Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Acia87

Nowe starania o dzidzię po ciąży pozamacicznej

Polecane posty

Gość listeeek
Witaj Joanno bardzo wspolczuje Ci Twoich strat! Ja jestem swiezo po utracie drugiej ciazy pierwsza pozamaciczna druga pironienie jutro wizyta u lekarza i zobaczymy co dalej. Powiedz z jakich badan wyszla Ci ta mutacja genu chodzi mi o nazwe badania. Czy robilas badania w kierunku zespolu antyfosfolipidowego czyli np przeciwciala antykardiolipinowe? Jak Twoje hormony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata1590
Hej, pisałam tu jesienią-wtedy przeszłam ciążę pozamaciczną. Od tamtej pory nic nie ruszyło, nawet starania nie. jestem załamana dopadła mnie depresja. Kumulacja problemów. Nie mam sił już żyć, nie śpię a muszę pracować. Nie widzę sensu życia, czuję że jestem problemem dla wszystkich. Tak bardzo wszystkiego się obawiam że już nawet nie marzę o byciu mamą. Wszystko do d..y. Nie wiem skąd Wy macie na to wszystko siły, naprawdę. Wegetuję. Nawet czasem myślę że lepiej będzie jak mnie nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beata ale staracie się tak ? robiłaś jakieś badania ,znasz powód tej cp ? sprawdzałaś czy masz owulację ? Przestraszył mnie Twój wpis :( nawet tak nie myśl !!! pierwsze co to trzeba znaleśc powód tego czemu się nie udaje a skoro masz jajowody/jajowód to trzeba sprawdzić ich drożność ale też i musisz sprawdzić czy masz owulację bo bez tego ciąży nie będzie a przeciez to da się wyleczyć ! musisz wszystko posprawdzać i nie załamywać się ! ile masz lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna12345
Listeek - to były badania w Poradnii Gentycznej. Robili mi i mężowi kariotypy, ale są ok. No i badanie w kierunku trombofilii. Badanie obejmowało: gen dla czynnika V Leiden (mutacja G1691A), gen dla protrombiny (mutacja G20210A), gen dla reduktazy metylenotetrahydrofolianu – MTHFR  (mutacja C677T). I właśnie ten ostatni wykazał, że jestem nosicielką mutacji C667T.. Hormony badałam raz. Były dobre na dany dzień cyklu. W czwartek jadę zbadać poziom homocysteiny i kwasu foliowego. W ten czwartek chcę się również umówić do ginekologa na badanie usg. To będzie mój 17 dc. Myślę o klinice leczenia niepłodności, bo jakoś tak nie potrafię trafić na dobrego lekarza. Ten, mój obecny, wydaje mi się że już zrezygnował z mojego przypadku.. Jest jakiś obojętny, suchy.. Może któraś z Was kobiet ma sprawdzonego lekarza? Z województwa śląskiego? Katowice, Chorzów, Bytom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna12345
Beata.. Najgorszą rzeczą jest zrezygnowanie.. Musisz wstać, zebrać się i walcz! Spójrz inaczej na to wszystko! Żyj! Masz pracę, męża, dom, napewno rodzinę. Masz dla kogo walczyć. Walcz dla siebie! Uwierz mi, że załamać się jest niezwykle łatwo.. Zrób to dla siebie i zacznij działać. Marzenia warto gonić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e_stach
Beata, popieram wpisy poprzedniczek, trzeba walczyc do końca i żyć nie tylko dla siebie ale i dla innych nie tylko dla rodziny ale i przyjaciol czy nawet tylko"znajomych twarzy" z którymi mamy np. konrakt w "spożywczaku":-) głowa do góry:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listeeek
