Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

natalia-maryna

2 poronienia - kiedy i jakie badania pomozcie !!!

Polecane posty

dziewczyny, spokojnie, bo w koncu to przeciez nie ich wina, ze maja dzieci..:-( moja siostra ma dwie corki, a moj maz ma dwoch bratankow.. i dzieci sa fajne, wiadomo, ze jak rodzina ma dzieci to jest "pelniejsza", ale to przeciez wszystkie wiemy dobrze i do tego dążymy!! musimy sie tylko uzbroic sie w cierpliwosc i mnostwo wytrwalosci, bo nasza droga do celu bedzie dluzsza i bardziej okraszona łzami, ale przeciez warto!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bądźcie "zazdrosne" w tym negatywnym sensie, czyli zawistne.. bo mnie tez zazdrość zżera ale nie pokazuje tego, bo i po co? A to, ze faworyzuje swoje wnuki? No i dobrze, twoje bedzie jeszcze bardziej rozpieszczala!!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to, ze na swiecie jest tyle niesprawiedliwosci to wiadomo. Zawsze komus czegos brakuje i KAŻDY ma jakies problemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_kaja_0o
Ala ale kto powiedział że mi jesteśmy zawistne ? Przecież my nikomu nic nie pokazujemy, bynajmniej ja. Sama za 6 mc zostanę mama :):) Po prostu uważamy to za niesprawiedliwe. Nikt nie napisał że im to pokazujemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"moja teściowa ciągle faworyzuje drugą synową, tylko dlatego że mają dzieci. Już nie mogę słuchać jak zachwala się wnukami. bleeee. " przepraszam to zle zrozumialam, myslalam, ze sa jakies konflikty miedzy toba a twoja tesciowa...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_kaja_0o
A to że się tu narzekamy to chyba nic złego :) po to są też takie fora, bo może nie każda z nas ma z kim o tym pogadać, a to przecież tylko emocje - czyli nic złego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_kaja_0o
Nie ma żadnych konfliktów :) po prostu słuchać nie mogę tego, bo w kółko o tym gada :) i faworyzuje nie wnuki, a synową :) i z tego powodu też mi jest przykro, bo to trochę niesprawiedliwe. ale takie życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, ok, przepraszam :-) ja taka w sumie zamknięta w sobie jestem i ogólnie nie lubie rozmawiac na temat moich poronien, badan itp - w realu. I w ogole nie lubie robić z siebie "cierpiętnicy", ale to tez niezbyt dobrze, bo na zewnatrz wydaje sie jakbym sobie z tym wszystkim tak pieknie poradzila.. a to nieprawda.. Czasem mam gorszy dzien i rycze do poduszki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona_kaja_0o, ale tesciowa mowi cos do ciebie na ten temat? W sensie dokucza ci jakos slownie na ten temat? Czy raczej z troski sie dopytuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam bardzo fajną tesciową, traktuje mnie jak corke i chcialaby chyba zaglaskac jak kotka:p (syna swojego tez tak traktuje:-) Ona sie wszystkim zawsze martwi na zapas ale na szczescie nie mieszkamy z tesciami wiec jest bardzo dobrze miedzy nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_kaja_0o
po to jest też miedzy innymi takie forum :) sama przeżyłam poronienie, wiem co to za strata. Można powiedzieć, że umiera wtedy cząstka nas. Ale życie leci do przodu niestety. Ja jestem osobą, która lubi z kimś pogadać, wygadać się. Wtedy mi jakoś lepiej. Mój M już mnie słuchać nie może jak mu mówię o swoich obawach co do dzidzi, ale w sumie mu się też nie dziwię. Z jednej strony wiem że popadłam już w lekką schizę, bo najchętniej na usg jeździłabym codziennie żeby sprawdzać co się dzieje a z drugiej też wiem że takie gadanie też może być upierdliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie zazdroszczę nikomu dzieci tylko jest mi przykro w moim miescie nie mam fakt z nikim o tym porozmawiac wiec szukam taki for zeby sama sie podniesc na duchu inaczej zwariuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_kaja_0o
Ala moja teściowa ogólnie nie jest złą osobą, ale bardzo się we wszystko wtrąca. Np. wczoraj na obiedzie mi już truła o tym, że jak urodzę to dzicko ma obowiązkowo, podkreślam obowiązkowo spać z nami przez min rok bo to nie pies że ma spać osobno. Co do tych docinków, to np. pamiętam jak byłam w szpitalu po poronieniu a ta przyszła i zaczęła opowiadać "boże jak ja pamiętam jak Jola urodziła. takie były małe, kochane, itd. ". Serce mi wtedy pękało :( wiele takich docinek robi. nie wiem czy specjalnie, ale rani mnie tym czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jakbym o sobie słyszała w 2 ciazy. Jak tylko kladlam sie na usg to mi dech zapieralo, straszne uczucie.. a teraz 3 ciazy to sobie w ogole nie wyobrazam.. jedno jest pewne musze uporzadkowac wszystkie sprawy (m.in zawodowe), bo od pozytywnego testu leze plackiem, mam nadzieje ze tym razem cale 9 miesiecy, no a poza tym te zastrzyki.. brr. Dlatego tez sie na razie z tym wszystkim nie spiesze, po prostu traktuje przyszla trzecia ciaze "zadaniowo", jako 9-miesieczną walkę na smierc i zycie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona_kaja_0o, to twoja tesciowa w ogole nie ma podstawowej empatii w sobie... :-( jak mozna dziewczynie po poronieniu wspominac o jakims porodzie.. masakra.. a co na to twoj partner? Zwraca jej uwage na takie docinki? Nie mowiac juz o tym, ze wtraca sie w przyszle wychowanie, co ona ma do tego, jak wy dziecko bedziecie wychowywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_kaja_0o
natalia doskonale Cię rozumiem. Ja też się czasem Boga pytałam dlaczego ja mam takie problemy, itd. Wmawiałam sobie że co to za życie skoro samemu życia nie można dać itd. Ale powiem wam dziewczyny, że jak leżałam na hematologii onkologicznej to się wtedy "napaczałam" :O:O. Są na prawdę dużo poważniejsze choroby, ludzie chcą żyć a po prostu nie mogą. Masakra. Nie życzę nikomu takich cierpień. Cieszmy się, że żyjemy :) i że w ogóle zachodzimy w ciąże, o są pary którym nigdy się t nie udaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tym gorzej cieszylam sie tak bardzo bo i mojej siostrze udalo sie zajsc w podobnym momencie wciazy jak mi ja mialam termin na 17.11.2013 a ona ma na 08.12.2013

