Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Looooser

Kto z Was żyje w konkubinacie?

Polecane posty

Jasne, że mówię tylko za siebie. Dlatego staram się nie generalizować i nie sugerować, że jak ktoś czegoś nie robi lub robi to dlatego, że "boi się przysięgi" jak nie chce brać ślubu, albo, że chce mieć "zabezpieczenie finansowe" jak ślub chce brać. Ja mam w tej kwestii luźne podejście - ślub chętnie, ale dla frajdy, bo to co miałam obiecać obiecałam już dawno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się cieszę bo juz myślałam ,ze zaczniesz zaraz przytaczać wątki typu " a u mojej ciotki ...' czy " moja kuzynka .... " łolaboga , aż mi ulżyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"allium nie che mi isę opisywać jakie zmiany w życie wnosi ślub czy trwanie w małżeństwie - pisałam to już tyle razy ,że po prostu teraz odpadam Napiszę tylko jedno - małżeństwo jest ostatecznym krokiem w zbliżeniu dwojga ludzi , jest niczym swoisty skok w przepaść , bo jego zawarciu nic już nie edize takie samo . Ani dalsze w nim trwanie ani życie po ewentualnym rozwodzie " a i nieiwle malzenstwo zmienia, taka prawda;-) ale kazdy ma swoja wizje, bo czemu nie?;-) a 28.05.13 [zgłoś do usunięcia] Moorland Allium - to co opisujesz to subiektywne odczucia związane z Twoim podejściem do małżeństwa. Dla mnie takim krokiem są wspólne decyzje - kupno domu, dzieci, decyzja o wyprowadzce w nowe miejsce. To co naprawdę ma wpływ na nasze życie, a nie to które kółeczko zaznaczasz "civil partnership/marriage" czy "single". xxx zgadzam sie a calosci;-) x moor -ale twoje zdanie jest również subiektywne bo wypowiadane z pozycji tylko twoich przemyśleń - czy może wypowiadasz sie w imieniu ogółu konkubentów ?" a tak ale moor nie wypowida sie na temat ogolu sytuacji tylko wlasnej, na tym polega roznica miedzy wami;-) a DaisyDuck a do tego jak słyszę , że kościelny ma większa moc niż urzędowy to śmiać i się chce. Idzie taka z wielkim brzuchem w białej sukni i welonem Ale ślub musi być bo to katole " a oj mnie tez smiesza te poanny w zaawansowanej ciazy w slubach kosciolkowych;-) nie draznia, ale smiesza okropnie;-) i nawet "falbany:" nie ukryja powiekszonych ciazowo piersi;-) z reszta te sluby wyznaniowe w PL od niedawna maja moc prawna , chyba nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to że ślub jest postrzegany tak a nie inaczej to nie jest wina ślubu - czy to jako ceremonii czy powagi chwili czy jeszcze zapowiedzi dalszego małżeństwa - jego trwania czy dobrostanu - ale ludzi . Bo to nie przysięga się zdewaluowała tylko ludzie ją lekceważą . Czy jednak powaga prawdziwych małżeństw przez to cierpi ? skądże . To ci ,korzy zawierają małżeństwa nieświadomie , niedojrzale , pod wpływem impulsu robi krzywdę sobie samym . Bo małżeństwo nie jest dla każdego . I to też jest prawda .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"allium to że ślub jest postrzegany tak a nie inaczej to nie jest wina ślubu - czy to jako ceremonii czy powagi chwili czy jeszcze zapowiedzi dalszego małżeństwa - jego trwania czy dobrostanu - ale ludzi" a zgoda, dlategpo nie mozna mowic czym jest maleznstwo/slub bo dla kazdego jest czym innym , dla jednych mbedzie magicznym przelom ale dla ludzi kt od 10 lata wpsolnie mieskaja i wychowuja dzieci - bedzie zwykla formalnoscia a Bo to nie przysięga się zdewaluowała tylko ludzie ją lekceważą . Czy jednak powaga prawdziwych małżeństw przez to cierpi ? skądże a ja