Beatko nie zalamuj sie! Przede wszystkim musicie poznac przyczyne waszych niepowodzen badalas hormony sprawdzalas owulacje robilas hsg? Od tego nalezy zaczac wiem ze jest ciezko ja staram sie juz od 5 lat a mam juz 30 lat jedyny moj dorobek to ciaza pozamaciczna i teraz poronienie. Mamy szanse jedynie w inseminacji lub in vitro gdyz maz ma przeciwciala przeciwplemnikowe w nasieniu oraz bardzo zle badanie swim up a u mnie stwierdzono przeciwciala antykardiolipinowe. Nie poddajemy sie chociaz czasem jest bardzo bardzo ciezko a i koszta sa nie male. Ale przeciez ten kto nie walczy nie wygrywa dlatego glowa do gory zbierz sily i do walki;) a moze pomoc przychologa bylaby pomocna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joanno, polecam Ci poszukanie pomocy w klinice/poradni leczenia nieplodnosci. Nie polece Ci zadnej na slasku, bo jestem z woj. mazowieckiego i nie znam zadnych klinik w Twoim regionie. Natomiast czesto przy duzych szpitalach uniwersyteckich sa poradnie leczenia nieplodnosci, moze warto skorzystac? Ja sie do takiej zapisalam na czerwiec (pierwszy wolny termin). Uwazam, ze lek. z klinik leczenia nieplodnosci maja wieksze doswiadczenie w tej materii i wielu "zwyklych" gin. odsyla do takich placowek nieplodne pary. U mnie problem jest z czestymi cyklami bezowulacyjnymi i prawdopodobna niedroznoscia jajowodu/jajowodow. Za mies mam miec hsg, okaze sie. beata, bardzo mi przykro z powodu tego co czujesz, ze jestes w takim dolku psychicznym. Polecam Ci rozmowe z psychologiem, sa tez tacy, ktorzy zajmuja sie parami borykajacymi sie z problemem nieplodnosci. To co czujesz jest b. ciezkie, znam dobrze te uczucia, nikt tego nie zrozumie, tak jak My kobiety, ktore to przeszlysmy... :( Kazdy jest inny, ale powiem Ci co mi pomaga. Na codzien staram sie o tym nie myslec, nie wspominac ciezkich chwil i straty. Jak rozgrzebuje rany to sie nakrecam i nie moge przestac.... Koncentruje sie na tym, co dobre w moim zyciu. I n i g d y nie mowie sobie, ze mi sie nie uda. Wierze b. mocno w to, ze bede Mama, niewazne w jaki sposob (czy naturalnie czy in vitro). To moje marzenie i cel i wiem, ze nie wolno sie poddawac bo wtedy to sie napewno nie uda. Jasne, ze jest ciezko, czas wywiera presje, rodzina/znajomi pytaja czy wogole chcemy miec dziecko... Czlowiek jest tym zmeczony, zniechecony, ma zal. Ostatnio dowiedzialam sie, ze kolezanka jest w ciazy, nieplanowanej, tak poprostu. I przykro bylo kiedy opowiadala o usg, o pozytywne reakcji otoczenia, o pierwszym dzwieku bijacego serduszka.... Bardzo przykro. Wtedy placze w samotnosci, czasem b. glosno- to uspokaja. A potem wracam to normalnosci- b. mocno sie jej trzymam. No i dzialam- zaczynam badania i intensywne wizyty lekarskie. Nie poddawaj sie, sciskam Cie mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
listeeek, ja sie staram 2 lata, raz bylam w ciazy- c.p. :( w kt zaszlam po roku staran. Teraz prawie rok mija i niccc.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna12345
Ja staram się na całego tak 4 lata.. A tak na lekko 6..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listeeek
Ja od roku lecze sie w klinice leczenia nieplodnosci salve medica w lodzi to wlasnie tam zrobili mi i mezowi dokladne badania i okreslili czemu sie nie udaje nie dali pewnosci ze sie uda ale ale powiedzieli sie ze duzo mozliwosci jeszcze przed nami i zeby byc dobrej mysli w maju podchodze do nastepnej inseminacji. W marcu udalo sie choc na bardzo krotko;( Wierze ze i do mnie usmiechnie sie los choc jesli zawiada wszystkie opcje byc moze adoptujemy malucha....mysle wiec dziewczyny, ze klinika leczenia nieplodnosci to najlepszy krok w kierunku do posiadania malucha:) a ile macie lat? Ja mam juz 3 dychy wiec musze dzialac szybko.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listeeek
Mimik a mialas stymulowana owulacje np clo a potem podany zastrzyk na pekniecie pecherzykow? Do jakiej kliniki zapisalas sie jesli mozna wiedziec? Bardzo odlegly termin Ci wyznaczyli w lodzi jest to kwestia tygodni to prywatna czy panstwowa klinika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna12345
Ja w maju skończę 28.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
