Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość olllaaaaaa

Na przekór-wątek NIEdietowy dla otyłych kobiet...

Polecane posty

ehhh "gdzie ty mieszkasz że na spacerze takie rzeczy" nie mam ogromnej nadwagi tylko dużą do tego mam ponad 180 cm wzrostu co powoduje że niezależnie od tego jak się ubiorę i co zrobię to kuźwa zawsze mnie widać, kąśliwe oficjalne uwagi minęły ale czuje się taką "zniewagę" w sklepie z ubraniami albo jak chcesz kupić bieliznę nie po 89zł za majtki, ja mam bmi około 29 i wiem że grubemu ciężko żyć, najważniejsze jednak to być zadbaną miec ładne paznokcie uczesnae włosy makijaż to pomaga. A dywagując na temat nietolerancji, bardzo chcę wam coś pokazać. http://www.joemonster.org/art/23184 Ta sesja zdjęciowa poruszyła mnie do łez - czy to że ktoś jest do cholery inny znaczy że jest wybrykiem natury, że nie może miec swojego miejsca na świecie i nie może cieszyć się życiem ? Oceńcie same/sami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam serdecznie, pracuję włąsnie nad reportażem prasowym o tym jak dorośli tuczą swoje dzieci, a te borykają się później przez całe życie (lub bardzo długo aż do dorosłości) z problemami osobowościowymi i innymi. Szukam osób, które zostały (świadomie lub nie, a moze w dobrej wierze, z "miłości") utuczone przez rodziców, ciotki, babcie. Kilka wypowiedzi na tym wątku potwierdza właśnie taki scenariusz, w którym to dorośli są odpowiedzialni za otyłość swoich dzieci. Jeśli, któraś z Pań chciałaby ze mną na ten temat porozmawiać, to proszę pisać na adres: otylioddziecinstwa@gazeta.pl. Z chęcią wysłucham i opiszę Wasze historie - może uświadomi to niektórym rodzicom, że krzywdzą swoje dzieci wciskając im kolejną słodką bułkę, etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do powyższego gościa Piszesz na temat ale z góry zakładasz tezę że to wina rodziców czy babci, cioci że tucza dziecko.......jak prosto to rozumiesz, pewnie nigdy nie miałas dzieci mających problemy z jedzeniem zanim napiszesz jednostronnie i błędnie, postaraj się przemyśleć - opowiastka z prawdziwego życia x śniadanie, dwoje dzieci przy stole , zaraz gonimy do szkoły mama....- Tomku , zjedz śniadanie Tomek.....- nie, dziękuję , jadłem wczoraj mama....- Kasiu, nie dokładaj, wystarczająco zjadłaś Domyślasz się że Tomek jest niejadkiem, od zawsze, nie je i nie sposób go namówić choćby na kęs, jest drobny i niewyrośnięty, chociaż sprawny fizycznie , z trudem zjada kilka produktów tolerowanych przez siebie, nic nowego nie zje , slodyczy też nie toleruje, nic nie spróbuje, konsekwentnie odmawia jedzenia domyslasz się też że Kasia mogłaby zjeść więcej niż powinna i stale trzeba jej pilnować, mimo że się nie obżera, nie jest jeszcze otyła ale jest mocno zbudowana , wyrośnięta i ma niesamowitą energię, nie jest chuda ani rachityczna., teraz ma normalną wagę i figurę Dzieci te mają takie same warunki i tak samo są wychowywane i rodzice starają się karmic je podobnie i zdrowo...........a jednak Zanim obwinisz rodziców za przekarmianie dzieci , to się zastanów zanim sama poznasz życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzena8
