Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żonaScrooge'a

Mąż zrobił mi dzisiaj awanturę, bo kupiłam kwiaty

Polecane posty

Gość prowokiejszon
nie widzicie ze to prowo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temat jest rozwojowy
x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonaScroogea
Utrzymywałam się sama prawie do 30stki i starczało mi na wszystkie moje "zachcianki" i wygodne życie i jeszcze miałam jakieś skromne oszczędności, więc to nie jest tak, że zaczęłam hulać za pieniądze męża- nawiasem mówiąc mąż zarabia parę stówek mniej ode mnie. Nie bardzo rozumiem Wasze oburzenia na szminkę za 120 zł- cenię jakość i nie jestem wcale maniaczką zakupów znoszącą do domu tony badziewia- wolę np kupić jedną super torebkę na rok niż kilka z pvc z sieciówek. Co do tego, że mąż konsultuje ze mną wydatki, a ja z nim nie- kupa śmiechu- inna skala, na pewno nie będę pytać szanownego małżonka czy mogę sobie kupić kredkę do oczu albo nowe majtki. Samochód, to co innego- mąż chciał wtopić MOJE oszczędności i brać nam obojgu kredyt na łeb na sportowy samochód, który nawet nie nadaje się do jazdy po mieście bo pali jak smok i w ogóle ma specyficzne zawieszenie itd. Nie mówiąc o tym, że jest to chwilowy kaprys pod wpływem kolegi, który jeździ co tydzień pobawić się na tor. Tylko, że zarabia też z 10 razy więcej niż mój mąż. Co do tego, że do niczego razem nie dojdziemy. A do czego niby mamy dochodzić? Ja jestem zadowolona ze swojego życia i nie mam zamiaru tracić najlepszych lat na odmawianie sobie wszystkiego. Moi rodzice zawsze mieli podobną filozofię, nigdy się u mnie w domu nie zaciskało pasa, a mimo to moi rodzice są obecnie ludźmi względnie bogatymi- a to dzięki awansom i rozwojowi i dlatego, że z biegiem lat zarabiali coraz więcej pieniędzy, a nie dlatego, że ciułali w skarpetę z minimalnej pensji. Jak mój mąż chce leczyć kompleksy sportowym samochodem, na który go nie stać, to niech na niego zarobi zamiast mnie strofować i podliczać kotu ile zeżarł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfrtyeruu98
jestes glupią rozrzutną pipą i skonczysz sama za jedyne towarzystwo mając szminkę i kota,który cię zeżre jak odwalisz kitę. nic dziwnego, ze maż się wkurwił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhahaaaaaaaaaha
Autorko, Twój szanowny małżonek pojawił się pod nickiem fgfrtyeruu98 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
A niby na co autorka ma oszczędzać??? Ma mieszkanie, może domu nie chce mieć skoro nie będą mieli dzieci. Dzieci to studnia bez dna, więc nie ma na co wydawać pieniędzy, to inwestuje w swój wygląd. Wam chyba szkoda, że ktoś kupi szminke za 120 zł, jak go stać to nie ch kupuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edabrowska
Pewnie wydajesz miesiecznie tyle na swoje potrzeby ile wynosilby kredyt na jego sportowe cacko. Facet pewnie nie moze miec na hobby i gadzety dla siebie.ale kwiatami ma sie zachwycac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edabrowska
A facet nie moze inwestowac w swoje zainteresowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to info dla tych co
"mąż chciał wtopić MOJE oszczędności" w małżeństwie nie ma Twoje Moje tylko jest Nasze zgadza się??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhgfdgnjasdfgh
dfgh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie, nie zgadza się
Radzę przestudiować kodeks rodzinny. Rzeczy nabyte przed nawiązaniem wspólnoty majątkowej (czyli małżeństwa) - mieszkanie, oszczędności itd. należą do majątku odrębnego małżonków, a nie wspólnego. Dopiero to, co powstanie podczas trwania wspólnoty majątkowej (małżeństwa) jest traktowane jako majątek wspólny. Więc jak najbardziej możesz być w małżeństwie i mieć SWOJE mieszkanie czy SWOJE oszczędności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zapytałaś się
