Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Marmara2013

6 - latki do szkoły?! opinie nauczycieli

Polecane posty

Gość wow! niezła szkoła...
Niezła szkoła studentka_213. dyrektorka współpracuje z dwoma przedszkolami, starannie dobiera dzieci?! oże istnieje jeszcze nadzieja na to, że w tym kraju będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentka_213
Hahaha. Ładnie to brzmi. A moja szefowa współpracuje z tymi przedszkolami, bo w jednym dyrektorka jest jej siostra, a drugie jakoś samo się zwerbowało :P ale faktycznie system się sprawdza i ułatwia nauczycielkom pracę z 6-latkami bo wiedzą czeo sie spodziewać i jakie dzieci ze soba połączyc w klasie, a jakie lepiej odizolować :P poza tym staramy się o mnóstwo dofinansowań i dzieki temu mamy dodatkowe zajęcia refundowane z unii, dlatego 6-ltki sie podicągaja na nich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sie z dziecka robi kukle to sie nie dziwie ze sobie w szkole nie radza. Jak dla mnie ta reforma jest calkiem niezla i jestem za! nie rozumiem pojecia ze odbiera sie tym dzieciom dziecinstwo! ja mialam dziecinstwo 18 lat nie 7! szkola pozwala na rozwijanie sie, przebywanie wsrod rowniesnikow, poznawanie swiata, zabawe na przerwach, przygotowanie spektakli, rozwijania swoich zainteresowan, wycieczki grupowe itd! w grupie zawsze znajda sie dzieci zdolniejsze i te mniej zdolne - duza role tutaj odgrywaja rodzice tych dzieci, ktore nie uczyly ich niczego przez te ich 6 lat Ja osobiscie pamietam ze bylo mi bardzo przykro ze wszyscy w okol chodzili do przedszkola, zerowki - kazde dziecko sobie chwalilo, opowiadali co robili w przedszkolu, opowiadali o zajeciach z angielskiego itp.. nawet nabijali sie ze mnie ze do przedszkola mnie rodzice nie wyslali Zerowke i szkole podstawowa wspominam bardzo dobrze, mialam w klasie kilkoro dzieci ktorzy sobie nie radzili, nie potrafili pisac, nie nadarzali za reszta grupy - ale im pomagalismy, wspolnie, 2je uczniow chodzilo do mnie do domu, pomagalam im w lekcjach, jednego odprowadzalam do szkoly ( chlopak z mojej klasy ) bo mama nie chciala go samego przez ulice przepuszczac, a ja do zerowki zapierdzielalam sama Robicie ze swoich dzieci nieudacznikow to pozniej tak macie ze sobie nie radza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona60
Jestem doświadczoną nauczycielką. Zanim zaczęłam prace w szkole, przez 10 lat pracowałam w przedszkolu. Polska to taki kraj, że wolno zachodzą tu zmiany. Teraz faktycznie większy nacisk kładzie sie na naukę itp., ale mnóstwo przedszkolanek nie przykłada wagi do tego żeby nauczyć dzieci pisać. Zresztą wiadomo postawa programowa jasno tego nie określa. Dlatego pojawia sie ogromny problem! Przychodzą do mojej klasy dzieci 6letnie, które nie potrafią napisać żadnej literki ani cyferki, liczenie to jakaś abstrakcja. I co ja mam zrobić kiedy w tej samej klasie mam 7laki płynnie czytające i potrafiące dodawać?! Mam już x lat stażu pracy, szykuję sie na emeryturę i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Rodziców to nie obchodzi, a ludzie w rządzie, którzy wprowadzają takie przepisy niech się zastanowią co robią, bo nic dobrego z tego nie wyniknie. Chociaż z drugiej strony powiem, że mam dwie wnuczki (obecnie 7 i 8 letnie) i córka posłała je razem do szkoły. Byłam temu przeciwna, bo bałam się, że młodsza może jednak sobie nie poradzić. Jednak były razem i zawsze starsza pomagała młodszej :) na razie radza sobie dobrze! W połowie pierwszej klasy były chilowe problemy ale szybko minęły. Mimo to, gdyby ode mnie to zależało z bardzo bym się bała podjąc taka decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Lady Love
