Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przyszła mama A.

Ktoś mi opowie co sie dzeje z matką i dzieckiem w pierwszej dobie po porodzie SN

Polecane posty

Gość Przyszła mama A.

Sa tematy o porodach itp. a jak to jest potem: dziecko sie urodzi kładą na brzuchu i od razu do piersi przystawiaja? Czy zabierają i waza mierza itp i potem dopiero do piersi? Czy do piersi po 3 godzinach? Dziecko wogóle jest dokarmiane w szpitalu mm czy tylko na piersi jest? Czy zabierają je od matki na noc? Interesuje mnie po porodzie naturalnym.Cały przebieg pierwszej doby. Może kilka pan opisze ja to u niech było. Bo nie wiem czego sie spodziewac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska malwina
Kazdy szpital ma swoje zasady. U mnie dzieccko bylo non stop ze mna. Nie podaje sie mm. Nie bylo tez pomocy przy karmieniu piresia. Po godzinie na sale przywieziono mi dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eltraa
Wszystko zależy od szpitala. Dziecko od razu po porodzie przez dwie godziny leżało na moim ciele. Próbowało ssać pierś. Po dwóch godzinach było myte, ważone, mierzone, ubierane. Na noc było ze mną, musiałam sobie sama radzić, personel był tak "miły" że wolałam nie prosić o pomoc, bo tylko mnie te panie z równowagi wyprowadzały, a męża wyprosili o godz 19, bo w nocy nie ma odwiedzin :/ Jak dziecko mocno płakało w nocy to przyniesiono nam butelkę jednorazową z MM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violka fasolka)(
U mnie wyglądało to tak: Jak urodziałam pokazali mi córke na chwilke i zabrali.Jak mnie poszyli to zostalam przewieziona na korytarz(u nas tak robia po porodzie)lezałam tam ze 4 godz bo czekali aż sie miejsce w sali zwolni,dziecka nie mialam przy sobie bo bylam sama ale gdy mąż jest przy porodzie to daja dziecko.Pozniej przewiezli mnie do sali i w sumie od razu dziecko daja tylko moja wodami wymiotowala wiec jeszcze 2 godz ja mieli.Pozniej przyniosla ja polozna,pokazala jak przystawic do piersi i poszla,od tej pory dziecko ciagle bylo ze mna,saej trzeba zmianiec pampersy,do kapieli biora ,zmieniaja tez ubranko i tyle.Do wypisu dalam im swoje ciuszki dla malej,ubrali mi ja i wyszlam:)) W kazdym szpitalu jest inaczej ale raczej dziecka na noc nie zabieraja bo chyba za duzo pracy by mialy hehe Nawet nie wiem czy mojej dawali mleko bo w sumie z 5 godz po porodzie jej nie mialam,ale wiem ze na zyczenia matki moga dokarmic tzn przyniosa mleko i samej sie karmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie było tak, że
położyli mi małego na piersiach, ja go zobaczyłam i ucałowałam i zabrali do mierzenia i badania i ubierania a w tym czasie lekarz mnie zszywał. Później małego przynieśli i położyli w cieplarce a położna mnie "oporządzała". Jak już byłam zrobiona to dali mi go do piersi. Za jakieś 2 godziny zawieźli nas na oddział i już był cały czas ze mną ale pielęgniarki od noworodków przychodziły co chwilę i pytały czy mają pomóc. Przewinęły małego jak zrobił kupkę i pomagały przystawiać do piersi. Zabierały małego wtedy gdy szłam pod prysznic albo do toalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eltraa
Moje dziecię leżało na mojej piersi nawet jak mnie zszywali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie cały czas ze mną