w ogole nie biore zycia na serio, a co dopiero malzenstwa - i tacy ludzie, jak ja, tez istnieja;-) znowu jaka wage do czego przykladamy zalezy od naszego widzimisie;-) bo za tym w kwestii formalnej zwaierajac slub nie ma mowy o zadnej przysiedze , takie slowa tam nie wystepuja - obydwie strony oswidaczaja ze wstepuja w zwiazek malzenski - a reszta to sprawa prywatna;-)nieczego nie musza przysiegac jesli nie chca;-) a To ci ,korzy zawierają małżeństwa nieświadomie , niedojrzale , pod wpływem impulsu robi krzywdę sobie samym . Bo małżeństwo nie jest dla każdego . I to też jest prawda a niekoniecznie ;-) ja znam ludzi ktorzy wzieli slub pod wplywem impulsu w ieku 21 lata i przezyli ze soba kolejnych x (maja juz dorastajace dzieci) - tak wiec nie generalizuj bo to prowadzi do zklamania;-) osobiscie jestem zwolenniczka nietraktownaia zwiazku ani malzenstwa z przesadna powaga;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allium - a ja uważam, że związki nie są dla każdego. Nie gloryfikuję samego papierka - dla mnie ważne jest to co łączy dwoje ludzi. Moje życie jest tak ściśle związane z życiem mojego partnera, że prawdę mówiąc gdyby mnie zostawił to jestem w czarnej d***e. Większość planów jakie mam są "nasze", a te które są tylko "moje" (z zasady jakieś pierdoły) i tak podlegają konsultacji - w drugą stronę to samo. Moją "przysięgę" złożyłam już dawno, jak było bardzo źle, nic mnie nie trzymało i wszyscy radzili żebym go z jego problemami zostawiła samego, ale obiecałam, że pomogę. Nie wiem jaka przysięga i przed kim miałaby mieć większą wartość. Więc dla mnie ślub to zwykła fanaberia, dzień dla nas żebyśmy się mogli fajnie ubrać, żebrać znajomych i pobawić. Wyżej już nie "levelujemy" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Moją "przysięgę" złożyłam już dawno, jak było bardzo źle, nic mnie nie trzymało i wszyscy radzili żebym go z jego problemami zostawiła samego, ale obiecałam, że pomogę. Nie wiem jaka przysięga i przed kim miałaby mieć większą wartość. Więc dla mnie ślub to zwykła fanaberia, dzień dla nas żebyśmy się mogli fajnie ubrać, żebrać znajomych i pobawić. Wyżej już nie "levelujemy" xx ja mysle ze codziennosc wspolna to najwyzsza "przysiega" i "dowod" zarazem;-) na temat swojej sytuacji sie nie wypowiadam - ale nie zgadzam sie z tym ze slub oznacza: na zwasze razem, a konkubinat : uciekne za 5 minut - zadna z tych sytuacji nie rzutuje tak naprawde na zwiazek, bo zwiazek to cos co laczy dwoje ludzi i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jednak społeczeństwa przykładają wagę do tego ostatniego levela , prawda ? Bo skoro wszystko jest tak super i fajnie i zgranie i kochanie - to co stoi na przeszkodzie , żeby doprowadzić rzecz do końca ? - że tak ujmę to kolokwialnie ? Możemy lekcewarzyć zdanie innych ludzi, możemy myśleć ,ze my jesteśmy inni niż inni ale ... nie jesteśmy . Podlegamy tym samym prawom i tym samym zasadom ,które dla jednych są więzieniem dla innych domem .To jednak z całą ostrośia widać wtedy kiedy nie jestęmy juz 20 - 30 latkami , kiedy żyjemy dostatecznie długo , żeby wiedzieć ,ze nie chodzi tylko co czego ja chcę - ale ważne jest czego chce partner , narzeczony .Kiedy ramy przestają być zniewoleniem a stają sie opoką i bezpieczeństwem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROR - no dokładnie. To czy związek (formalny lub nie) jest trwały zależy tylko i wyłącznie od tego czy się rozpadnie. Prościej się nie da :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli ktoś przed slubem zakłada rozpad małżeństwa - .... rzeczywiście :) niech ślubu nie bierze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konkubina Mirka
