam, że się zapewne nie wchłaniają, bo niby jak bez żarcia? Nie mogłam pić nic oprócz niegazowanej wody mineralnej (i to też nie każdej, bo w ciąży okazało się, że wody mineralne mają różne posmaki...). Po mojej ulubionej dotąd herbacie owocowej albo zwykłej z cytryną tak mnie szarpało, że...do dziś jej nie mogę pić! Mózg chyba pamięta tę traumę;). No i tak mogłabym wymieniać bez końca. Życzę Ci, żebyś nie musiała się męczyć tyle co ja i popróbuj różnych rzeczy, które mogłyby Ci pomóc na mdłości - o migdałach jeszcze słyszałam, żeby powoli chrupać. No i te wafle ryżowe. Mnie nic więcej nie pomagało, więc więcej nie pomogę:(. Ale trzymaj się dzielnie!:) Oleńko - mój M. jest identyczny: jak go coś trapi to będzie dusił w sobie i nie siądzie sam do rozmowy:/. Zawsze ja muszę to aranżować. Ale niekoniecznie mam do niego pretensje o to - bardziej do jego rodziców. W ich domu nie rozmawia się o uczuciach, o tym, że ktoś kogoś zranił jakimiś słowami... W jego domu ludzie na siebie krzyczą, a potem się obrażają. Potem emocje opadają, wszystkim przechodzi i...nikt już nie wraca do problemu. Czasem się przeproszą, ale nigdy z komentarzem za co. W związku z czym małe i wielkie sprawy zamiatane są pod dywan, nikt ich nie analizuje, nie próbuje niczego naprawić. Według mnie to straszne. Uwierz mi, że czasem wiele mnie kosztuje, żeby jednak przegadać nasz problem. Bo nie dość, że muszę się mierzyć z własną złością i żalem to jeszcze muszę myśleć o konstruktywnej rozmowie, konstruktywnej krytyce blablabla. Ale wiem, że robię to nie tylko dla nas, ale i dla Kacpra - musi wiedzieć, że o problemach się gada! Bo jeśli mu tego nie pokażę to potem chyba tylko do siebie będę miała pretensje, że moje 16-letnie dziecko ma same tajemnice, jak go pytam co się stało to warczy "nic, daj mi spokój" i ucieka po wątpliwej jakości porady do swoich rówieśników. A powiedz jak Lenka? Co z tym kaszelkiem? Jak Ty się czujesz?:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maćkowa - jak tam czytam o Twojej pięknej, cudnej, wspaniałej córce, która tak dała rodzicom pospać to aż mnie przechodzą dreszcze zazdrości;). Wow!!! A po tej bajkowej nocy jak spała? Dalej macie taką sielankę?:) Ciekawa jestem jak to w końcu jest z tymi wizytami położnych - od czego zależy ich częstotliwość? U Ciebie dwie domowe, ale jak jest potrzeba (i podwózka;) ) to nawet codziennie. U mnie 1 wizyta na każdy tydzień połogu, czyli 6 w sumie, ale jak coś dodatkowo to matka ma sama gnać do przychodni z dzieckiem. Hm... Męża masz oczywiście ZŁOTEGO, ale to Ci już dziewczyny pisały:). Naprawdę dziękuj Bogu za takiego człowieka. :) Aaaaaaaaaaa, no i mam pytanko - to kiedy drugie dzieciątko planujecie?;) Sara__ - pisałaś, że potrzebujesz zmian, ze w Twojej branży się źle dzieje. Powiem Ci tak: mam cudowną kumpelę, z którą poznałyśmy się w obecnej pracy. Kocham ją przestrasznie. Niestety, nie układa jej się w życiu osobistym od lat, a jest śliczna, mądra, ma cudowne poczucie humoru - no w ogóle jest chodzącym "naj". Od wielu, wielu miesięcy wspieram ją w tym, żeby coś zmieniła w swoim życiu - pracę, miejsce zamieszkania, środowisko, w którym będzie się obracać, po prostu wszystko, bo obecnie tkwi w martwym punkcie i tylko życie ucieka jej przez palce. Codziennie praca, potem korepetycje - zero imprez, zero nowych ludzi, nic. Wczoraj rano dostałam od niej sms "Rzucam pracę, to moja ostateczna decyzja." Jezu, jaka byłam z niej dumna! Tym bardziej, ze z jej