Urodziłam, dostałam małego na chwilę na klatkę piersiową.. potem go wzięli do ogólnego badania, ważania itp. (ta sama sala!!, więc wszystko widziałam), a w tym czasie zajmowali się też mną (zszywanie, coś tam z łożyskiem itp). Następnie jak ze mną skończyli, to dostałam dziecko do piersi, wszyscy wyszli i od tego momentu 2 godziny byliśmy sami na sali (tzn. wchodził ktoś co jakiś czas), maluszek był ze mną i z mężem. Później wzięli dziecko na noworodki, a mnie w tym czasie przywieźli na salę, więc trochę się ogarnęłam.. tzn. poleżałam chwilę, poszłam się umyć itp... i ja wiem, może po ok godzinie, dwóch przywieźli dziecko i było już ze mną cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa_sankka
Od razu po porodzie położyli mi dziecko na piersi, ale trwało to tylko kilka minut. Potem standardowo zabrali je na mycie, ważenie, szczepienie. W tym samym czasie lekarz mnie zszywał, położna mnie umyła i pomogła przebrać w czystą koszulę. 2 godziny leżałam koło sali lekarza i położnych na tzw obserwacji. Potem zawieźli mnie na salę i kazali się przespać (urodziłam chwilę przed północą). Dziecko przywieźli mi nad ranem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violka fasolka)(
sa_sanka-> to tym mialas super opieke w tym szpitalu,ja po zszyciu musialam 5 godz lezec i to na kozetce na korytarzu i dopiero jak sie w sali miejsce zwolnilo to mnie zawiozly do sali ale umyc i przebrac to sie musialam sama.na szczescie czulam sie bardzo dobrze po porodzie wiec nie mialam z tym problemu. A jak sie chcialam podmyc(kilka razy w ciagu dnia bo wiadomo jak to jest a jeszcze rodzilam w lato w te upaly) to z wielka łaska mi dziecko pilnowaly,tzn nawet nie musialy bo ja zawozilam jak spala doslownie na 5 min a i tak mialy miny jakbym im na caly dzien pod opieke dawala:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karineczka111
Generalnie teraz to w ogóle nie chcą zabierać dziecka. Nawet po cc na pooperacyjnej jak nie mogłam głowy podnieść to mi zostawili córkę... Po porodzie SN dają dziecko matce i leżysz z nim. Bratenek 2 tygodnie temu nie był ważony przez ponad 2 godziny tylko był z bratową, która przystawiała go do piersi. Polecam artykuł o SN: http://www.strefarodzinka.pl/ciaza-i-porod/porod/163-porod-silami-natury.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aleatia
W każdym szpitalu jest inaczej. U mnie zaraz po porodzie, położyli mi go na brzuchu, mąż przeciął pępowinę. Ważyli, mierzyli i badali Go przy mnie na sali porodowej. Potem go owinęli i razem poszliśmy na salę poporodową. Tam pomogli mi go przystawić do piersi. Jak się najadł leżał ze mną. Po jakimś czasie wzięli Go, żeby Go umyć i ubrać. Później brali Go tylko na szczepienie i badanie słuchu. Ja mogłam liczyć na personel, gdy tylko dziecko zapłakało pielęgniarki przychodziły i pytały czy nie pomóc. Co wieczór przychodziły 2 kobietki i kąpały Maluchy, wszystko odbywało się na sali bo były tam takie umywalki-wanienki. Mogłam próbować sama i pokazywały mi jak to robić. O mm nie było mowy, jak nie ma przeszkód to trzeba karmić piersią. My spędziliśmy w szpitalu 2 doby dłużej z powodu żółtaczki ale bardzo miło wspominam ten pobyt. Jedna z pielęgniarek była tak miła, że nawet pokazywała mi jak masować piersi w 3 dobie, jak miałam nawał pokarmu i myślałam że wybuchną:) Każdej rodzącej życzę takiego personelu, tak powinno być!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po urodzeniu pierwszej córki dali na chwile i zabrali do oczyszczenia. Dopiero później gdzieś po godzinie -dwóch dali ją znowu i już była cały czas. Położna pokazała jak przystawić do piersi a później pokazali mi gdzie mleko i jak zrobić gdyby była potrzeba. Syna dostałam na ręce od razu i tak sobie leżeliśmy, nakarmiłam ze dwa razy i nawet usneliśmy sobie :-) później położyli go obok do pomiarów, pediatra zbadała, ubrali, ja zjadłam, poszłam do toalety i młody leżał już w tym no.... Takim plastikowym łóżko wózeczku szpitalnym. Brałam kiedy chciałam odkladalam jak miałam potrzebę. Długo na porodówce leżeliśmy bo miejsc nie było. Później na po porodowce chętnie przychodzili czy coś pomóc, popilnowac, czy coś potrzeba, ale było ok więc był ze mną ciągle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