Ja tyć zaczęłam przed kilkoma laty, kiedy mylnie mnie zdiagnozowano i nafaszerowano hormonami -efekt plus 30kg w 4 lata....i droga przez mekę...waga raz w dół potem w góre, znacie to przecież. Ponieważ moja praca zawodowa wiąże się z codziennymi kontaktami z kobietami zauważyłam że na kilkanaście odwiedzających mnie kobiet więcej niż połowa ma nadwagę. Postanowiłam zgłębiać temat i kiedyś mój przyjaciel terapeuta zaszczepił mi taką myśl, że otyłość zaczyna się w głowie. Po wielu miesiącach obgadania tematu i przy okazji innych tematów związanych z otyłością wykluł się pomysł na zorganizowanie wyjazdów . które połączą warsztaty z pracą z ciałem i dadzą cos na kształt przeprogramowania umysłu i postrzegania siebie. Chcemy podczas tych wyjazdów zresetować programy ,które latami wkręcamy sobie w głowę tekstami; np.;,,znowu przytyłam" albo ,,nie mogę schudnąć" ,które powtarzane jak mantra utrwalają się w naszej podświadomości i powodują tycie nawet od przysłowiowej sałaty.(brak ruchu jest tu rzeczą wtórna) Dlatego jeśli jesteście chętni zapraszamy we wrześniu na 10cio dniowy wyjazd. Więcej na www.skutecznieschudnij.pl Pozdrawiam chudnąca inaczej niż na diecie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulpetowaaa
Pieprzenie bez sensu. Mam ponad 40 lat. Większość życia byłam na dietach, zaliczyłam chyba wszystkie, po każdej i owszem chudłam, by zaraz potem przywalić ze zdwojoną siłą. Do tego brałam większość leków dostępnych na rynku i tych zakazanych tez. Od Meridii i Xenicalu wtedy jeszcze dostępnych po Sibutraminę, Adipex i inne świństwa sprowadzane z Czech czy Indii. Nie brałam tylko tabletek z tasiemcem. I co? W wieku lat 40 doszłam do wagi 127kg. BMI grubo ponad 40. Zwyrodniałe stawy kolanowe, początki cukrzycy, że o psychicznym dole jak krater wulkaniczny nie wspomnę. Nie jestem jakąś kuchtą po podstawówce, która jest nieświadoma co jeść żeby nie tyć oraz, że otyłość to samobój z opóźnionym zapłonem. Jestem właścicielem firmy, mam trzy fakultety, pracuję, mam męża i dzieci. I co z tego? Nigdy nie pragnęłam niczego tak bardzo jak być szczupłą. Na szczęście się obudziłam, poszperałam w internecie i zapisałam się na operację. Nie za kasę, na kasę, a raczej na NFZ, bez żadnego problemu, chudnę ekspresowo, nie muszę się pilnować, a właściwie muszę, ale teraz żeby zjeść, bo w ogóle nie oddczuwam głodu ani zachcianek. Nie będę was tu zamęczać bo nie wiem, czy w ogóle ktoś chce mnie słuchać, jakby co pytajcie, odpowiem i podpowiem. Jestem dopiero na początku drogi, operację miałam niedawno, ale tchnęła ona we mnie życie. Pozdrawiam wszystkie grubasy, życie z kilogramami jest bardzo trudne i pozytywów w nim mało. Ale na prawdę można to zmienić. I to nie frazes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxan
czeeeść . żyje to jeszcze? chciałam dołączyć. ja generalnie wypróbowalam juz wiele diet i "wspomagaczy" mówie tutaj np o Meizitangu. Tak naprawdę zaczełam chudnąć dopiero teraz, od połowy czerwca bez diety. Ważąc 94 kg 3 lipca, teraz wazę 88. Mam 22 lata, w zasadzie szukam forum, bo mam kilka rzeczy do oddania za darmo szkoda mi ich wyrzucic bo byly tylko raz noszone, a moze ktos się skusi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOla
hej . Mam na imie ola i mam 17lat . Mierzę 166 i waze 79 kilogramów . Mam problem z nadwagą od 7roku życia prawdopodobnie spowodowana leczeniem sterydami na astmę na ktora jestem chora. Sterydy zwiększyły moj apetyt ... Oczywiscie nie twierdze ze moja terazniejsza waga jest konsekwencja leczenia w przeszłości... Bylo to tak ze nikt mi nigdy nie odmawial jedzenia . Jedzenie sprawiało mi przyjemnośc... Byłam dzieckiem i nie Wiedziałam czym taka "przyjemność" sie kończy... W podstawowce chyba juz w piątej klasie zaczęli mi dokuczac z powodu nadmiaru kilogramów. Częściej dokuczali chłopcy. W gimnazjum jakos dadałam rade. Co jakis czas zdarzały sie docinki ale próbowałam obrócić to w żart... Teraz jestem juz w maturalnej klasie. W ciagu pierwszej klasy udalo mi sie schudnac 7 kilo . Pod koniec pierwszej klasy poznałam mojego chłopaka z ktorym jestem juz 14 miesięcy . Mam znajomych ... Lubie z nimi wychodzić ... Bawic sie . Przez pierwsze pol roku zwiazku było cudownie. Zdarzały sie kłótnie jak u kazdej pary . Pote zaczęło sie psuć . Jestesmy z dwóch roznych swiatow . Chodzi o domy z jakich pochodzimy , znajomych jakich mamy , kim są nasi Rodzice itd . Ja nigdy nie miałam z tym problemu , lecz mój chłopak tak . W ferie po pół roku zwiazku , wyjechałam na tydzień z rodzicami na narty . Przez cały tydzień się kłócilismy z chłopakiem . Właśnie wtedy padły z jego strony słowa "idź się nazrec" strasznie mnie to zabolało . Wcześniej mojemu chłopakówi nie przeszkadzała moja tusza ... Przynajmniej nie dawał mi tego odczuć . Od tego momentu zaczęłam tyc ... Za każdym razem kiedy się kłócilismy miałam napady obzarstwa . Słowa z jego strony zaczęły się robić coraz bardziej bolesne... Zaczął mnie wzywać w gniewie od tłustych świń , celulitowego gowna... Spaslakow ... W ciągu ostatnich 8 miesięcy przytyłam 7/8 kilo . 2 miesiące temu powiedziałam mu o tych napadach i o tym że przytyłam . Myślał że mówiąc do mnie w ten sposób sprawi że będę chciała schudnac . Kazal mi obiecać że będę się pilnować z jedzeniem więc obiecałam . Ja kazałam mu obiecać że już nigdy nie będzie mnie tak Wzywal lecz nie dotrzymuje obietnicy. Staram się opierać pokusie kiedy zaczynamy się kłócić w ten sposób Ale czasem przegrywam . Bardzo go Kocham i wybacze mu wszystko choć wiem że ten związek jest chory. Nie potrzebuje rad typu "skończ to" . Napisałam tu o tym ponieważ nie mam komu się wygadać . Mam przyjaciół Ale nie chce żeby traktowali mojego chłopaka z góry wiedząc jaki potrafi być okrutny . Ten wątek jest o cieniach i blaskach życia z nadwagą lub otyłością . Więc to jest cień i blask mojej historii . Z góry Przepraszam za błędne słowa w moim poscie Ale pisze go na telefonie w dodatku ze słownikiem i o 2 w nocy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes bardzo madra i fajna dziewczyna. Twój chlopak ma prawo nie wiedzieć jak postąpić wobec twoich napadów jedzenia, nie jest przecież psychologiem. Sadze ze ty kiedyś rozsądnie i trwale sie odchudzisz bo masz wysoką samoświadomość i świetną intuicję w radzeniu sobie z problemem. a chlopak albo za tym nadąży i da wiecej z siebie ... albo pojawi sie inny, który go dużo lepiej zastąpi. Szczescia życzę i nigdy sie nie zmieniaj! Buziaki👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny, ja waze 86, rok temu 76, dziesieć lat temu 56:( chudne i tyje , tyje i chudnę:) mam dwójke dzieci,męza i prace.zycie jak to zycie, leci dzien po dniu .. i najwazniejsze to siebie polubic:) córka ma 14 lat i wazy 60 kg i niby duzo nie je , duzo cwiczy(siatkówka) w szkole sportowej i nic. kondycja ekstra,a waga ? synek ma 8 lat i cos ponad 25 kg. ciacho:) po kim ? nie wiadomo, tak mu chyba natura nie odmówiła przemiany materi. zaakceptowac to co sie ma i z radoscią isc przez