Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Facet mówi o swej byłej i myli moje imie Nie kocha__?

Polecane posty

Gość gość

Witam pisze aby doradzic sie bo ma dylemat.Otóż spotykam sie od 2 mies z facetem ktory jest dojrzaly 34lata był 8 lat w zwiazku ma syna 5letniego.Problem jest w tym ze na [poczatku duzo mowil o niej jaka byla jak go zranila itp myslalam ze to normalne .Ale pozniej 3 razy nazwwał mnie Justyna a ja jestem Joanna ..przykro mi było..Ostatnio powiedział tulac mnie kocham Justyn...i zaraz sie poprawil.Łzy stanely mi w oczach poczulam sie upokorzona...Nie jest on z nia 4 lata zabrala dziecko jak mialo 9mies i wyjechala do Dublina..Z jego opowiadan byla tylko na kase i wykorzystywala go,,,Nie wiem jak postapic nie chce byc ta 2 na otarcie lez..bo nie wiem czy on ja nadal kocha:/Uplynelo duzo czasu bo 4 lata od rostania i ja jestem pierwsza kobieta po tamtej...Uwazacie ze powinam ciagnac ta znajomosc ze cos sie zmieni"..Sama juz nie wiem nie chce angazowac sie w 3...dziecko rozumiem zawsze bedzie wazne ale była kobieta niepowina.Błagal mnie i prosil abym go nie skreslala i ze kocha ale ja nie wiem czy warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do szara
błaga Cie i prosi bo nie chce byc sam. A dojrzały jest chyba tylko fizycznie. Jestem pewna, że gdyby jego była nagle sie pijawiła i pstryknęła palcem to bez mrugnięcia okiem by cie zostawił i poleciał do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz moim zdaniem po prostu został bardzo przez nią zraniony i dlatego o tym Ci mówi,żebyś Ty się taka nie okazała!!!musisz dać mu czas....A to,że powie czasami do Ciebie Justyna to nie znaczy,że Cie nie kocha....(znam starsze małżeństwo ktore są ze sobą 30 lat i mąż ciągle mówi do żony Kasia,a nie Elżbieta ) - wiem,że to dziwne,ale ta Pani potrafiła sie z tym pogodzić,ponieważ wiedziała już od początku,że to przeszłość i,że ten Pan ją kocha....A jeżeli chodzi o ta 'Justyne' to matka jego dziecka i wydaje mi się,że zawsze będzie dla niego ważna w jakiś sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgadzam się
z poprzedniczka. Rozstali sie kilka lat temu a on mówi kocham Cie Justyna? bez przesady. Minęły 4 lata ile czasu mu jeszcze potrzeba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez wydaje mi sie ze 4 lata to wystarczajaco duzo czasu/ boje sie ze w jednej chwili moze faktycznie odejsc ..ta kobieta manipuluje nim przez dziecko ...chce budowac powazna relacje mowi duzo ale czuje intuicyjnie ze tam jeszcze cos jest ..i nie jest gotowy mimo ze zapewnia ze tak.To jest przykre bo ja uwazam ze przeszlosc przeszloscia a liczy sie przyszlosc ..NIe chce byc w chorym zwiazku.Zapewnia ze nigdy by nie wrocil bo go wykorzystala i skrzywdzila.Mysle ze moze lepiej byc przyjaciolmi|? mimo ze zalezy mi na nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgadzam się
nie rozumiem dlaczego on tak ciągle o niej mówi i wspomina przeszłość. Myli Twoje imie z imieniem byłej. Mnie by to bardzo niepokoiło i on sobie może mówić, że to przesżłość ale po jego zachowaniu widac, że to nie przeszłośc ale dla niego ta przeszłość trwa i liczy się nadal. Nie wiem cyz bym chciała byc w takim związku gdzie czułabym, że jestem ta drugą i cały czas żyła w niepokoju, że on może odejść do byłej. Twój facet to taka troche ciota/ ciepłe kluchy...zastanów sie nad tym poważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieeeeeeeeeeeeeeeeszzzzzz