Od 3 lat żyję w konkubinacie, oboje po przejściach, ślubu już nie chcemy, wystarczy nam po jednym małżeństwie i ogromnemu stresowi przy orzekaniu rozwodów. Ja już ślubowałam w kościele - "... ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci...", mój były również. I co to dało? W krótkim czasie okazało się, że mąż popija, zdradza, podnosi na mnie rękę, nie szanuje, ma w nosie mnie i syna. Odeszłam, rozwiodłam się i usiłowałam żyć na nowo. Mój partner miał szczęśliwą rodzinę, do czasu. Jego żona wyjechała z córką na urlop do siostry do Kanady, zachłysnęła się życiem w tym kraju, nie wróciła. Syn został z ojcem. Też byli po ślubie katolickim. Ile warte jest ślubowanie przed Bogiem? To dopiero życie pokazuje. Ani ja, ani on, a podejrzewam, że i nasze drugie połowy ślubując przed ołtarzem nie kłamali, po prostu nie wiedzieliśmy z iloma pokusami będziemy musieli się w życiu zmierzyć. Nigdy nie mów nigdy - my też nie wiemy, czy kiedyś jednak nie zalegalizujemy naszego związku, ale na pewno nie prędko to nastąpi. Finansowo jesteśmy niezależni, nie zależy nam na papierku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allium - odpowiadając tylko za mnie - nie mam kilku tysięcy funtów na ślub taki jaki bym chciała (czyli właśnie taką przesadzoną bajkę, gdzie nie oszczędzam na niczym), a robić byle robić, po łebkach żeby było to nie chcę. Aż tak mi na papierku nie zależy, chcę mieć fajny dzień na który mogę poczekać, nie śpieszy mi się. A co do tego czego oczekuje partner - z zasady w udanych związkach oczekiwania są podobne. Znam starszych ludzi którzy pół życia razem spędzili bez ślubu, więc skoro nie ma jednej recepty na szczęście i udany związek to równie dobrze można sobie samemu ją wymyślić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moor - ślub a wesele to dwie różne sprawy .Ślub jest dla narzeczonych , wesele dla gości .Jeśli tobie bardziej zależy na gościach niż n a sobie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co jest receptą n a udany związek ,na udane małżeństwo - to temat rzeka :) Nie mniej jednak uważam ,ze ta recepta wcale nie jest tak tajemnicza i nieosiągalna jak niektórzy chcą myśleć ,bo to ich zwalnia z odpowiedzialności za siebie ,za swoje małżeństwo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"allium a jednak społeczeństwa przykładają wagę do tego ostatniego levela , prawda ?" a no wlasnie nieprawda;-) dalysmy ci sporo przykladow np. z sasiadami, masz w zwyczaju tlumaczyc szczegoly swoejgo zycia zueplenie pbcym ludziom, hm?;-) a Bo skoro wszystko jest tak super i fajnie i zgranie i kochanie - to co stoi na przeszkodzie , żeby doprowadzić rzecz do końca ? - że tak ujmę to kolokwialnie ?" a to ze nie kazdy do konca zmierza - jelsi ty tak to postrzegasz , to ci wpsolczuje;/ a Możemy lekcewarzyć zdanie innych ludzi, możemy myśleć ,ze my jesteśmy inni niż inni ale ... nie jesteśmy . Podlegamy tym samym prawom i tym samym zasadom ,które dla jednych są więzieniem dla innych domem ." a no widzisz sama pokazujesz ze nie ma obiektywnego dobra i zla;-) a To jednak z całą ostrośia widać wtedy kiedy nie jestęmy juz 20 - 30 latkami , kiedy żyjemy dostatecznie długo , żeby wiedzieć ,ze nie chodzi tylko co czego ja chcę - ale ważne jest czego