zycie. kiedys byłam chyda ale bardzo niesmiała, teraz se wyglądam ale wiem co jestem warta:):) i moją figure zawsze staram sie w zart obrócic itp. owszem odchudzam sie, chodze na aerobiki, siłownie, troche biegałam ale rezultaty własnie takie nijakie. warto schudnąc dla siebie, choc wiem ze to nie łatwe. co do ciuchów to z kolezankami( tymi chudymi tez) chodzimy na ciuchy do sklepów z odziez uzywaną:) kiedys ciucholandy... mozna znalezc perełki za pare zlotych, duze rozmiary, fajne kroje, materiały itp. POWODZENIA!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys38
hej dziewczyny ja też rozumiem bo wiem jak to jest wejść do sklepu i szukać nie tego co mi się podoba lecz tego w co się zmieszczę i te spojrzenia ekspedientek wszystko rozumiem moja największa waga jaką miałam to 84,5 170cm więc rozmiar raczej 44 więc wiecie szału nie ma ale cieszę się z każdego kg mniej życzę wam i sobie radości na codzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha ha ha umarłam
"Blaski otyłości" toż ot prawie oksymoron jak: zimny ogień, sucha woda czy ładny grubas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOla
do gościa powyżej : Myślę jednak ,że " ładny grubas " to nie oksymoron. Wiele się slyszy teraz o modelkach plus size ,wiec cos w tym musi byc. Oczywiście nie każdy moze zostać takim modelem/modelką - trzeba miec cos w sobie . Takie moje zdanie. Piekno nie zależy od wagi jaką się ma. Ile chodzi osób chudych po świecie ,których nie można nazwać "ładnym" ? Piękno zależy od tego czy ktoś jest zadbany i schludny . Zaraz pewnie ktos napisze że o grubej osobie nie mozna powiedzieć ze jest zadbana bo przeciez gdyby dbala o siebie to by się nie roztyła. Jak każdy wie - czasem nadmiar wagi nie jest wynikiem zwyczajnego machnięcia ręką na swoje ciało. Człowiek może mieć tusze i przy tym wyglądać świetnie ... A co do blasku bycia otyłym - sama twierdzę ,że w moim przypadku bycie osobą z nadwagą nie pomaga mi w codziennym zyciu i nie sprawia przyjemności , ale znam osoby które żyją pełnią życia , cieszą się tym co jest , nie przejmuja sie zdaniem innych i wręcz jest im z tym dobrze. Więc mam prośbę do wszystkich by nie oceniali innych swoją miarą ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmiar  48
jest tu ktos z takim rozmiarem jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxan
do Ola Bardzo Cie podziwiam, wiesz? Ja na przykład nie pozwolilabym, zeby chłopak tak do mnie mówil. W życiu !!! Bo jak sie kogos kocha, to calym sercem i każdy jego cal. Osobiscie mysle, ze to przez niego masz takie "ataki" Bo jesz zaraz po klotni. Ale nei wyobrazam sobie tego ze chlopak używa takich epitetów i zwrotow do swojej dziewczyny !!!!!!!!!!!!!! Ja tez mam chlopaka, jestesmy jak flip i flap. Naprawde! On jak chodzacy szkielet, jak sie schyla widac kazdy jego kreg, łopatkee, kosci. Wazy moze z 50 czy 60 kilo. To jest straszne, bo to po prostu szkielet na ktrego ledwo zostala naciagneta skóra. Pali zioło co w przytyciu mu nie pomaga. Wrecz przeciwnie. A ja ? jeszcze miesiac temu wazylam 94 kilo, teraz juz 87. I co najlepsze NIE ODCHUDZAM SIE !!!! Czasami slyszelismy komentarze, ze jak on wyglada a jak ja. W zyciu mi nie powiedzial ze mam schudnac! Przeciwnie, mowil ze dla niego jestem najsliczniejsza na swiecie. Chudne z tygodnia na tydzien, nie mowi ze mu to przeszkadza [bo tak naprawde komu by