wiesz, może reforma nie jeest zła, ale to jak chca wprowadzić nie jest mądre. Pracuje w przedszkolu i widze jak różny poziom reprezentują 6latki. Jeśli szkoły i nauczyciele będą dostosowani do tej reformy to ok :) ale nie teraz i nie w przeciągu najbliższych lat, na serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas tez byla selekcja, ale nie chodzilo tutaj by w jednej klasie byli sami dobrzy a w drudzy ci slabsi, klasy byly pol na pol, aby ci lepsi pomagali tym slabszym w nauce ( nie mielismy problemow z dostosowaniem sie do grupy, bo wszystkie dzieci z klas pierwszych znaly sie z przedszkola ) dopiero od 3 klasy robili selekcje do klas z wyzsza srednia ( 4,5 i wiecej ) Ci uczniowie zmieniali klasy na integracyjne z tego samego powodu ( by pomoc dzieciom niepelnosprawnym ) chodzilam do szkoly sportowej z klasami integracyjnymii co tez wiele mi pomoglo mielismy w klasie kilkoro 6cio latkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, osobiscie nie mialabym zadnego problemu by kiedys wyslac moje 6cio letnie dziecko do szkoly o o to tyle ode mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem nauczycielem i chciałam tylko powiedzieć, że nie rozumiem dlaczego w PL nie może być tak jak w innych cywilizowanych krajach, gdzie kto chce posyła do szkoły 6-latka, a kto chce 7-latka i nikt nie robi z tego powodu afery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tam gadanie ....
Jak zwykle w Polsce zaczynamy nie od tego co trzeba. Chcą wepchnac dzieciaki do szkoły i sie na tych dzieciakach uczyć. Moim zdaniem szkoły nie są na to przygotowane, programów stosownych nie ma. Młodsze dzieci bedą w starym systemie i ten system będzie sie zmieniał Kosztem dzieci. Dla samych nauczycieli nie będzie to łatwe i nikt nimi nie powie ze kazdy nauczyciel jest do tego przygotowany. Nikt nie jest na to gotowy. Oświata chce sie zmieniać kosztem dzieci. Najpierw przygotujmy system potem zaprosmy do tego systemu dzieci. Nie można odwrotnie! Dodam ze moje dziecko zerowkowe czyta i pisze i jest bardzo zdolne, do tego samo wielu rzeczy sie nauczyło samo. Ale to tylko jedno z moich a dzieci mam wiecej i nie każde jest takie zdolne. Nie, szkoły nie są na to gotowe. Ludzie nie są na to gotowi. Do tego - jak widać - rodzice tez nie są na to gotowi. Widać jak na dłoni ze rząd zabiera sie od dupy i nie przygotował nikogo do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vnfjb
Jestem mamą pierwszoklasisty i z tego co u nas zauważyłam kluczową rolę powinno odegrać przedszkole.Nie wnikałam w podstawę programową przedszkolaków, ale w 1 klasie mieliśmy problem (teraz powoli dzięki mojej intensywnej pracy jakoś wychodzimy z tego)bo dziecko nie było uczone czytania i pisania.A tu nagle wymagania i we wrześniu zaczęły pojawiac się czytanki na ocenę.Porażka totalna, to mogło wpłynć negatywnie na dziecko, bo wiadomo jakie oceny na początku mogło dostć.Tymczasem przedszkolanka twierdziła, że sgodnie z podstawą nie musi uczyć dzieci czytać i pisać.W efekcie dzieci dni spędzały na dywanie, kolorowankach i spacerach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jupi jupi jaj
czyli miały "dzieciństwo" ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vnfjb
POza tym dzieci mają nierówny start....te które były w zerówce szkolnej umiały pisać i czytać , po przedszkolu nie.Można było frustracji dostać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vnfjb
No ale po co ten chaos? Czemu to służy? To potem rodzice mają uczyć szybko po nocach..wręcz ekspresowo , bo w przedszkolu nie należąło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczyciela_
Racja! Zacznijmy od przedszkoli. Podstawa programowa przedszkola jest nieczytelna! nie ma skonkretyzowanych wymogów co do nauki czytania i pisania. Ja osobiście uczę moje dzieci tego chociaż dwa lata wczesniej rodzice sobie tego nie życzyli ;/ nie mogłam tego zrozumieć, ale skoro zdecydowana większośc uznała, że nie to nie mogłam sie przeciwstawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gadarajdaj