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natalia-maryna. zazdroscic to sobie mozemy bo takie nasze prawo:-) ja jestem przekonana ze uda sie w koncu i nam!! trzeba wierzyc o co innego zostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_kaja_0o
ala mąż mnie wspiera. już kilka razy jej uwagi zwracał, ale to na nic. ja też siedze cicho o mi żadne konflikty nie są potrzebne. co do zastrzyków to też brałam :) nie są złe, nie bolą. mi mąż robił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, cieszmy sie ze zyjemy.. i ze cos z tym zyciem mozemy zrobic.. ja mam kolezanke, co prawda w innym miescie mieszka, ale zaszla w ciaze troche wczesniej niz ja. 10 lipca mialam pierwszy zabieg lyzeczkowania, a ona 13 lipca urodzila blizniaki... i do dzis jej jeszcze nie odwiedzilam, i wiem, ze to brzydko z mojej strony, ale co mam zrobic? na sam widok malych dzieci cos mnie uciska w klatce piersiowej Ona ma podwojne szczescie a ja dwojke aniolkow w niebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_kaja_0o
natalia najgorzej jest właśnie jak ktoś bliski jest w ciąży, a ty nie. też to przerabiałam. musisz porobić sobie badania i wtedy będziesz wiedzieć na czym stoisz :) odpowiednie leki i dobry lekarz i na pewno będziesz mieć swoją dzidzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_kaja_0o
kiedyś musi się udać i nam :) ja np. wiem z czym mam walczyć, a nie mogę bo druga choroba wyklucza leczenie pierwszej.... moja ciąża to takie można powiedzieć siedzenie na bombie. i to ciągłe pytanie : wybuchnie czy nie ? ale trzeba wierzyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie za pare dni tygodni bede w podobnym nastawieniu ale teraz to serce mi peka jeszcze gorzej jak patrze na usg to jest swieze dla mnie jeszce i dlaej cierpie po stracie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_kaja_0o
dokładnie :) tu na forum pisałam z dziewczynami które nawet i po 5 lat się leczyły w klinikach bezpłodności, po inseminacjach, niektóre nawet po in vitro i nic. a później same zachodziły w ciąze, naturalnie. być może psychika, być może co innego. ale czasem cuda się zdarzają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_kaja_0o
natalia ja po poronieniu schowałam te wyniki, usg głęboko do szafy. nie ma co rozpamiętywać. wiem, że myślisz że łatwo mi się to pisze bo jestem w ciąży czy coś. ale zaraz po poronieniu też tak miałam. trzeba iść dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ale jak narazie nie daje rady kiedy siedze sama w domu nie moge sie uspokoic od placzu czuje sie z tym calkiem sama a jak przychodzi moj maz pokazuje mu jaka ja silna jestem i radze sobie jakos a w srodku serce mi peka z bolu dobra sory dziewczyny znowu zjechalam z tematu nie bede wam zawracala glowy i dolowala ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_kaja_0o
najgorsze jest właśnie siedzenie samemu w domu. Ja ost tak miałam. Nie chciało mi się z łóżka wychodzić i w kółko się zamartwiałam jak to będzie. A wczoraj mnie M namówił na grilla u znajomych. Ale się odprężyłam :) nie myślałam o dziecku, o tym co mam być, Było bardzo fajnie. Dobrze mi to zrobiło. I mimo iż bolał mnie brzuch byłam w bardzo dobrym nastroju. Natalia poronienie to duża i ciężka strata, ale trzeba iść dalej. Uśmiech poproszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natalia-maryna, a dołuj, jak potrzebujesz się "wygadać" to wygadaj, opowiadaj. Przecież ja to przeżywałam to samo co ty!! Dokładnie - i to nie tak dawno temu bo w styczniu. Po pierwszym poronieniu było trochę inaczej. bo każdy mówił, że to przypadek, że tak musiało być, że trochę upłynie czasu i zaraz będzie nastepne itd itd. I milion przykładów, jak to kuzynka jakaś, znajoma też od razu zaciążyła po poronieniu, i że później wszystko ok było, że łatwiej zajść w ciąże, itd itd.. A po drugim.. to już nikt mnie nie pocieszał w ten sposób.. w ogóle już nie chciałam z nikim gadać.. jedynym pocieszeniem jest dla mnie wiedza - cytam różne fora, artykuły, żeby dowiedzieć się możliwie jak najwiecej o tym dlaczego mogło się tak stać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×