ja starszą rodziłam w państwowym szpitalu, po porodzie na chwilkę położyli na brzuch i zabrali do ważenia itp. później mnie "doprowadzili do porządku" i przewieźli na salę, gdzie mała już była. Nie dokarmiali, ale przychodziły panie pytać, czy pomóc, podać itp. byłyśmy razem cały czas. Małą urodziłam w prywatnej klinice i też położyli mi na chwilkę, później przy mnie neonatolog i pielęgniarki zajęły się nią a lekarz mną/jeden duży pokój podzielony parawanami/. Mnie przewieźli na salę, gdzie byłam z położną, a małą do pielęgniarek na noworodki. Panie przynosiły dziecko na żądanie /moje lub jej, kiedy była głodna/, radziły, aby w dzień była u mnie a na noc u nich, żebym odpoczywała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nikotka ją
Mi ja dali dosłownie na minutę potem zabrali do mierzenia i przynieśli po 9 godz mówili że dziecko spało , po karmieniu zabierali chyba że się chciało żeby zostawili to mogło zostać z matka w każdym szpitalu jest inaczej obok mnie leżała dziewczyna która nie miała pokarmu to podali małemu mm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie cały czas był ze mną
Kochana.. standardowo to teraz się dziecka nie myje, a tylko osusza, wyciera.. kąpiel jest następnego dnia, albo i nawet po dwóch dniach (zależy).. tzn. są szpitale, gdzie dziecko myją od razu, ale to rzadkość.. Mnie opieka się podobała, bo maluszek na mnie był te kilka minut, mąż przeciął pępowinę.. a to ważenie, odciąganie wód, ogólne badanie trwało chwilkę... Następnie, jak wspomniałam mieliśmy 2 godziny spokoju.. sami na sali porodowej..w trójkę,, ja, mąż i dziecko.. Dopiero wtedy, kiedy byłam na sali poporodowej tę godzinę czy dwie bez dziecka, ono było szczepione, byc może jeszcze raz oglądane, wycierane, ubierane w pieluchę itp.. zresztą u mnie jest fajnie.. rodziłam na wielkim wygodnym łóżku/fotelu porodowym.. regulowane było oparcie, podnóżek itp.. do momentu porodu (skurcze itp) byłam przykryta, miałam w sali łazienkę. Dla męża były dwa fotele, ale też ogromna taka pufa wypełniona styropianem.. to było duże.. mąż mógł sobei przyjmować dowolne pozycje..prawie w tym leżał. Nawet położna zrobiła mężowi kawę ;) (leżałam na sali od 18, urodziłam po 4 rano) \Zaś sale poporodowe są 2 osobowe, a między pacjentkami jest kotarka.. no rewelacja.. po raz pierwszy nie czułam się w szpitalu skrępowana. OCzywiście w sali łazienka (prysznic, kibelek) , a oprócz tego w sali jeszcze zlew i przewijak. Nam nawet dawali pampersy i podkłady poporodowe, koszulę do porodu.. Maluszek ma 3,5 miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie było tak
