Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Stary Niedźwiedź

żenująca sytuacja w sklepie :/

Polecane posty

Gość niefascynatka
dziś na zakupach w ccc oglądam sandałki i patrzę, ze nie nie mojego numeru i mówię do dziewczyny tam sprzedającej, ze nie mogę znaleźć 36, bo jest tylko 79.. a to była cena, rzecz jasna, parsknęłam śmiechem ( z samej siebie) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up, bo temat odjazdowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35gosc
robilam zakupy w rosmanie zaraz przed zamknieie,zaplailam,juz tylko wypuszzali ze sklepu,w drzwia stal oroniarz,otworzyl,wyszlam,szlam przez pol miasta i dopiero pod domem,jak ialam wyja kluz,zorientowalam sie ze os mam przewieszone przez ramie,zerwony koszyk:dwypelniony po brzegi wisial jaktorba na ramieniu ale mi bylo glupio go odnies a ten oroniarz nie wiem zemu nie zauwazyl,ze wyodze z koszykiem gdy mni wypuszzal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepsze z tym pierdem
w trakcie gry w karty :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszlam z kolezanka kupic prezent na slub jej kolezanki. Wybrala zastawe obiadowa...Wchodzimy, kumpela mowi: "Poprosze zastawe obiadowa Durex'a". Ja oczy w slup, patrze sie na sprzedawczynie, sprzedawczyni patrzy sie na mnje i wybuchamy smiechem. Kumpela nie wie o co chodzi :D W sumie co za roznica Durex czu Duralex :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postanowiłam wybrać się rano do piekarni, kiedy byłam w środku okazało się że podłoga jest cała zabłocona i kiedy chciałam podejść do kasy poślizgnęłam się wpadłam na ozdobny stojak(taką figurę lodów). Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja byłam tak zawstydzona że wybiegłam z tej nieszczęsnej piekarni :o. Co za wstyd.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja płacąc za zakupy, zamiast portwela wyjęłam opakowanie tamponów, no co za siara. Zaczerwieniłam się i szybko wyszłam. Raz poprosiłam sklepową o kilogram wody i litr mąki, ale z tego oby dwie się uśmiałyśmy. Jak sobie coś przypomne to napiszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to chyba wszystkich tu pobije ..Jako mała dziewczynka byłam z siostrą na rynku ona coś oglądała a ja już chciałam wracać ona była w czerwonej kurtce ja zamyślona złapałam za kaptur i ciągnę a okazało się że to jakaś babka w podobnej kurtce:) raz weszłam do małego butiku w którym było lustro oprawione w starej futrynie drzwiowej myślałam że jest przejście i rombnełam w to lustro ale żeby było śmieszniej to idąc w stronę lustra myślę sobie jaka klientka podobna do mnie..zamroczenie totalne..na jednym festynie idę rozmawiam z kumpelą wymachuje parasolem i nagle opór a ja gościowi w szprychy o roweru ten parasol wsadziłam...jednak hitem wszystkiego jest to że o mało się nie przewróciłam bo taka zamyślona szłam a obok przechodził niewidomy i potknęłam się o jego laskę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pasazu byo przeszklone stoisko z zegarkami i bizuteria, wesszlam i zobaczylam przystojnego faceta az mi sie nogi ugiely. Troszke na niego polukałam i chcialam yjsc i...wpadlam twarza na szybe zostawiajac slad pudru i szminki na szybie. Myslalam ze spale sie ze wstydu. Jeszcze ten dzwiek...i usmiech tego faceta..zgroza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jechałam kiedys autobuserm i usmiechnelam sie szeroko do znajomego co stal troszke dalej, ololo tak szeroko taki usmiech nr trzy. wchodze do pracy patzre a ja mam cale zeby od szminki pfff Do pracy kiedys pojechalam w halce ale babka na przystanku mi powiedziala wiec wrocilamsie do domu. Na egzamin wyszlam z domu tylko w spodniach i staniku wsiadlam do auta i pojechalam po kwiaty dla profesorow :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezłe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kilka lat temu z kuzynką jechałyśmy autobusem, kuzynka tego dnia miała strasznie śmierdzące bąki. Puściła cichacza w autobusie, ale zapach był taki ciężki i okropny, ze ludzie zaczęli się oglądać:) Kuzynka do siedzącego faceta na przeciwko popatrzyła się z niesmakiem i powiedziała "wstydziłby się PAn":D:D:D:D Facet wyszedł na następnym