listeeek, to w poradni przyszpitalnej dlatego taki odlegly termin- w szpitalu publicznym. Lekarze mieli rozne pomysly- hsg, clo itp. Z lewej str mialam operacje usuniecia ciazy pozamac., a z prawej operacje wyrostka. Stad decyzja lek. o wyslaniu mnie na hsg- robie w nastepnym cyklu. Wynik zdecyduje co dalej, jak oba jajowody niedrozne to in vitro. Jak jeden drozny- to ciezka sprawa.... W sumie wolalbym to in vitro- pewniejsze niz kolejne miesiace staran i ryzyko kolejnej c.p. ... Mam zaburzenia owulacji zw z nieprawidlowym poziomem hormonow, lecze to, ale jak to z hormonami bywa.... Z moich obserwacji tak z 1/3 owulacji w roku mi odpada. I tak sie 2 lata mecze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listeeek
Zawsze mozecie sprobowac inseminacji jeszcze wtedy masz stymulowana owulacje podaja zastrzyk na pekniecie pecherzykow i podaja ci nasienie meza/ partnera. Mi dzis lekarz powiedzial ze bedziemy probowac na prawa strone z ta inseminacja bo ja rowniez mialam cp po lewej stronie niby jajowod drozny ale podobno ruch rzesek moze byc zaburzony czego hsg nie wykryje wiec czekam na owu po prawej str. Czasem mam wrazenie ze wszystko jest przeciwko mnie i im bardziej jestem zdeterminowana tym bardziej mam pod gore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
listeeek, mi lek. pow, ze jajowod po operacji zachowuje swoja sprawnosc w ok. 20 proc. Wiec moj po c.p. skazuje niejako z gory na przegrany. Niewiadomo co z prawym, po operacji wyrostka, zwlaszcza, ze on jest taki wygiety- zawsze taki byl- ale lek. krecil nosem, ze kazde nienaturalne polozenie jajowodu nie sprzyja wedrowce jajeczka. Rzadszymi owulacjami sie tak nie martwie- mozna je stymulowac farmakologicznie, gorzej jak jajowod/jajowody sa niesprawne :( Jesli jeden mam drozny to pewnie beda mnie chcieli stymulowac clo- kt niestety zwieksza ryzyko c.p. I jesli to bedzie trwac miesiacami to zdecyduje sie na in vitro. Nie bedzie latwo, jesli chodzi o finanse, ale powiem Wam, ze szkoda mi juz czasu. Czuje ze i tak juz duzo zmarnowalam.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata1590
Dziewczyny u mnie to było tak że staraliśmy się ze 4-5 lat, w tym z rok na bromergonie i clo. Nic nie wychodziło. W końcu w tamtym roku już miałam dość, już nawet padały słowa że nie chcę mieć dziecka. Odstawiłam leki i tyle-zresztą biorąc je nie czułam się dobrze. Miałam mieć laparo w celu diagnozy, to okres się rozregulował totalnie i nie miałam. Byłam zła i wogóle. Mało tego koleżanka z pracy zaszła w ciążę poszła na zwolnienie, więc w pracy nawał . Odpuściłam totalnie. Już nawet nie chciałam ciąży dziecka itp. Minęły ze 4 miesiące, coś się dziwnie czułam. Długo krwawiłam. Sama nie wiem czemu zrobiłam test... I szok i strach bo przecież krwawiłam. Nawet nie zdążyłam poczuć szczęścia. Kilka dni i po wszystkim. Wydawało mi się że jestem silna. Teraz wiem że nie. Mieliśmy starać się od lutego. Chciałam zaszczepić się od żółtaczki. Wzięłam jedną dawkę i chorowałam prawie 4 tyg. Nie wiem czy to przez szczepionkę czy zbieg okoliczności z grypą. Do dzis nie wzięłam drugiej dawki ze strachu. Pracuje u brata i czuję wielką presję jak jestem na zwolnieniu. Mało tego mój mąż też pracuje u brata/nie pracujemy razem. W czasie gdy byłam chora mąż został wysłany za granicę. I się zaczęło, lęki, bezsenność, depresja, nerwica i wszystkie złe myśli. Od tej pory nie umiem sobie poradzić. Najgorsze że czasem nie śpię 2-3 noce pod rząd. Chodzę jak cień. Ratuję sie wtedy hydroksyzyną. Naprawdę nie mam już sił. A innych problemów mam tyle że książkę bym napisała. Jakby mi było mało zrobiłam badania na toksoplazmozę igm 1,19 igg 246 .To chyba źle? Załamka . Na dodatek jeden jedyny raz kochaliśmy się bez zabezpieczenia i okres mi się spóźnia. Modlę się żebym nie była w ciąży, nie darowałabym sobie gdyby przeze mnie dziecko było chore...jestem załamana totalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata1590
