PORANIAM??? POMÓŻCIE

a czy na ten czas przypadałaby Ci miesiączka? leż plackiem, uzupełniaj płyny, i na litość boską-staraj się nie denerwować :)

Nie, dziś mam, 39 dc. @ zawsze w 33 dc.. leże, staram się nie denerwować, ale wiecie.. Mogę udawać, a w głowie tysiąc myśli od pozytywnych do czarnych.. Racja, co jakiś czas wychodzę do łazienki sprawdzić czy krwi czasem nie ma.. W poniedziałek beta, jak będzie wyższa to w czwartek nowe opakowanie d*phastonu i dopiero w następny czwartek USG, bo późno owulację miałam więc i ciąża młodsza.. Brzuch mnie ciągnie.. biorę no-spę rozkurczowo..

dwie szklanki cieplego rumianku do wypicia i lezenie w spokoju. Rumianek jest rozkurczowy i uspokajający. Jęzeli owulacja była później np.6 dni to teraz przypada czas na miesiączkę, więc jest wszysto ok.

Tak owulacja mi się przesunęła na 20 dc ( nie wiem jakim cudem).. Dopóki nie widzę świeżej krwi mam nadzieję, że wszystko będzie ok.. Cieszy mnie każdy wpis który mówi ze mimo plamień na świat przyszło dziecko.. Tylko że jest coraz więcej różowej mazi plus ból podbrzusza.. Ale krwi jeszcze nie ma.. Byle do poniedziałku..

migotko - rozumiem Cię, wiem, co czujesz. Całą drugą ciążę leżałam, miałam wiele wyników nieprawidłowych, zarówno swoich jak i dziecka, plamiłam... pamiętam, jak odruchowo co kilka chwil sprawdzałam, czy to nie krew... jak bardzo się bałam... mam zdrową, piękną córeczkę, wprawdzie urodziłam przedwcześnie, ale wszystko jest w porządku. Życzę Ci żeby i u Ciebie ciąża się utrzymała, bądź dobrej myśli. W pierwszej ciąży czułam się dobrze, ale pamiętam, że zanim się dowiedziałam, że to ciąża plamiłam właśnie "dziwnie" i miałam bóle brzucha. Po jakimś czasie poszłam z tym do lekarza i okazało się, że ciąża. Tak więc plamienie jeszcze o niczym nie świadczy. Głowa do góry ;-)

migotka trzymam kciuki. Tym razem uda się, zobaczysz

Hej! Dzięki za słowa otuchy.. Nic się nie zmieniło.. Ani mocniej ani słabiej.. :( jutro badanie krwi, wiec przekonamy się na co właściwie czekam :(

Dziewczyny, dziękuję za słowa pociechy, ale nic nie jestem w stanie zrobić.. Poleciała mi krew z drobnymi, malutkimi kreseczkami skrzepków.. To może być początek najgorszego.. :( Niestety, kolejna nieudana próba.. Jestem rozryczana i zapłakana.. tak pragnęłam tego dzieciątka.. Dlaczego mnie to dotyka?.... to straszne....

ojej,migotko kochana.całuję i przytulam Ciebie. choć nigdy nie poroniłam to i tak miałam kłopoty z zajściem w ciążę.udało nam się po 5 latach starań,kiedy już byliśmy na granicy zwątpienia.nie poddawajcie się,próbujcie dalej!