Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kobieta222

Toksyczny związek

Polecane posty

Gość kobieta222
A poza tym nie wiesz ile mam lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loma
Źle się modlisz. Codziennie powtarzaj "Spraw, by otaczali mnie dobrzy wartościowi ludzie, by w moich relacjach z ludźmi była równowaga, itp. Nie proś, by cię nie rzucił. To złe nastawienie. Podświadomie wiesz, że to będzie dla ciebie dobre. Tylko dlaczego nie rzuca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się uwolniłam po ponad 4 latach, ogólnie był kosmos, bicie, policja, proba samobojcza... i co? tez potrafię powiedzieć ze nadal kocham tego dobrego jego, ale rozum mi na szczescie ożył i już z nim nie jestem. jak chcesz to się odezwij...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta222
Dziękuję za komplement

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta222
Bardzo bym chciała odejść, ale się boję, że będzie to bolało tak samo jak ostatnio. A tęsknota za nim była ogromna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta222
Ja bym chciała odejść, ale się boję, że będzie to bardziej bolało niż bycie z nim. Bo po ostatnim rozstaniu tęsknota była ogromna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to po prostu odejdz bo jakiej w ogole porady od tego forum oczekiwalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno, rozstanie zawsze boli. ZAWSZE tu nie ma innego wyjscia jak czas. szkoda że stracisz kolejne lata zanim do tego dojrzejesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oranoo
Powiem tak, jestem po rozstaniu. Moj zwiazek to byl typowy toksyczny zwiazek. Bałam sie go zostawic, nie wyobrazałam sobie bez niego zycia, jak moze go nie byc, mimo to ze ciagle sprawial mi przykrosc mimo to chciałam z nim byc, toksycznie zaslepiona nim. Az mega przegioł... Rozstałam sie z nim, dwa dni płakałam, jak jego nie bedzie itd... ale wiesz co, ja byłam nim zmeczona, i teraz odetchnełam z ulga, nie warto byc z kims na siłe, prezciez nie jestes az tak zdesperowana by byc z kims kto cie nie szanuje. Ja cie doskonale rozumiem bo ciezko mi to przyszło, ale uwierz mi bedziesz z siebie dumna, bo stac cie na cos wiecej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak, żadna nie odpowie na moje pytanie? powtórzę "co w tej sytuacji kochacie? z czym jest wam tak wspaniale, że nazywacie to miłością?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta222
Szkoda mi zapominać o chwilach szczęśliwych. Po prostu często od niego słyszałam, że jest mu ze mną dobrze. Nawet niedawno tak mowil. Tylko czesto mu odbija i obwinia mnie o wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *124*
Uciekaj jak najdalej. Szkoda twoich nerwów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×