I chyba jestem tu najstarsza, skończyłam już 31 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listeeek
Beatko a moze warto udac sie do kliniki leczenia nieplodnosci? A czy maz badal nasienie? Musisz sobie wszystko poukladac w zyciu opracowac plan dzialania i dazyc do jego realizowania krok po kroczku mnie to pomaga choc sa dni ze m chwile zwatpienia i jestem wrecz zalamana ale walcze jesli wyczerpe wszczystkie mozliwosci to zaczniemy procedure adopcyjna....A moze zycie ma dla mnie inny plan.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bolaceserce, Zaraz po dobrej nowinie od Ciebie napisałam Ci gratulacje i kilka ciepłych słów... ale post zniknął :( Jeszcze raz gratuluję i całuję Was obie :) Mimik, U mnie po staremu bez zmian właściwie... Wpadłam w szpony pracoholizmu. Nawet nie mam ostatnio czasu tu zerkać. Starania w ostatnim cyklu odpuściłam bo byłam na antybiotykach więc miałam mało nerwowy i bezemocjonalny cykl :) Zrobiłam progesteron w 3 dc i 7 dni po owu i mam dość niski więc w tym cyklu zaczynam duphaston łykać. Poza tym znajoma opowiadała mi o swoich zdrowotnych zawirowaniach i okazało się że za jej kiepski stan zdrowia jest odpowiedzialna wit. D3 Okazuje się że ona potrafi nawet w hormonach porządnie namieszać. Poruszona jej historią postanowiłam zrobić sobie badanie na D3 i wyszło duużooo poniżej normy więc jeszcze wit. D3 zaczęłam łykać. A co u Ciebie Mimik (poza tym co już napisałaś)? Na Starynkiewicza do kliniki się zapisałaś? Witam wszystkie nowe dziewczyny, Spotykamy się w dość kiepskich okolicznościach, ale mam nadzieję że będziemy się wzajemnie wspierały. Nie załamujcie się- bo czytam tu jakieś dramatyczne historie... Smutek i płacz nic nie dadzą. Trzeba się starać bo innego wyjścia nie mamy. Medycyna daje nam wiele możliwości więc długa droga jeszcze przed nami, ale cel jest nadal osiągalny :) Myślcie pozytywnie :) Każda z nas przechodziła ten okres załamania pewnie nieco inaczej. Potrzeba czasu na to żeby poukładać sobie wszystko na nowo, wyznaczyć cele, znaleźć radość w tym co mamy. Wierzę, że czas leczy rany i w to że z naszym forumowym wsparciem będzie wam łatwiej przetrwać ten trudny czas. Piszę do Was tak ogólnie bo jeszcze wszystkiego nie przeczytałam tyle tego napisałyście. Muszę nadrobić zaległości :) PS. Jedna z Was napisała że jest najstarsza... Przebijam- mam 33 lata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listeeek
Sisi a moglabys napisac jaki jest koszt tego badania na wit D3? nazwa badania to normalnie wit D 3 tak? Mysle czy tezby jej nie zrobic mam zawirowania w hormonach ciagle przeziebienia infekcje moze cos jest na rzeczy z ta witamina??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listeeek, To badanie tanie nie jest. Ja zapłaciłam ok 50 zł, ale jak szukałam to ceny do 100 zł dobijały. Trzeba podzwonić i popytać o ceny. Badanie nie jest refundowane z tego co czytałam więc nawet ze skierowaniem trzeba płacić. Nazywa się normalnie- badanie witaminy D3. Poczytaj sobie o tej witaminie, albo zapytaj lekarza jaki ona ma wpływ na organizm. To witamina wytwarzana pod wpływem słońca, a w naszym klimacie jest go mało więc znaczna cześć społeczeństwa powinna ją suplementować :( Nie wiem dlaczego lekarze tego nie mówią. Z ciekawostek jest ona stosowana w większych ilościach w leczeniu depresji i przynosi dobre efekty :) więc po takich nieprzyjemnych doświadczeniach jak nasze, którym towarzyszy smutek i załamanie warto sobie sprawdzić czy przypadkiem nie ma niedoboru. Bez badania nie proponuję jednak jej brać bo nadmiar nie jest wskazany- potrafi się odkładać w organizmie a to też nie jest wskazane. Niestety nadmiary nie wypłukują się z organizmu jak wit. C. Tej znajomej o której pisałam badanie zalecił endokrynolog, który przez kilka miesięcy nie mógł ustabilizować jej hormonów. Po 2 miesiącach zażywania wit D3 hormony powoli zaczęły się same regulować! :) Jeżeli masza jakieś problemy z hormonami myślę że warto sprawdzić czy wit D3 jest w normie :) Dodatkowo od lekarza wiem że wit. C wspomaga wchłanianie wit. D3 więc przy niedoborach warto brać je razem :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listeeek