kwalifikacjami świat stoi przed nią otworem, a ona tkwi w jakiejś firemce bez perspektyw (jak ja, niestety, ale to inna opowieść). Zrobiła to! Rozumiesz? Podeszła do szefa i powiedziała tak zwyczajnie:"Łukasz, odchodzę z pracy. " A kilka dni temu poznała super faceta;). Raz jeden jedyny dała się wyciągnąć na imprezę i proszę. Tak jak jej mówiłam - w życiu jak się wali to wszystko naraz, a jak jest cudnie to też z kilku stron:). Piszę Ci to po to, żebyś nie tylko mówiła, że musisz coś zmienić w swoim życiu, ale żebyś to po prostu zrobiła! A zobaczysz jak Cię życie zaskoczy. Pamiętaj, że tylko od Ciebie zależy jak będzie wyglądało Twoje życie - wszystko w Twoich rękach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nessaja dziękuję;* Mackowa no nie.mam gdzie zmienić otoczenia;( a w.mieszkaniu szczerze wątpię.nie.ma pleśni wilgoci więc nie wiem;/ jak ty.się kochana czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiolcia1611
Jovanka Jak piszesz o aranzowaniu rozmow z mezem to jakbym siebie widziala :) baaaardzo zadko moj zaczyna rozmowe... choc i tak jest progres bo chociaz potrafi nieraz wydusic przepraszam :p ale tez wyniosl to wszystko z domu... dokladnie bylo tak samo jak u Twojego.. nie mamy latwego zycia Kochana ale czego sie nie robi dla rodziny :p co do mdlosci i wymiotow to widze ze ja to pikus przy Tobie... narazie odpukac mam takie napady tylko nieraz ze nic nie moge przelknac a np na drugi dzien zjem jakas kanapke jogurt owoc... na kurczaka tez nie moge patrzec!! Nawet nie moge o nim myslec :p i tak samo na cokolwiek smazonego... bleeee..... albo zupa grzybowa... fuuuu... Kuzynka jeszcze jest do niedzieli ale swietnie sie dogadujemy i jakos strasznie mi nie przeszkadza ;) no i ona nie wie ze jestem w ciazy i chyba sie nie domysla :p ide dzis do pracy na 4 godz na sprzatanie ale moge sobie robic powoli bo bede sama w domu ;) we wtorek mam wizyte u lekarza, uwierzycie ze to juz bedzie 9 tydzien ???? :o mam nadzieje ze mnie skieruje juz na usg, chce uslyszec serduszko malenstwa :) Xx Iza Mam nadzieje ze uda mi sie to mieszkanie dostac do wrzesnia bo jak nie to trzeba bedzie cos wynajac... a w mojej okolicy 1 300 funtow to minimum.... najgorzej nas przytlacza depozyt:p ale juz zbieramy pieniazki zeby w razie co miec... a po drodze jeszcze wesele! :) juz sie nie moge doczekac... fajne przezycia mieliscie na usg! :) juz sie nie moge doczekac mojego... Xx Nessaja Twoj mezus jest niesamowity napewno bardzo was kocha :) niektorzy to jak sie zbiora na uczucia to jest swieto :p moj H np nieraz sie polozy obok i udaje chyba drzewo ... :o :p ale ja sie zawsze mu wciskam pod reke i sie przytulam :) ale w sumie odkad zaszlam w ciaze to wiecej uczuc okazuje :) i nadaje smieszne imiona malenstwu :p fasola, kropek, bubiatko :D Xx Rapasta co u Ciebie? Lezysz odpoczywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiaa12 - w takim razie trzymam kciuki, żeby w razie zmiany pracy wszystko zaczęło Wam się lepiej układać:* desire83 - ale jak już wszystko nadrobisz i będziesz miała do przeczytania tylko to co na bieżąco to będzie Ci brakować tamtych stron, zobaczysz;) MargaretLucas - jejuuuuuuuu, a dasz radę wytrzymać do 26-go? W sumie to TYLKO i AŻ 3 dni... No chyba, że już nie wytrzymałaś?;) _nessaja_ - Arleta, Nina... Śliczne imiona:) I nie takie oklepane. No ale rozumiem Cię z tą Milenką:). U nas M. wybrał imię dla Kacperka, dla drugiego synka też on - Gracjan (ale mi się podoba), dla córeczki