Panowie co się z wami dzieje?

Ja akurat wiem co było nie tak i co zaważyło na naszym losie. Niestety dowiedziałem się zbyt późno. Niestety, wina leży po obu stronach.

Większość facetów tak ma.Są zbyt wyluzowani ba zaspokojeni i nawet w domu nie okazują takich dziennych czułości.Nie ma reguły sa wyjatki ,gdzie takich widzisz:)

U nas też takie "odruchy" zaniknęły, teraz żonie tego brakuje, ale to ona mnie ich oduczyła. A na zewnątrz, dopuki jeszcze razem gdziekolwiek bywaliśmy, robiliśmy pozór idealnej pary. Ale od dobrych kilku lat nigdzie nie byliśmy, z nikim (razem) się nie spotkaliśmy. Po prostu nie mamy na to czasu. A u nas w domu nikt nie był od 10 lat.

Zawsze wina leży po obu stronach,czasami ludzie mają ciężkie charaktery i nic z tego,ale kurcze żebym była jakaś nie wiem...gruba,zapuszczona baba która leży jak kłoda.Nie! na prawdę jestem atrakcyjna i zadbana,każdy mu zazdrości i mówią to wprost,nie jestem jakąś malowaną lalą,uwielbiam gotować.Wszystko jest tak jak powinno...więc co jest nie tak? :(

Nie widać postów.

Mówiłem Ci już ,ze tak faceci mają i nic nie jest tak.Nie potrzebuja się "poświecać".Możliwe jest,ze są zbyt wrażliwi i dlatego nie,chcą takich zminimalizowanych czułości,które moga wyzwolić seks.A akurat nie maja ochoty . wolą np.w komp pograć.

150 --teraz w pasku zadań masz taka liczbe.Wykasuj ja i wpisz 180 czyli dodajac 30.

i ENTER

Ona, po prostu wzięłaś niewłaściwego faceta, który wcześniej skutecznie ukrywał jaki jest na prawdę. Jest wielu facetów (i wiele kobiet), którzy starają się, gdy chcą zdobyć partnera, a potem zaniedbują się, bo mają co chcieli i nie muszą się o to starać.

witam wszystkie panie :-),może opowiem jak to wygląda z męskiego punktu widzenia,mamy 10-cio letni staż,wcześniej znaliśmy się jakies 7 lat...na początku było super,rok po ślubie pierwsze dziecko-córka -wszystko ok,7 lat póżniej drugie dziecko-syn,do tej pory wszystko ok,zgodne szczęśliwe małżenstwo,zawsze starałem się zadbac o żonkę w łóżeczku...po drugim porodzie wszystko sie zmieniło-żona zaczełą unikać sexu,zaczęły sie kłótnie,po dwóch ,trzech latach takiego życia atmosfera była już nie do zniesienia...jak zagroziłem rozwodem,zmieniła antykoncepcję i teraz ma ochotę codzienie-tylko co z tego jak ja już nie mam...:-(,straciłem radość życia-nic mnie nie cieszy - ani budowa nowego domu,ani znakomita praca-dosłownie nic...pod koniec roku wpadłem w depresję...nie wiem co sie stało ale zupełnie straciłem ochotę na nią...-a Ona leży i czeka na trzęsienie ziemi -starałem sie przez tyle lat,zawsze Jej przyjemność była na pierwszym miejscu-ale po tylu latach poprostu już mi sie odechciało...tylko tyle i aż tyle-nasze pożycie jest beznadziejne....

3 lata zajeło jej dojście do wniosku, że ma źle dobraną antykoncepcję? Nie powiem, długo.