przystanku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bylo dawno temu(bylam wtedy dzieckiem). Poszlam na bazarek kupic wedline, w budce gdzie byla ona najlepsza , wiec kolejka do kasy tez byla najdluzsza. I tak czekam i czekalam, prawie bylam juz u celu i nagle dziwnie sie poczulam, pamietam tylko ze poprosilam pania ktora przede mna byla zeby kupila mi to co chcialam (wreczajac jej moje pieniadze) i dalej pamietam jak obudzilam sie na zewnatrz tej budki i caly tlum ludzi nade mna ;) No i nie zapomne tych potluczonych jajek ktore wczesniej gdzies kupilam. moze to nie wstyd zemdlec ale wtedy mi jako dziecku bylo starsznie wstyd. Pamietam ze przestalam tam chodzic bo tak mi wstyd bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam wtedy 17 lat.W dzielnicy mojej babci jest taki mały sklep z ciuchami. Są tam zarówno ubrania dla młodszych i starszych. Poszłam tam kiedyś z babcią bez większej nadziei, że znajdę coś ładnego. Ale znalazłam całkiem fajną bluzkę. To mały sklepik tam jest tylko jedna przymierzalnia. Byłam po wakacjach, na plecach miałam tatuaż (oczzywiście taki z henny, zmywalny) Mierzyłam bluzkę, i w chwili kiedy stałam w spodenkach i biustonoszu, sąsiadka babci, która baaaardzo mnie nie lubi, nie wiedząc że jestem w środku odsunęła zasłonkę. Ja się odwróciłam (wtedy ona zobaczyła tatuaż). Nie powiedziała nawet "przepraszam" tylko zasunęła zasłonkę z powrotem. Usłyszałam, jak bez zadnego skrępowania mówiła swojej koleżance(właściwie piała na cały sklep) "ta młoda od >>>> jest wytatuowana, tak się oszpecić itp". Kobieta wiedziała, że ją słyszę, ale jej to nie przeszkadzało. Kłopot w tym, że słyszała to również moja babcia, która o tatuażu nie wiedziała. Jak gdyby nigdy nic odsunęła zaslonkę z tekstem "coś ty dziecko zrobiła?!" próbowałam (nadal tylko w staniku i spodenkach) tłumaczyć, że to się zmyje itp. W sklepie chyba nigdy nie było takich tłumów jak wtedy, wszyscy się gapili . Do dziś tam nie wróciłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnia historia - :D Ja miałam taką jedną historię, ale nie związaną ze sklepem. Otóż, gdy chodziłam jeszcze do podstawówki, a była to chyba 1 czy 2 klasa mój "kolega" miał złamaną rękę. Po skończonej lekcji, usiadł przy plecaku i zaczął wkładać do niego książki, a tą rękę tak bezwładnie położył obok (wiem jak to brzmi :D, zaraz będą pytania: To co? Odczepił ją sobie?). A że mi się śpieszyła to wychodząc z klasy przeszłam mu po tej ręce! On aż zawył z bólu, ale mi było tak wstyd że udałam zimną sukę i krzyknęłam "To było jej tam nie kłaść, durniu!" czy coś w tym stylu. Po tych słowach wybiegłam z klasy :D Tylko, że na drugi dzień miałam problemy bo wyszło, że zrobiłam to celowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja kiedys na przystanku lapalam stopa, przykladowo do Warszawy, nie mialam kasy na bilet. Zamroczyc mnie musialo, bo zatrzymal sie minibus normalnie przewozacy ludzi, a ja tego nie zauwazylam. Wsiadlam, patrze-rzedy podwojnych foteli, pelno ludzi, kierowca i kasa do drukowania biletow. Ale pytam jakby nigdy nic-jedzie pan moze do Wa-wy? On, ze tak. To ja: acha i wyszlam :P od tamtego dnia uwierzcie, ze juz nie jezdze na stopa, do tej pory sie z siebie smieje jak mi sie przypomni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Ja, jak byłam dzieckiem, to pomyliłam mojego ojca z...dyrektorem szkoły, do której chodziłam, złapałam za jego koszyk i powiedziałam coś w stylu "Daj mi ten koszyk" czy coś takiego, a ten dyr był postrachem szkoły;) Też jak byłam dzieckiem, jeszcze młodszym chyba, poszłam z bratem do spożywczaka, a miałam całą garść bardzo drobnych, nie wiedziałam, że nie wypada tak płacić, więc za paczkę chipsów wysypałam z dłoni garść drobniaków, a mój brat pękał ze śmiec****ak to wysypałam, sklepowa chyba też coś powiedziała, a że byłam bardzo przejmującym się i nieśmiałym dzieckiem, to chciało mi się płakać ze wstydu. Innym razem jak byłam mała i sepleniłam, przyszła do mamy koleżanka i mama wysłała mnie po ciastka, mówiła, że mogą być takie z posypką cukrową "w cukrze" czy "z cukrem", więc w sklepie powiedziałam, że poproszę "ciastka w ciuksze", sklepowa mnie nie mogła zrozumieć,chociaż mówiłam kilka razy, a ja znowu prawie się rozpłakałam ze wstydu i powiedziałam mamie, że ciastek nie było:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciastka w ciuksze - :D Nie, no po prostu nie mogę! :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kierowca przy kasowaniu biletu zaczął się na mnie wydzierac za to że chciałam ulgowy ,a nie wzięłam legitymacji . Wszyscy ludzie w autobusie się ze mnie śmiali ;/ Do te pory nie jeżdżę autobusem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy byłam, na stacjii benzynowej wzięłam prezerwatywy, bo myślałm, że to guma do żucia..