mamy natomiast dwa: jedno moje (Róża), jedno jego (Liliana). No i zobaczymy jak będzie;) Gratuluję Wam wygranego konkursu!:) Co do obiadków Kacperka to mięsko już je bez problemu, ale rybki nie podawałam mu od tamtego czasu- nie miałam śmiałości;). Za kilka dni mam zamiar podać, ale cienko to widzę:P. Co do krzywej cukrowej to tak jak Usia mówi - do 28. tygodnia masz czas, więc spoko;). Ja tak właśnie jakoś robiłam. zdesperowanamama - jak się czujesz? Jak te węzły? Lepiej coś? Maćkowa - tak piszesz o tym, że chyba nie mogłabyś narzekać na zmęczenie i nieprzespane noce i wiesz co? Wpędziłaś mnie tym stwierdzeniem normalnie w poczucie winy!;) Ale szybko się ogarnęłam i wytłumaczyłam sobie, że to wszystko przecież ludzkie i żebym sobie znowu nie podnosiła poprzeczki, bo zwariuję. Niemniej jednak zazdroszczę dystansu i tego, że aż w takim stopniu potrafisz się cieszyć pierwszymi chwilami macierzyństwa, zapominając o sobie. Naprawdę szacun. Ja może przy którymś dziecku z kolei też będę tak potrafiła;). Kasik_85 - widzisz, najczęściej tak właśnie w życiu bywa, że nie możemy liczyć na tych, których jesteśmy absolutnie pewni w teorii. A w praktyce niejednokrotnie sąsiadka, którą spotkało się na klatce schodowej kilka razy w życiu potrafi bardziej wesprzeć niż na 100% obstawiana przez nas osoba. Dziwne to, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja od rana od. ZUS do. ZUS się bujam... Polska rzeczywistość jest okropna. Naprawdę rozumiem kontrolę. Osób które ledwo założyły działalność i poszły na chorobowe a ja pracowałam do 32tc ale nie mam leżeć działalność prowadzę 3lata... Chore to no ale cóż poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MargaretLucas
Hejo! ;) Dziękuję za wsparcie i trzymane kciuki! U mnie nadal brak @, testu jeszcze nie robiłam :P Nie wiem skąd we mnie tyle cierpliwości, chyba serio boję się tego rozczarowania. No bo żadnych objawów nie mam, kompletnie nic! Ani na @ ani na ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rapasta - współczuję Ci kochana bardzo i życzę, żeby mdłości odpuściły jak najszybciej, bo to naprawdę nic przyjemnego jak człowiek leży w łóżku jak zwłoki i nawet nie ma siły się cieszyć ciążą w pełni...:/ Olala - jeśli Cię to pocieszy to powiem Ci, że Kacper DO DZIŚ śpi w swoim łóżeczku JEDYNIE w nocy... W ciągu dnia natomiast jak był mniejszy spał na macie edukacyjnej albo na bujaczku, a teraz tylko na bujaczku. Może z pięć razy zdarzyło się, że zasnął w łóżeczku za dnia, ale to wtedy jak był meeeeeeega zmęczony - tak bardzo, że nawet nie miał siły płakać. A tak to nie ma szans. I ja go nie zmuszam, choć nie wiem co będzie jak będzie za duży/za ciężki na ten bujaczek - co wtedy? Liczę na to, że wówczas sytuacja sama się rozwiąże, podobnie jak było z zasypianiem wieczornym (4 miesiące trzeba go było usypiać na rękach, bo darł pyszczycho maksymalnie, a potem pewnego pięknego wieczoru darł się...bo chciał mi powiedzieć, żebym mu dała święty spokój i pozwoliła zasnąć jak człowiekowi we własnym łóżeczku;). I już trzeci miesiąc nasze wieczory wyglądają tak: 19:30 kąpiel i pielęgnacja, 20 żarełko, łóżeczko i albo zasypia od razu, albo gada do siebie kilka-kilkanaście minut i idzie lulu.:) Sie-lan-ka!!! Ale wiesz o czym jeszcze sobie przy okazji pomyślałam? Teraz tak zaczęłam analizować to co kiedykolwiek napisałyście o wieczornych usypianiach dzieci i nie jestem pewna, ale czy tylko ja byłam tak uparta, żeby dziecko KONIECZNIE zasypiało