chce partner , narzeczony .Kiedy ramy przestają być zniewoleniem a stają sie opoką i bezpieczeństwem ." a to samo mozna miec bez papierka przeciez;-) a ROR - no dokładnie. To czy związek (formalny lub nie) jest trwały zależy tylko i wyłącznie od tego czy się rozpadnie. Prościej się nie da " a no oto mi chodzio - rozpadaja sie konkubinaty i malzenstwa - bo zwiazek zalezy tylko od dwojga ludzi, a dorabianie tek calej otoczki to jets dla tych ktorzy nie czuja sie pewnie dostateczni i musza sie czym podprezc, tak to postrzegam. nie ejstem przeciwniczka malzenstw - uwazam ze kwestie podatkowe maja tutaj znaczenie;-) a allium jeśli ktoś przed slubem zakłada rozpad małżeństwa - .... rzeczywiście niech ślubu nie bierze a zadna z par nie zklada tego chyba w dniu slubu a jednak sie zdraza, tak samo jak ktos kto zdaje prawo jazdy nie zmierza nikogo przejechac i nie po to zdaje - a jednak to tez sie zdraza, as easy as it is

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie bardzo zależy na mnie - chcę mieć ślub w ładnym miejscu, w ładnej sukience, po prostu nie przejmować się raz w życiu budżetem. Tutaj można wynająć jakiś mały dworek/stary młyn/coś w ten deseń i na ślub i na obiad/imprezę zaraz potem. Ale to trzeba wynająć całe miejsce, zamówić urzędnika, od razu zapłacić za imprezę zaraz "po". Nie planuję 'polskiego" wesela na 100 osób, tylko grupka znajomych, najbliższa rodzina (czyli może z 6-8 osób) i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ile warte jest ślubowanie przed Bogiem?" a moim zdaniem - nic nie warte;-) ale niech kazdy robi co l;ubi;-) a Nigdy nie mów nigdy - my też nie wiemy, czy kiedyś jednak nie zalegalizujemy naszego związku, ale na pewno nie prędko to nastąpi. Finansowo jesteśmy niezależni, nie zależy nam na papierku. a dokladnie - dlatego mowie ze malzenstwo/slub jako takie nic nie wnosza bo liczy sie co ludzie ze soba nawzajem robia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allium - krótko mówiąc - prawna strona takiej imprezy jest dla mnie najmniej istotna, bo papierek mi zwisa i powiewa. To ma być po prostu dobra zabawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli moor - można zaryzykować stwierdzenie , że wcale nie żyjesz w konkubinacie z powodów ideologicznych a finansowych ?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro papierek jak lekceważąco nazywasz swoją własna przysięgę zwisa ci i powiewa to po co ci ta szopka ? po to ,zeby gości zaszokować ? żeby sie wbić w ładną sukienkę ? po co ? Warto robić dla zabawy ślub ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Moorland A co do tego czego oczekuje partner - z zasady w udanych związkach oczekiwania są podobne. Znam starszych ludzi którzy pół życia razem spędzili bez ślubu, więc skoro nie ma jednej recepty na szczęście i udany związek to równie dobrze można sobie samemu ją wymyślić." a no oczywscie ja tez mowie o swiadomej sytuacji - czyli takim samym znaczeniu slubu dla obydwu stron, chodzi tutaj o zgodnosc opinii;-) a Ślub jest dla narzeczonych , wesele dla gości .Jeśli tobie bardziej zależy na gościach niż n a sobie ..." a to twoj podzial , a inni ludzie maja inny - naprawde uwazasz ze twoja prawda jest najtwojsza, hm/;-) a Nie mniej jednak uważam ,ze ta recepta wcale nie jest tak tajemnicza i nieosiągalna jak niektórzy chcą myśleć ,bo to ich zwalnia z odpowiedzialności za siebie ,za swoje małżeństwo . a ja tez uwazam ze recepta jest bardzo prosta - i nie ma