ale tu chodzi tylko o to, żeby dzieci rok wcześniej skończyły szkołę, rok wcześniej zaczęły pracę, i pracowały jeszcze dłużej, aż do 67 roku życia. Wiadomo, system emerytalny się sypie..... Rok pracy dłużej takiego jednego rocznika to dla rządu miliardy PPLN rocznie dodatkowo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinderbrandy_
Jestem nauczycielką z 15-letnim stażem i uważam, że rodzice często troche dramatyzują. Tak naprawde dzieci zazwyczaj szybko sie odnajdują w nowej sytuacji, a szczególnie jeśli same chca iść do szkoły! Ludzie nie dramatyzujcie to tylko dzieci, które sa w tym okresie chłonne jak gąbka i na serio chętnie sie uczą, chodza do szkoły, poznaja inne dzieci, które zresztą pomagają sobie wzajemnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kafeterka15436
Według mnie wszystko zależy od tego jak dziecko jest pokierowane. Zalezy to od rodziców i wychowawców przedszkolnych. Wystarczy dobrze ukierunkować dziecko i da sobie rade bez problemu. Odsetek dzieci, które są dobrze pokierowane i sobie nie radza jest niewielki i często a to zieci, u których w późniejszym czasie wykryte zostaja jakieś zaburzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kafeterka15436
Jestem tego samego zdania co Kafeterka15436! To prawda. Rodzice panikują a nie patrza na to, że to od nich zalezy jak dziecko zaklimatyzuje sie w szkole. Nie róbmy wokół tego wszystkiego takiej otoczki, a i dzieci nie będą takie spięte i zestresowane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubek z caballo
z tym, że na zachodzie kazdy nauczyciel ma asystenta, pomoc, u nas nie wiem jak babka ma sobie poradzić z taką mieszaną klasą 25- osobową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teacher70
W większości krajów Europy obowiązek szkolny zaczyna się od 6 roku życia i nikt tam nie płacze, że "zabiera się dzieciom dzieciństwo". Owszem, zgodzę się, że wiele zależy od dziecka i szkoły, ale uważam, będąc nauczycielem i widząc współczesne pokolenia, im szybciej tym lepiej. Poza tym zastanówmy się, gdyby to było aż tak bardzo krzywdzące i szkodliwie dla dzieci to czy większość krajów Europy, nie mówiąc o skali światowej, spokojnie by na to pozwoliło? Jak czytam, że dziecko nie radzi sobie psychicznie czy w ogóle sobie nie radzi to śmiać mi się chce, bo prawda jest taka, że to jak dzieci będą się rozwijać zależy w ogromnej mierze od rodziców. Do nich należy przygotowanie psychiczne dziecka do pójścia do szkoły i pomoc w nauce, bo żeby nauczyć się pisać i czytać to trzeba ćwiczyć a nauczyciel nie czarodziej, którym niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w ciągu kilkunastu godzin tygodniowo wleje dzieciom gotową wiedzę i umiejętności do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osobiście uważam ze to pomyłka mam dziecko wieku 4 lat 5 skończy w grudniu zostało przyjęte do przedszkola grupa liczy 25 osób w jednej grupie są 4, 5, 6 latki jak dla nie to jakaś wielka pomyłka żeby dzieci w takiej rozpiętości wiekowej do jednej grupy wrzucać do Du*y z taką reformą a proszę spojrzeć sobie co się w Niemczech wyrabia znajdźcie temat " wychowanie seksualne dzieci " jest tam link do forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam nic przeciw nauce dzieci , pod warunkiem ze moje dziecko będzie chodziło do klasy z rówieśnikami, a nie starszymi dziecmi.Tu jest tak naprawdę problem łaczenie 6 i 7 latków w jednej klasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamila12
