Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rondaa4

problem z mezem i tesciowa

Polecane posty

Gość rondaa4

dziewczyny poradzcie! Mam problem z tesciowa, ale okazuje sie ze z mezem...z tesciowa nie mam dobrych stosunkow, ona mnie totalnie ignoruje, na naszym slubie miala focha, raz prawie sprawila, ze maz by mnie zostawil (przed slubem), przyjezdza do nas kilka razy w roku bez zaproszenia (mieszka daleko) i siedzi po 3 tyg. Wtedy czuje sie jak gosc we wlasnym domu. Teraz jestem w ciazy i w lipcu mam rozwiazanie. Powiedzialam mezowi, zeby poinformowal matke, zeby w lipcu i sierpniu nie przyjezdzala, bo bedzie duzo nowych rzeczy do ogarniecia (pierwsze dziecko). Okazalo sie teraz, ze ona kupila bilet na 3 tyg w sierpniu. Wkurwilam sie i powiedzialam mezowi, zeby porozmawial z matka, jak tak mozna sie wpraszac, szczegolnie, ze jej powiedzial, zeby nie przyjezdzala. Powiedzial, ze pewnie ma wazne powody i ze to zalatwi, dalam warunek, ze ona spi w hotelu. Jej powodem byl "impuls" i ze "chce przyjechac" i ze we wrzesniu i pazdzierniku nie moze (wymowka). Maz wiec zaczal organizowac jej przyjazd. Powiedzial jej o hotelu, na to ona, ze oczywiscie, przeciez z dzieckiem nie bedzie miejsca. Przez 3 ha rozmowe na skype nie zapytala ani razu o mnie i dziecko. 2 dni tlumaczylam mezowi, ze ona sie tak nie moze wzgl nas zachowywac, ze musimy wyznaczyc granice i boli mnie, ze ona mnie tak lekcewazy. On na to, ze to jego matka i nie bedzie prowadzil z nia wojny, bo wiem jaka ona jest(przyklad: jego starszy brat, 34 lata caly czas z nia mieszka i nic samemu nie moze zdecydowac). To mnie strasznie rozczarowalo, bo myslalam, ze wlasnie w takiej sytuacji maz mnie bedzie wspieral, nawet przed matka. Dzis sie okazalo, ze ona jednak mu napisala, ze przyjedzie innym razem, a on jej, zeby przyjechala jak to bylo zaplanowane. Jak sie go zapytalam, czmu to zrobil to mowi: teskni za matka (ostatnim razem widzial sie z nia w marcu, byl u niej na 2 tyg, a wczesniej byli cala rodzina na 3 tyg na Boze Narodzenie). Napiszcie czy ja przesadzam i co mam zrobic, zeby maz mnie zrozumial??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest tak samo bez sensu
nie przesadzasz, masz prawo decydowac o sobie, swoich pierwszych tyg z dzieckiem itd. Męża masz mamisynka, ktora prawdopodobnie sie juz nie zmieni Sama jestem w ciazy, termin na koniec lipca, mieszkam poza POlska i mam jeszcze jedno dziecko, przedszkolaka. Tesciowa juz kilka razy sugerowala, ze przyjedzie mi pomoc, ogarnac wszytsko po porodzie. Wiem, ze to pisze ze szczerej checi pomocy ale ja sobie nie zycze na dzien dzisiejszy tego planowac. Jesli dam sobie rade sama, to chce byc w tym czasie sama. W pologu, zmeczona,z norowordkiem na piersi chce sie czuc swobocnie we wlasnym domu a nie stresowac sie przyjazdem goscia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermionaona
Zadzwoń sama do niej i powiedz jasno i stanowczo, że nie życzysz sobie wizyty w tym terminie, ale jeśli mąż się stęsknił, to niech jedzie do mamusi zamiast cieszyć się z narodzin dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malalalarka
niestety Kochana, wyszłaś za pantoflarza. masz przesrane. Gratuluje dzidziusia, niestety z tego względu mój plan narazie nie wypali, ale ogólnie musisz zrobić tak żeby on jej miał dość i żeby do niego dotarło co złego robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rondaa4
U mnie sytuacja jest taka, ze ona nie przyjezdza pomoc. Ona przyjezdza odwiedzic syna...i moim zdaniem robi mi na przekor. Ona jest strasznie despotyczna, wiec on jest wychowany, zeby jej sie nie sprzeciwiac, bo to nic nie da. Poza tym rozumiem, ze sie nie widuje z rodzicami, moi mieszkaja blizej...ale boli mnie, ze on przedklada jej zdanie ponad moje. Ze to ze ja sie stresuje, placze ( w ciazy) go nie rusza...co moge zrobic, zeby zrozumial? nie chce miec z nim konfliktu, bo to dokaldnie czego chce jego matka. Mysliscie, ze dobrym wyjsciem jest wypowiedzenie jej wojny? Wczesniej ja zawsze schodzilam jej z drogi, siedzialam w pracy do pozna jak tu byla i zostawialam jej dom do dyspozycji (zmieniala mi porzadek w polkach, kupowala "potrzebne" sprzedty, porzadkowala mezowi polki!!!)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rondaa4
niestety zaczynam to zauwazac, ze on bardziej "boi" sie przeciwstawic matce niz mi. Ogolnie to jest mi z nim cudowinie, w ogole sie nie klocimy, jak cos to wlasnie o tesciowa. Normalnie bym to przezyla, ale teraz z dzieckiem nie wyobrazam sobie, ze ona mi bedzie siedziec w chalupie na necie, i bede sie z nia meczyc, w czasie ktiedy on bedzie w pracy...dobrze, ze przynajmniej bedzie w hotelu, moge w koncu jej nie otworzyc, a dodatkowy klucz schowam wczesniej. Moze zreszya nie bedzie w ogole przyhcodzic jak bede sama...zadzwonic do niej nie chce, bo nie chce jednak wojny, bo w koncu to jego matka i w pewnien sposb go rozumiem. W ostatecznosci wezme dziecko i porjade do rodzicow...ale moze znacie sposoby jak dac popalic tesciowej, zeby maz nie zauwazyl (bo poki co - to ja sie skarze i jej nie lubie, ona nic mu na mnie nie gada wiec on sadzi, ze to moj problem...) i zeby ja wykurzyc??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×