8 lat to troche czasu... jednak juz 4 lata nie sa razem,więc z tego wynika,że dalej ją kocha.A tak w ogóle to jeżeli jesteś na tyle silna psychicznie,żeby znieść wszystko co Cie może spotkać to czemu nie???może wywalczysz tą miłość.... wiesz jeszcze nie raz będzie miał z nią kontakt i pewnie jakby chciała do niego wrócić to by to zrobiła.... Nie wiem kogo Ty próbujesz oszukać... 'Z jego opowiadan byla tylko na kase i wykorzystywala go' - wydaje mi się,że to on mógł ją zranić i dlatego tak cierpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
probowala wracac juz i chciala przyjechac do Szwecji ..ale on nie chcial .Ciagala go po sadach pokazl mi cale wiadomosci od niej ..To jest msciwa kobieta bez skrupulów.On wlasnie to nie cieple kluchy facet na wysokim poziomie i silna osobowosc bardzo.Wydaje mi sie ze byl moze zaborczy aczkolwiek ta kobieta nigdy nie pracowala nie miala ambicji itp.Sama nie wiem jestem silna kobieta ale nie pozwole sie upokarzac w ten sposob ..Moze przesadzam ale kazda kobieta by tak zaragowala.Powina dac mu czasu|"? ale ile?$ lata był sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo justyna to piękne imię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie............
ja bylam w podobnym związku....byłam w sumie tylko na otarcie łez na początku,ale byłam w Nim strasznie zakochana (wiem,że to co innego,ponieważ u Twojego partnera mineło już 4 lata od poprzedniego związku)...ale przez całe 6 lat mojego związku strasznie cierpiałam,bo ciągle o niej wspominał.To były głupie rzeczy np. bo ona to i tamto,albo nawet jak kupiłam sobie spodnie to mówił,że ona też takie miała...albo oglądał jej zdjęcia mimo,że już mineły dwa lata...i tak po 6 latach Nasz związek się zakończył...teraz jestem w szcześliwym związku i napewno jestem w jakiś sposób silniejsza...ale to nie znaczy,że Ty musisz cierpieć,musisz się,poważnie zastanowić,zanim się zaangażujesz w ten związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem nie chce wchodzic w chora relacje.Wspolczuje Ci bo to musialo byc straszne..,Dam mu troszke czasu bede obserwowac i prowokowac...On otworzył sie bardzo przy mnie..Ja czasem czuje sie jak psycholog ...slucham slucham i staram sie obiektywnie oceniac i wyciagac wnioski.On pragnie zalozenia normalnej rodziny dzieci itp bo podkresla ze duzo stracil przy swym synu..Obawiam sie ze czesto moze porownywac bo kilka razy tak zrobił .Facet jest wporzadku lecz ja chce byc ta która bedzie stała wyzej niz tamta.Dziecko jego zawsze bedzie lacznikiem ale ona to obca kobieta...I powinien skupic sie na synu i mnie a nie na opwiastkach i wracaniu do tego co bylo.Boje sie ze to bledne kolo.Powiedzialam mu nawet ze jezeli kocha niech wroci do niej albo da sobie czas jak bedzie gotowy a on ze jest i kocha mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieeeeeeeeeeeeeeeeszzzzzz
Wiem dokładnie jak się czujesz,bo ja też czułam się tak samo na początku....ale możesz spróbować,chociaż powiem Ci szczerze,że po jakimś czasie mi było po prostu trudno odejść,ale jak teraz na to patrze to ciesze się,że już się uwolniłam,bo po jakimś czasie to był po prostu toksyczny związek w pełnym znaczeniu tego słowa.(dopiero po roku czasu powiedział mi,że mnie kocha) - wydaje mi się,że byłam 'oślepiona' miłościa do niego... Może on boi się znowu zostać sam ??? Liczy sie to co Ty czujesz i czy widzisz 'przyszłość' tego związku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ogóle nie babrałabym się w związek z dzieciatym facetem. Żonaci, dzieciaci, rozwodnicy odpadają. Koniec kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sadze ze boi sie ze znow sie sparzy i bedzie sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×