W moim przypadku najgorsza była.. pani w świetlicy. Złośliwa i dogryzająca mojemu dziecku, które, mając iść do świetlicy, zwyczajnie płakało. I co z tego, że nauczycielka przedmiotu się starała, tak jak i szkoła. Pani w świetlicy o 6.30 zimą, przy ok. -17stopniachC wietrzyła salę, bo, z racji tuszy pewnie, było jej gorąco. Syn jeszcze rano miał gdzie usiąść, ale dzieci które przychodziły później niestety zajmowały miejsce na podłodze. Szkoła i nauczycielka - super, świetlica- tragedia. Bilans: dziecko i tak alergicznie reaguje na szkołę, bo ja muszę iść do pracy wcześniej niż on na lekcje.Chodzimy do 15 w Poznaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważamzereforma
Problemem nie koniecznie jest reforma czy rodzice ale data urodzin dziecka. Jeśli dziecko urodziło się w pierwszym kwartale roku to idąc do szkoły w tym roku we wrześniu jaki ten 6- scio latek tak naprawdę ma prawie 7 lat i takie dziecko jest już na tyle duże ze w szkole swietnie sobie poradzi , mówię tu o pierwszej klasie. Natomiast jeśli dziecko urodziło się w ostatnim kwartale roku to ma jeszcze 5 lat , dopiero skończy 6 i tu właśnie miedzy tymi dziećmi pojawia się przepaść . Bo rodzice maja prawo wyboru a w wielu szkołach tzw zerowek nie ma wiec dziecko z zabawnego i wesołego przedszkola od razu wchodzi w siat obowiązków. Wie nie mozna z góry okreslic ze dzieci sobie nie radzą na maja 6 lat. Zauwazmy ze każde dziecko rodzi się w innym kwartale roku i miedzy dzieckiem urodzonym w styczniu 2006 a dzieckiem ur w grudniu 2006 jest prawie roku różnicy a trafia oni do tej samej klasy szkolnej :) i to tu jest problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkam w DE tutaj jest to norma a jednak ogromna ludzi jest temu przeciwna zdajecie sobie sprawe czym to jest podyktowane ? otoz kraje demokratyczne wychodza z zalozenia iz im szybciej mlody czlowiek skonczy szkole tym szybciej zacznie zarabiac na renty dla osob starszych a to ze w DE malo ktory czlowiek konczy studia a chocby mature to dla nich drugorzedne nie dajcie wykorzystywac swoich dzieci broncie praw do normalnego dziecinstwa !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieję, że rodzice, którzy są przeciwni skrzykną się i nie pozwolą na posyłanie naszych dzieci do szkół w wieku 6 lat!!!!!!!!!!!!!! Wszyscy, którzy pokończyli studia tzn. synusiowie, córeczki polityków i innych muszą gdzieś pracować dlatego najlepiej skazać nasze dzieci na wcześniejsze obowiązkowe szkolnictwo oczywiście na koszt rodziców!!! w tej chwili przedszkole jest już sporym wydatkiem, a co dopiero szkoła, książki i inne. Mało tego obciążać je ciężkim plecakiem proponuję 6kg już od najmłodszych lat !!!! ten świat się kończy!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam cały wątek i na podsumowanie dodam że: 1 nie ma takiego zawodu jak przedszkolanka, a studentka która używała tego zwrotu powinna zmienić studia, skoro tego nie wie. 2 podstawa programowa jasno określa co dziecko kończące oddział zerowy powinno umieć, w przedszkolu dzieci nie uczy się liter i cyfr za tym idzie nie uczy się czytania i pisania, to jest obowiązek nauczyciela klasy pierwszej. (tak mówi podstawa programowa) Jednak niektórzy nauczyciele uczą dzieci czytania i pisania w przedszkolu bo tego chcą rodzice aby dziecku było łatwiej w szkole. Tym sposobem część nauczycieli przedszkola uczy dzieci czytania i pisania, a część nie. Stąd robią się niepotrzebne rozbieżności i narzekania, a wystarczy, że każdy będzie robił to co do niego należy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy, którzy pokończyli studia tzn. synusiowie, córeczki polityków i innych muszą gdzieś pracować dlatego najlepiej skazać nasze dzieci na wcześniejsze obowiązkowe szkolnictwo oczywiście na koszt rodziców!!! w tej chwili przedszkole jest już sporym wydatkiem, a co dopiero szkoła, książki i inne. xxxxxxxxxxxxxxxxx najlepiej wcale nie posyłać do szkoły!!! nie miałabyś wtedy wydatków!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×