Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość z mojej rodziny

Jak mozna mieszkac u tesciow i jeszcze narzekac i sie panoszyc?

Polecane posty

Gość z mojej rodziny
a moim zdaniem nie ma znaczenia, ze dom jest przepisany itd. Poki zyja rodzice to oni maja najwieksze prawo glosu, mimo, ze to tez moj dom, bedzie to kiedys moja ziemia to moj maz nie bedzie wlascicielem tego. On ma swoja rodzine, ktora mu tez moze cos zostawic. Rodzice cale zycie pracuja na majatek swoich dzieci i naprawde nie jest fajnie potem patrzec jak ktos obcy to przejmuje. Takie jest moje zdanie. Co do tego skad tyle wiem o dziewczynie to chyba normalne, ze znalam ja wczesniej zanim jeszcze zamieszkala z rodzicami. U niektorych to ciezko z mysleniem. Oni nawet raz nas odwiedzili jeszcze przed ciaza i wtedy poznalam ja az za dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojej rodziny
dodam, ze nikt domu tez dzielil nie bedzie i robil np. drugiej kuchni. Zadne z nas nie zgodziloby sie na przebudowe, dom ma pozostac taki jaki jest. Brat byc moze dostanie mieszkanie od rodzicow, ale to tez bedzie jego nie jej, w razie czego ona sie pakuje i do widzenia, a praw do mieszkania zadnych miec nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buehehheheheh
ooo i już jest znowu p*****lnięta autorka hehehe Zajmij się sowim życiem głupia krowo !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojej rodziny
coz nie bede ukrywac, ze jestem na zwolnieniu, leze i nie mam co robic dlatego sie tak czesto udzielam:) wczesniej rzadziej wchodzilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieżle ....................
Autorko aż mdli od tego twojego ciągłego podkreślania ze to jest twoje... to jest brata... to będzie brata... to będzie twoje oooo qrwaaaa jak takie sępy czekacie z bratem na śmierć rodziców i podział majątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojej rodziny
Mam nadzieje ze mój brat ja zostawi . Najwyżej będzie płacił alimenty na dzieciaka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojej rodziny
o 12:51 to podszyw, ja nawet jesli mam nadzieje na rozstanie to nie alimenty a dziecko zeby zatrzymal:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojej rodziny
Jest młody i może znaleźć sobie inna . Mało zarabia wiec alimenty nie będą wysokie a brat będzie wolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ehehe a pisałaś stronę temu jak to bratowa p*****lnięta bo na w ciąży w domu siedzi a sama na zwolnieniu się byczysz hehehee a może pojedziesz mamie w sklepie pomóc coś posprzątać? bo tak piłaś do bratowej że siedzi na wolnym a pomóc nie chce.. ehehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojej rodziny
roznica miedzy mna a nia jest taka, ze ja jestem chora:O I bedac na zwolnieniu i tak dostane pensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz ciąża to nie choroba ale też można mieć różne samopoczucie.. ale Ty pewnie swoją ciążę przechodziłaś wzorcowo i zapierdzielałaś całe 9 miesięcy ciężko na polu rodziców..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam fakt przepisania domu nic nie zmienia, to dalej dom tego kto go wybudował i za to zapłacił Zresztą kiedy rodzice przepisali dom na syna przed czy po ślubie, czy jest rozszerzenie o Twoją siostrę czy została dopisana do majątku odrębnego czy to dom jej męża? Z tego co wywnioskowałam to dom jej męża,czyli siostra jest typową frajerką, która ładuje kasę w nieswoje nieruchomości, teoretycznie mąż kopnie ją w tyłek i zostanie goła i wesoła. To nie jest jej dom i nigdy nie będzie, trzeba nie mieć rozumu, i instynktu samozachowawczego aby wchodzić w takie układy. Jeśli już siostra koniecznie chciała tam ulokować swoje pieniądze, to powinna postawić sprawę jasno, że owszem dołoży do domu, jeśli