ja mam podobnego męża oboje pracujemy z tym ze ja zarabiam 4 tys. netto a maz 9 tys. jego zdaniem kto więcej zarobi ten więcej może na siebie wydać umowa jest taka ze zostawiamy sobie 20% z pensji jako zaskórniaki, jakie to kwoty to możecie sobie wyliczyć oczywiście ja nie moge sobie pozwolic na tyle ile maz moze bo różnica jest ogromna kupue wiec tyle dla siebie ile mi starcza i nie ruszam wspolnego budzetu za to przy rozliczaniu wspólnego budżetu potrafi debatować 3 dni nad kazdym moim posunięciem finansowym, kazda wypłata z bankomatu, na co po co, itp bardzo czesto mi robi uwagi ze za duzo jedzenia kupowałam (np kupowałam ze 3 rodzaje wędlin do wyboru, mam małe dzieci jeden rodzaj lepszej jakosci był zawsze dla nich), jak miał korzystac z lodówki to nigdy nie narzekał, podjadł i tego i owego, ale jak widział rachunek to miał pretensje po nam tyle, ale do lodówki pierwszy pracuje dłuzej wiec nie ma czasu na zakupy, za to ja mam drugi etat w domu bo zanim on wróci to ma chate ogarnięta, obiad na nastepny dzień gotowy i dzieci najedzone wykapane i połozone spać praktycznie podlewa jedynie ogród (zimą odpada) i podłubie sobie coś w garazu potrafi byc na tyle perfidny ze wypomina mi kazda zlotówkę wydaną ze wspólnego konta ale jesli np uzgodnimy ze coś trzeba kupić do domu a ja np zapłace za to tymczasowo ze swoich zaskórniaków bo akurat mam tylko tą karte płatniczą przy sobie i potem upominam się o zwrot to mówi ze jestem drobiazgowa i upominam sie o marną stówkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffggggyhjhy
Jak się wiążecie z takimi bucami, to tak macie. Nie wyobrażam sobie, żeby mąż mi cokolwiek wyliczał. Zarabia świetnie, ja dużo mniej (ale i tak sporo powyżej przysłowiowej średniej krajowej), konto mamy wspólne i jak chcę, to mogę wydać JEGO kasę (bo swoją np. wrzuciłam na lokatę, wydałam, itp - nieważne) na szminkę za 120zł, stertę książek za kilka stów (jestem molem książkowym), buty, skok na spadochronie, czy cokolwiek zechcę. I on się jeszcze cieszy, że mi frajdę zrobił. Bo forsą nikt sobie trumny nie wyściele. To są TYLKO pieniądze. Kwiaty przynosi sam. Często. Dzikie, związane w wiecheć, nie żadne bukiety - takie, jak lubię najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłkaaa
UUU.. Skąpieć. Jesli juz jest problem ze pssuzczaniem wody w toalecie, nawet u jego starych, to wyglada to niedobrze. Sportowy woz na kredyt? Glupota do kwardratu i potęgi. Facet zazdrosci ci, ze wystarczy ci tyle, ile masz i ze nie musisz kupowac wielkcih rzeczy, żeby sie odwartościować. Szmaina nawet za 300 zl dobrej jakosci to zaoszczedzone pieniądze. Dobrze skrojone ubrania wystarczaja na kilka sezonów niz sukienka z materialu, co to po upraniu jest w innym kolorze niz się ja kupiło! Nie daj osbie wmówić, że do niczego nie dojdziesz! Do czego masz dochodzc????? Do powiekszania puli na koncie? Takie rzeczy to mogli gadac rodzice, zbierający na ksiązeczke oszczednosciowa. Nie masz dlugow, placisz czynsz, masz odlożoną kase, więc ŻyJJJ. A ta sytuacja postaraj sie wyjasnić i dobitnie dąc mu do zorzumienia, ze zmaienia sie w sowich starych. Moge dla oslody powiedziec, ze u mnie w ordzinie matką tak ząlowała pieniędzy, że nawet się niel eczyłam! Bo po co? Samo przejdzie. Teraz doszlo do absurdu do potęgi entej. matka nie uzywa gazu, a jedynie orbi podpałkę z butli turystycznej!!! Na szcżescie dom opuściłam dobre 3 lata temu i jestem rada z tego, ze w tym g.. nie tkwię. Sam sie pilnuje, bo tez mam zadatki na skapca i mam wydac minimum tyle a tyle na rzeczy dla siebie. I niem oge zejśc ponizej tej ceny, a kroci, zeby nao szcżednosciowe cos wlożyc, ale staram się nie zlamac i rozumieć znaczeniep ienadza, ktory nie moze byc waznijeszy ode mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko, co za gościu! Odpowiadajac na pytanie- z Toba wszystko ok, to mężowi coś odbiło. Ale czytając o tym sportowym samochodzie wydaje mi się, ze się wkurzył, ze sie nie zgodziłaś i stad ten foch. Przejdzie mu. A jak ma takiego kumpla to niech mu sie da "karnac" swoim autem na torze :):) A jeśli chodzi o kosmetyki- ja też kupuję drogie.Są nie tylko bardziej wydajne, i starczają na dłuzęj, ale też moja skóra je lepiej znosi. I przenigdy moj facet sie o to nie czepia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zapytałaś się