przeszkadzalo] ale jestem pod wrazeniem tego, jak Twoj chlopak zwraca sie do Ciebie. Brak szacunku i nie pomaga Ci co najgorsze. Wiem tez jak sei czulas bo przez cale zycie bylam w podobnej sytuacji, Wiecznie otyłosc. Wiecznie sluchanie za plecami jaki to slon, fakt, mialam kolezanki, ale kumpli nie wielu. Dopiero teraz zabralam sie za siebie. i w byciu grubym najlepsze jest chudniecie! NIe wkurzaj sie, ale po tym jak przedstawilas sytuacje mysle, ze Twoj chlopak poza tym ze Cie nie akceptuje to nawet Cie nie kocha.. Nie wiem jak Ty to widzisz. Ja szczerze mowiac z moich efektow jestem zadowolona. Przez cale zycie nie wazylam 87 kilo. Nigdy ! W dzeicinstwie jak zaczynalam tyć. Zaczynam odczywac bóle kolan, niby to przez tak szybkie chudniecie. Ale co tam, warto !! Do rozmiaru 48 - tak jeszcze czasami takie rzeczy kupuje! i mam jakies ciuchy na wymiane/sprzedaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOla
na początku było tak pięknie że w życiu nie pomyślałabym że w naszym związku może dojść do takich nieprzyjemności . A jak już do nich doszło to również Mówiłam sobie że nie pozwolę by ktoś tak do mnie mówil. Oczywiście chce zaznaczyć że tez nie jestem święta, Ale Jeżeli już sprawiałam mu przykrość to nieumyslnie ... My tez Jesteśmy jak flip i flap . Mój chłopca jest ode mnie Kilka kilo lżejszy Ale za to ponad 20 cm wyższy ... Myślę że mówi mi czasem takie rzeczy bo chce mi najzwyczajniej w życiu dowalić . Jak Jesteśmy razem to Zachowuje się normalnie , nie patrzy na mnie krzywo czy z obrzydzeniem -w łóżku również jest nam dobrze ... Przecież Gdyby mnie nie Kochal to nie był by ze mną ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxan
No a jak jest teraz? To wszystko nadal trwa, nadal sie klocicie, Ty nadal masz napady itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozdrawiam Was dziewczyny ;-) o swoich cieniach otyłoćnapiszę później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOla
kiedy się kłócimy nadal dochodzi do takich wyzwisk ... Ale staram się pilnować i nie wpieprzac tyle ... Wstyd się przyznać Ale boję się wejść na wagę ... Załamałabym się gdybym na niej stanęła i wyszłoby ze waże jeszcze więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxan
Nie wchodz na nią! nie ma po co, a to i tak niczego nie zmieni. a poza napadami jak jesz? normalmnie czy tez troszke wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOla
Jem raczej normalnie , nie opycham się , nie obzeram ... Prawda jest taka że Jem to na co mam ochotę , Ale bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxan
hmm. No to nawet jest naturalne, po kazdej kłotni próbujesz "zajesc" problem, smutek i gniew.w ten sposób sie uspokajaszx. Ludzie tak robia, rownie dobrze mogloby dotyczyc to alkoholu wiec z dwojga zlego lepsze to.. Tak czy siak musisz to zmienic bo do niczego tym nie dojdziesz. Jestes bardzo mloda wiec to odpowiedni czas. ja zawsze po czymsc takim musze do kogos zadzonic, cokolwiek, komus powiedziec o zaistnialej sytuacji. mozesz to tez napisac, nagrac, cokolwiek. Poczujesz sie lepiej wyrzucajac to z siebie. Albo jak wiesz ze jestes bardzo zla sprobuj robic np przysiady. Po tym tez szybko Ci przejdzie. Grunt, zeby dac upust emocjom, bo w tym tkwi caly problem. co o tym myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOla
