czy wy mieszkając z tesciowa tez sie ciagle tłumaczycie?

mieszkam na gorze, tesciowie na dole. od poczatku ciazy mam mdłosci, niedobrze mi i bola mnie bardzo plecy. nie wychodze na dwór, bo jestem rozdrazniona przez ostatnie dni, a obok mieszka caly klan rodzinny i pelno dzieci. za kazdym razem jak wyjde dzieci chca sie ze mna bawic, rozmawiac i to jest fajne ale nie mam chwili spokoju. nie moge sobie spokojnie wyjsc, pospacerowac bo zaraz ktos zagaduje, chce rozmawiac. a tesciowa to tylko czyha kiedy wyjde i ciagle komentarz no wreszcie wylazła na pole itp

zwymiotuj babsku pod nogi i powiedz ups jednak nie powinnam byla wylazic.

no to by było ciekawe :) własnie nie wymiotuje ale jest mi nie dobrze, mdli mnie, nie moge jesc wielu rzeczy, a jak o czyms pomysle to mnie naciąga ale nie wymiotuje. ogolnie to jakas rozdrazniona jestem, nawet dźwięki, czy głos kogos mnie denerwuje. przerazające ale tak mam :/

niestety tak to jest mieszkac u kogos :) choc moim zdaniem ona chyba jest osoba ktora lubi i bedzie docinac a co dopiero jak dziecko bedzie plakac dluzej niz wdg jej normy ;/

ale smierdzi wioska od ciebie:D wyszla na pole,obok pelno dzieci,tesciowa czyha.. Wyprowadz sie na swoje!

"ale smierdzi wioska od ciebie wyszla na pole,obok pelno dzieci,tesciowa czyha.. Wyprowadz sie na swoje!" x Jak jest z małopolski to wychodzi na pole :) Tak się mówi.

jak ci nie pasuje mieszkanie u tesciowej i sama tesciowa to sie wyprowadz - nikt ci nie bedzie mowil czy masz wylazic na zew czy nie.

ok liczyłam się z odp. typu "jak ci ni pasuje to się wyprowadź" kobiety owszem mieszkam u teściow ale czy to oznacza, że nie mam prawa być sobą? a co ja takiego im złego robie? bo nie wyjdę na pole? rzeczywiście jestem z poludnia i tutaj mówimy na pole. mieszkam jednak w miescie ale tesciowie mają swój dom i nawet gospodarę.

Małopolska i Podkarpacie wychodzi 'na pole'. Reszta kraju wychodzi 'na dwór'. To są właśnie regionalizmy, podobnie jak papucie i kapcie, kartofle i ziemniaki i parę innych:)

no niestety z rodziną trzeba dobrze żyć. radzę ci wychodzić jak najczęściej i rozmawiać. Inaczej zrobią z ciebie dziwaczkę i dojdzie jeszcze jeden powód do rozdrażnienia. I uwierz mi nie ty pierwsza jesteś w ciąży...

i mamy osobne mieszkanie na górze z tym ze wejście wspólne i miałam dokładnie to samo. Ciąża od początku zagrożona, sile bóle brzucha, plamienia, pobyt w szpitalu i później nakaz leżenia plackiem i wstawanie tylko do toalety. Czego teściowa przeżyć nie mogła i ciągle mi gadała, że lepiej mi zrobi spacer po ogrodzie niż leżenie plackiem :o Oczywiscie wiedziała lepiej od lekarza i to lekarz matoł bo inne kobiety przecież w ciąży normalnie pracują. Z tym, że ja jej zawsze mówiłam, że jest ostatnią osobą która będzie mi mówić co mogę robić a czego nie, oczywiście nie docierało więc denerwowała mnie na każdym kroku. A co do tego, że mieszkam z teściową to nie znaczy, że babsztyl będzie mi mówił kiedy mam wychodzić na dwór a kiedy nie :o Nie jestem jej własnością i mam prawo żyć jak chce.

to powiedz mi jak sie móiw jeśli rzeczywiście idzie się na pole, takie uprawne?

Ja nie mogłam już wytrzymać ze swoją teściową i wynajęłam z mężem małe mieszkanie co prawda nie bylo nas stać ale wzielismy kredyt z gotówka-na-start.pl i jakos dalismy radę

to są uroki mieszkania u kogoś. I to sie nie zmieni a po urodzeniu dziecka to juz w ogole ie bedziesz miec chwili spokoju. Od kiedy to się buduje gniazdo w gnieździe...

Laura Diaz, sa jeszcze pyry :D