Bardzo dziekuje Sisi za wyczerpujaca odpowiedz chyba jednak zbadam sobie poziom tej wit:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kru14
witam Was po dluzszej przerwie i od razu przebijam...leci mi 36 rok zycia i melduje,ze 8 marca przyszla na swiat moja zdrowiutka corcia:) widze ze nas przybywa i szczerze kazdej wspolczuje,ale jestem tez dowodem na to,ze po cp mozna miec upragnione dziecko.wiec kazda z Was wspieram i chcialabym zmotywowac do badan,do leczenia,do szukania przyczyn ale i do szukania madrych lek...choc z tym ciezko.. moja siostra tez ma klopoty z zajsciem w ciaze i ost tez sie o tej wit.D dowiedziala...zrobila bad i ma duzo ponizej normy:(.jezdzi do jakiegos lek w Bytomiu,dowiem sie o nazwisko,bo ktoras pytala. pozdr i glowy do gory.trzymam kciuki za kazda z Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna12345
Listeek , świetnie że jesteś pod kontrolą kliniki.. Ja bym też najchętniej do takowej się wybrała, ale mój mąż nie chce.. Chce nam dać jeszcze czas.. Dałam nam 3 miesiące, jak się nie uda idziemy do kliniki. Ech.. Zła jestem, bo nie zdażyłam zadzwonić i umówić się do ginekologa, a chciałam zobaczyć jak tam moja owulacja wygląda, z której strony, bo bez tego jajowodu to troszkę ciężej.. Ja na "szczęście" miałam cp z prawej strony, i wyrostek z prawej.. Więc nie jako lewa jest nienaruszona.. Beata - mimo, że ciąża stracona ale to jest tez znak, że jak kobieta odpuszcza to coś się odblokowuje.. U mnie trzy ciąże były w momentach, gdy albo odpuściłam albo nie mogłam być w ciąży..Tylko, że ja nie mogę odpuścić, wciąż muszę pamiętać o lekach, myślę.. Ech.. Ja bym toksoplazmozę powtórzyła, jakby wyszło podobnie to trzeba przez to przejść. Zrób sobie plan działania, wycisz się, uspokój.. Zachodzisz w ciążę, tylko trzeba medycznie pomóc. Uwierz w siebie! Ja już tyle lat walczę i wierzę że w końcu musi mi się udać! Mam cudownego męża (choć przechodziliśmy kryzysy nie jeden raz), mam rodzinę, psa, ogród, pracę. Staram się nie zatracić w tym wszystkim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna12345
Kru14 - serdeczne gratulacje! Masz rację, wiele zależy od nas samych, od naszego podejścia. Możesz napisać czy udało Ci się zajść w naturalny sposób, czy brałaś jakieś leki, co było przyczyną Twoich wcześniejszych niepowodzeń. Klinika czy lekarz ginekolog Cię prowadził? I bardzo proszę o nazwisko lekarza siostry, bo to właśnie ja szukam jakiegoś poleconego. Pozdrawiam szczęśliwą mamusię :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listeeek
Dzwonilam dzis w moim miescie do labolatorium odnosnie badania na wit D 3 i wyrwalo mnie z butow 250 zl!!!! A Łodzi czyli 40 km dalej ode mnie 90zl! Nie wiem skad biora sie te ceny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listeeek, 250 zł!? To ja z takimi cenami się nie spotkałam. Szukając laboratorium w Warszawie dzwoniłam w kilka miejsc i 100 była normą, ale nie 250. Jestem w szoku! Może poszukaj jeszcze w kilku miejscach bo te ceny są... wysokie. Może podzwoń po laboratoriach w szpitalach- tam powinno być taniej- tak sądzę po moich doświadczeniach. Jeśli któraś z Was będzie chciała robić badanie witaminy D3 w Warszawie to mogę polecić szpital bródnowski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×