Urodzilam to położyli mi na chwilę na brzuchu. Po chwili przyszła Polozna i zabrała dziecko do umycia i badania. Za chwilę przyszła druga pani i spytała czy wyrażam zgodę na szczepienie. Polozna mnie oporzadzila i lekarz zszywal. W tym czasie znow przyszła Polozna, powiedziała mi ile dziecko wazy, mierzy itd. Miala ze sobą te bransoletki z danymi które dziecku przypinaja na rączki. Kazała przeczytać czy wszystko sie zgadza. Jak lekarz skończył szyc to Polozna mnie obmyla i odwiozla. Po ok 20 minutach przywieźli do mnie córkę do karmienia i od tego czasu ciągle była ze mną. Zabierali ja tylko na badania jak przychodziła pediatra i na badanie słuchu na które również potrzebna była moja zgoda. Oczywiście mogłam też zaprowadzić ja na noworodki jak szlam sie umyć itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet już nie pamiętam dokładnie jak to było, ale też chyba na chwilkę położyli mi dziecko na brzuchu (chcieli żeby przystawić do piersi ale nie chciała ssać w ogóle), a potem wszystko przy nim zrobili co trzeba tzn. mierzenie, ważenie, ubranie - mąż podawał ubranka z torby itp. Jak już mnie pozszywali to dziecko dali mężowi i zostaliśmy sami na tej samej sali jeszcze ok. 1 godziny. Później odwieźli mnie do sali poporodowej z dzieckiem, a mąż wrócił do domu - był zmęczony po całej nocy którą tam spędziliśmy (od 19 do 9 rano). Położna się mnie spytała czy chcę jakąś kanapkę dostać czy poczekam na catering który miał być za 1,5 h. No i to tyle. Aha... całą noc dziecko musiało być ze mną, ale widziałam że u położnych w pokoju było kilka noworodków więc może to po cc albo opłacone - nie wiem. Jak zaszła potrzeba to dostałam trochę mleka mod. (butelkę miałam swoją).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sa_sankka
violka fasolka)( --> Współczuję. Szpital co prawda nie jest miejscem, do którego chce się wracać, a i warunki nie zawsze są takie, jak być powinny. To jednak opieka niezależnie od wszystkiego powinna być taka, aby młoda mama czuła się komfortowo. Ja mimo iż rodziłam w szpitalu publicznym, to trafiłam na wspaniałą opiekę, przy porodzie towarzyszyły mi 2 młode położne. Były ze mną niemal cały czas, podtrzymywały mnie na duchu i opowiadały dowcipy. Mam nadzieję, że nadal tam pracują i równie dobrze jak mnie, wspierają inne rodzące, bo widać było, że ta praca daje im satysfakcję i robią coś na prawdę fantastycznego. Mam nadzieję, że nigdy tego nie zatracą i rutyna nie sprawi, że staną się oschłe czy zwyczajnie nie miłe. Strasznie miło wspominam mój pobyt na porodówce. Jedynie ostatniego dnia przy wypisie trafiłam na bardzo niemiłą lekarkę, ale i tak się zdarza. Niektórzy nie mają serca do takiej pracy i przychodzą do niej tylko po to, aby odbębnić te 8 godzin i móc wreszcie wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz po porodzie dostała dziecko na pierś potem zabrali na moze pół godzinki i potem cały czas juz ze mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Mi położyli na moment na brzuchu, potem małego oczyścili, ubrali, zbadali- to już pod okiem męża, ja w tym czasie urodziłam łożysko,byłam zszywana i umyta tak z grubsza (uda, brzuch) i oboje z dzieckiem poszliśmy na salę poporodową. Powiedzieli żebym 2 godz. co najmniej leżała. Po 2 godz. przyszła położna, zobaczyła jak się mamy, pytała jak przystawianie do piersi i powiedziała że mogę iść pod prysznic, pytała czy mąż mi pomoże czy chcę z nią iść. Rodziłam późnym popołudniem i już nie załapałam się na kolację ani mały na mycie. Potem noc na spokojnie, co jakieś 2-3 godz. zaglądały pielęgniarki czy położne. Rano obchód z ważeniem dzieci, małego wzięli na badania, mi dali zastrzyk, i reszta normalnie U nas zdrowe dzieci były z mamami non stop, ale są w Krakowie szpitale gdzie dzieci tylko na karmienie przywożą albo na noc zabierają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×