Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lubie_imie_rozy

Mówienie na dziecko Pasożyt

Polecane posty

Gość lubie_imie_rozy

Moja koleżanka jest w 5 miesiącu ciąży. Kobieta ma 30 lat, jej narzeczony coś ponad to. Byłam u nich wczoraj w odwiedzinach i uderzyło mnie, że nie mówią o dziecku, które się w niej rozwija jak większośc przyszłych mam, czyli dzidziuś, maluszek itd., ale pasożytek, larwa mała, rozpychacz. Nie jest to para patologiczna, normalni wykształceni ludzie z otwartą głową. Słów tych, nie wypowiadają jakoś pogardliwie, ale z taką czułością...czy to nie dziwne? Bo mnie lekko zszokowało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuniulkai
e przesadzasz i zmień w temacie z,,Mówienie na dziecko Pasożyt" na ,,Mówienie na dziecko Pasożytek" to co innego zupełnie próbujesz tylko sensace wywołać ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie_imie_rozy
pasożyt też mowią :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oknjbvdcgvfhgjk
My na nasze dzieciaczki mówimy "szkodniki" Ale nie ma to dla nas negatywnego wydźwięku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzaj................
pewnie najlepiej byłoby jakby mówili fasoleczka, niunieczka, itd. Ja to rozumiem, ja jestem teraz w 21 tygodniu i teraz jak wiadomo, że to dziewczynka to jest: młoda, Zuzka, mała, ale wcześniej była glutem (czasami głutkiem, ale najczęściej glutem) wyczekanym i cudownym, a cóż słowa mają za znaczenie??? Liczy się to, jak te słowa się wypowiada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oknjbvdcgvfhgjk
Dokladnie tak samo mysle hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to mam problem
przekazują uczucia. zmęczenie ciążą, ale niekoniecznie niechęć do dziecka. ciesz się, że nie mówią "zlepek komórek". albo, ze skrajności w skrajność, "fasoleczka":O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oknjbvdcgvfhgjk
sama napisałaś, że nie pogardliwie tylko z czułością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35ybnju6$
A ty co sie wtracasz, ledwo co z wizyty wrocila i juz klika na forum co tam uslyszala. Ale z ciebie kolezanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuniulkai
,,nie wypowiadają jakoś pogardliwie, ale z taką czułością'' co w tym złego ja jak byłam w ciązy to też zdażlo mi się mówić robaczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uerhd
Tylko stwierdzaja fakt,taka prawda ze dziecko w brzuchu jest jak pasozyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to mam problem
olaboga, ktoś nie kocha maleństwa:( i od razu oceniła "patologia":D prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttgrtrv
my na synka 5 letniego mowimy czasem menda, synek skurczysynek, capek no i ??? i ta zawsze ze smiechem czuloscia , bo kochamy go nad nad zycie, zreszta jest rozpieszczany itp, nic mu nie brakuje, a taka ironia chyba w niczym nie przeszkadza, ludzie wrzuccie luz, jak byma w ciąży mówilam na dziecko ... "ściuk" cokolwiek to znaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
nie mja niczego złego na myśli, a dziecko to de facto jest jak pasożyt- kształtuje się pobierając np. matce z żebów wapń, dlatego babkom żeby siepsują w ciąży. zostawia jej organizm rozepchany i roztyty, tak jakby razem z dzieckiem cała przybrana masa nie mogła zejść- kobieta przytyła na czas ciąży i natura sama powinna zabierać te kilosy po ciąży, a nie zostawiać kobietę, jakby ona się już nie liczyła, jakby była tylko przechowalnią tego dziecka. to, że kobiecy organizm jest eksploatowany na czas ciąży i karmienia potwierdzi każda książka z biologii na poziomie podstawowym. a Ty jesteś chorą matka polką. cholera jasna, jakby srali różowymi aniołkami, to by ci się podbało.;-///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
i jakby dodali, że 5miesięczny płód kochają ponad siebie nawzajem mimo, że dotąd byli dla siebie najwazniejsi- wteyd byłabyś zadowolona, jezu, dlaczego tak mi się chce rzygac od macierzyństwa i kochania dziecka najbardziej??? jezu, zlituj się nade mna, proszę, mam dość! niech ludzie się kochają i dziecko, ale nikogo bardziej, please, please, pleade.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość są, np. ja
ja na swojego mowie saganek, oszolom, mendoza itp, i kazdy wie ze to zart:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość są, np. ja
helzoiza czy ty masz jakis problem ze sobą????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
nie ze soba, ale z takimi nawiedzonymi matkami, bo u mnie w domu była faworyzacja i brak miłości między rodzicami moimi. i dało to piętno na całe moje życie- ku przestrodze kobiet, które kochają dzieci ponad męża- masakryczne skutki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojny koteczek
heloiza999, weź już skończ. Zajmij się czymś innym i nie myśl tak obsesyjnie o dzieciach i ciąży, skoro nie zamierzasz rodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość są, np. ja
czyli twoja matka rozeszla sie z ojcem z tego wynika i to sie na tobie odbilo, albo...mial kochanke, innej opcji nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paksndbcisblanbs
Mój 6 latek to : świrusek, dupuś, małpka, szkodnik, śmierdziuszek itd itp Kocham go nad życie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
mój tata miał mnóstwo kochanek, a w domu robił zajebiste awantury matce, a potem mnie całował mówiąc, że jestem najważniejsza i najkochasza, a ja miałam to w dupie. bo jak mógł kochać mnie nie kochając mojej matki, do której jestem podobna? nie interesuje mnie, do tej pory odrzucam jego obsesyjną miłość i jestem gotowa powtórzyć ile trzeba, że wolałabym, by bardziej ode mnie kochał moja matkę- wszystkie miałybyśmy szczęśliwsze dzieciństwo. i sama też chcę rodziny, w której mąż i żona kochaja się i dziecko kochają, ale dziecka nie kochaja bardziej niż siebie nawzajem, co nie oznacza, że dziecko kochają jakoś mniej. jestem za zapewnieniem dobrego życia dziecku, skoro ono już jest. ale dla mnie kochanie dziecka ponad współmałzonka to odwrócenie kota ogonem, nie po to sa dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to miało wyglądać inaczej
Ja też tak mówię o moim maluszku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×