Żebyście widzieli minę sprzedawczyni :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kupiłam kiedyś buty w jakimś sklepie w centrum handlowym i za jakiś czas pojechałam tam w tych butach. Wchodzę do jakiegoś sklepu a tu bramka wyje, ludzie się gapią, wychodzę znów wyje, znów się gapią ale z pracowników nikt nie zareagował bo widzieli jak wchodziłam. Siostra była wtedy ze mną i już do żadnego sklepu nie chciała ze mną iść. Weszłam do sklepu, w którym kupiłam buty znowu wyje. Kasjerka wzięła ode mnie te buty żeby zdjąć tą blokadę a bramka nadal wyła przy wychodzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ludzie się gapili jakbym coś ukradła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to sluchajcie. Pare dni po porodzie POszlam z mężem i starsza corka do sklepu. Malej zachcialo się siku. To maz ja pędem do WC. Zanim się tam doczlapalam oni juz wyszli. Mloda popuscila w gatki. Tatuś podlozyl jej papier w majty... no i co rka mnie zobaczyla i wola na caly sklep: " mamo a ja tez mam podpaske tak jak ty!" Ale mi byli wstyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"No to sluchajcie. Pare dni po porodzie POszlam z mężem i starsza corka do sklepu. Malej zachcialo się siku. To maz ja pędem do WC. Zanim się tam doczlapalam oni juz wyszli. Mloda popuscila w gatki. Tatuś podlozyl jej papier w majty... no i co rka mnie zobaczyla i wola na caly sklep: " mamo a ja tez mam podpaske tak jak ty!" Ale mi byli wstyd" Niezłe :D, kontynuujmy temat up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do pani, ktorej buty ndal tak wyja niech szuka srebrnego cienkiego paska , niestety moze byc nawet w obcasie badz podeszwie buta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie zapomnę, jak pracowałam swego czasu w sklepie obuwniczym. Ot, taki mały sklepik prywaciarza. Klientów multum, bo tego dnia właściciel przywiózł nowy towar. Koleżanka na kasie, ja wśród półek rozkładam towar, metkuję i pomagam klientom. Słyszę że ktoś woła: "przepraszam, czy można kogoś prosić?" więc rzucam wszystko i lecę. Myslałam że ttrzeba klientowi doradzić, poszukać numer buta czy coś... okazuje się że na ławeczce siedzi taka grubawa dziewczyna z butem na nodze z suwakiem zasunięttym do połowy (to były długie zimowe kozaki). Dziewczyna mówi że nie może zdjąć buta, (miała po prostu za grube nogi do ttych butów) więc klękam przy niej i usiłuję rozsunąć suwak, męczymy się obie dobre 10 minut i nic! Idę po koleżankę, mówię by ona spróbowała a ja stanę na kasie. Koleżance też się nie udało, oczywiście wszystkie próbowałyśmy zdjąć buta delikatnie nie rozwalając go przy okazji, bo przecież nikt nie będzie płacił za niego. Idę po szefa który na zapleczu siedział przy fakturach i mówię jaka jest sprawa. On wychodzi, patrzy na dziewczynę i w ryk śmiechem! Mało się nie popłakał ze śmiechu, a dziewczyna coraz bardziej robiła się czerwona. Szef klęknął przy niej, też pomęczył się z 5 minut ale mu się udało, nie przestając się śmiać przy tym. Oczywiście wszystkie głowy w sklepie odwrócone w naszą stronę. Dziewczyna założyła swojego buta trzęsącymi się rękami i uciekła ze łzami w oczach. Dla mnie to było chamskie jak cholera, z jego strony, ale dziewczyna tez mogla na silę nie zasuwac buta, widząc że noga ledwo się mieści :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj bardzo niemiłe w stosunku do, niej ale ja się bardziej dziwię że wam udało się prawie pół godziny zachować powagę, komiczne :D też, bym się śmiał, może nie aż tak jak wasz szef ale za uja bym nie wytrzymał :D dowaliła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×