smutno mi, boże.

ja pierdzielę, chyba nic mnie tak nie dołuje jak widok zakochanych par, które przy obecnej temperaturze można znaleźć dosłownie na każdym metrze kwadratowym tego świata. szkoda, że bóg nie wysłuchuje próśb o śmierć, przynajmniej już dawno zakończyłabym swoją marną wegetację nieudacznika :o x kurwa, nawet na wódę mnie nie stać.

rozumiem;)

nie martw się, ja Cię Lovciam ;)

laski przeczytaj ostatnie zdanie facet bez kasy ....... dno

Bycie w związku też nie jest takie kolorowe. Pełno problemów, wiem z doświadczenia , pozdrawiam :)

chyba dlatego niemasz] tak ty na pewno przeczytaj ostatanie zdanie :O

gdybym chociaż kasę miała, mogła spełniać marzenia to nie zawracałabym sobie dupy pierdołami, bo byłabym szczęśliwa. ale jak być szczęśliwym kiedy się ciuła za marne grosze, a do tego nawet wsparcia w nikim nie ma. ja pierdolę. x jedynie chyba tutaj da się znaleźć osoby pozornie zainteresowane tematem. zakładając, że łaskawie się posty wyświetlają

moge ci odmienic los jesli chcesz jesli bedziesz chciał zmienic los to napisz do mnie na gg 46346145

Rzadko tu piszę, ale powiem Ci że Cię rozumiem

wiem, że nie jest kolorowo, bo całkiem niedawno zostawiłam swojego faceta. ale gorzej już raczej nie trafię, więc cieszyłabym się z czegoś, co jest dalekie od patologii. x a do bycia facetem bez kasy mi daleko :P

Nie martw się tym uwierz. Ja niedawno też byłam tak bardzo zakochana, świata nie widziałam poza nim, a teraz zostawił mnie z małym w brzuszku.

i straszne to jest, że nie jestem jedyna z takimi problemami :o nie wiem czy to wynika z pecha, uwzięcia się sił wyższej, czy zasłużeniem sobie w poprzednim wcieleniu.

potrafie obrócic zycie do góry nogami czyli z dobrego na złe i złe do dobrego tylko niestety czyjes swe i tak juz niezmieni jestem tym czym jestem

jak mówiłem tu tylko za działa czarna magia lub biała zalezy od twoich snów

nie idealizuj. zakochane pary? może z 10% kochaja sie naprawdę, a cala reszta to pewnie związki oparte na dvpie, ktore i tak za kilka miesiecy/lat sie rozpadną. teraz tacy zakochani, a potem sie beda nienawidzic, wyzywac, walczyc w sązie o alimenty, o dziecko. prawdziwa milosc to rzadkosc, i nie ma co zazdroscic jak po ulicy idzie jakas 'zakochana para'.

jebac uczucia raz na zawsze wszyscy badzmy skurwielami xD

zdecyduj sie

....

ght

lepsza taka namiastka "miłości" niż nic prawda? związki oparte na przyjemności fizycznej to zawsze jakaś forma związku.

szczerze mówiąc ja w miłość ogólnie nie wierzę, znam tyle okrutnych historii naznaczonych "miłością", że w obecnych czasach to chyba pojęcie spaczone i rzadko się zdarza. historia "koleżanki....." to potwierdza i przykro mi. x ale zawsze to jakaś bliskość i zaspokojenie pewnych potrzeb, a ja potrzebuję być akceptowaną, potrzebuję zainteresowania, chcę mieć z kim wyjść z domu czy walczyć z codziennością, ale to mi chyba nie jest pisane po prostu. x wiadernosccc Ty szaleńcu jeden

Akceptuję Twoje nie do zaakceptowania potrzeby

dziekuje zes nazwał mnie szalenczem ja tylko pomagam heh

autorko łączę się z tobą w bólu

akceptujesz... zawsze to jakiś krok do przodu x wiadernosccc dojrzyj, że jestem kobietą, zacznij do mnie pisać w formie żeńskiej i będzie dobrze :D

oldtimerjaaa a ja z kolei trzymam kciuki, żeby coś się u Ciebie zmieniło, im mniej nieudaczników i ludzi z dołem, tym lepiej ;)

No tak, tylko czy resztę da się zaakceptować? :x

podobno dla chcącego nic trudnego to może się da :D

Jak to może? Miałaś napisać: "moją resztę da się idealnie zaakceptować". Teraz pojawiają się domysły, że może np. mierzysz 194cm, albo ważysz 45 kg :(

do 194 cm mi daleko, do 45 kg niestety też, mimo że wolałabym te 45 niż aktualną wagę, która mnie boli przez całe życie. nie, nie jestem tucznikiem, jestem idealnie do zaakceptowania w każdej kwestii :D x x i nie wiem jak to jest, że są ludzie, którzy przez długie lata są samotni, a inni co chwilę mają kogoś nowego. połowa moich znajomych na facebooku co chwilę jest w związku z kimś innym, a ja jestem starą rurą, a ciężko mi poznać kogokolwiek, mimo że nie jestem typem standardowego przegrańca, który tylko siedzi w domu. w sumie to i tak jeden pies skoro obie te opcje sprowadzają się do tego samego. x słowo na niedzielę: ja pierdolę