raz poszłam się wygadać przyjacielowi ... Powiedziałam mu o wszystkim , prócz o napadach... Potem on nie chciał mnie zostawić i odprowadził mnie do chłopaka i przy okazji powiedział mu Kilka rzeczy . Nie wyszło z tego nic dobrego w sumie to jeszcze bardziej pogorszyło ... Więc raczej z tym problemem zostaje sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOla
poza tym ...ja nie jestem zła kiedy dzieją się takie rzeczy ... Jest mi poprostu cholernie przylgn i smutno . Leżę na łóżku i płacze jak małe dziecko ... A po wszystkim idę do lodówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxan
no wlasnie, jest Ci przykro i próbujesz to jakos zagłuszyć jedząc. Nie wyszlo tak, no to spróbuj to wszystko napisac. Tylko spróbuj. Badz poszukaj jakiegokolwiek innego sposobu. Grunt, zeby ten smutek i to jak sie czujesz wyrzucic z siebie. Zeby sie tego pozbyc, ale nie tracac energi na jedzenie [p czym czujesz sie lepiej] tylko na cos innegio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam, nie czytałam wszystkich wypowiedzi, a wiec,,,, od trzech lat przytyłam do 108 kg. cierpie na kompulsywne objadanie się, jestem gruba,wszyscy pamietaja i widza mnie ta szczuplejsza, wiec wszyscy mnie krytykują głupie komentarze typu,,--cos ty z saba zrobila,przestan się obrzerac,nie jedz słodyczy,idz na fitness, weź się za siebie bo cie maz zostawi,,,,,,,, ja to wszystko wiem,ale czuje za doza presje otoczenia ,potrafie nieraz nic nie jesc a później kompulsywnie się obżeram ,wiem jak wyglądam ale czuje się ladna zadbana,mnie by moja tusza nie przeszkadzala gdyby nie ludzie z otoczenia,psychicznie już wysiadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PULPETOWATAja tez odchudzałam się tak jak ty czym się dalo i jak się dalo z wagi 80kg dziś jest 108 kg,,mimo ze się odchudzam caly czas, był i psycholog i dietetycy nic nie działa,, mam rozwalony metabolizm i psychikę, powiedz mi na czym polega ta operacja, nie chodzi o sam przebieg tylko jak to ma być dalej później, zmniejszy ci zoladek i co później mniejsze porcje jak możesz to odpisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe dlaczego osoby otyłe spotykają się z taką agresywną i chamską krytyką, a na przykład palacze nie albo dlaczego nikt nie wyzywa osób nadmiernie chudych, które bardzo źle się odżywiają? i ci i ci sobie szkodzą nikt nie zwyzywa ludzi codziennie karmiących się fastfoodami, kiełbaskami z grilla i pijących colę litrami ale jeżeli osoba jest gruba, to nie będzie dla niej litości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta sesja z otyłą kobietą, z której się śmieją za plecami powinna być zatutułowana "jak się nie ubierać będąc grubym" - nie śmialiby się tak jakby nie nosiła spodni uwydatniających niefajne łydki , bluzek z za krótkim rękawem, który ukazuje w pełnej krasie bardzo brzydkie ramiona i przede wszuystkim koszulek opinających opony na brzuchu i zwały na plecach. Laska ubiera się po prostu FATALNIE, jakby po ciemku zanurkowała w szafie i wepchnęła się w cokolwiek nie patrząc jak wygląda. Lużniejsza kobieca bluzka z rękawem 3/4 i byłoby o niebo lepiej jak już o ciuchach mowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo osoba gruba godzi w poczucie estetyki, sapie, poci się, wyglada okropnie, usiąść obok takiej w autobusie-masakra, zmiażdży człowieka i jeszcze ma pretensje - może dlatego ludzie nie znoszą grubasów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×