mi o 20? Jak mi się na początku coś opóźniało w tej kwestii to odbierałam to jako porażkę:/. Popaprana jestem... A Maćkowa np. ostatnio pisała, że Oliwka zasnęła o północy i potem się budziła co 3 godziny do 9 rano. Owszem, udało mi się właściwie od razu przyzwyczaić Kacpra do spania o tej 20 (czasem o 21), ale ile ja się nerwów najadłam przy okazji, ile łez wylałam... Po prostu nie wyobrażałam sobie, że po caaaaaaaaaałyyyyyyyyyym dniu miałabym jeszcze bujać się z nim do północy... Może to był błąd? Hm... Kaasik89 - :* Ale masz głodomorka!;) Po kim to tak?;) Żoneczka - jak się dzisiaj czujesz?:* Alaa - jeśli chodzi o faceta po porodzie to uważam, że to jak z zajściem w ciążę: lepiej się nie nakręcać za bardzo, że się uda od razu i być mile zaskoczonym niż liczyć na cud i potem płakać w poduszkę. Spróbuj się przygotować psychicznie na ewentualność, że Ł. chwilowo nowa sytuacja przerośnie, tak po prostu. Może w ten sposób oszczędzisz sobie dodatkowego stresu, durnych myśli, mega rozczarowania, żalu i ciągłych pretensji. A jeśli się okaże, że on bez problemu stanie na wysokości zadania to tylko się cieszyć:). IZA - już niedługo rozpoczynasz wieeeeeeeeeeelki urlop!!!:) Wow!!! Agniesia - jak po wizycie, kochana?:) Brzoskwinko - i jak sytuejszyn? Czyżbyś jak nasza Maćkowa pojechała sobie do szpitala i przy okazji urodziła?;) Dawaj znać co u Ciebie, bo ja ciągle o Tobie myślę od rana!!!:* Paola - jak fajnie, że znów bije optymizm z Twoich postów! :) Cieszę się razem z Tobą i wierzę, że teraz będzie jeszcze lepiej i lepiej:) Super, kochana!:* Żoneczko - nie, ostatni raz dopadł mnie w poniedziałek;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara__
Margaret no na prawdę dobra jesteś, już 4 dni od terminu @ ale jesteś silna :) Mnie coraz mocniej boli brzuch więc to kwestia kilku dni i @ się pojawi. Jovanko Tylko, że ja bardzo lubię swoja pracę i nie chcę jej zmieniać. Mam dogodne godziny pracy, mogę czasami pracować w domu ( jak jest taka konieczność, bo bez powodu to nie ). Sama nie wiem jakiej ja zmiany potrzebuję, ostatnio w desperacji właśnie takiej ściełam włosy z prawie do pasa na do ramion, pomogło mi to ale już znów odzywa się chęć zmiany. Może tez tak reaguję na pogodę - jesienną - a jesienią mam przeważnie chandry, czekam na wiosnę i możliwość spędzania popołudnia w ogródku. Uwielbiam kwiaty, mam też swoje warzywa. Córka dzielnie mi przy tym pomaga. Obie jesteśmy takimi ogrodniczkami.:) Ostatnio coraz bardziej nachodzą mnie myśli, żeby zakończyć starania, będzie co ma być. Nie mam juz siły !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
C.D -Ola..., to było takie moje chore myślenie. No ale on też dokładał oliwy do ognia, bo ze wszystkim biegał do mnie, czy to z małym coś nie tak, czy to z pomysłem na jutrzejszy obiad. Ale ja też twarda nie byłam, zamiast podzielić równo obowiązki dotyczące małego, to wszystko chciałam sama, bo przecież lepiej to zrobię. I tak mąż pilnował synka, jak ja sprzątałam i gotowałam.. to miał być mój odpoczynek. Aż doszło do takiego momentu, że zasłabłam a raczej dostałam ataku paniki. Nie mogłam ruszyć ani rękami, nogami, serducho mi waliło i było mi mega niedobrze. Pot lał się ze mnie ciurkiem. A mi ciemniało to jaśniało w oczach. I jak histeryczką nie jestem, tak miałam wrażenie, że zaraz zejdę. A mąż jak się wystraszył. Później fajna pani psycholożka powiedziała mi, że kobiety za dużo biorą na swoj***arki a życie to nie film "Żony ze Stepfford". I