stanie się współwłaścicielką części męża, czyli w sumie daje jej to i tak znikomą część tego domu, ale zawsze lepsze to niż nic.Zazwyczaj w takich sytuacja rodzina męża nie jest chętna na takie zapisy, pewnie są wyjątki jak wszędzie.Dopiero jak jest współwłaścicielką i widnieje w KW może ewentualnie wkładać kasę, ale i tak wszelkie rachunki powinna zachować, aby potem jej nikt nie szmacił.To teoria.Praktycznie i tak taka kobieta skazana jest na wieczną poniewierkę, bo to nie jej dom po prostu. Poczytajcie sobie o wspólnocie majątkowej i dziedziczeniu, a bardzo się niektóre zmartwią..Rodzice często przepisują domy tylko ze względów formalnych, ale nie zmieniają swojego nastawienia, przecież to za ich kasę ten dom został wybudowany, z ich pracy, a nie z kwitka jakim jest przepisanie.Rodzice spokojnie mogą zapis zmienić, i zostanie tylko kwas. Dziewczyna która wkłada swoje pieniądze w takie inwestycje jest bezmyślna i naiwna.Jak ma się zachowywać w takim domy, najlepiej wcale tam nie mieszkać, ale jak już się połakomi na to co nigdy jej raczej nie będzie, bo maż zazwyczaj swoją masę spadkową przepisuje na dzieci, czyli formalnie taka żona dalej jest goła i wesoła, to ewentualnie siedzi cicho, bo żadnych argumentów przetargowych, poza ewentualnymi dziećmi nie ma. Nie ma też zazwyczaj gdzie się wyprowadzić, o czym doskonale wie rodzina męża, czyli jest uziemiona, prze4z to nikt nie musi się liczyć z fochami, żądaniami i innymi cyrkami urojonej właścicielki.Czyli tylko pienić się może. Nie znam ani jednego przypadku dopisania żony do majątku męża. Zanim panny połakomią się na takie przepisanie, niech zobaczą dokumenty, wtedy będą miały czarno na białym,że tego domu i tak nie dostaną, a nawet nie jest ich, bo wyszły za mąż.Najpierw zaślepienie willą, a potem twardy kop w tyłek, bo mało kumate nie znają podstawowych kwestii prawnych.Tak to niestety z boku wygląda, więc siedźcie w cudzych domach cicho i grzecznie, bo nie macie do nich najczęściej żadnych praw, a bez łachy teściowej możecie ewentualnie wylądować pod mostem, takie jesteście samodzielne.Zrozumcie to w końcu,że tacy teściowie wam przysługę robią i pomagają, więc należy się zachowywać potulnie i nie rządzić.Nie potrafiłyście same się usamodzielnić, wychodzicie za maż za maminsynków to nie macie nic do powiedzenia, bo jesteście jak te dzieci we mgle, totalna nie samodzielność i niezaradność.Dorośli ludzi wyprowadzają się z domów rodziców , pracują i radzą sobie sami, cielęta łączą się w pary i mieszkaj z teściami, no chyba widzicie różnicę. Takie są niestety fakty. Jeśli jakaś dziewczyna pomyśli zanim się wpakuje w taki układ to będzie to sukces, albo jeśli będzie świadoma takiego układu, to też dobrze. Same sobie bajki opowiadacie o "waszych" domach, same w ie wierzycie, tylko to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, może czas się obudzić i spojrzeć prawdzie w oczy? Jest tyle tematów o wspólnym mieszkaniu z teściami, ten temat powinna przeczytać na początku każda chętna, może coś jej się w głowie rozjaśni i nie będzie potem płaczu, załamania itp, a tego szczerze dziewczynom życzę. Wymagajcie od waszych mężów, samodzielności uczcie się szybko oceniać, czy to facet czy maminsynek, zaoszczędzicie sobie wielu problemów, otwarcie rozmawiajcie o kwestiach majątkowych, prawnych, nie róbcie z siebie cieląt, bo potem jest dramat.Jednak jeśli chcecie żyć jak cielęta i macie za mężów maminsynków, to wiedzcie jak to wygląda i jaka jest wasza pozycja, nie będziecie wtedy miały snów o potędze, wybujałych oczekiwań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze mieszkasz 300 km od nich, bywasz od czasu do czasu ale zaraz mi tu napiszesz że jej ciąża przebiega super i mogłaby z palcem w d***e pracować.. tak jak ona może domniemywać ile ty zarabiasz tak ty możesz domniemywać co jej lekarz na wizytach ciążowych mówi.. skoro nie macie kontaktów to na bank ona ci się zwierza z tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nareszcie ktoś łopatologiczne napisał jak to wszystko wygląda. Pewnie zaraz się zlecą "panny dziedziczki" i będzie jazgot bo to przecież ich hauauhahahahahh W końcu ktoś wam wyklarował kim jesteście, co posiadacie i co znaczycie i to na kafe, ale jaja .hahahahahah.