Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotna 30tkaaaaaaaaaa

mam 30 lat i jestem sama.Ktoś jest jeszcze w ten samej sytuacji?

Polecane posty

Gość samotna 30tkaaaaaaaaaa

wszyscy faceci którzy chcieli ze mną być ( a ja ich odpychałam) mają już rodziny,tylko ja zostałam sama, i naszła mnie refleksja może ja mam jakiś problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna 30tkaaaaaaaaaa
no właśnie nie wiem, ostatnio zaczęłam o tym mysleć zwyczajnie mi się nie podobali, i to mi wystarczyło aby ich odpychać od siebie ale może ja mam jakieś blokady? może boję się bliższych relacji skoro w tym wieku jest u mnie tak a nie inaczej?nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loki na suchoa
przytulam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna 30latkaaaaaaaaaaaaaaaa
nie jestem otyła, mam 172 cm wzrostu i 59 kg wagi miałam powodzenia "za młodych lat" i chyba za bardzo byłam wybredna bo zostałam sama a w tym wieku to juz raczej ciezko kogos wolnego poznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starararaaaa
Ja mam podobnie. W tym roku skończę 29 lat. W czasach studenckich miałam kilku fajnych kolegów, ale wszystkich odtrącałam bo nie czułam się wtedy gotowa na poważny związek, poza tym w każdym mi coś nie pasowało. Myślałam, że przecież jeszcze mam czas spotkać takiego co w 99% będzie mi odpowiadał. I zamiast zainteresować się tymi fajnymi, to ja się związałam z takim byle gównem, w którym się zakochałam bo jak wiadomo, miłość ślepa. Koleś mnie zranił, zostawił, do siebie dochodziłam 2 lata, taką miałam depresję. Potem poznałam kolejnych chłopaków, ale nic do nich nie poczułam, nie czułam tej miłości. W końcu poznałam chłopaka w którym się znowu zakochałam, tak szczerze i prawdziwie. I tak kilka lat sobie trwamy, ale koleś ma niestety coś z psychiką, jest maminsynkiem, bierze narkotyki... Do tej pory mi to nie przeszkadzało jakoś bardzo ale teraz powiedziałam, że mam już dość, bo nigdy nie wygram z jego mamusią... Więc dałam sobie z nim spokój. I teraz jestem sama. I to chyba niestety moja wina, bo tych porządnych odrzucałam, a interesowałam się takim właśnie byle gównem :/ Teraz kiedy wreszcie dojrzałam do poważnego związku, to nie mam z kim stworzyć ten związek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna 30tkaaaaaaaaaa
no właśnie, wtedy kiedy się już chce to nie ma z kim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenobijaaaaaaaaaaa
dziewczyny, nie ma się co załamywać, nie wszyscy znajdują swą miłość przed 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starararaaaa
Ja już nie wierzę w miłość. I nie chcę już nikogo szukać, bo się czuję wypalona. Już kochałam, nic z tego nie wyszło. Wyczerpałam swoje zasoby miłości i już po prostu nie chcę znowu marnować na kogoś kilka lat, żeby potem się okazało, że to nie to. Chce być sama, mieć święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna 30tkaaaaaaaaaa
ale jest trudniej bo większość ma już rodziny a ja doszukuję sie u siebie już jakiś blokad albo innych problemow bo wydaje mi się że moj stan nie jest normalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może przyczyną jest
Twój wielki wzrost?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kargullka
A pracujesz....????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwie sie, ze tak pozno
autorko, dopiero w wieku 30 lat zauwazylas, ze Twoje odrzucanie wszystim po kolei ma drugie dno? ze to, ze Ci sie nie podobaja, jest tylko z wierzchu,a tak naprawde, boisz sie wejsc w zwiazek? ja mam 25 lat i tez taka przypadlosc, zeodrzucam wszystkich, ale sie opamietalalam, zaczelam nad soba pracowac, nad poczuciem wlasnej wartosci i mam nadzieje, ze juz nie zmarnuje szansy. nie mowie o desperacji, ale o daniu szansy, jeli moje"nie chce go" bedzie wynikalo z jakiegos, tłumaczonego czyms innym, strachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna 30tkaaaaaaaaaa
tak, dopiero teraz to zauwazylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filigranowa nie jesteś
wielkie baby mają mniejsze szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muhehehe

głupie baby xd za młodu wszystko odrzucają, a potem szukają spełnienia i szczęścia w samotności xdddd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT

ja mam 37 i zmarnowane życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zmarnowane na własne życzenie bo żyć 30 lat z myśleniem że jest się nikim bo się nikogo nie ma to jakieś zaburzenie psychiczne. Oprócz baby czy chłopa nie mieć marzeń? Tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

30 lat to już taki  niby mus żeby mieć kogoś na stałe - takie dość konkretne stałe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W twojej wsi? Haha ... 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 11.05.2013 o 11:25, Gość samotna 30latkaaaaaaaaaaaaaaaa napisał:

nie jestem otyła, mam 172 cm wzrostu i 59 kg wagi miałam powodzenia "za młodych lat" i chyba za bardzo byłam wybredna bo zostałam sama a w tym wieku to juz raczej ciezko kogos wolnego poznac

Kawalerow 30 + jest od groma więc nie wiem gdzie się ukrywasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamba
Dnia 11.05.2013 o 12:23, Gość starararaaaa napisał:

Ja mam podobnie. W tym roku skończę 29 lat. W czasach studenckich miałam kilku fajnych kolegów, ale wszystkich odtrącałam bo nie czułam się wtedy gotowa na poważny związek, poza tym w każdym mi coś nie pasowało. Myślałam, że przecież jeszcze mam czas spotkać takiego co w 99% będzie mi odpowiadał. I zamiast zainteresować się tymi fajnymi, to ja się związałam z takim byle gównem, w którym się zakochałam bo jak wiadomo, miłość ślepa. Koleś mnie zranił, zostawił, do siebie dochodziłam 2 lata, taką miałam depresję. Potem poznałam kolejnych chłopaków, ale nic do nich nie poczułam, nie czułam tej miłości. W końcu poznałam chłopaka w którym się znowu zakochałam, tak szczerze i prawdziwie. I tak kilka lat sobie trwamy, ale koleś ma niestety coś z psychiką, jest maminsynkiem, bierze narkotyki... Do tej pory mi to nie przeszkadzało jakoś bardzo ale teraz powiedziałam, że mam już dość, bo nigdy nie wygram z jego mamusią... Więc dałam sobie z nim spokój. I teraz jestem sama. I to chyba niestety moja wina, bo tych porządnych odrzucałam, a interesowałam się takim właśnie byle gównem 😕 Teraz kiedy wreszcie dojrzałam do poważnego związku, to nie mam z kim stworzyć ten związek...

Co ty miałaś niby zrobić, brać pierwszego lepszego kolegę pod ołtarz tylko dlatego że jest dobry? Bez pożądania nie ma związku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ludzie i taborety

Niektórzy ludzie właśnie tak pojmują bycie w związku i dodatkowo mają pretensje do innych ze nie powielaja ich sposobu myślenia no bo jak to tak  mieć adoratorow i wszystkich odrzucać. Przecież jak są to trzeba brać bo potem może już nie być okazji i kobieta zostanie stara sypiaca się panna. To że nic nie czuje to nieważne. Pewnie za dużo tv ogląda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×