tak, ustaliłam z mężem, że 1-2 razy w tyg, zabiera małego do swojej mamy, brata, przyjaciela, na spacer a w tym czasie pełen relaks. Nie odkurzacz, naczynia, obiad. Tylko kubek kawy, ciacha i książka czy laptop. Teraz jak pracuję a mąż jest w domu, to cały dzień potrafi się nim zajmować, i robi to super. Jest fajnym tatą, ale musiałam nauczyć się mu na to pozwolić, bo jak zachowywałam się jak kwoka trzymająca małe tylko przy sobie, to on nawet nie miał szansy, żeby się wykazać. I na koniec, ja wierzę gorąco, że Wam się w końcu uda :) Trzymam kciuki!! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelina26 witaj :) trzymam kciuki i oby wasza droga do rodzicielstwa nie byla zbyt dluga ;) & Alaa mam nadzieje ze moj P tez bedzie tak rozmawial z malutka :) a co do zusu, daj znac co Ci powiedzieli. Mam nadzieje ze nie beda sie az tak czepiac i w koncu bedziesz miec spokoj. & Agniesia a ile Karolek ma dlugosci? ile wazy? znasz te pomiary? :) & Wiolcia no dokladnie, jak im sie zbierze na czulosci to wszystkie zlosci odchodza mi w niepamiec bo jest wtedy taki slodki :P a bedziecie chcieli mowic kuzynce czy jednak dopoki usg miec nie bedziesz nikomu nie bedziecie mowic? :) no wyobraz sobie ze czas leci szybko, ja tez nie wiem kiedy to leci ze juz jestem w 24 tyg ;) & Jovanko no coz, zycze zatem zeby Kacperek nie obrzucil Cie obelgami przy probie podania ryby na obiad ;) Aa i napisalas do Mackowej "przy ktoryms dziecku z kolei", czyli planujecie wiecej niz dwojke? :) & Margaret a kiedy planujesz testowac? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mackowa! nie wiem co masz w sobie ale znowu mi sie snilas! :) Pamietam dwa detale z tego snu, ze mialam bardzo piekne oczy i na mailu byl Twoj opis porodu. Ale Twoje oczy mnie powalily :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara, mam ochotę się przytulić i wesprzeć tak po babsku :* Ja wiem, że jest chwilami bardzo ciężko.. I to jest strasznie niesprawiedliwe, że tak bardzo pragniemy dać życie małej istotce, której jeszcze nie ma a my już ją kochamy, jesteśmy w stanie walczyć o nią z całych sił, i te pragnienie przesłania prawie wszystko.. i wciąż się nie udaje. Ja tak mocno trzymam za Ciebie kciuki, że chyba ich już nie wyprostuję. 4 lata to długo, a co na to lekarze? Moja znajoma starała się 7 lat! I gol- bliźniaki, parka. Niecałe 2 lata później drugi gol- córeczka. A żaden lekarz nie dawał jej nadziei, 3 razy podchodziła do In Vitro, przez co skłóciła się z większością rodziny męża. I zaszła 2 razy, bez żadnych wspomagaczy. Jak mi źle, to dzwonię do niej i ona mi opowiada jak to u niej było i mnie to tak na duchu niesamowicie podnosi! -A co do mojego braku @. U mnie niestety, dawniej zdarzały się zwariowane cykle, choć odkąd uregulowałam hormony, było ok, do 32 dni i przychodziła. Ale teraz może być poślizg, przeziębienie plus infekcja. Bo ja w ogóle nie czuję, że to TO. Z synkiem wewnętrznie czułam, że mam w sobie mały duży cud, choć wszystkim mówiłam, że to niemożliwe. Ale teraz.. nie czuję nic. -Sara, to dogadała byś się z moją babcią- spec od ziół i wszelakich robót ogrodniczych i z moim tatą- spec od domowych kwiatków. Ja nie mam ręki do tego a bardzo chciałabym mieć, bo lubię kwiaty ale wszystkie mi padają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No normalnie wcięło mi posta a tyle się naprodukowałam :/ Między przywitalnym postem a tym z C.D. powinien być jeszcze jeden bo teraz to bez ładu i składu. Wrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Większości starałam się odpisać ale kafe uznało, że nie mogę :/ Tak więc wszystkie Was ściskam i :* Czytam na bieżąco, tylko małe zawirowanie w pracy miałam i stąd brak czasu. Ale już ok. -Nessaja, planuję 26 bo u mnie często @ w weekend mnie nawiedza. Moja mama właśnie gotuje grochówkę i pachnie na cały dom a mi zaraz język do tyłka ucieknie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara__