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale przecież ktoś powyżej nie wyśmiewał takich kobiet, tylko opisał to z nutą ironii, dla tych, którzy uważają, że jak dziewczyna mieszka u teściów, to już nie ma nic do powiedzenia i jest nic nie wartym smieciem. co za brednie! w tej sytuacji widzę winę tylko brata autorki. przecież to on zapłodnił tamtą dziewczynę, on sprowadzić ją do domu. mógł mysleć o dzieciach po studiach, mógł postawić dom, to się władował do mamusi i siedzi, a teraz się dziewczynie obrywa. przecież to ten maminsynek jest winny swojej nieudolności! jesli już o nieudolności mówimy i skoro już pieniądze i majątki są najważniejsze na świecie dla co poniektórych chorych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj brat jej nie zg****il wyobraz sobie:O Oboje sa winni zaistnialej sytuacji, tego, ze nie maja gdzie mieszkac i nie maja pieniedzy. Ale tego, ze ona nie ma pracy to sama jest sobie winna, bo przeciez mama jej znalazla prace zeby wlasnie chociaz miala urlop platny, ale ona nie chciala. Len i pasozyt co tu duzo mowic? Wina brata, ze sobie taka znalazl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem tak ja tez mieszkam z tesciowa i tez siostra meza raz mi sie wtracila jak ja to sie zachowuje bo tesciowa sie coreczce poskarzyla na to ja jej powiedzialam zeby sie nie wtracala ze ma swoje zycie i pare podobnych do dzisiaj mam spokoj bo nie zycze sobie zeby mi mowila jak mam mame traktowac niech tez spojrzy na siebie bo jak mama chorowala to ja jej pomagalam a coreczka nie miala czasu ona ma tylko czas na kawki i obgadywanie a nie na pomoc .druga sprawa jest taka ze nie zgadzam sie absolutnie z opinia ze jak nie jestem u siebie to mam siedziec cicho i sie dostosowac absolutnie nie ja mam swoje zasady mam 30 lat i nikt mi nie bedzie rozkazywal mowil jak mam zyc a ja sie nie bede podporzadkowywac i pozwalac na wtracanie ja nie mowie tesciowej gdzie co ma stac co ma robic to dlaczego ona ma mi mowic ?ja sie jej do zycia nie wtracam jak zyje z tesciem to po co ona ma sie wtracac jak zyje z mezem proste? zasada jest taka ze nikt nie ma prawa rzadzic drugim czlowiekiem a to ze jest wlascicielem nie ma tu nic absolutnie do rzeczy po zatym nikt mnie zycia nie bedzie uczyl bo uczyli mnie rodzice a zasade mam taka ze jak ja sie nie wtracam i ne wypytuje to tez druga strona niech lepiej tez tak nie robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze to u ciebie jest inna sytuacja, bo nikt nikomu w parade nie wchodzi. Pewnie tez macie oddzielna czesc domu. Watpie tez czy tak sie odnosisz do tesciowej jak moja bratowa, bo widac po tym jak piszesz o niej, ze masz do niej szacunek. U mnie jakby ta pyskata malolata powiedziala, ze mam sie nie wtracac to bym sie jej w twarz zasmiala i przywolala do porzadku, ale u ciebie jak sie domyslam jest calkiem inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też uważam, że nawet jeśli ktoś mieszka z teściami, bądź kimkolwiek, nie musi stać się jakimś popychadłem i dostosowywać się do rozkazów itd O ile on/ona jest w porządku, tego oczekuje się od drugiej strony i już. Wzajemny szacunek. Z obu stron. Bo trudno, by bratowa miała do Was szacunek ,jesli na siłę chcecie ustawiać jej życie, jeśli czuje się intruzem i tylko gadane jest przy niej o majątkach, to