mój mąż był inny, nie załował mi pieniędzy robił prezenty zmienil się jak kupiliśmy dom i mamy kredyt bardzo chciał zamieszkać w swoim domu pod miastem, ja raczej wolałam w miescie zgodziłam się przenieść na "wieś" bo chciałam żeby był szczęsliwy w sumie i mnie sie tu teraz podoba choć zajęło mi przeszlo rok czasu aby się do tego miejsca przyzwyczaić teskniłam za moim miastem, za moim znajomymi wczesniej wszystko było "nasze" a teraz jest "moje" (dużo) "twoje" (mało ) i nasze to co zostanie powaznie mysle o rozstaniu z nim, przegiał pałe jak doszło do awantury za rozliczenie marca, zapytał co to za wypłaty z bankomatu, po 20 zł co 2-3 dni, powiedziałam ze za te pieniądze kupuję sobie bułki do pracy, sok, zjem czasem obiad (w pracy nie mam urzadzeń do podgrzewania wiec przynoszony obiad musiałabym jeść zimny), a on mi na to że z domu powinnam przynosić jedzenie, ja mówie ok, bedę ale ty tez przynoś a nie codziennie kupujesz kebaby na mieście lub kfc, a on mi na to - ja kupuję za swoje, nie biorę ze wspolnego, ja mówie że ja dopoki mi się moje nie skończą to kupuje za swoje ale potem musze siegnac do wspolnego bo mi nie starcza, na to odparował jakbys wiecej zarabiała to bys i wiecej zakórniaków miała zapomniał ze przez dwie ciąże i dwa macierzyńskie straciłam dwukrotnie szansę na zmiane posady na bardziej intratna (miałam dwie super propozycje ale jak się dowaidywali ze za chwilę rodzę to dziękowali) zmienił się bardzo na gorsze, ja rozumiem kredyt, hipoteka, duze zobowiązania ale starcza nam na wszystkie opłaty i rachunki oraz na zycie, tyle ze ja dziaduje bo ze wspolnych pieniedzy ubran czy kosmetykow sobie nie kupuje ale on co chwila przychodzi z łowami z galerii (oczywiscie za swoej 20% pensji) ja go kiedys podlicze ile kosztuje praca w domu, sprzatanie, dbanie i ogrod i wystawię mu rachunek a potem zabiore dzieci i wróce do miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam
żonaScrooge'a,a Ty pracujesz i zarabaisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dam
Zastanawia mnei dlaczego napsiałaś akurat na tym forum,a nie ogolnym jezeli nie jestes w ciazy,nie masz dzeci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elzbietka101
a ile zarabiacie ? Macie dzieci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze sie stalo
po oplaceniu rachunkow zalozmy macie 4000 tys.na zycie i on zaluje ze kupujesz kwiaty..masarka..moj facet raz w tyg.sam kupuje m kwiaty, nie sa to jakies drogie bukiety rodem z kwiaciarni, ale wlasnie takie ciete z bazarkow albo marketow ale jestem zachwycona!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajebisty ten tekst
Nie kupuj nic do jedzenia, nie rób obiadów, jak zapyta dlaczego, to powiedz, że nikt normalny nie wydaje tyle kasy na męża i obiadu nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze sie stalo
a co do tego ze kupujesz szminke za 120 zl..i bardzo dobrze jak cie stac to kupuj i za 200!!!! dlaczego masz sobie zalowac.. poprostu tutaj ci niektore zazdroszczaa bo one przez cale swoje zycie nie wydaly lacznie na szminki tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchobronx
.lkuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uytyrstexcvbn
.,lkjhg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhahaaaaaaaaaha
fgfrtyeruu98 sam pierniczysz jak potłuczony, prawik. Spuść sobie z druta to i frustracja ci przejdzie, dziecino :o.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam to szczescie
ze konwalie i bez zawsze dostaje od meza,bez okazji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam to szczescie
co to tej szminki,to np mnie nie stac ale fakt jesli starcza ona na rok lub dluzej to przeciez nie jest codzienny wydatek tylko raz na jakis czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mi zrobisz
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co mam ci coś robić?
down

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×