Margaret Moja kochana, tak ciepło do mnie napiałaś, dziękuję Ci bardzo za wsparcie. No urzekła mnie Twoja wypowiedź. Nie wiem czy czytałaś o moich przejściach. Lekarz mówi że jest ok, że teraz głowa musi odpocząć, od czasu operacji plamie przed @ - mam obciętą szyjkę macicy w znacznej części - lekarz twierdzi że szyjka mi przepuszcza stąd te plamienia. Poza tym 4 cykl mam stymulacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Nessajko opis porodu jeszcze się nie stworzył ale jestem na dobrej drodze :) A na maila wysłałam zdjęcia Oliwki, udało mi się uchwycić dołeczek! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nessaja w ZUS to niewiele się dowiesz. :/ Złożyłam wyjaśnienia tym bardziej ze nie mam zwolnienia leżącego to nie będę siedzieć i warowac na nich. To jest naprawdę głupota z ich strony no ale cóż poradzić :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
P. S MACKOWA śliczna niunia jakie ma pyzie słodkie do schrupania! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanamama
hej, czytan was ale ostatnio nie mam weny do pisnia, znów myślę czemu się nie udaje i ile te nasze starania będą trwać, raz jestem pozytywnie nastawiona a raz łapie mnie dół. nwet z moim M się nie dogaduje. eh. zdrowie mi się już znaczne poprawiło, myślę że będzie dobrze już. Ale zastanawiam się co dalej z tymi staraniami, bo nie mam siły i chęci już na nie, a myśl o nich mnie przytłacza, eh jakiś dół mnie złapał dziś. x rapasta ty narzekarz na mdłości ciazowe a wiesz ile bym dała żeby i ją już je miała:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja dzis od rana miałam lekki niepokój, skorcze w nocy, bolą mnie mięśnie nóg, i mały sie nie ruszal , zadzwoniłam do położnej, i mi powiedziala ze u mnie do porodu jest juz wszystko przygotowane tam na dole ze trzeba tylko czekać na skorcze a jak sie zaczna to mam do niej dzwonić o jechać do szpitala. I ona tam tez przyjedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ogólnie to ludzie... Dzwonią piszą żyć nie dają, kilka razy dziennie od kilku dni mam telefony. Smsy ah to jest mile ale juz mnie męczy opowieść o jednym i tym samym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiolcia1611
Nessaja Nie jeszcze się nie przyznajemy chyba poczekamy do 12 tygodnia z chwaleniem się .. Tylko najblizsza rodzina narazie wie :) Xx Zoneczka Dużo cierpliwości życzę! Xx zdesperowanamama Kochana życzę Ci z całego serca, żeby się udało!! Wiem, że to się łatwo mówi ale bądź cierpliwa !! no w końcu musi się udać, nie wierze żeby nie.... ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Sara, ja wierzę z całego serca, że nam się uda. I to w takim najmniej spodziewanym momencie! Moja mama jest też super przykładem. Miałam 3 lata- ciąża bliźniacza, niestety nieutrzymana. Rok przerwy. I znów starania. 5 lat im to zajęło, i kiedy już zaczęli się poddawać, tracić nadzieję, podarowali mi brata ;-) A lekarze też nie widzieli żadnych problemów ze strony medycznej, oprócz tego, że moja mama w poprzedniej ciąży straciła jajnik. Dlatego ja będę wierzyć do tego momentu, aż przeczytam Twój wpis dotyczący dwóch pięknych kresek i bijącego serduszka :-* -Zdesperowana, powyższy wpis do Sary kieruje również do Ciebie. Dziewczyny, my nie damy rady? Nie ma takiej opcji! My również zajmiemy honorowe miejsce w tabelce :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