ona ma Was lubić? No daj spokój :) poza tym, czasem sytuacja życiowa jest taka a nie inna i nie ma wyjścia, nie każdego stać od razu na zamek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja jestem tesciowa i mieszkamy z mlodymi w jednym domu i jest ok .Mlodzi maja gore ,my dół-co prawda synowa nie kopie naszego kota ani psa ,ale tez np. nie wypuszczamy psa z kojca jak synowa jest na podworku ,bo rozumiem to ze sie go boi i tyle.Wydaje mi sie ze wystarczy troche empati i dobrej woli .Mlodzi na gorze robia sobie co chca my sie nie wtracamy ,nie chodze na kontrole pod ich nieobecnosc (bo wiem jak to wkurza ,przezylam to z wlasna tesciowa)Bratowa autorki troche przegina z tym ze lazienka zajeta itp...ale ja w podobnej sytuacji nie pozwolilabym aby corka sie wtracala skoro tam nie mieszka -wole takie sprawy zalatwic sama ,a synowa nie czuje sie zaszczuta......i zgadzam sie z przedmowca ,ze to ze synowa przyszla mieszkac do :nas:wcale nie oznacza ze oczekuje od niej ze ma sie nam podporzadkowac -oni maja swoje zycie ,my swoje i nie wyobrazam sobie powiedziec synowej ze to nie jest jej dom.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze to my jej nie wtracamy sie w zycie, chce to niech zyje z bratem jak chce, mnie jej zwiazek nie interesuje. Ma tylko z szacunkiem traktowac rodzicow. I chyba inaczej wyglada sytuacja jak ktos ma wlasnie gore, zrobiona dla siebie, bo ma tam mieszkac. Oni nie maja gory dla siebie, maja tam pokoj i lazienke i to wszystko, na gorze jak przyjezdzam jest tez moj pokoj i nikt mnie stamtad nie wygania. To sytuacja przejsciowa jedynie, ze oni tam mieszkaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytam całego tematu, bo jest tego za dużo!!! muszę powiedzieć na obronę panoszącej się synowej, że fakt nie jest u siebie, ale widzę że są wszystkie akcje które ja robiłam w ciąży -boję się psów i rowerzystów w ciąży-pies nie musi się zbliżać do dziecka i do jej brzucha, synowa jest wazniejszym domownikiem niż pies -mój sen wyglądał tak od 5miesiaca ciązy: 23.30-4.30 4razy siku w czasie snu :) czasem ruszał się do 1 w nocy... budziłam się o 4.30 i nei zmęczona ale głodna płakałam!!!!!!!! wszystko mnie denerwowało, gril, pies u sąsiada, listonosz. dym papierosowy?nie. ale mdliło mnie mięso i opier...dol dostawał mój mąż za kiełbasę, jajka o 7 rano!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nie schylałam sie bo bolał mnie brzuch i plecy. nigdy nie schylałam się, bałam się schylania! a babka też mi radziła:chyłkiem ale zbieraj jabłka(35tydzień ciązy) w d***e mam jabłka babciu, niech gniją:( trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt nie bedzie psa uwiazywal z jej powodu:O Pies na gore nie wchodzi, wiec jak tam siedzi to pies jej nie niepokoi. Jak na poczatku sie bala to ojciec i brat trzymali psa, ale potem sama podlazila, glaskala. Takze nie boi sie na pewno, wszystko mysle robi na zlosc. Kota tez sie bala, ze musiala kopac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co jeszcze dodam to nei z teściową miałabym problem a ze szwagierką, charakterna i do rządów, dlatego nigdy nie bede mieszkala ze szwagierką:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorki ale smieszy mnie sytuacja ze autorka ma swoj dom i u rodzicow swoj pokoj a brat sie gniecie na codzien w jednym pokoju......nie wiem pewno jestem dziwna .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciach 98
autorko widac po twoich wypowiedziach ze z ciebie niezla zolza -psa nie bedziesz uwiazywac ,a bratowa jak siedzi u gory to jej pies nic nie zrobi.....wolne zarty to bratowa ma caly czas siedziec u gory albo ze strachem schodzic na dol .......widac ze jestes ograniczona -normalni ludzie mysla troche inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×