Zaproszenie na wesele czy inne uroczystosci rodzinne gdzie pochlaniaja duzo kasy

przesadzasz... obecnosc na weselu tez jest wazna, nie musisz tanczyc, wazne zeby byc

ale jak mam wydac 1000zł na 1 noc. a wydac 1000zł na pokoj corki. to wybieram 2 opcje. nie po to odkladalismy zeby wydac to na zabawe.

ale przypuszczam ze jestescie poprostu sztywnymi cwniakami i tyle :P sory lae jak ktos sie tak wypowiada to wiadomo

p;

mirka skorkkakaaaa w zyciu nie zawsze wszystko jest planownane, zebys potem nie musiala wybierac pomiedzy zrobieniem córce pogrzebu a jakims własnym widzi mi sie

nie jestesmy sztywniakami. jak bylam mlodsza mialam wieksza ochote na imprezy. ale mi chodzi o kwestie finansowe.

co ty pierniczysz o pogrzebie. szkoda mi tej kasy. bo zaplanowalam co innego. i mam ten 1000zł odlozony na kupno corce do pokoju nowego lozka i pomalowanie. juz wczesniej to planowalam. mam z tego zrezygnowac.

piernicze o pogzebie bo mozna to porównac do wesela... nie mowicie ze jestescie takie biedne ze was nie stac zeby oisc tylko wam poprostu żal kasy

nie ukrywam szkoda mi kasy.

ja się zgadzam w autorką.takie imprezy to strata kasy i również ich unikam. taniej jest wysłać kwiaty młodym z bilecikiem, a za zaoszczędzone pieniądze coś sobie kupić, albo pójść na kilka imprez do klubów, albo wyjechać gdzieś na weekend lub dołożyć do wakacji. wesela przykładowo są dla mnie strasznie nudnymi i kiepskimi przyjęciami z bardzo złą muzyką i niekoniecznie pasującym towarzystwem, za które to wątpliwe "przyjemności" trzeba słono zapłacić nie tylko dając w kopertę lub kupując prezent, ale trzeba też wydać na kreacje, fryzjera, makijaż, paznokcie, czasem jeszcze dojazd. dla mnie wyrzucenie kasy w błoto. co innego gdyby wesele było rodzinnym kameralnym koktajlem w ogródku, bez tandetnych orkiestr, kelnerów, ze szwedzkim stołem luźno zastawionym rozsądna ilością domowej roboty niedrogich przekąsek, goście nie musieli być jakoś strasznie odpicowani jak na bal, a młodzi nie oczekiwali prezentów przekraczających 100 zł, to wówczas może chętniej bym się na takich imprezach zjawiała. tymczasem te tradycyjne polskie weselicha to lekkie przegięcie, szczególnie w kraju gdzie ludziom na wiele podstawowych potrzeb brakuje.

także ja się absolutnie nie dziwię tym, którzy otwarcie przyznają, że odmawiają udziału w takich bibkach. w każdym razie lepsze to niż chodzenie na "krzywy ryj" i dawanie pustych kopert albo domowych niechcianych gratów lub prezentów za mniej niż 50 zł, bo są i tacy ludzie.

od stycznia odkladalismy. a teraz te zaproszenie na wesele. po za tym slub jest w kosciele potem wesele w dworku oddalonym ok.20km. my z dzieckiem bez samochodu, niewiadomo co z noclegiem. wez wracac ze wsi w nocy. z dzieckiem nie pobawie sie bo bedzie chcialo spac. i co z mi z tego wesela. od miejscowosci gdzie bedzie wesele do miejscowosci tesciow jest ok.10 km.

też szkoda kasy na wesela bo tylko kilka godzin zabawy a kilka stów się idzie bujać...niemniej do rodziny i znajomych chodzę bo uważam ze wypada być w takich ważnych życiowych momentach a po 2 u mnie tez byli, wiec trzeba się zrewanżować. a jak już idę to staram się dobrze bawić i nie myśleć ile mnie to kosztowało;)