MAMUŚKI 😍 Majowa*************27*********18.01.2014********Marcelinka Fiona88************ 25*********07.03.2014******** Wiktoria Taka oto ja*********24*********24.03.2014********Dominik Giubelli ************27 *********25.06.2014********Antonina motynka ***********24*********12.07.2014******** Miłosz JovankaJo *********29 *********16.07.2014********Kacper Angelusdominus ***24 ********17.07.2014********Zuzia PauliśC************* 23 ********18.07.2014******** Mikołaj bejbe27 *******27 ******18cs*******1dz***** Izulinka7***********24*********12.11.2014********Zuzia goscdarka *********25*******14.11.2014********Alan kasiaa12*******23********** 9.12.2014********Paweł Dominik karciaaa*******24**********26.12.2014******* Oliwier Kaasik89*******25**********29.12.2014*******Filip olala2013*******24*********30.12.2014*********Lena Stymulowana**29*********5.01.2015.........Oliwier MaćkowaŻona***28********15.01.2015******Oliwia CIĘŻARÓWKI 🌻 brzoskwinka14**21********14cs********1dz******** tp 21.01.2015 Eska 22**********23********17cs********1dz********tp 27.01.2015 ŻoneczkaKrk*****26*********1cs********1dz****** *tp 04.02.2015 Alaaa66**********28********14cs********1dz******* tp 10.03.2015 Usia1993*********21** *******1cs********1dz*******tp 05.04.2015 mamaniemama*******23*******2cs******2dz*******tp 28.04.2015 Nessaja**********22**********5cs********1dz*******tp 26.05.2015 Agniesia88*******26**********9cs********1dz*******tp 31.05.2015 IZA85**********29**********4cs********2dz*******tp 31.05.2015 Wiolcia1611******* 22******1cs*********1dz*******tp. 07.09.2015 STARACZKI 2015 🌻🌻 paulinka121989____25______14cs______1dz_____@ XX.XX.2014 Sara__ ___________33______41cs______2dz_____@24.12.2014 kasik_85__________29______21cs_______2dz____@11.12.2014 Nemezis626_______22_______29cs_______1dz____@02.12.2014 Pita82____________32______3cs_______1dz_____ @26.12.2014 MargaretLucas_____24______8cs________2dz_____@19.01.2015 Paola1801________23_______19cs______1dz_____@ 27.01.2015 Eweelka_________ 32______7cs________ 2dz____ @31.01.2015 Desire83_________ 31______4 cs ______ 2dz______@05.02.2015

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agniesia88 Maćkowa! kurcze, przecież to istny aniołeczek! Jest tak urocza, że mogłabym ją schrupać:) Stymulowana, ja nie mogę chyba czytać takich opisów porodu, za bardzo się wzruszam i mam dreszcze... Ale fajnie, że nam to opisałaś. Jakbyś miała jeszcze ochotę (i jeśli jeszcze tego nie robiłaś, bo może coś przeoczyłam) to napisz, co pakowałaś w torbę do szpitala dla siebie i dla małego, i czy wszystko się przydało, może coś było zbędne, albo czegoś Ci zabrakło:) A Dokładnych wymiarów Karolka z tej wizyty nie mam, bo pani doktor zbadała tylko serduszko i kręgosłup, i po prostu dopisała to do poprzednich wydruków z usg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Ledwo żem przytomna ale postaram się odpisać co nieco. Tak mi łeb dziś trzeszczy że ledwo na oczy widzę. Usiadłam przed kompem i oczy mi sie same zaczęły zamykać, cholerna pogoda :/ zdechlizna taka że szok, mglisto, szaro, ponuro :/ i nie dziwota że dzieci się rodzić