nic wspolnego z odpowiedzialnoscia ani powaga akurat;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland Allium - krótko mówiąc - prawna strona takiej imprezy jest dla mnie najmniej istotna, bo papierek mi zwisa i powiewa. To ma być po prostu dobra zabawa." a mam podobne podejscie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"allium skoro papierek jak lekceważąco nazywasz swoją własna przysięgę zwisa ci i powiewa to po co ci ta szopka ?" a przeciez ci napisala - ze chodzi o dobra zabawe;-) czego nie rozumiesz;-) nie wspominala tez o zdanej przysiedze tylko o slubie - slub to nie przysiega, a jedynie oswiadczenie woli przeciez;-) a po to ,zeby gości zaszokować ? żeby sie wbić w ładną sukienkę ? po co ?" a bo ma taka ochote - a co nie wolno?;-) a Warto robić dla zabawy ślub ? a moim zdaniem bardzo warto;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allium - Nie żeby zszokować, ale tak dla sukienki, dla zabawy. Dla zwykłej frajdy. Bo dla mnie to nie przysięga. To tak samo jakbyś tak dostojnie nazywała kupowanie czegoś na raty. "Uroczyście przysięgam, że będę płacić comiesięczne raty za ten oto samochód" - brzmi głupio, ale z prawnego punktu widzenia właściwie to samo, zwłaszcza jak kupujesz dom z kredytem na 30 lat :) Przysięgami nazywam to na co daję swoje słowo drugiej osobie, nieważne przy kim i czy na mocny prawnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ror ja widzę , że moje ignorowanie ciebie rozpala cię do czerwoności ale ten post nie był kierowany do ciebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Moorland Allium - Nie żeby zszokować, ale tak dla sukienki, dla zabawy. Dla zwykłej frajdy. Bo dla mnie to nie przysięga. To tak samo jakbyś tak dostojnie nazywała kupowanie czegoś na raty. " a dokladnie jak zwal tak zwal;-) czego allium nie moze zrozumiec, ze ktos inny ma inny system wartosci niz jej?!;-) a Przysięgami nazywam to na co daję swoje słowo drugiej osobie, nieważne przy kim i czy na mocny prawnej. a tez tak mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" [zgłoś do usunięcia] allium ror ja widzę , że moje ignorowanie ciebie rozpala cię do czerwoności ale ten post nie był kierowany do ciebie ." a zgadlas;-) rozgrzalas mnie do czerwonosci az mi paru uszami poszla i teraz kapie na klawiature;-) a tak powaznie ciebie naprawde spina taka gatka, hm? to jets forum publiczne - anie prywatna koresponedncja dop ktorej ja sie wcielam, jak masz ochote na taka wymieniaj maile - as easy as it is;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moor - ty sobie możesz nazywać swoja przysięgę jak chcesz - i dawać swoje słowo komu zechcesz . Czy jednak będzie miało no moc prawną ? szczególnie w odniesieni do małżeństwa ? " panie urzędniku , jesteśmy małżeństwem bo dałam mu słowo " ? sory ,ale tak to nie dizaa , nawet tam gdzie mieszkasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"allium moor - ty sobie możesz nazywać swoja przysięgę jak chcesz - i dawać swoje słowo komu zechcesz . Czy jednak będzie miało no moc prawną ? szczególnie w odniesieni do małżeństwa ? " a moorland - allium chyba nie rozumie o czym Ty mowisz;-) a " panie urzędniku , jesteśmy małżeństwem bo dałam mu słowo " ? sory ,ale tak to nie dizaa , nawet tam gdzie mieszkasz a zobacz allium nie rozumie - ze nie ma potrzeby mieszania do tego urzedow zadnych;-) a slowo dajesz i wyrazasz poprze troske wobec partnera;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×