nie chcą ;) Oby do wiosny! ;) 🌻 Nessajko tak, zwykły spirytus salicylowy 2%. Nasączam nim patyczek do uszu dla dzieci i czyszczę pępuszek :) łatwo i szybko idzie. Pod warunkiem że Oli nie majta swoimi tycimi szkitkami i nie wije jak wężyk ;) A Twój P może wreszcie zaczyna dojrzewać do roli tatusia? :) zobaczysz, jeszcze pojedzie z Tobą na porodówkę :D 🌻 Jovanko dzisiejsza noc to już w ogóle. Położyliśmy się spać po 1 bo film jeszcze oglądałam, mała usnęła co prawda wcześniej troszkę najedzona i przewinięta. Nastawiłam sobie budzik na 2.30, wstaje, biorę Oliwkę na ręce, wyciągam to co maluchy w tym wieku cenią sobie u mamy najbardziej i co? Figa! Nawet oka nie otworzyła nie mówiąc już o dzióbku! Kombinowałam jak jej sutka wcisnąć do buzi ale co Ty nie było nawet takiej opcji. Zrezygnowana stwierdziłam że moje dziecko w nosie ma i mnie i moje mleko i poszłam dalej spać. Następna pobudka była przed 4. Mała już wtedy sama się obudziła, zapchała brzuszek, zafajdała pieluche i zadowolona poszła dalej spać. Kolejna pobudka o 8. No i ja nie wiem czy nie za rzadko jeść dostaje? :| ale skoro sama sie w nocy nie domaga, a jak się jej pod nos podtyka a ona nie je to chyba nie ma się co martwić?! Moja mama mówi że to pewnie dlatego że mam tłuste mleko. Nie wiem, na szczęście we wtorek jedziemy do przychodni na wizytę z panią doktor i położną to może Oliwke zważą i podpytam o to karmieni. Mleka mam co prawda bardzo dużo, tzn tak mi się wydaje, potrafie ściągnąć z jednego cycka 50 ml i od razu podstawić pod niego małą i ona jeszcze ciągnie i ciągnie... niekiedy jedna pierś jej wystarczy do najedzenia się :) Jovanko co do podnoszenia sobie poprzeczki to zdecydowanie bez przesady! :) kto wie, za kilka dni może opadnę z sił, energia mnie opuści, samopoczucie się zepsuje i nadejdą chwile kiedy to będę narzekać, marudzić i jęczeć ;) 🌻 Angelus ja się trzymam :) dziś już nawet mogłam tyłek posadzić normalnie na łóżko zamiast dmuchane kółko ;) jak dziś dzieciaczki? 🌻 Alaa słuchaj kochana miałam Ci powiedzieć żebyś się wagą nie martwiła, ja po porodzie 11 kg straciłam z marszu :) więc myślę że i u Ciebie będzie dobrze :) 🌻 Mamusie te świeżo upieczone jak i te już z nieco większym stażem, czy Waszym pociechom też zaraz po porodzie schodziła skóra? Moja żaba ma tak suchą że szok. Smarujemy się kremami, oliwkami ale to mało co daje. Zastanawiam się czy to każdy maluszek tak ma i po jakims czasie to przechodzi czy moja mała ma po prostu wyjątkowo suchą skórę i trzeba ją jakimiś lepszymi specyfikami nawilżać. No i jeszcze jak dbacie o skórę na szyi? 🌻 U nas kurcze 3 marca szczepienie ma być. A ja już przeżywam to jak diabli bo nie wiem na jakie szczepienie się zdecydować :( jak sobie pomyślę o tym że mieliby wbijać kilka razy igłę w różne miejsca temu mojemu małemu dzieciątku to serce mi pękać zaczyna, natomiast te szczepionki skojarzone mnie przerażają bo tyle się słyszy różnych opinii, poza tym nie wiadomo jakie skutki uboczne mogą być po tym szczepieniu za kilka lat... :( normalnie płakać mi się chce jak o tym myślę :( 🌻 Brzoskwinko rodzisz? :) Oj trzymam kciuki za szybkie, szczęśliwe rozwiązanie!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mackowa to normalne że ta skora się.zluszcza;) nie.wygląda ładnie.ale potem pojawi się nowa;) dzieciaczki dobrze aż za;p broja gdzie popadnie;) ciesze się że już możesz w miarę normalnie siedzieć;);) a sprawdzcie.pocztę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×